Skocz do zawartości
Nerwica.com

religia a seks


na_leśnik

Rekomendowane odpowiedzi

15 godzin temu, carlosbueno napisał:

Religie i ich ograniczenia są dużo starsze od bombardowania seksem przez media. 

Miałam na myśli głównie chrześcijaństwo, wyjątkowo zaburzające rozwój psycho-seksualny, z cielesnością nie mające po drodze. Seks był zawsze- gdyby nie łączył się z tabu, nie byłby aż tak ważny. Im bardziej jest wypierany a energia wstrzymywana, tym bardziej ciągnie i staje się punktem odniesienia zarówno dla jednostki jaki i grupy. Piszesz o Skandynawii i o Japonii- faktycznie, seks się przejadł (rewolucja seksualna) i nie wiąże się takim tabu jak w Polsce (buddyzm).  Być może stąd ten spadek zainteresowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, doi napisał:

Piszesz o Skandynawii i o Japonii- faktycznie, seks się przejadł (rewolucja seksualna) i nie wiąże się takim tabu jak w Polsce (buddyzm).  Być może stąd ten spadek zainteresowania.

Kiedyś też słyszałem o teorii, że tam gdzie jest wysoki ogólny poziom szczęścia, to ludzie nie czują potrzeby żeby uprawiać seks.Tyle że o ile do krajów skandynawskich to pasuje, bo kraje takie jak: Norwegia(1), Dania(2), Finlandia(5), Islandia(3)...Przodują w tych rankingach -tak do Japonii(51) już nie pasuje, bo ponoć obywatele są tam mniej szczęśliwi niż Polacy(46).To z jakiegoś raportu za 2017 rok -brano pod uwagę średnią długość życia w zdrowiu, poziom korupcji, bezpieczeństwo zatrudnienia itp.

Edytowane przez Xonar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Xonar napisał:

Przodują w tych rankingach -tak do Japonii(51) już nie pasuje, bo ponoć obywatele są tam mniej szczęśliwi niż Polacy(46).

Być może ma to związek z buddyzmem, gdzie nie ma obsesji na punkcie seksu jako grzechu a seks pozamałżeński (mężczyzn) był akceptowany kulturowo.  Ale Japonia jest przeludniona dramatycznie, więc może stąd ta ucieczka od seksu?. Tam jest takie zjawisko, że pary kupują sobie pieski (najlepiej małe :)) i traktują je jak dzieci. Wożą w wózkach, dbają o "edukację", o higienę etc - jak o małe dzieci... I jeszcze jedno- Japonia jest - w powodu trzęsień ziemi- od natury odcięta, natura zagraża, naturę się imituje a nie zbliża do niej. Jest też kulturowo oddalona od pełnej, dojrzałej kobiecości- modne są lolitki, głupiutkie, poddane, w za dużych butach- nawet jak mają 40 lat. Może i to- taka sztuczność, infantylność - od seksu/prokreacji oddala. Idzie się by podbudować ego  do maiden cafe, napala mangą ale już realny stosunek- nie.

Sorry, odchodzę trochę od tematu, ale mi się wydaje, że seks bez opresyjności (kultury, religii tabu) nie staje się tak ważny, obsesyjny.  Są oczywiście czynniki biologiczne, ale kulturowe wzmacniają je/hamują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, doi napisał:

Być może ma to związek z buddyzmem, gdzie nie ma obsesji na punkcie seksu jako grzechu a seks pozamałżeński (mężczyzn) był akceptowany kulturowo.  Ale Japonia jest przeludniona dramatycznie, więc może stąd ta ucieczka od seksu?. Tam jest takie zjawisko, że pary kupują sobie pieski (najlepiej małe :)) i traktują je jak dzieci. Wożą w wózkach, dbają o "edukację", o higienę etc - jak o małe dzieci... I jeszcze jedno- Japonia jest - w powodu trzęsień ziemi- od natury odcięta, natura zagraża, naturę się imituje a nie zbliża do niej. Jest też kulturowo oddalona od pełnej, dojrzałej kobiecości- modne są lolitki, głupiutkie, poddane, w za dużych butach- nawet jak mają 40 lat. Może i to- taka sztuczność, infantylność - od seksu/prokreacji oddala. Idzie się by podbudować ego  do maiden cafe, napala mangą ale już realny stosunek- nie.

