Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

Wymieniłam lit na topamax. Hehehe, nie będę ukrywać, że przede wszystkim, aby trochę ciałka na wiosnę zrzucić. A na razie mam szajbę w głowię - depresyjne fazy, spadek poczucia wartości i nastroju, myśli s. Masakra. Ciągle zmęczenie i ból głowy. :hide:

 

 

Witamy w świecie Topamaxu, rozgość się.

 

Ja jestem w punkcie fizycznej i mentalnej rozsypki, nawet nie ma o czym mówić.

Trzymam życie nie puszczam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja dzis dobrze, wszystko zalatwilam,zadowolona ale potem znowu awantura z matka, lzy,krzyki...ona mnie niszczy emocjonalnie boje sie jej...musze przetrwac jeszcze tylko 1 rok 2-3 dni w tygodniu z nia w jednym domu...gehenna

od niej wziely sie moje zaburzenia, dla niej ja jestem nic nie warta, wszystko zawsze zgubie, zniszcze,zepsuje,jej slowa.

a przy tym tak mnie niby kocha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shira123, :yeah:

Współczuję tylko kłótni z mamą. Ale wiesz- może ona też potrzebowałaby pomocy psychologa? Skoro mówisz, że sama ma chwiejne nastroje...

 

U mnie kiepsko. A była taka fajna górka od weekendu...

Szybko przyszło, jeszcze szybciej poszło.

 

 

jasne ze mama potrzebuje terapii.ma ogromne problemy ze zloscia.

ale nie chce.mowi ze psycholodzy sa glupi i ze ona wie lepiej.

coz, na sile nikogo nie zmusisz...

 

wspolczuje ze masz gorszy nastroj,ale pamietaj po burzy przychodzi slonce)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shira123, szkoda, że nie chce się dać namówić- fakt, ciężko jest znaleźć sensownego psychologa, ale mogłoby to Wam bardzo pomóc.

 

Dziękuję za ciepłe słowa. Sama już nie wiem, czego tak naprawdę chcę w kwestii mojego samopoczucia i we wszystko zaczynam wątpić. Niby chcę czuć się dobrze, ale jakbym się zupełnie w tym dobrym samopoczuciu nie odnajdywała. A z drugiej strony- cierpieć długo też się nie da.

Czasami dochodzę do wniosku, że ja po prostu nie potrafię żyć i wtedy jasne stają się nieustannie łażące po głowie myśli, żeby to zakończyć. :bezradny:

 

ja na terapii grupowej mowilam mojej T. ze nie pasuje do tego swiata....

ona mnie przekonywala ze pasuje

 

ja mam bujna wyobraznie i wyobrazam sobie inny swiat, inna planete na ktorej mogliby mieszkac tylko ludzie bardzo wrazliwi,jak my

i tam byloby pieknie i dobrze, kazdy by sie wspieral...

 

takie fantazje...

 

wiesz ,moze postaraj sie rozpieszczac siebie, robic sobie drobne przyjemnosci jak lody, basen, kino,relaks. ja wczoraj bylam na masazu goracymi kamieniami i bylo cudownie)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shira123, zobaczymy co w moim przypadku się będzie działo na terapii. W okolicach marca powinien być dla mnie jakiś termin. Jakoś mimo wszystko nie jestem przekonana.

 

ja mam bujna wyobraznie i wyobrazam sobie inny swiat, inna planete na ktorej mogliby mieszkac tylko ludzie bardzo wrazliwi,jak my

i tam byloby pieknie i dobrze, kazdy by sie wspieral...

 

takie fantazje...

Ja raczej marzę o tym, żeby najzwyczajniej w świecie nie być. Nie istnieć, zlać się w jedno z nicością, tak naturalnie, jakby od zawsze tak miało być. Powoli, bez dramatu. heh. :oops:

 

 

wiesz ,moze postaraj sie rozpieszczac siebie, robic sobie drobne przyjemnosci jak lody, basen, kino,relaks. ja wczoraj bylam na masazu goracymi kamieniami i bylo cudownie)))

 

Oo. Brzmi naprawdę przyjemnie. Na basen chodzę raz w tygodniu, w weekend. Jedyne postanowienie noworoczne, którego udaje mi się dotrzymać. ;) Co do reszty- mam wrażenie, że to tylko zapychanie pustki, która jest we mnie i której nijak nie umiem się pozbyć. Wszystko wydaje się bez znaczenia.

