Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ambivalentna

Użytkownik
  • Postów

    160
  • Dołączył

Osiągnięcia Ambivalentna

  1. Dzięki Heledore. Po zdenerwowaniu dopadło mnie zwątpienie typu - A może się mylę i niepotrzebnie panikuje. Myśl, ona jest lekarzem a ja się nie znam. Ale zaraz trzeźwo podeszłam do sprawy. I postanowiłam że skonsultuje się z innym psychiatra. Skutki uboczne to jedno ale jeśli działają tak intensywnie na serce to coś musi być na rzeczy. Argument że to poczatki leczenia nie powinno być powodem do ignorowania problemu. Nie jestem obeznana z lekami i to wtedy, gdy się jedne łączy z drugimi. Wcześniej stosowałam jedynie Fluoksetyne. Rozumiem, chodzę ale NFZ, mimo wszystko jestem pacjentem jak każdy i lekarz bierze za mnie niejaką odpowiedzialność przypisując leki psychotropowe. Zwłaszcza kiedy zglaszam wątpliwości oraz obawy. Najgorsze że niektórzy w takiej sytuacji zrezygnują z dalszego leczenia, zapadna się w sobie i wrócą do starych nawyków i to właśnie przez podobnych "lekarzy". Kurde to jest przecież odpowiedzialny zawód.
  2. Jestem wku**** Widać przyszedł czas bym i spotkała się z jednym z pożal się lekarzy. Psychiatra przepisała mi 10 mg Mozarin dla stanów depresyjnych i 600 mg Neurotop Retard dla unormowania nastroju w których nasilaja się mysli i czyny autodestrukcyjne. Znosiłam skutki uboczne jak : nudności, bóle i zawroty głowy, otepienie - wszyscy mówili że jestem zombi, nie ma ze mną kontaktu. Okay to normalne. Myślę - przetrwam to. Liczyłam się w końcu z możliwymi działaniami niepożądanymi. Ale później zaczęło się od lekkiej zadyszki, po krótkim spacerze lub wejsciu na 3 piętro dostawałam duszności, oddychałam z trudem. Musiało minąć pół godziny nim doszłam do siebie. Im dalej tym odczuwałam ból w klatce piersiowej, kulo mnie serce, bolało, biło jak szalone. Mialam mroczki przed oczami. W końcu powiedziałam sobie dość, ale dla pewności zadzwoniłam do poradni. Przedstawiam sytuację i dodaję że w ulotce piszę aby przerwać zażywanie leków. Tak też radzą mi panie bo doktorki nie ma. Odstawiam. No i zjawiam się u psychiatry wykladam kawe na ławę a ona beznamietnym tonem - Bierze Pani leki półtora tygodnia. Muszą minąć 3. Poczatkowe dolegliwości są normalne. A ja ze serce boli, że mam duszności, że nigdy nie miewalam problemów z sercem, tymczasem mam wrażenie, że wykituje. Ciało daję mi znaki. Co słyszę na koniec? Jeśli chcę Pani wyzdrowieć musi Pani brać leki. Wyszłam bo myslalam że ją zwymyślam. Kompletne zignorowanie problemu, obojętna. Czyli muszę zejść na zawał lub wyladowac z szpitalu z problemami sercowymi żeby zrozumiała że to nie leki dla mnie? Na szczęście poszłam zapisać się po tej wizycie do innego psychiatry choć chciałam rzucić wszystko w cholerę i zrezygnować. Mimo to pomyślałam że nie warto. I powiedzcie mi czy ja przesadzam? :-/
  3. Zapomniałam jak natręctwa mogą utrudniać codzienne życie. Nasiliły się w wyniku stresu i niepewności, jaka mnie czeka. - ciągłe sprawdzanie czy wyłączyłam światła/zamknęłam drzwi - sto razy upewniam przed wejściem do sklepu czy mam pieniądze w portfelu. Niejako przeraża mnie perspektywa, że przy kasie okazałoby się, że nie mam za co zapłacić. Upokorzenie i wstyd - zmartwienie - czy będę miała gdzie zaparkować i uczucie, że wszyscy będą się gapić i parę innych głupot, których nie umiem si wyzbyć
  4. shira bo border to takie dziwne stworzenie dla którego nie ma nic pośredniego. Jest albo dobrze albo źle. Nie widzi i nie zadowala go nic pośredniego. Albo jest świetny i udowadnia sobie, że potrafi wszystko albo sprawy nie układają się po jego myśli i uważa się za przegranego. Należy wypracować zdrowy środek i nie popadać w skrajności. Cieszyć się z sukcesów i przypominać sobie o nich. Uczyć się na porażkach. Gratuluję! Sama widzisz, że jesteś zdolna i odpowiednia ilość zaangażowania i nauki daję rezultaty. Dostałaś 2 z innego egzaminu, stało się. Teraz skup siły aby następnym razem poszło lepiej. 1,5 roku terapii to nie tak długo, a przynajmniej dla bordera. Jest wiele spraw jakie musi przepracować, uczyć się, powtarzać aby utrwalić nowe, zdrowe zachowania i sposób myślenia. Nie oczekuj, że od razu większość trudności związanych z zaburzeniem zniknie. Powoli będą słabnąć, ale to ciągła praca. Pomyśl o sukcesach jakie odniosłaś dzięki terapii. Strach to coś zrozumiałego i dobrze, że go odczuwasz ponieważ podświadomie wiesz, że wyrządzasz sobie krzywdę. Wczoraj było kiepsko, ale od Ciebie zależy jak będzie jutro.