Sorry, odchodzę trochę od tematu, ale mi się wydaje, że seks bez opresyjności (kultury, religii tabu) nie staje się tak ważny, obsesyjny.  Są oczywiście czynniki biologiczne, ale kulturowe wzmacniają je/hamują.

Pracowałem kiedyś z czarnoskórymi w Anglii, zarówno tymi tam urodzonymi jak i imigrantami z Afryki, Karaibów i ich zainteresowanie seksem było dużo większe od Polaków czy Anglików. Ciągle tylko o tym gadali, oglądali to na komórkach, każdy chodził na dziwki, czy miał kochanki  a mieli  żony czy partnerki i nie widzieli w tym nic zdrożnego bo facet może czy nawet powinien tak robić. Bardziej ich dziwiło to że np ja nie mam partnerki, żeby dali mi spokój mówiłem że chodzę na dziwki bo by mnie za geja wzięli. Jeden z nich w wieku niecałe 30 lat miał 6-7 dzieci i każde z inną. W książkach czy filmach o Afryce też widać ich swobodne podejście, taki ktoś jak facet który nie zdradza żony tam praktycznie nie występuje, kobiety nawet tego nie oczekują. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, doi napisał:

Być może ma to związek z buddyzmem, gdzie nie ma obsesji na punkcie seksu jako grzechu a seks pozamałżeński (mężczyzn) był akceptowany kulturowo.  Ale Japonia jest przeludniona dramatycznie, więc może stąd ta ucieczka od seksu?. Tam jest takie zjawisko, że pary kupują sobie pieski (najlepiej małe :)) i traktują je jak dzieci. Wożą w wózkach, dbają o "edukację", o higienę etc - jak o małe dzieci... I jeszcze jedno- Japonia jest - w powodu trzęsień ziemi- od natury odcięta, natura zagraża, naturę się imituje a nie zbliża do niej. Jest też kulturowo oddalona od pełnej, dojrzałej kobiecości- modne są lolitki, głupiutkie, poddane, w za dużych butach- nawet jak mają 40 lat. Może i to- taka sztuczność, infantylność - od seksu/prokreacji oddala. Idzie się by podbudować ego  do maiden cafe, napala mangą ale już realny stosunek- nie.

 

W Japonii zdaje się jest kult pracy i dyscypliny, ludzie poświęcają się pracy całkowicie, poza tym stają się sami jakby produktem -robotem, który ma być jak najbardziej wydajny. Mam wrażenie, że wszystkie dziedziny życia podlegają tam nadmiernej racjonalizacji, pragmatyzmowi i ludzie tracą swoją ludzką naturę, kobiety przestają być kobietami, a mężczyźni mężczyznami. Być może też istotnie z powodu przeludnienia dzieci nie są miło widziane. 

Co do infantylności - ponoć w ogóle wrażliwość wschodnia jest zupełnie inna niż nasza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.02.2019 o 18:33, refren napisał:

 Mam wrażenie, że wszystkie dziedziny życia podlegają tam nadmiernej racjonalizacji, pragmatyzmowi i ludzie tracą swoją ludzką naturę, kobiety przestają być kobietami, a mężczyźni mężczyznami.

Tak, na mapie kulturowej  Ingleharta-Welzela Japonia jest bardzo wysoko na osi wartości racjonalizmu (i w połowie wartości wolności i samo-ekspresji).

Kobiecość/ męskość jest jednak kulturowa a nie biologiczna, czyli nie można powiedzieć że gdzieś jest "męskość/kobiecość" jako ogólnoludzki wzorzec, natura.

