Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

tahela:

potrzebowalem troche czasu zeby uglaskac bordiego, dlatego dopiero teraz dziekuje za Twoja odpowiedz, :uklon:

teraz po terapiach, przede wszystkim DBT potrafie (co prawda nie zawsze na czas;() inaczej reagowac tzn otworzyc wentyl bezpieczenstwa tak zeby nie doprowadzic do eksplozii, od tygodni jestem jak bomba ktorej zapalnik sie zaciol i w kazdej sekundzie moze wybuchnac ale jak widzisz udalo mi sie zastosowac to czego nauczylem sie na terapii :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam normalnie dosyć tych studiów. Co z tego, że nawet jak się uczę do sprawdzianów a i tak ostatnio 2 dostaję z gramatyki bo jakieś trudne zadania dostaję a na poprawach są tak proste.

Od fonetyki baba mnie ciągle denerwuje.

Przez takich wykładowców jak od fonetyki to moja introwersja się pogłębia i nienawidzę mówić na zajęciach gdy o coś mnie zapytają.

Ostatnio to ja się aż nad sensem studiowania zastanawiam skoro czytam nieraz, że ludzie po studiach to pracy znaleźć nie mogą to mi się aż nie chce uczyć.

Ale w domu to jakbym powiedziała, że chcę zrezygnować ze studiów to zaraz by było, że się nie uczę albo coś innego.

Przynajmniej mój ojciec wyrozumialej do tego podchodzi jak mu mówię jak od fonetyki baba się zachowuję. Co najgorsze ustawiła termin testu na 4.01 co mnie zdołowało ponieważ to jest dzień moich urodzin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się okropnie. Bardzo chcę, by moja mama była szczęśliwa. Czuję, że ją wykorzystuje, że jest dla mnie za dobra, że nadużywam jej dobroci. Bardzo bym chciała umrzeć, nie mam już sił na co, ale nie chcę, by moja mama potem cierpiała. Cały dzień spędziłam na rozmyślaniu o śmierci, ciągle płacze, ale chcę, by moja mama była szczęśliwa. Stoję między młotem, a kowadłem, samobójstwo uszczęśliwi mnie, ale jednak może zniszczyć moją mamę. Czuje, że ją niszczę, będąc taką beznadziejną córką. Ona nic nie wie, że mam takie myśli, nic nie wie o moim stanie psychicznym i przez to mam kłopoty w szkole, a ona nie wie dlaczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja to się chyba już powieszę. 2 miesiące temu zaczęłam chorować. Wcześniej miałam nerwicę na punkcie duszności i wymiotów, ale jakoś przeszło. Teraz nastapił olbrzymi nawrót. Do tego mam problemy z zatokami i mi ścieka wszystko po gardle. Na dodatek co jakiś czas łapią mnie okropne skurcze szyi z przodu, w okolicach węzłów chłonnych i krtani. Dziś już drugi raz, masakra nie wiem co ze sobą zrobić. Biorę drugi dzień Setaloft i boję się, że to po tym, ale wczoraj brałam i czegoś takiego nie było, poza tym te skurcze zdarzały się wcześniej. Laryngolog nic tam nie widzi, endo przepisał leki, zrobił badania i powiedział, że stan jest w normie (usg tarczycy też miałam). Biorę Serevent i Flixotide, żeby w razie czego wykluczyć astmę, od 2 miesięcy. Też nic nie daje. Testy alergiczne wyszły idealnie, zero uczuleń. Miałam wcześniej takie dzinwe suche gardło, potem pojawiła się infekcja zatok. Antybiotyki nic nie dały. Potem swędziało gardło przez tydzień. Brałam Xorimax i jak skończyłam to 2 dni potem przeszło. Teraz wróciły te skurcze. Strasznie mnie to męczy, boję się, że mnei to udusi co ja mam robić... Lekarze patrzą do gardła i nic tam nie ma. Jęcze, ale to chyba temat do tego. Nikt mi nie chcę pomóc, ludzie patrzą jak na wariatkę. Psychiatra jedynie rozumie, dał mi te leki i pod koniec grudnia idę na kolejną wizytę i badania w celu wykluczenia w 100% choroby organizmu, żeby stwierdzić na pewno nerwicę. Nie mam już siły do życia. Mam ochotę skoczyć z okna, ale boję się, że po śmierci Bóg ukaże mnie jeszcze gorszą karą i cierpieniem. Jestem po prostu w d*pie... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tekla,

Wiesz ja zawsze mowie jak coś komuś nie wyjdzie ze chyba w sredniej krajowej się mieścisz, moze nie jesteś madrzejsza od innych,ale o głupsza chyba tez, nie. Masz swoje wady i zalety jak kazdy , jest Ci tez bardzo ciezko w pewnych sytuacjach, jakos pisać , umiesz , szkołę skończyłaś więc pomimo swoich niedoskonałosci chyba w średniej siemieścisz, nie myśl,ze jestes gorsza od innych, bo nie jesteś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tekla,

