Skocz do zawartości
Nerwica.com

niebawa

Użytkownik
  • Postów

    199
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia niebawa

  1. linka, dzieciak jestes emocjonalny i tyle powiem na twoj temat.. nie wiem jak Namiestnik z toba wytrzymuje jesli nawet zwykłej, ludzkiej prosby nie potrafisz uszanowac, to co z ciebie za czlowiek, zmien terapeute bo widze ze przez ten caly czas nic a nic sie nie zmienilas jeśli ktoś spyta, gdzie jest lakuda, niebawa, anwet.. dawna użytkowniczka tego forum... to odpowiedzcie, że poszła śladem brokenwinga
  2. było kurwa tak, jak podejrzewałam moja matka przylazła i zaraz pytania po co jutro ide na cmentarz a z kim ide? a czemu nie chce powiedziec a jak doszło do tej sytuacji, ze on sie zabil.. a jak mowie, ze to niewazne JAK DOSZŁO ze to nie jej sprawa to się obraża, płacze, i pierdoli, ze nie ma we mnie z nią więzi emocjonalnej, bo każdy w rodzinie powinien wiedziec, co robi i gdzie jest i z kim inny cżłonek rodziny.. ja jej na to, ze przeciez jak jestem w olsztyne, to i tak nie wie gdzie jestem co robie i z kim, wiec po co tak teraz sie dopytuje, to sie popłakała i wyszła.. a.. no a wyszła, bo kazałam jej się wynosić.. :,( ja nie wiem.. tzn wiem.. dziś działam pod wpływem emocji.. ale kurwa, nie chce mi się z nią gadać.. ona jest wg mnie wścipska, chce kontrolować a ja już sobie nie dam wejść na głowe
  3. linka, badz uprzejma uszanowac moja prosbe i ugryzc sie w jezyk tudzież palec
  4. niebawa

    Wkurza mnie:

    mój psychiatra.. umówiłam się z nim na wizyte, a ten mi życzył ku*wa wesołych świąt
  5. niebawa

    Co teraz robisz?