I nie wiem też czy jest do końca kultura w której nieświadome /wyparte nie przyjmuje jakiejś formy kulturowej. Człowiek rozgrywa nieświadomością siebie, więc nie może być takiej kultury. W Japonii jest to np. manga, przebieranki, godzille, demony etc. Seks jest jak mecha, na odległość, z przemocą ale też jest i sugestia erotyczna, niedojrzałość lolitek i zmaskulinizowanie walczących bohaterek (Ghost in the Shell mi się przypomniało i Motoko).

Fakt, Wschód to zupełnie inna wrażliwość, inne kody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, refren napisał:

No to akurat bzdura genderowa, nie mająca oparcia w rzeczywistości...

 

Nie do końca. Podaj w takim razie jeden obowiązujący wzorzec ogólnoludzki męskości/kobiecości. Zawsze- jako podmiot kultury- będziesz podawał swój wzorzec jako "normalny" i "ogólnoludzki". Wszystkie inne- jako "nienormalne", "obce". Tak to działa. Gender to nie to, że płeć można zmieniać dowolnie, bo to akut=rat tak, jest bzdurą, ale to, że kobiecość/męskość przejawiają się w sposób kulturowy, zmienny, relatywny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.02.2019 o 09:15, doi napisał:

Nie do końca. Podaj w takim razie jeden obowiązujący wzorzec ogólnoludzki męskości/kobiecości.

Sęk w tym, że ja nie uważam kobiecości i męskości za jedynie wzorzec kulturowy, który "obowiązuje", bo ktoś tak ustalił. Męskość i kobiecość wynikają przede wszystkim z biologii, to znaczy kobieta jest zdolna do rodzenia dzieci, a także ma predyspozycje do bycia w ciąży, rodzenia, karmienia i opieki nad dzieckiem. Różnice tkwią w genach, hormonach i budowie mózgu, co sprawia, że we wszystkich kulturach mężczyźni i kobiety się różnią.

Kobiecość i męskość są jak pociąg seksualny między kobietą i mężczyzną i miłość - jest to zjawisko uniwersalne, ale w każdej kulturze i epoce przybiera pewne formy - między tymi formami można znaleźć podobieństwa i różnice. Inna była miłość w romantyzmie, a inna jest współcześnie - choć trzeba brać poprawkę, że mówimy bardziej o sztuce niż o życiu, gdyby wszyscy się kochali w XIX w na wzór romantyczny, to Europa by wyginęła. Ale nie ma epoki i kultury bez tematu miłości mężczyzny i kobiety.

Sam fakt, że każda kultura ma jakiś wyznacznik męskości i kobiecości świadczy o tym, że są to zjawiska uniwersalne.

Edytowane przez refren

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

doi,

jak znajdziesz społeczeństwo, w którym kobiety nie są zainteresowane plotkami, upiększaniem się, słuchaniem historii o cudzym życiu, swataniem oraz nie zachwycają się małymi dziećmi, kotkami, pieskami etc, to może uznam, że masz rację.

Zaraz może się pojawi jakaś "chłopczyca", która radośnie oznajmi, że ona wcale taka nie jest i lubi naprawiać silniki oraz chodzić na strzelnicę, nie plotkuje i ma samych kumpli, ale powie to dlatego, bo będzie dumna z tego, że nie jest jak inne kobiety i podświadomie  będzie chciała się utożsamić z "fajniejszą" (w jej mniemaniu) częścią ludzkości oraz zrobić na tej części wrażenie.

Ale wyjątki nie zmieniają reguły.

Edytowane przez refren

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chłopczyca się zgłasza. ale nie wiem, czy to dobrze, że jestem, jaka jestem. czasami chciałabym być damą, a nie potrafię. nie zmienię siebie, ot tak. ale cóż, zostałam wychowana przez ojca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.02.2019 o 21:28, refren napisał:

 Męskość i kobiecość wynikają przede wszystkim z biologii, to znaczy kobieta jest zdolna do rodzenia dzieci, a także ma predyspozycje do bycia w ciąży, rodzenia, karmienia i opieki nad dzieckiem. Różnice tkwią w genach, hormonach i budowie mózgu, co sprawia, że we wszystkich kulturach mężczyźni i kobiety się różnią.