 

Ale smęcę. :roll: Wybacz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a nie myslalas zeby sie zaangazowac w jakis wolontariat, jak wrocisz do kraju?

 

poznalas jakichs fajnych ludzi we Francji? Francuzi sa chyba otwarci bardzo, z tego co pamietam.podoba ci sie tam? zazdroszcze ci tego wyjazdu))

 

co do terapii, to jesli masz problemy w relacjach z ludzmi, to jak najbardziej polecam. bo na pustke najlepsi sa...inni ludzie/fajni/ :P

 

ja sie czuje dziwnie, ciagle spiaca, spie w dzien choc w nocy dobrze spalam. chyba z przeuczenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie radzicie w związkach? Czy wy również czasami prowokujecie sytuację kiedy to partner zastanawia sie czy wasza relacja jest warta wysiłku i czy jesteście ze sobą szczęśliwi? I żeby to on zdecydował o zerwaniu? Nie wiem skąd u mnie ta skłonność do odczuwania dramatów. Jakby konflikty i kłótnie miały mi udowodnić, że jemu na mnie zależy, a nie słowa i ciepło jakie od niego dostaję. Chcę zainsceniwowac zakończenie relacji żeby on się starał i przekonywał żebyśmy jednak byli razem, próbowali. Jakie to wszystko jest nienormalne. Czy border może tworzyć szczęśliwy zdrowy związek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie radzicie w związkach? Czy wy również czasami prowokujecie sytuację kiedy to partner zastanawia sie czy wasza relacja jest warta wysiłku i czy jesteście ze sobą szczęśliwi? I żeby to on zdecydował o zerwaniu? Nie wiem skąd u mnie ta skłonność do odczuwania dramatów. Jakby konflikty i kłótnie miały mi udowodnić, że jemu na mnie zależy, a nie słowa i ciepło jakie od niego dostaję. Chcę zainsceniwowac zakończenie relacji żeby on się starał i przekonywał żebyśmy jednak byli razem, próbowali. Jakie to wszystko jest nienormalne. Czy border może tworzyć szczęśliwy zdrowy związek?

 

nie wiem czy moze. ja pisze o sobie-nigdy nie bylam w zadnym zwiazku. ta sfera zycia jest u mnie calkowicie zaburzona.

to jest chyba najtrudniejsze dla bordera-stworzyc dobra relacje z mezczyzna/ ale warto probowac.

 

ja na studiach dostalam dzis dwie 4 ,5 z egzaminow.poczulam smutek a nie radosc.

fajnie, ale o ile bardziej chcialabym miec dobrego meza i zdrowe dzieciaki...

 

ale juz nie marudze-poznalam dzis w pociagu fajna babke z autystycznym synkiem. i chyba jednak zostane psychologiem dzieciecym :P

mysle ze kazdy z nas ma swoja indywidualna droge,musimy odcierpiec swoje zeby zaznac potem radosci. wierze w to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie radzicie w związkach? Czy wy również czasami prowokujecie sytuację kiedy to partner zastanawia sie czy wasza relacja jest warta wysiłku i czy jesteście ze sobą szczęśliwi? I żeby to on zdecydował o zerwaniu? Nie wiem skąd u mnie ta skłonność do odczuwania dramatów. Jakby konflikty i kłótnie miały mi udowodnić, że jemu na mnie zależy, a nie słowa i ciepło jakie od niego dostaję. Chcę zainsceniwowac zakończenie relacji żeby on się starał i przekonywał żebyśmy jednak byli razem, próbowali. Jakie to wszystko jest nienormalne. Czy border może tworzyć szczęśliwy zdrowy związek?