  5. distorted_level68 - cały proces przygotowywania odbiera mi apetyt. Dlatego wole kupować gotowe. Z drugiej strony mogłabym kogoś zaprosić ale nie wiem czy z powodu grypy nie straciłam smaku i dobrze przyprawiłam itp. W sumie brak lub nadmiar soli nie spowoduję u nikogo wizyty na oddziale intensywniej terapii, chyba. Aż tak pewna swoich umiejętności kulinarnych nie jestem
  6. Zrobiłam dziś jedzenia jak dla grupy wygłodniałych - naleśniki, placki ziemniaczane, sałatka, wątróbka z cebulką i wszystko leży nietknięte. Wolę gotować niż potem to jeść. Czy tylko ja tak mam?
  7. Widzę, że większa część osób ma problemy z bezsenności. Ja odwrotnie, od dobrych kilku lat męczy mnie nadmierna senność i związane z nią zmęczenie, brak sił, chęci na cokolwiek. Wystarczy mały wysiłek i zaraz najchętniej położyłabym się do łóżka i spędziła w nim cztery/pięć godzin. W trakcie trwania terapii było lepiej, ale początki przyjmowania fluoksetyny pogłębiały senność. Zastanawiam się jakie leki przepiszę mi nowy psychiatra. Czasem mam wrażenie, że przez to cholerstwo ucieka mi życie i związane z tym przyjemności, albo jestem zbyt zmęczona by cokolwiek zauważyć i skorzystać z wielu szans, okazji.
  8. Mój border mówi dziś ludzkim głosem Uznałam, że po blisko dwuletniej przerwie od terapii pora najwyższa zgłosić się na kolejną. Do psychiatry wybieram się w nadchodzącym tygodniu (zaskakująco szybko jak na NFZ). Nasiliły mi się lęki, co ujawnia się w zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych. Jakie to uciążliwe. Nie dość, że głowa zajęta głupotami typowymi dla bordera, dochodzą równie głupie niegdysiejsze nawyki, które nie dają spokoju. Jestem ciekawa co przepiszę mi psychiatra i czy trafi z lekami. Najważniejsze aby nie pogłębiały nasilającej się senności. Kiedy wrócił mi zdrowy rozsądek (o ile można o takim mówić w przypadku bordera) pomyślałam, - Ciężko mi ze sobą wytrzymać. Jestem ciekawa jak inni znoszą moje zachowania i różnego rodzaju odchyły. Muszę się starać, nie chcę stracić znajomości, które mam. Jak u was dziewczyny? shira123 Niepowodzenia się zdarzają. Każdemu. Bordeline sprawia, że przeżywasz porażki intensywniej niż reszta. W trakcie nauki w policealnej zawaliłam egzamin i już zaczęłam sobie wyrzucać jaka jestem głupia, tępa, nieudolna itp. Tymczasem koleżanka siedząca w ławce stwierdziła, że zdarza się, uczyła się, ale nie powiodło się. Nie rozumiała mojej emocjonalnej reakcji. Zaproponowała wspólną naukę i potem poszło Nie pozwól by border mówił ci, że jesteś gorsza, nie dość dobra lub nie dość inteligentna. Zawaliłaś egzamin, kilka osób również. Teraz najlepiej przełknąć gorzką pigułkę i poprawić wynik. Jedyne co masz teraz przed oczami i w myślach to niezdany egzamin. Czy sukcesy też rozpamiętujesz często i do nich wracasz? Przypomnij sobie o którymś i pomyśl, że wtedy włożyłaś w niego pewnie dużo czasu i energii, by się powiodło. Teraz musisz zrobić to samo Heledore Głównie brak określonych celów w życiu albo moje niezdecydowanie. Najchętniej robiłabym 100 rzeczy i żadną nie ukończyła. Wszystkiego się łapie, ale nie potrafię się zaangażować. Leki dostanę pewnie od nowego psych.