Wszyscy wiemy jak ciezko jest z pracą, człowiek nie zawsze trafia tam gdzie ma predyspozycje a czasem mu sie wydaje ,że do czegoś ma a później się okazuje ,ze nie ma a tu szkołą np. skończona itp. sytuacje.Ludzie sa rózni, jedni wygadani pewni siebie , inni mniej pewni, jeszcze inni nabierają tej pewności jak sa w czymś dłuższy czas ich zachowanie wówczas zupełnie sie zmienia( ja należe do tej trzeciej grupy prawdopodobnie).Jedni są odtwórczy czyli bardzo szybka sie ucza róznych czynnosci ,wykonuja szybko swoje obowiazki, inni sa twórczy a nauk rutynowych czynnosci za to trwa u nich dłużej i powiedzmy częsciej sie mylą.Oczywiście odtwórca jest w kazdej klasycznej pracy łatwiej, przychodza wykonuja swoje obowiazki szybko, dokłądni i sumiennie i wychodza ,człowiek twórczy zaczyna myśleć , kombinować, coś go rozprasza i bach coś nie wychodzi.Jedni i drudzy sa potrzebni w społeczeństwie, dobrze by było gdyby każdy trafiał tam gdzie ma powołanie,ale tak nie jest rynek pracy szczegolnie w Polsce jest mało kreatywny, raczej do odtwarzania to ,ze jak ktos musi szybko coś wpisać w komputer i się pomyli, czy ktoś musi szybko coś policzyć czy przepisac i sie pomyli nie znaczy,że jest głupszy ,znaczy ze ma inne predyspozycje. Moze z chęcia by coś powymyślał, ale musi wykonywac tę prace, która ma a nie te w,której czuje się dobrze. Coś źle zrobiłaś i trudno, przykre to jest ,ale to nie znaczy,że jestes gorsza .

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tekla, nie powinnaś tak o sobie myśleć to tylko praca, nie wbijaj sama sobie w głowę takich bzdur że jesteś do niczego to nie prawda. Szukaj innej a nie wracaj do tego co minęło błędy popełniają wszyscy. A Ty teraz panikujesz podwiń rękaw i weź się za siebie i szukaj innej pracy. Mleko się rozlało i koniec. A i tak chyba ona nie cieszyła Cię i byś tam długo nie popracowała. Dobrze zrobiłaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tekla,

Wiesz ja zawsze mowie jak coś komuś nie wyjdzie ze chyba w sredniej krajowej się mieścisz, moze nie jesteś madrzejsza od innych,ale o głupsza chyba tez, nie. Masz swoje wady i zalety jak kazdy , jest Ci tez bardzo ciezko w pewnych sytuacjach, jakos pisać , umiesz , szkołę skończyłaś więc pomimo swoich niedoskonałosci chyba w średniej siemieścisz, nie myśl,ze jestes gorsza od innych, bo nie jesteś.

 

pieknie to opisałaś , spodobało mnie się

 

tahela, a dlaczego jestes smutna ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amelia83,

Znowu jest mi bardzo żal i mam znowu zjazd płacze od chyba godziny, jest mi bardzo przykro a powód e tam powody,walec jeździ ciagle , o spaniu nie wspominam w tym stanie bo w nocy tylko dwie godziny i do tej pory nic :why::why::why: . Po prostu żal ,smutek, przykrośc i brak odnalezienia sensu w zyciu, tęsknota, uczcia sie we mnie kotłuja jednak cały czas.Teraz przynajmniej sa góry i doliny wcześniej tylko doliny przez pare miesięcy,ale z miedzyświata nie wyszłam jednak.

Miło mi, że spodobał Ci się mój post ;) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech. Zawsze jest tak, że kiedy sobie myślę to wydaję mi się, że mam wiele do napisania tutaj, a potem wchodzę na forum i wszystko mi ucieka, tak że muszę długo się zastanawiać.

 

Jęczę, bo nie jestem zadowolony z siebie znowu. Znowu spanikowałem dzisiaj i popsułem sobie humor na wieczór mimo, iż do tamtej pory dzień był dobry. Mam tyle spraw do poprawienia, wyprostowania i załatwienia, że nie wiem w co ręce włożyć. Pewnie się skończy tak, że palcem nie trafię nawet w dupę.

 

Moja psycholożka znowu odwołała wizyty na cały miesiąc. Fakt, że jest to darmowe więc nie ma co wybrzydzać, ale z drugiej strony przed świętami jest mi najtrudniej... A z jeszcze jednej strony jakoś nie potrafię się z nią ostatnio dogadać. Ona do mnie mówi schematem "boisz się przebywania w oficjalnych sytuacjach? to przebywaj w oficjalnych sytuacjach." W sumie wiadomo, że ważne żeby nie unikać ale przecież jakbym umiał robić to czego nie umiem to bym nie chodził do psychologa - heloł?!...

 

Ja nie potrzebuję znowu aż tak dużo. Potrzebuję przede wszystkim pewności siebie - żebym był pewien że nie zwariuję i nie dostanę nagle ataku paniki. To jest niezbędne do normalnego funkcjonowania, znalezienia stałej, porządnej pracy, związania się z kimś i ogólnie życia w zgodzie z sobą. A jak ja mam to zrobić skoro ja się ciągle boję i nadal miewam ataki paniki. Cóż za lipa.

 

W ogóle nie mam z kim o tym wszystkim pogadać i męczy mnie wieczne udawanie. Udaję, że się nie boję, udaję że czegoś unikam "bo mam jakiś powód" a nie się po prostu boję, udaję czasami radość. Oprócz udawania jeszcze się ukrywam. Też mega nieciekawe :/

 

Jestem podłamany dzisiaj, a przede mną święta które są mega wyzwaniem. Boję się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×