 

Jestem w stałym zwiazku, w sumie już nie pierwszym. I mam podobnie do tego co opisujesz. Potrafię łatwo dać się sprowokować czy odstawiać ''dramat''. I też mam odruch, że chciałabym zerwać, uciec, ale partner mi na szczęście nie pozwala, że tak się wyrażę. Ale w kłótni jak np. łatwo poczuję się zraniona czymś, to potrafię się mocno odegrać i powiedzieć coś takiego, że zaboli. Jakoś tak na zasadzie - ja cierpię, to ty też masz. Wiem, że to niedobre podejście...

Czy border może tworzyć zdrowy związek? Nie wiem, może być taka osoba szczęśliwa, ale partner musi być wyrozumiały na pewno i sam mieć silną psychikę, żeby sie nie poddawać tym zachowaniom. Zdrowy to może być jak border nauczy się panować nad sobą, kłótliwością, co łatwe nie jest.

 

No i musi być partner bardzo wyrozumiały pod względem naszych zmian nastroju czy kłótliwości...żeby np. nie poszedł sobie albo nie brał aż tak do siebie czegoś co słyszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shira, możesz stworzyć rodzinę ale jak to bywa w przypadku bordera - mówię na podstawie własnej osoby i obserwacj - trzeba nad sobą pracować i przełamac lub zagłuszyć najsilniejsze leki. Moim była nieufność. I zaryzykowałam. Ale to pierwszy z wielu kroków naprzód. Uczeszczasz na terapie?

 

paramparam , znam to uczucie. Nie ma niczego pośredniego. Albo całkowicie dobrze ale kompletna beznadzieja. Albo czarne albo białe. Miłość lub nienawiść. Próbowałaś terapi? Inaczej nie da się tego przepracować jak z pomocą psychoterapeuty. Ja wcześniej starałam się sama siebie "naprostować" i robiłam coś na kształt autoanalizy. Było tylko gorzej. Są pewne rzeczy, które wskaże specjalista bądź nam je podsunie abyśmy sami do nich doszli.

 

Lukrowana - Zakładam że twój partner wie co to bordeline skoro tak o was i wasz związek walczy i się stara. Jeśli chodzi o zadanie cierpienia, mam podobnie. W zasadzie wobec osób które w jakimś stopniu są mi bliskie. Czasem myślę, że obcego człowieka nie skrzywdziłabym tak bardzo jak najbliższych mi sercu. Może dlatego bo border pragnie aby ktoś uczestniczyl w znanym mu cierpieniu. Taka głupia niezrozumiała wspólnota. Uważasz że terapia - nie wiem czy na nią uczeszczasz/łaś- pomogła ci w pewnym stopniu by panować nad sobą i przejawami krzywdy itp?

Towarzyszą ci podobne lęki - Jeśli nie będę dość dobra/interesująca to mnie zostawi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paramparam

 

niby nic sie nie stalo

uczylam sie z kolega ktory tez ma borderline. jest w o wiele gorszym stanie-bardzo mu wspolczuje...wogole otoczylam sie osobami zaburzonymi,kolezanka z lekami druga z napadami zlosci, ten kolega, jeszcze jedna kolezanka.

i plakalam nad nami wszystkimi, ze jestesmy nieszczesliwi...

otoczylam sie nimi bo- tylko oni mnie rozumieja, ale dziala to na mnie nieco depresyjnie

 

Ambivalentna,

 

tak chodze na terapie od 1,5 roku. wiele zmienilam. ale w temacie zwiazkow niewiele sie zmienilo. tzn. byl krok zaczelam

sie umawiac na randki po czym wrocilam do stanu poprzedniego...

a ja juz mam 36 lat,nie 20...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lukrowana - Zakładam że twój partner wie co to bordeline skoro tak o was i wasz związek walczy i się stara. Jeśli chodzi o zadanie cierpienia, mam podobnie. W zasadzie wobec osób które w jakimś stopniu są mi bliskie. Czasem myślę, że obcego człowieka nie skrzywdziłabym tak bardzo jak najbliższych mi sercu. Może dlatego bo border pragnie aby ktoś uczestniczyl w znanym mu cierpieniu. Taka głupia niezrozumiała wspólnota. Uważasz że terapia - nie wiem czy na nią uczeszczasz/łaś- pomogła ci w pewnym stopniu by panować nad sobą i przejawami krzywdy itp?