  9. nvm - Z tego co piszesz, dziewczyna albo ma pewne problemy i nie potrafi sobie z nimi poradzić albo sama nie wie czego chcę. Tym samym wzbudza w tobie niepewność i robi pewne nadzieję. Są też tzw osobniki (jak ich nazywam), które kręcą się w obrębie pewnych ludzi w celu zaspokojenia własnych potrzeb. Nie liczą się z uczuciami drugiej osoby. Pragną jedynie aby im było dobrze. Dasz jej czego potrzebuję więc bierze i odchodzi, by za chwilę wrócić w tym samym celu. Trzeba też wziąć pod uwagę, że się tobą bawi i sprawia jej to chorą przyjemność. Ja sama kilka lat temu uwikłałam się w niezdrową relację z facetem. Jednego dnia przytulał, okazywał ciepło, wsparcie, mówił to, co chciałam usłyszeć, a potem traktował jak lalkę do dymania, ignorował moją obecność, dawał sprzeczne sygnały, poświęcał uwagę pozostałym dziewczynom. Flirtował z nimi. Później tłumaczył się słowami - Ja swoje też przeżyłem (ale nigdy nie zwierzył mi się z przeszłości i tzw problemów) i na powrót to samo. Z perspektywy czasu widzę jaką radość sprawiało mu obserwowanie jak się staram i męczę co by tu zrobić w celu polepszeniu sytuacji. Od takich ludzi najlepiej uciekać jak najszybciej! Zamiast poświęcać czas i myśli podobnym ludziom lepiej poznać kogoś nowego.
  10. Ma ktoś namiary na dobrego psychiatrę w Katowicach albo Gliwicach?
  11. Pseudo wiersz czy jak to tam nazwać... "Kombinezon" Moje ciało to kombinezon zwykła powłoka milion komórek nie mniej połączeń nerwowych czerwony nektar tłoczy truciznę dostaję się do żył tętnic Moje ciało to kombinezon zwykła powłoka nie chroni przed skaleczeniami pruję się pod naciskiem strachu bezradności Moje ciało to kombinezon zwykła powłoka ślady na rękawach dowodzą z jakim uporem opierały się cudzym oczekiwaniom Moje ciało to kombinezon rzucony w kąt pokrywa się kurzem przeszłości straszy brzydotą nie wzbudza zainteresowania jeno odrazę
  12. Co raz częściej myślę sobie, że to nie bordeline ale coś znacznie gorszego. Czy możliwe żeby nastrój uległ zmianę zaledwie po kilku minutach, aby z radości przejść we wściekłość, rozpacz, pogardę do siebie. Jedyne co mi ostatnio trzyma w ciągu dni do nienawiść do własnej osoby. Myśli jak przyjemnie było położyć się na torach i czekać na pociąg, skoczyć z wysokości czując jak kości się łamią, a ból rozchodzi się po ciele. Poczuć COKOLWIEK. PRAWDZIWEGO. SWOJEGO. Zranić siebie. Na wiele sposobów. Nie umiem - i nigdy nie umiałam - identyfikować się ze sobą, swymi uczuciami, pragnieniami. Nie wiem, czego oczekuję od życia, ludzi, jaki zawód chcę uprawiać, bo najchętniej zmieniałabym profesję po paru miesiącach. Nuda mnie denerwuję i powoduję rozdrażnienie. Ból. Tylko on wydaję się rzeczywisty.
×