Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

Mijają niedługo jakoś 3 miesiące na Citaxinie 20 mg, do tego 16 dzień Symli 50 mg (ostatecznie do 100 mg). Nie wiem, co z moim borderem. W sensie, mam jeszcze głupie myśli samobójcze raz na jakiś czas, wahania nastroju też są i relacje takie jak były, ale chyba wewnętrznie mam po prostu trochę bardziej wy*jebane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paramparam a czy brak regresu nie jest w sumie zachęcający? Dobrze będzie, to mikrodaweczka. Jak Twoja depresja?

 

Ja właśnie się wyprowadziłam do innego miasta, zaczynam zaraz studia i rozglądam się za pracą. Więc samo to sprawia że całkiem zdrowi ludzie dostają dałna, nie mówiąc o zaburzonych. Ale chyba do przodu. Staram się przeżywać, nie tłumić, rozładowywać, działać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paramparam to już w ogóle jestem totalnie pełna podziwu serio. Mnie to odmozdza od razu jak tylko coś się dzieje, jestem okrutny zapalnik, od zera do trzystu ciśnienie skacze mi w sekundę i informacje przestają docierać do mózgu hehe.

Jutro jadę do Gdańska ogarniać sprawy w dziekanacie i już mam dałna, jak przeżyje jutrzejszy dzień to będzie cud.

 

W ogóle mam jakiś straszny głód na bliskość. I nie wiem skąd, może z czasem a może wiek taki no nie wiem, ale to już chyba nie o seks nawet idzie (gdzie moja popędliwość we wszelkich dziedzinach jest spora, kłopotów sobie narobiłam nie raz nie dwa i pewnie wiele przede mną bo lubię mocno czuć) tylko chyba o relację. Samotność? Przecież ja zwyczajna, cenię sobie nawet. No nie wiem. A może jednak seks, skoro używki w sumie w odstawce?

Chaos się wkrada i niepokój. Do dupy z tym wszystkim.

Jak u was Robaczki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paramparam, już o procesy myślowe to mnie nie posądzaj ;)

Jak samopoczucie?

 

Ja dostałam po kolanach od matki, zabolało. Ale Idę dalej, i tak mam przestrzelone od dawna. I tak całe życie człowiek będzie bez skorupki?

Jak tak dalej pójdzie dam się pochłonąć komuś kto mi ten bezmiar bliskości zechce zaoferować, to znaczy tak się tylko wydaje, bo przecież nie ma dość, w takim stanie każda ilość to mało i każdego pochłonę. Więc trwam a nuz minie.

Jutro dziekanat vol 2 i dwie rozmowy o pracę, no że też mnie gdzieś z tym ryjem chcą :roll::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam wczoraj u psychiatry i mówiła, że widzi minimalną poprawę i wchodzimy powoli na dawkę 200 mg Symli + 20 mg Citaxinu zostaje. W sumie nie wiem, widzę tą minimalną różnicę, ataki lękowe trochę zmalały. No i się dowiedziałam, że jestem czymś pomiędzy borderline a chad. Fakt, że nie mam już takich zachowań góra - dół, ale dalej odpieprzam impulsywne rzeczy, jak np. przedwczoraj byłam w drogerii i stwierdziłam " ch*j, chcę być ruda" i tym sposobem mam na głowie marchewkę. Wśród znajomych ciągła walka "nie odpisuje, to mnie nie lubi", ale jak wiadomo, to rzeczy do wypracowania na terapii, a z tym już problem...

Mam nadzieję, że borderowcy trzymają się lepiej ode mnie z impulsywnością!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paramparam u mnie różnie jest. Odczuwam mocno jesień i często jestem senna i zmęczona bez powodu, nie mam motywacji. A tu studia się zaczęły, trzeba będzie pracę pisać dalej i ogarniać wszystko.

Poza tym nastroje mam różne, wiadomo. Na co dzień jest normalnie, ale czasami łapię doła, albo co gorsze doła pomieszanego z agresją... I to jest straszne. Lekarz się upiera, że niby mam na to brać depakinę, ale nie chcę i nie biorę, bo ona mnie przymula masakrycznie. A zmieniać leków nie chce :/ zresztą mam taką fobię jeśli chodzi o nowe leki czy zmienianie dawek, o skutki, bo zwykle dość mocno je odczuwam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się zmagam z silnym borderem. Najgorsze są nagłe nawroty uczucia wewnętrznej pustki. Staram się sobie z tym radzić, ale nowa praca i nowe otoczenie tylko potęgują poczucie debilizmu życia. Z przyjaciółmi też raz lepiej, a raz gorzej. Odpycham ich od siebie swoim dwuznacznym zachowaniem i wybuchami gniewu. Biorę leki,chodzę na terapię...biorę olej z konopi, bo dodaje werwy. Ale stany i tak powracają...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem osobą chwiejną emocjonalnie. Najgorszy u mnie jest lęk , praktycznie 24h/dobę. Wiem, że nic sie nie stanie, ale każdego pieprzonego dnia lęk nie opuszcza mnie pomimo zapewnień, że wszystko będzie w porządku. Życie to dla mnie jedna walka - z lękiem i niepokojem. I tak każdego dnia. Do śmierci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