Towarzyszą ci podobne lęki - Jeśli nie będę dość dobra/interesująca to mnie zostawi?

 

Tak, wie, w sumie jakoś po dwóch tygodniach razem zdobyłam się na przyznanie się do moich problemów, bo uznałam, że tak będzie uczciwiej. Chociaż on nie wiedział zbyt wiele o psychicznych problemach, jak to moja poprzednia terapeutka określiła - to trochę było dla niego jak pojechać do kraju typu Indie i musieć się nauczyć nowej kultury ;)

Też tak mam, że wyładowuję się najczęściej na osobach, które są mi najbliższe... bo z nimi jestem najbardziej szczera i jakieś relacje mnie łączą i również problemy.

Dobrze to określiłaś, że border chce aby ktoś uczestniczył w jego cierpieniu. Bo u mnie to tak działa, że ja poczuję się skrzywdzona jakoś i niezrozumiana, to chcę tej osobie dosolić, żeby zrozumiała.

Uważam, że terapia mi ogólnie niewiele pomogła i pomaga :/ głównie to leki i praca nad sobą oraz czas.

Tak, mam różne lęki, też boję się, że np. może mnie zdradzić, albo oddalić się ode mnie i zająć innymi ludźmi czy zainteresowaniami. A z drugiej strony w kłótni mam tak, że chciałabym go zostawić i załuję bycia z nim (co gorsze mówię mu to). Mam też niestety na sumieniu bycie agresywną wobec niego. Więc czasami się dziwię mu, że ma cierpliwość i wybacza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paramparam wow, awansowałaś na moderatora :)

u mnie jakoś leci, stara bida tak zwana. Aktualnie mam wolne na uczelni. Na plus się trochę u mnie zmieniło, że mam ciut większą ochotę na wychodzenie z domu do ludzi :) a nie tylko siedzenie zamkniętej w pokoju, przed kompem.

Teraz mam dwa tygodnie wolnego i wiem, że muszę się zmusić też do pisania magisterki znowu :( i ciężko znowu zacząć.

A jak u Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezuuu...nie umiem opanować złości! Nieuzasadnione wściekłość, gniew rozlewają się po całym mym ciele i powodują, że ręce mi się trzęsą a ja mam ochotę walnąć w coś i znów poczuć znajomy ból. Fizyczny. A wszystko to głupoty. Bo facet odpisał mi wczoraj zdawkowo, że dobrze się bawi i mój umysł już zaczyna podsuwać myśli - Nie jesteś dla niego ważna. Lepiej czuję się w towarzystwie innych osób. Jesteś beznadziejna. To związek na odległość więc to nie ułatwia sprawy, bo tęsknota za nim mnie czasami tak ch.olernie boli :( Przechodzę od - wszystko się dobrze skończy po - zerwij z nim, natychmiast.

 

paramparam wiesz mniej więcej ile przyjdzie ci czekać? Ja też poszłam na terapie z NFZ i po pięciu miesiącach siedziałam na grupowej. To będzie twoje pierwsze czy kolejne podejście do terapii? Słyszałam, że autoanaliza bardziej szkodzi. Dochodzimy do niewłaściwych wniosków. Ale kiedy to, co mówi psychoterapeuta nijak pokrywa się z tym, co i jak się czuję próbuję znaleźć na wszystko własną odpowiedź.

 

shira123 w jakim nurcie jest terapia? Grupowa czy indywidualna? Na czym właściwie polega twój problem jeśli idzie o związki. Shira123 myślę, że otaczanie się osobami z podobnymi zaburzeniami może mieć na ciebie jeszcze gorszy wpływ. Nie mówię, że masz przestać się z nimi spotykać, ale może na jakiś czas lepiej ograniczyć kontakty. W pewien pokręcony sposób jesteście razem w tej beznadziei. Pułapce bez wyjścia. Tyle, że każde pogłębia stan drugiego. Odczuwanie bólu i rozczarowań daję wam siłę, które ostatecznie okazuję się destrukcyjne. Oni również uczęszczają do psychoterapeuty/na terapie?

