Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Vi., uczucia jakie łączą cię z terapeutą są wyjątkowe, sądzę, że powinieneś raczej spojrzeć na swoje relacje z rodziną, przyjaciółmi, w związkach, jeśli byłeś i tam właśnie oceniać, czy czułeś się niekochany, odrzucony etc etc. (jw)

I skoro terapeutka stwierdziła, że to nie bdp no to cóż... Ja chodzę do swojej niedługo i szczerze mówiąc ostatnio zdobyła się na szczerość i powiedziała mi, że już pierwsze moje 'zwierzenia' śmierdziały borderem, ale nie będąc pewna nic nie mówiła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, Moja terapeutka raczej nie mówi co mi jest, nie diagnozuje...

Z rodziną to sam nie wiem...

 

A ja nie mam znajomych, ale jak miałem dziewczynę to się bałem porzucenia i czułem się niekochany, ale ja mam wrażenie że to się zaczęło jak ona mnie zostawiła 22 Kwietnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie można byc pewnym..Slodki jezu-to,że ktorekolwiek z nas jest borderem jest tak naprawde mocno dyskusyjne..

A już smiesznym jest dla mnie jak ktos przylazi i mowi-aa jestem bdp-nie ma czegos takiego,na milosc boską BPD,nie BDP :twisted:

bo go tak "psycholog po 4 sesjach zdiagnozowala"...... :-| Nie da sie.To jest trudna diagnoza,tzw diagnoza ostateczności a od diagnozowania są lekarze psychiatrzy i klinicysci-czyli lekarze badz psychologowie ksztalceni w kierunku interpretacji testow i przerprowadzenia obserwacji.

 

Pacjenta trzeba znac i obserwowac latami...latami..i wszedzie za granica sie tak robi.

Jak sobie pomysle,że moj pierwszy psychiatra tylko spojrzal na mnie i wpisal w kartę co wpisal,to chce mi sie śmiac-no bo skad mial wiedziec,nie wiem,kolor wlosow?Najmądrzejsi będą unikac diagnoz i czekac.

 

Istnieje jeden znany mi wyjątek,olewany przez lata i diagnozowany bezustannie na nerwicę,jakas straszna pomylka...

Nie no tych lekarzy i psychologow od siedmiu bolesci...zajebalabym :mrgreen:

 

Jak otrzymacie jakakolwiek diagnozę to pytajcie czy osoba,ktora Was nia obdarowala ma odpowiednie uprawnienie.

 

Ja też chodzę i diagnozuję-a jak wiecie wyksztalcenia w tym kierunku NIE MAM. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo go tak "psycholog po 4 sesjach zdiagnozowala"...... :-| Nie da sie.To jest trudna diagnoza,tzw diagnoza ostateczności a od diagnozowania są lekarze psychiatrzy i klinicysci-czyli lekarze badz psychologowie ksztalceni w kierunku interpretacji testow i przerprowadzenia obserwacji.

U mnie na terapii jedna terapeutka jest jednocześnie ordynatorką i klinicystką, jest certyfikowanym psychologiem. Akurat tu myślę, że przez 3 miesiące obserwacji dzień w dzień ona akurat może dobrze zdiagnozować.

Poza tym - na psychodynamicznej nie jest nawiązywana praktycznie żadna bliższa więź z terapeutą - więc jest to też zdanie w pełni obiektywne. Myślę, że w takim przypadku można zdiagnozować pacjenta szybciej, niż w przeciągu paru lat.

Oczywiście mogę się mylić, ale tutaj akurat jest dość intensywna obserwacja i analiza pacjenta.

 

[Dodane po edycji:]

 

chcę palić, pić, wrzucać tabsy, słuchać muzyki i marzyć przy niej o kochaniu i przy niej umrzeć.

też bym tak chciała ale za kurtyną czeka szara rzeczywistość z którą trzeba będzie się zmierzyć, prędzej czy później...

 

:* tulę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy,

 

na psychodynamicznej nie jest nawiazywana bliższa więź?

jakże wiec można kogos diagnozowac?tak jak mnie moj pierwszy psychiatra?bo przyszlam i stwierdzil,że jestem kapryśna... :-|

 

Poza tym psychodynamiczna-psychoanaliza..tak naprawde nie ma terapii,w ktorej terapeuta bedzie bliżej-choc może sie wydawac,że jest odwrotnie.Ale żeby sie tego dowiedziec to trzeba pobyc z analitykiem trochę czasu..

 

Z zalozenia psychodynamiczna jest terapią,w ktorej dokonuje się przeniesienia-czyli czegos bardzo intymnego..humanistyczne są sympatyczne,bardzo lubilam swoją terapeutke-ona sie upierala-mowilysmy do siebie po imieniu,gadalysmy o misiaczkach,programach telewizyjnych i uczyla mnie jak byc silniejszą w związku,ogolnie w życiu,kazala sobie pokazywac moje szczurki,smsy..

 

Co bylo przemile,rodzinne i potrzebne na pewnym etapie,żebym mogla zobaczyc,że od obcych ludzi też mogę wziąć sporo dobrego.

 

Po 10 miesiacach zwialam,bo wiedzialam,że nic tu nowego nie dostanę.I że mogę robic z tą kochaną panią wszystko...A to jest za malo.

Milosc to jedno,a tu ktos musi mnie wychowywac!

 

Basia Ty też jestes border?nic nie mowilas!!

 

Chryste,ale nas wysypalo ostatnio :mrgreen: Rosniemy w sile-zalozymy partię? :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere,

a Ty masz tą osobowość histrioniczną tak? Coś jeszcze u Ciebie występuje oprócz tego tzn nakłada się jeszcze na coś. Masz problem z utrzymaniem i nawiązaniem relacji. Też się izolujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere,

 

Bo ja w żadnej szkole nie miałam koleżanek i kolegów, teraz mam zacząć studia i mi się nie chce, wiem, że znowu usiądę na szarym końcu i się do nikogo nie odezwę. W liceum mi się wydawało że cała szkoła mnie zna. Masz tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magi43, cholera.Trudno powiedziec.Mnie cala szkola znala-bylam dosc..nie,że popularna,bo to na pewno nie.

Ale raczej bylo wiadomo kim jestem.Chociaż może to moja paranoja :mrgreen:

 

Studiiow już 2 rok nie udaje mi sie podjąć-ale wlasnie dlatego,że gorąco życzylabym sobie by byc na szarym koncu,by nikt mnie tam nie widzial.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie mam znajomych, można powiedzieć że jestem sam w moim pokoju, chociaż mam przyjaciela, którego znam z gim i podstawówki ale nie umiem z nim nawiązać relacji nie wiem o czym z nim rozmawiać i rozmowa się kończy po 5,10 minutach :(

 

Nademną w podstawówce też się znęcano, ale najmocniej w gimnazjum przez pierwsze 2 miesiące liceum też...

 

Później wróciłem z internatu do swojego miasta i mam indywidualne, We're broken people...

 

Jesteśmy straconymi ludźmi.

 

P.S

 

BpD ?

 

Mam podobną przeszłość, podobne cechy, więc chyba zapytam psychiatrę jutro...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może być..

Tylko dopoki nie przekroczycie magicznej 20 to lekarze będą się wstrzymywac z diagnozami-wciąż się rozwijacie-i wiele rzeczy można podpiąć pod bolesne dojrzewanie..

Vi jak masz na imię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×