namelayesma pomiedzy chad a borderline jest spektrum chad i ja to mam stwierdzone w klinice w poznaniu :)

 

tak mogą występować objawy psychotyczne miałem znajomą co je miała, ja nie mam...

 

olejek z konopi daje ci werwy a jaki bierzesz jak można wiedzieć ???

 

jak nie biore leków też mam lęk non stop

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie kochani z zaburzeniami osobowosci.Rozumiem ze czesc was ma ta przypadlosc. Nie dajcie wmowic sobie tak latwo tej przypadlosci,jezeli nie sprobowaliscie wszystkich lekow ( w tym normotymicznych ) .Tym konowalom zamiast leczyc ludzi do konca latwo jest przypisac zaburzenie osobowosci.

 

Pierwsza depresja po tkorej stwierdzono zaburzenia osobowosci.Pzzez 5 lat faszerowana lekami antydepresyjnymi. Potem 150 sesji psychoterapeutycznych nic nie pomogło.Nastepnie przepisana lamotrygina ktora dziwnym trafem z dnia na dzien usunela depresje lęki, "zaburzenia osobowosci" ,zaburzenia snu ,zaburzenia apetytu ,nadmierne gadanie po ssri. Jeden lek w monoterapii.i

Wyleczylem sie a juz bylem nastawiony na faszerowanie 4 lekami na raz(SSRI,Mirtazepina,Valdoxan,amitryptylina) bez rezultatu.

 

Z konowałami trzeba do konca walczyc i nie ma zaburzenia osobowosci bez sprobowania wszystkich lekow. Nie ma kropka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi by się przydał i jakiś stabilizator nastroju, ale lamotrygina działała na mnie ch****, depakina to jeszcze bardziej przymulała już od małej dawki. Próbowałam też kwetiapinę i olanzapinę, efekt jak wyżej. Jeśli jedynie lamo jest jako tako aktywizująca, a reszta spowalnia, to już wolę być nadmiernie emocjonalna. Wystarczy mi branie wenlafaksyny, bo bez niej już bym się zaje**** z powodu lęków i depresji.

A jak czytam o skutkach potencjalnych brania normotymików typu zjechana wątroba, rozmiękczenie kości i inne, to dziękuję...

Wystarczyło mi leczenie wysypki po lamo. A to i tak najmniej groźne badziewie spośród możliwych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bratek 1, nowsze badania właściwie pokazują, że przy zaburzeniach typu borderline właściwie pomocna jest farmakoterapia. Jeśli nie ma zaburzeń towarzyszących - polega ona właśnie na leczeniu stabilizującym nastrój - normotymikami, a jeśli zachodzi potrzeba, to również neuroleptykami.

 

 

Nowe Badania rowniez pokazuja ze co drugi leczony na depresje ambulatoryjnie ma chad 2 .A stabilizatory pomagaja na zaburzenie osobowosci wiekszosci bo maja chad 2 wiekszosc z tych osob oczywiscie nie wszyscy.

 

link do badania :

 

https://podyplomie.pl/publish/system/articles/pdfarticles/000/010/231/original/54-57.pdf?1472644282

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie, chcialam sie zameldowac na ty m watku

bo dzis po zrobieniu testow na terapii uslyszalam diagnoze borderline...

 

o dziwo nie jestem jakos szczegolnie zalamana. bardzo sie balam tej diagnozy, plakalam

ale teraz czuje spokoj.

moja T.b. mnie wspiera i mowi ze jestem b.zaangazowana w terapie-trwa juz rok i 3mce

i pewnie jeszcze ze 2 lata conajmniej...

ale jestem spokojna, moje myslenie od poczatku terapii przeszlo metamorfoze

staram cieszyc sie kazdym dniem kazda mila chwila

 

moja T.najchetniej wyslalaby mnie do Krakowa ,ale studiuje na pomorzu,tak wiec na razie terapia

indywidualna

pozdrawiam :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim! Jestem tutaj nowa, jakiś czas temu niezależnie dwóch lekarzy stwierdziło u mnie bordera. Terapeuta powiedział, że nie będzie mnie diagnozował (nazywał schorzenie), tylko leczył poszczególne problemy. Mam do Was kilka pytań, bo nie do końca widzę w sobie borderline.