 

lukrowana dobrze, że spotkałaś tak wyrozumiałego i cierpliwego faceta. Bo bądźmy szczerzy, niewielu z nich byłoby w stanie wytrzymać z borderem. Ale pewnie widzi, że walczysz z chorobą (piszesz, że nad sobą pracujesz). Udaję ci się czasem powściągnąć emocje i nie wywołać awantury? Co ci mówi psychoterapeuta na temat wszystkich twych lęków? Mnie czasami przeraża skrajność i moc uczuć i to, jakie mam myśli. Ta chęć by krzywdzić i zadać większy ból. Jeśli chodzi o agresje w stosunku do partnera...nie miałaś nigdy zachować autodestrukcyjnych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paramparam - czyli psycholog skierował cię na indywidualną. Ja uczęszczałam jedynie na grupową więc nie mam wglądu jak to wygląda na terapii z samym psychoterapeutą. Ale skoro psycholog zaproponował ci taką to musiał mieć ku temu powody.

Jest mnóstwo (więcej niż można się spodziewać) pseudo psychologów z rzędem dyplomów na ścianie w gabinecie, ale bez kompetencji i chęci, by NAPRAWDĘ pomóc choremu. Koleżanka miała "przyjemność" z psychologiem, który wykazywał większe zainteresowanie telefonem niż swoją pacjentką. Szkoda gadać. Jak właściwie natrafiłaś na poprzedniego nieszczęsnego psychologa? A na obecnego? Ja miałam szczęście do specjalistów, ale warto zasięgnąć opinii. Czy oprócz borderline stwierdzono u ciebie inne zaburzenia?

 

Nie dostałam dziś od niego wiadomości i jak przypuszczam nic nie napiszę, a mnie ogarnia co raz większa furia. Gotuję się w środku!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paramparam no widzisz, a mnie psychiatra przepisał SSRI i wysłuchał gdy na wpół płakałam i opowiadałam swoją historię (do dziś mi wstyd, że się przed nim rozbeczałam. Tym bardziej, że on przystojniak, a ja potem z zapuchniętymi oczami :-D). On skierował mnie do psychologa a ona przeprowadziła szczegółowy wywiad i uznała t. grupową za najlepszą. Siedziałam u niej blisko 45 minut, u psychiatry 15 bo była kolejka i każdego trzeba było "zaliczyć".

To go nie tłumaczy, jeśli decyduję się na ten zawód powinien zachować trochę taktu, a przede wszystkim nie mówić - nie da się pani pomóc. Dla mnie to brzmi, jakby nie miał kompetencji, a przede wszystkim empatii. Bardzo łatwo zniechęcić pacjenta do dalszego leczenia i prób, aby sobie pomóc. Często samo spotkanie się czy telefon do specjalisty - jak było u ciebie, mama umówiła wizytę - wiele kosztuję. To już u mnie na terapii grupowej znalazły się dwie stażystki, które niejednokrotnie wykazywały się ciekawymi uwagami i sugestiami, które mogłam przemyśleć. Widać, wkładały w to sporo energii i czasu.

 

Mam wrażenie, że borderline jest ostatnio popularne. I wielu właśnie niekompetentnych specjalistów idzie na skróty i od razu stawia diagnozę bordera. Tym bardziej, że borderline dla mnie to całe spectrum zaburzeń, mieszanina wszystkiego po trochu. U mnie stwierdzono bordera, wcześniej było również gadanie o depresji.