 

To oczywiste. Ale dodaj do tego takie naturalne zjawiska jak homoseksualizm czy transseksualizm. I kulturowe wyrazy tego. I dodaj do tego różnice indywidualne, np to z czego się śmiejesz, że kobiety maja kumpli i chodzą na strzelnicę. No, są takie. To nie jest takie proste jak w katolickich wizjach "prawa naturalnego".

To że kobieta jest zdolna do rodzenia dzieci nie oznacza że ma je mieć . To jest już kwestią kultury (i w niej np wątku religijnego, np celibat lub pochwała wielodzietności). Nie oznacza także, że będzie się dzieckiem opiekować. To też jest kwestią kultury. Bo formy opieki nad dziećmi są przeróżne w kulturach. Tak samo jak "matkowanie". Np u Aborygenów matką jest każda kobieta z klanu wobec każdego dziecka z klanu. Jest klan, grupa a nie biologia. Biologia nie gra też specjalnie roli przy ojcostwie, bo jak stwierdzić ojcostwo? Stąd w średniowieczu np waga wuja w wychowaniu syna, wuj był pewny, ojciec nie.  Owszem, można powiedzieć, że matka nie jest tym samym co ojciec, ale znów mówimy o prymacie kultury- bo są pary homoseksualne wychowujące dzieci, gdzie jedna strona jest "bardziej ojcem" a druga "bardziej matką".

Akurat w naszej kulturze dominująca wartością jest (powinna być) wartość własnego życia i własnych wyborów. Co też oznacza, że nie każda kobieta spełni swoja biologiczną rolę. I dobrze.

Człowiek nie jest "biologiczny", nie funkcjonuje na poziomie biologii. Jest kulturowy i z nieświadomego. Funkcjonuje na poziomie symbolicznego, narracji a nie realnego. To co "naturalne" może być wypierane, wstydliwe lub objęte tabu albo też wspierane- i to jest człowieczeństwo, to wyparcie, to ześliźnięcie się w kulturę. Ale jak chcesz sobie wierzyć w swoje to twoja sprawa.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.02.2019 o 23:05, z o.o. napisał:

chłopczyca się zgłasza. ale nie wiem, czy to dobrze, że jestem, jaka jestem. czasami chciałabym być damą, a nie potrafię. nie zmienię siebie, ot tak. ale cóż, zostałam wychowana przez ojca 

"Chłopczyce" są spoko. Naprawdę. 🙂 Nie mogą być wszyscy tacy sami. A damy to już chyba nie istnieją.

 

W dniu 28.02.2019 o 15:56, wiejskifilozof napisał:

Refren,czyli nie jesteś zainteresowana ? 😍 co za strata zawodnika.

Kult seksu wydaje mi się przerostem formy nad treścią. Wolę w tym wypadku treść.

 

10 godzin temu, doi napisał:

To oczywiste. Ale dodaj do tego takie naturalne zjawiska jak homoseksualizm czy transseksualizm.

Definicja naturalności jest w takim razie między nami mocno dyskusyjna. Dla mnie naturalne jest to, co jest zgodne z funkcjami biologicznymi i rozwojowymi człowieka. Biologiczną funkcją jest prokeracja, a rozwojową funkcją jest stworzenie rodziny. Te hormony, plemniki, jajeczka, macica - wiesz, w tym jest jakiś cel. I jest to  ze sobą kompatybilne. Tak jakby norma...

 

10 godzin temu, doi napisał:

I dodaj do tego różnice indywidualne, np to z czego się śmiejesz, że kobiety maja kumpli i chodzą na strzelnicę.