1. Czy wszyscy macie takie książkowe wybuchy złości i agresji? Ja jestem dość spokojna, jedynie na siebie się złoszczę, siebie wyzywam i nienawidzę. Wobec innych bywam tylko cyniczna, nic więcej.

2. Grozicie partnerom samobójstwem lub autoagresją w czasie trudnych momentów w związku, kiedy to możliwe jest rozstanie? Mi się to nigdy nie zdarzyło, dobija mnie to, mam myśli s, ale nikogo nigdy tym nie szantażowałam. Na czym innym ewentualnie polegają u Was próby uniknięcia porzucenia? Ja jedynie podporządkowuje się innym, unikam kłótni, nie wyrażam własnego zdania, boję się sprzeciwiać, mimo, że się w jakiejś sprawie nie zgadzam. Tylko tyle.

3. Jaki macie stosunek do siebie? Ja mam problem z dewaluowaniem siebie. Choć bywają momenty, że siebie kocham, czy to świadczy właśnie o niestabilnym obrazie własnego ja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim! Jestem tutaj nowa, jakiś czas temu niezależnie dwóch lekarzy stwierdziło u mnie bordera. Terapeuta powiedział, że nie będzie mnie diagnozował (nazywał schorzenie), tylko leczył poszczególne problemy. Mam do Was kilka pytań, bo nie do końca widzę w sobie borderline.

1. Czy wszyscy macie takie książkowe wybuchy złości i agresji? Ja jestem dość spokojna, jedynie na siebie się złoszczę, siebie wyzywam i nienawidzę. Wobec innych bywam tylko cyniczna, nic więcej.

2. Grozicie partnerom samobójstwem lub autoagresją w czasie trudnych momentów w związku, kiedy to możliwe jest rozstanie? Mi się to nigdy nie zdarzyło, dobija mnie to, mam myśli s, ale nikogo nigdy tym nie szantażowałam. Na czym innym ewentualnie polegają u Was próby uniknięcia porzucenia? Ja jedynie podporządkowuje się innym, unikam kłótni, nie wyrażam własnego zdania, boję się sprzeciwiać, mimo, że się w jakiejś sprawie nie zgadzam. Tylko tyle.

3. Jaki macie stosunek do siebie? Ja mam problem z dewaluowaniem siebie. Choć bywają momenty, że siebie kocham, czy to świadczy właśnie o niestabilnym obrazie własnego ja?

 

to o mnie:

 

1.miewam wybuchy zlosci kiedys czesto, teraz po terapii rzadko.na siebie tez sie zloszcze

2.nie mam partnera. ale w klotni z mama grozilam ze sie zabije,robilam ryzykowne rzeczy zagrazajace zyciu

3.mam tak samo-raz siebie kocham raz nienawidze. czasem usmiecham sie do siebie czasem nie moge patrzec w lustro.

tez siebie dewaluuje. tak to jest niestabilny obraz ''ja''

 

zeby bylo smieszniej, studiuje psychologie wiem sporo o moich mechanizmach

ale czasem przegrywam z niszczycielska sila ktora jest we mnie.

oby jak najrzadziej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki dziewczyny za odpowiedź! Czyli mamy przykład książkowego bordera i mniej typowego, ale jednak, najwyraźniej ja niestety też mogę się zaliczać. Zabawne jest to, że ta osobowość zawsze mnie bawiła, wydawała mi się taka niedojrzała, a tu masz ci los! ;P Mam już 29 lat, sądziłam, że takie zaburzenia diagnozuje się wcześniej, choć ja się wcześniej nie leczyłam nigdy, więc kto wie, od kiedy szaleństwo siedzi mi w głowie. Wydaje mi się, że jako dziecko byłam normalna, a problemy moje zaczęły się w LO, najwyraźniej to wystarczy.

 

shira123, zamierzasz zostać psychologiem klinicznym? Terapeutą? Znajomość zaburzań z własnego doświadczenia, chyba ułatwia pracę, tak mi się wydaje. Ja z kolei jestem niedoszłym psychiatrą; zostałam lekarzem, ale o innej specjalizacji. Chyba cieszę się, że ostatecznie skończyłam gdzieś indziej, bo poza tym mam chad, więc szalony psychiatra to już przegięcie chyba ;P

paramparam, chodzisz na terapię? Coś Ci pomaga w złoszczeniu się na siebie? Ja z tym walczyć nie umiem, moja terapeutka powiedziała mi, że to bardzo źle, że nie uzewnętrzniam tej złości, więc chyba lepiej by było, gdybyśmy wyżywały się na innych ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim! Jestem tutaj nowa, jakiś czas temu niezależnie dwóch lekarzy stwierdziło u mnie bordera. Terapeuta powiedział, że nie będzie mnie diagnozował (nazywał schorzenie), tylko leczył poszczególne problemy. Mam do Was kilka pytań, bo nie do końca widzę w sobie borderline.