 

Tyle, że to ja najczęściej piszę pierwsza. I mam wrażenie, że mi bardziej zależy. Ale możliwe, że bije mi bo na odległość nie mogę wyczuć jak z nim jest naprawdę. Poza tym czuję, że mogłabym dziś wybuchnąć i powiedzieć mu coś niemiłego, albo zerwać znajomość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[quote name='"Ambivalentna"

lukrowana dobrze' date=' że spotkałaś tak wyrozumiałego i cierpliwego faceta. Bo bądźmy szczerzy, niewielu z nich byłoby w stanie wytrzymać z borderem. Ale pewnie widzi, że walczysz z chorobą (piszesz, że nad sobą pracujesz). Udaję ci się czasem powściągnąć emocje i nie wywołać awantury? Co ci mówi psychoterapeuta na temat wszystkich twych lęków? Mnie czasami przeraża skrajność i moc uczuć i to, jakie mam myśli. Ta chęć by krzywdzić i zadać większy ból. Jeśli chodzi o agresje w stosunku do partnera...nie miałaś nigdy zachować autodestrukcyjnych?[/quote']

 

Nie wiem czy on jest taki cierpliwy. Problem polega na tym, że bywa impulsywny i łatwo go ponosi też i dość często się kłócimy o ważniejsze i mniej ważne rzeczy. Ja oczywiście zawsze chcę być górą, więc powiem coś przykrego, albo nawet go zwyzywam, bo w danym momencie czuję się zraniona, niezrozumiana. Dość często mu wytykam, że żałuję bycia z nim, że gdybym tylko miała siłę i nie bała się samotności, to zerwałabym, albo że bycie razem to była pomyłka. Niestety po części uważam też tak ''na trzeźwo''.

 

Nie umiem jeszcze za bardzo pohamować emocji i nie prowokować, albo ugryź się w język.

Miałam zachowania autodestrukcyjne. Najwięcej to w liceum, czyli już ileś lat temu. Ale nawet w 2017 zdarzyło mi się okaleczać. Albo też napić się ze smutku.

Ale na szczęście ostatni raz się okaleczałam w sierpniu.

Chociaż potem zdarzyło mi się np. zniszczyć coś co nie należało do mnie, bo miałam taki natłok złości. Obecnie poza tym, że jestem ostra jak brzytwa w słowach,to nie atakuję siebie, ani innych. Czy można to uznać za sukces? No nie wiem :/

 

Ogólnie w takich chwilach mam pomieszanie skrajnej złości, razem ze smutkiem. Też takie coś masz?

 

paramparam jej, tak Ci zazdroszczę tego erasmusa, a jeszcze bardziej Francji. Sama bym pojechała, gdybym była innym człowiekiem, gdybym się nie bała :(

dobrze, że u Ciebie stabilniej ;) ja akurat zredukowałam wenlafaksynę o małą dawkę i trochę mniej mi się przymula. Choć czasami i tak nienawidzę tego, że w ogóle muszę być na tych lekach :/

A tak poza tematem, jak przywrócić starą skórkę? bo nie umiem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[quote name='"Ambivalentna"

lukrowana dobrze' date=' że spotkałaś tak wyrozumiałego i cierpliwego faceta. Bo bądźmy szczerzy, niewielu z nich byłoby w stanie wytrzymać z borderem. Ale pewnie widzi, że walczysz z chorobą (piszesz, że nad sobą pracujesz). Udaję ci się czasem powściągnąć emocje i nie wywołać awantury? Co ci mówi psychoterapeuta na temat wszystkich twych lęków? Mnie czasami przeraża skrajność i moc uczuć i to, jakie mam myśli. Ta chęć by krzywdzić i zadać większy ból. Jeśli chodzi o agresje w stosunku do partnera...nie miałaś nigdy zachować autodestrukcyjnych?[/quote']

 

Nie wiem czy on jest taki cierpliwy. Problem polega na tym, że bywa impulsywny i łatwo go ponosi też i dość często się kłócimy o ważniejsze i mniej ważne rzeczy. Ja oczywiście zawsze chcę być górą, więc powiem coś przykrego, albo nawet go zwyzywam, bo w danym momencie czuję się zraniona, niezrozumiana. Dość często mu wytykam, że żałuję bycia z nim, że gdybym tylko miała siłę i nie bała się samotności, to zerwałabym, albo że bycie razem to była pomyłka. Niestety po części uważam też tak ''na trzeźwo''.