Nie śmieję się z tego. Dla mnie to całkiem fajne.

 

10 godzin temu, doi napisał:

To że kobieta jest zdolna do rodzenia dzieci nie oznacza że ma je mieć .

Nie pisałam, że ma je mieć, ale że natura wyposażyła kobiety w szereg funkcji pod tym względem, co jest źródłem różnic między kobietami a mężczyznami.

Instynkt macierzyński jest raczej kwestią natury, jego brak raczej kwestią wychowania i kultury. Tak mi się wydaje. Choć kobiety się różnią między sobą w potrzebach i cechach osobowości. "Kobiecość" rozumiem szeroko, można mieć więcej albo mniej cech uważanych za typowo kobiece czy pasje "typowe" dla mężczyzn. Ale to nie znaczy, że różnice między kobietami i mężczyznami to w większości kwestia kultury. Raczej kultura jest ich społecznym wyrazem, który może  w układzie zwrotnym socjalizować jednostki. Kultura przekazuje nam wiedzę o naszej męskości/kobiecości i daje nam pewien wybór wzorów. Od innych ludzi dowiadujemy się kim jesteśmy, nie tylko od siebie. Rodzimy się w niewiedzy i uczymy się swojego człowieczeństwa i o nim. Dlatego stoimy wyżej niż kultura Aborygenów.

10 godzin temu, doi napisał:

Człowiek nie jest "biologiczny", nie funkcjonuje na poziomie biologii. Jest kulturowy i z nieświadomego.

Człowiek funkcjonuje na wielu poziomach, jest w tym i biologia i kultura.  Kwestionowanie poziomu biologicznego jest wyjątkowo irracjonalne.

 

10 godzin temu, doi napisał:

Funkcjonuje na poziomie symbolicznego, narracji a nie realnego. To co "naturalne" może być wypierane, wstydliwe lub objęte tabu albo też wspierane- i to jest człowieczeństwo, to wyparcie, to ześliźnięcie się w kulturę. Ale jak chcesz sobie wierzyć w swoje to twoja sprawa.

No ale to freudowskie "nieświadome" jest wg. Freuda wyrazem libido, które jest uwarunkowane biologicznie.

Czytając nadęte teksty humanistyczne rzeczywiście można funkcjonować na poziomie nierealnego. Nie przejmuj się, też przez to przechodziłam.

Edytowane przez refren

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, treść Twoich wypowiedzi jest przerażająca. Jak wszystkich pisanych przez konserwy. Dla Ciebie człowiek to kawał mięsa, maszynka do rodzenia, prokreacji.

I bardzo podoba mi się XIX-wieczny romantyzm, powieść gotycka itd.

Ja nigdy nie chciałam być matką i być nie zamierzam. Chcę współmałżonka, który będzie podzielał moje poglądy. I mam do tego prawo.

Boję się wypowiedzi ludzi, którzy wyznają taką ideologię, jak Ty. Jest przerażająca. Przesycona brutalnym, mrocznym biologizmem-afirmacja gorzkiego zwycięstwa gatunku nad jednostką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, refren napisał:

"Definicja naturalności jest w takim razie między nami mocno dyskusyjna. Dla mnie naturalne jest to, co jest zgodne z funkcjami biologicznymi i rozwojowymi człowieka. Biologiczną funkcją jest prokeracja, a rozwojową funkcją jest stworzenie rodziny.

....Kwestionowanie poziomu biologicznego jest wyjątkowo irracjonalne.

....Wydaje mi się, że kobiecość/męskość to po prostu identyfikacja ze swoją płcią biologiczną.

 

No, dobra, niech będzie, graj muzyko.