1. Czy wszyscy macie takie książkowe wybuchy złości i agresji? Ja jestem dość spokojna, jedynie na siebie się złoszczę, siebie wyzywam i nienawidzę. Wobec innych bywam tylko cyniczna, nic więcej.

2. Grozicie partnerom samobójstwem lub autoagresją w czasie trudnych momentów w związku, kiedy to możliwe jest rozstanie? Mi się to nigdy nie zdarzyło, dobija mnie to, mam myśli s, ale nikogo nigdy tym nie szantażowałam. Na czym innym ewentualnie polegają u Was próby uniknięcia porzucenia? Ja jedynie podporządkowuje się innym, unikam kłótni, nie wyrażam własnego zdania, boję się sprzeciwiać, mimo, że się w jakiejś sprawie nie zgadzam. Tylko tyle.

3. Jaki macie stosunek do siebie? Ja mam problem z dewaluowaniem siebie. Choć bywają momenty, że siebie kocham, czy to świadczy właśnie o niestabilnym obrazie własnego ja?

 

1. Nie wiem jakie to są książkowe. Ale ja na co dzień może i jestem trochę nerwowa, ale wybuchy złości mam w chwili stresu, zwłaszcza jak coś mi nie wyjdzie,czy ogólnie coś nie wyjdzie. Bywam niestety agresywna w stosunku do siebie, rzadziej na zewnątrz.

 

2. Nie grożę samobójstwem, nie mam od dłuższego czasu myśli s. autoagresja kiedyś często, teraz bardzo rzadko, ale w chwilach kryzysowych to mam myśli o tym i np zdarzy mi się powiedzieć - mam ochotę się pociąć, albo nie chcę tak żyć i w zasadzie często.

Co ciekawe, w przeszłości miałam te problemy z lękiem przed odrzuceniem, teraz trochę mniej, częsciej to ja mam ochotę kogoś zostawiać jak coś idzie nie tak. I zdarzało mi się zostawiać.

 

3. Nigdy nie kochałam siebie, mam niską samoocenę. Aktualnie jakoś tam w miarę siebie akceptuję, chociaż i można powiedziec nie lubię siebie, tego że mam problemy ze sobą i że reaguję jak reaguję. Mam niestabilny dość obraz własnego ja.

 

 

Nie chodzę na terapię od sierpnia, bo rzuciłam ją, bez słowa, kolejną w zasadzie terapię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, bede psychologiem klinicznym. jasne, ze moje wlasne doswiadczenie bardzo mi sie przyda w pracy z pacjentami.

 

co do mnie to widze duzo zmian w trakcie terapii-nie rzucam terapii, zblizylam sie do T.i nie chce tego ''rozwalic'' nie mam checi zrobienia sobie krzywdy,

zaczelam sobie wspolczuc.zmian jest o wiele wiecej, naprawde terapia dziala :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam się i ja ;) w końcu po dużych bojach i u mnie padła diagnoza borderline :pirate:

 

redquin,

1. miewałam takie książkowe wybuchy złości. Teraz dzięki lekom i terapii potrafię nad nimi panować, ale jeszcze sporadycznie się zdarza.

2. Nie, nie grożę nikomu samobójstwem. Co do uczucia odrzucenia, to u mnie jest to never ending story. Byle bzdura potrafi sprawić, że w mojej głowie tworzą się już całe historie jak to ja zaraz nie zostane porzucona w efekcie czego sama wole się odsunąć, żeby tego uniknąć.

3. Samoocena leży i kwiczy, chociaż bywają i lepsze momenty kiedy nawet siebie akceptuję w niektórych kwestiach.

 

shira123, odnośnie ośrodków terapeutycznych. W Kraku nie byłam, ale ostatnimi czasy słyszałam różne opinie, raczej negatywne, za to spędziłam pół roku w Klinice Nerwic, Zaburzeń Osobowości i Odżywiania w Warszawie i polecam. Mi bardzo pomogli. Co prawda z tego co słyszałam to po tym jak wyszłam z oddziału, trochę się pozmieniało w sensie organizacji na oddziale, część zajęć zlikwidowali no i niektórzy terapeuci się pozmieniali jednak mimo wszystko i tak polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×