 

Nie umiem jeszcze za bardzo pohamować emocji i nie prowokować, albo ugryź się w język.

Miałam zachowania autodestrukcyjne. Najwięcej to w liceum, czyli już ileś lat temu. Ale nawet w 2017 zdarzyło mi się okaleczać. Albo też napić się ze smutku.

Ale na szczęście ostatni raz się okaleczałam w sierpniu.

Chociaż potem zdarzyło mi się np. zniszczyć coś co nie należało do mnie, bo miałam taki natłok złości. Obecnie poza tym, że jestem ostra jak brzytwa w słowach,to nie atakuję siebie, ani innych. Czy można to uznać za sukces? No nie wiem :/

 

Ogólnie w takich chwilach mam pomieszanie skrajnej złości, razem ze smutkiem. Też takie coś masz?

 

ja sie musze wtracic...jakbym o sobie slyszala

tyle ze ja sie nie okaleczam-na szczescie

w napadach zlosci dre stare ksiazki

mieszanina smutku i zlosci,znam to dobrze

 

 

nie moge/nie da sie pani pomoc-najgorsze co moze powiedziec psycholog do pacjienta

 

 

 

 

 

 

paramparam jej, tak Ci zazdroszczę tego erasmusa, a jeszcze bardziej Francji. Sama bym pojechała, gdybym była innym człowiekiem, gdybym się nie bała :(

dobrze, że u Ciebie stabilniej ;) ja akurat zredukowałam wenlafaksynę o małą dawkę i trochę mniej mi się przymula. Choć czasami i tak nienawidzę tego, że w ogóle muszę być na tych lekach :/

A tak poza tematem, jak przywrócić starą skórkę? bo nie umiem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sie musze wtracic...jakbym o sobie slyszala

tyle ze ja sie nie okaleczam-na szczescie

w napadach zlosci dre stare ksiazki

mieszanina smutku i zlosci,znam to dobrze

 

 

nie moge/nie da sie pani pomoc-najgorsze co moze powiedziec psycholog do pacjienta.............

 

acha-terapia grupowa mnie pomogla-na pewne problemy.inne pozostaly...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzis znowu MEGA KLOTNIA z matka i podjelam wazna decyzje

po 2 roke biore rok dziekanki-zaoszczedze,wyprowadze sie wreszcie od niej, zrobie prawo jazdy

i kupie samochod,zrobie tez roczna szkole wieczorowa

chodzi o sprawy finansowe, matka pomaga mi finansowo ale non stop mnie upokarza i daje do zrozumienia ze jestem nikim

mam tego dosc

mysle ze madra decyzje podjelam, odetchne bo ona niszczy mnie psychicznie

juz dosc tej toksycznej relacji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paramparam, dzięki za pomoc, dużo lepiej :D choć ciężko się z powrotem przyzwyczaić do starego wyglądu forum ;)

 

shira123, gratuluję podjęcia decyzji. Sama mogłam coś podobnego zrobić parę lat temu, ale zabrakło mi odwagi... więc tym bardziej podziwiam, bo to nie jest łatwa decyzja.

 

 

 

Jakiś taki smutny nastrój trochę mi się zrobił. Od lat często łapałam doła z powodu poczucia samotności. To jest stały dla mnie problem. Tylko, że nawet mając kilka bliższych mi osób, wciąż potrafię to odczuwać. Są takie dni kiedy chce mi się wyć z powodu tej pustki, której nie da się wypełnić. Myśl, że ja nigdy chyba nie będę autentycznie szczęśliwa i WOLNA, bo moje zaburzenia będą mi towarzyszyć. Wszystko wydaje mi się takie bezsensu.

Pojawia się myśl, żeby chwycić za alkohol i siedzieć tak w pokoju... Ale nie zrobię tego, bo to pogrążanie się. Napiłabym się chętniej z kimś, tylko nie mam z kim dziś :( więc obejrzę sobie coś, albo poczytam i jakoś wieczór minie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×