Ja nie do końca kwestionuję. Bo samiec i samica mają coś innego między nogami, prawda? I ja się zgadzam, pominę już tutaj biologiczny fakt, że zwierzaki czasem lubią seks dla samego seksu i przemocy, że lubią wojnę dla wojny i że tworzą sobie homoseksualne pary jak nie są zajęte prokreacją, oraz taki fakt, że zdarzają się osobniki homo sapiens, które głowę mają baby a między nogami wyposażenie męskie lub odwrotnie i są z tego powodu nieszczęśliwe. Więc "identyfikacja z płcią biologiczną" odpada jako definicja męskości/kobiecości, bo biologia płata tu figle przeróżne.

 Ale w związku z tą twoją oczywistą naturalnością mam pytanie- czemu nie s.r.asz na ulicy? Wydalanie jest bardzo naturalne, można to zrobić w każdej chwili, wyposażenie biologiczne jest, ulica to nie twoje "gniazdo" i go nie zanieczyścisz- więc czemu tego nie robisz?

Prokreacja rozwojową to może była :), bo w przypadku przeludnienia staje się nierozwojową. I co z religijnym celibatem wtedy? Przecież bezżenni mężczyźni i niepłodne kobiety kultur przeróżnych siedzące w skupiskach kompletnie bez sensu (z punktu widzenia twoich biologicznych i rozwojowych funkcji) twierdzą że to właśnie rozwojowe jest i duchowe.

Co do nieświadomego- Freud chciał  żeby to była biologia - zgodnie z XIX wiecznym naturalizmem w jakim wzrastał. Ale nie jest, co wiadomo.  Czy małpa ma nieświadome? Czy ma język (symboliczne), czy umie nazwać i wyprzeć co nie- kulturowe? Nie. Mam wrażenie, że twoja definicja człowieczeństwa to tak naprawdę definicja małpowości. Trochę mało, trochę za prosto.

Tak, mamy wyposażenie zwierzaka ale i nimi - na nasze nieszczęście - nie jesteśmy.

I wracając do tematu wątku: ludzki seks musi być więc związany z tabu (wyparciem, zaprzeczeniem, ograniczeniem, zakazanym-czyli kulturą) a nie z rują- żeby był dla człowieka seksem, żeby miał sens, żeby podniecał, żeby mu się chciało, żeby miał na ten temat fantazje, żeby je przemieszczał na fetysze etc, etc. Małpie się chce jak ma ruję i biologicznie ma to sens i pewnie biologicznie ma też z tego frajdę. Ale nie ma erotycznych fantazji i ta ją odróżnia od człowieka. Pozwól człowiekowi być "rozwojowym" i uczynić prokreację "biologiczną", podległą rui - wtedy odechce mu się na amen, bo nie funkcjonuje na poziomie biologicznym a symbolicznym. (PS. dlaczego np. kobiety niezdolne do zajścia w ciążę uprawiają seks? Po co? Nie mają wyposażenia więc dlaczego? Co nimi powoduje?)

I się zrewanżuję- biologia jest pociągająca jako wyjaśnienie świata, ale coś -czyli sedno-po drodze gubi. Już przez to przechodziłam,dzięki.

 

Edytowane przez doi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.03.2019 o 02:50, LostStar napisał:

refren, treść Twoich wypowiedzi jest przerażająca. Jak wszystkich pisanych przez konserwy. Dla Ciebie człowiek to kawał mięsa, maszynka do rodzenia, prokreacji.

I bardzo podoba mi się XIX-wieczny romantyzm, powieść gotycka itd.

Ja nigdy nie chciałam być matką i być nie zamierzam. Chcę współmałżonka, który będzie podzielał moje poglądy. I mam do tego prawo.

Boję się wypowiedzi ludzi, którzy wyznają taką ideologię, jak Ty. Jest przerażająca. Przesycona brutalnym, mrocznym biologizmem-afirmacja gorzkiego zwycięstwa gatunku nad jednostką.

Nie wypowiadam się w kwestii tego, czy ludzie powinni mieć dzieci, tylko stwierdzam istnienie płci. Możesz nazywać to mrocznym biologizmem. Nawiasem mówiąc, słowo "seks" pochodzi od "płeć".

Edytowane przez refren

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×