    siedzę i się bujam.. choroba sieroca mi się odezwała.. myślę, jak bardzo chciałabym przytulić się do Piotra..
  6. Amon_Rah, przepraszam, ale nie mogę skończyć tego tematu.. jechałam autem.. jechałam tam gdzie się dało i 160 km/h i dojechałam... ale niestety już trumna była zakopana i jedyne co, to kładziono kwiaty.. przepraszam, najwyżej dostanę osta, ale naprawdę nie mam z kim o tym porozmawiać.. w zasadzie Wy, ja i kilka nielicznych osób, znaliście go takim, jaki był naprawdę.. jaki był? no owszem, był nerwowy, arogancki, agresywny, ale to tylko jedno z Jego oblicz.. i to życie Go zmusiło to takiego a nie innego reagowania.. inaczej widać nie umiał.. wiecie.. podeszłam tam do grobu.. było dosłownie kilka osób.. a trumna, z tego co się zorientowałam, była ciągnięta na przyczepce przez czerwonego malucha.. powiem szczerze.. zabolało mnie to strasznie.. nie wiem, czy Piotr nie był ubezpieczony, czemu nie było stać rodziny na godny pochówek.. zaczełam tam płakać.. ludzie się już rozchodzili.. w zasadzie tylko matka.. prawdopodobnie jedna z sióstr ( ale ona była na silnych lekach - wyszła na pogrzeb ze szpitala) i ja , tak naprawdę żałowałyśmy Jego śmierci.. w pewnym momencie doszła do mnie Jego ciotka, spytała kim jestem i mnie opieprzyła, że płaczę, że nie ma już czego żałować, że On podjął decyzję.. ludzie są tacy.. bez uczuć.. tak bardzo było mi przykro, kiedy nawet Jego Mama potraktowała mnie jak powietrze.. wiecie.. nie przyszedł nikt ze znajomych.. nikt z sąsiadów.. tylko najbliższa rodzina.. no i kilka osób z dalszej rodziny.. a ten czerwony maluch i przyczepka.. ja nawet nie wiem, czy tam był ksiądz... ale chyba był.. ------------ może, gdybym nie dała za wygraną Agnieszce ( która z resztą nawet NIE POFATYGOWAŁA SIĘ na pogrzeb :cry: ) moje i przede wszystkim Jego życie potoczyłoby się inaczej.. ja wiem, że powiecie , a , teraz to sobie można gdybać, ale proszę, nie piszcie tego.. nawet, jeśli tak myślicie.. jak to prosto zjeb*ć komuś życie.. wlazła z buciorami i zostawiła jedynie to, co miała w podeszwach.. byc moze jestem zbyt surowa.. tez mam w tym wszystkim swój udział.. nie chcę Jej obwiniać, ale szczerze mam do niej żal... gdyby nie ona i to, że Piotrek taki był nią zafascynowany, przenigdy bym Go nie zostawiła.. P R Z E N I G D Y czy wówczas w którymś momencie swojego życia popełniłby samobójstwo? nie wiem.. planował zabić się po śmierci swojej mamy.. ale czy by do tego doszło.. nie wiem.. nie mogę w zasadzie przeżyć tego, że skoro w pewnym momencie zaczął o mnie walczyć, co prawda metodami, które wywołały u mnie poczucie zagrożenia, ale skoro już nie byłam z Tomaszem, to czemu tak nagle się poddał.. jeszcze te kilka tygodni.. kto wie.. może nawet dziś siedzielibyśmy przy piwku i paląc papierosy wyjaśniali sobie wzajemnie całą tą sytuacje.. a tak? ja naprawdę byłam przerażona Jego zachowaniem, ale podejrzewam, że kwestia czasu i prawdopodobnie nie wytrzymałabym bez odezwania się do Niego.. a wówczas, tak niewiele by trzeba było.. Tak jak napisał Namiestnik, jeśli ktoś myśli o samobójstwie, niech po pierwsze przemyśli , czy sytuacja już na pewno jest bez wyjścia.. w sytuacji Piotra - wszystko było do odwrócenia.. co prawda nie wiem.. może miał też inne problemy, ale o nich już się nie dowiem.. po drugie, ileż to osób można skrzywdzić, taką nagłą śmiercią... nie mam już siły.. jutro na spokojnie pojadę na cmentarz... pogadam z Nim raz jeszcze.. dziś byłam w nadmiernych emocjach.. nie wyobrażam sobie Sylwestra bez Niego.. pamiętam jak wspaniale nam było w zeszłym roku.. brak mi słów, by wyrazić, co czuję.. Bez wątpienia mam żal do jego lekarki, do psychologa, do terapeuty.. nie wierzę, że nic nie wyczuli.. raczej nie chcieli niczego dostrzec.. Piotruś, wybacz mi, że nie zauważyłam, jak bardzo potrzebujesz pomocy Że nie umiałam docenić, jak bardzo mnie kochasz... tylko w dość nieudolny sposób to okazywałeś.. widać inaczej nie potrafiłeś.. wiersz jest co prawda o kocie, ale Piotr kochał zwierzęta.. i jakoś z Nim mi się kojarzy.. I cóż z tego, że chodzisz własnymi drogami – i cóż z tego, że robisz, co chcesz, skoro pewnie tęsknisz za nami, a my za tobą oczywiście też. Pokręciły ci się te drogi, gdy cię zmylił jakiś zapach, jakiś ślad – i cóż z tego, że masz bardzo szybkie nogi, gdy dla kota zbyt duży jest świat. I te drogi już nie twoje własne, domy obce, a bramy zamknięte, dźwięki dziwne, nieznane i straszne, a w piwnicach zły pomruk: – z a j ę t e! Może jakoś dożyjesz jesieni, może ktoś ci z litości coś rzuci, ale jeśli się los nie odmieni, to do domu już nigdy nie wrócisz. Jeszcze zimą – skostniały, skulony, zamarzniętą posilisz się grudką, poczym – uśniesz. Do końca zdziwiony, że to życie twe trwało tak krótko...
  7. NewYork, Twój pomysł, uważam jest dobry.. wręcz potrzebny.. przynajmniej mnie.. nie zdążę dojechać na pogrzeb.. jeszcze mam z 200 km wkurwia mnie to, że ani na stronie parafii, ani w gazecie nie ma słowa o Nim.. żadnego nekrologu.. To takie przykre.. że jak umiera " zwykły "człowiek, to czy żyje, czy nieżyje, to tak naprawdę jest tylko garstka osób, które to "czują".. a jak jakiś pierdol*ny profesor, czy urzędnik, choćby nie wiem jaki skurwysyn, to od razu czynią honory, przepiękne nekrologi.. a ja nawet nie będę mogła Go ostatni raz odprowadzić..
  8. ja cały czas w to nie wierzę.. mam wrażenie, że tylko żart sobie ktoś ze mnie zrobił.. ale napisał mi to w mailu jego przyjaciel.. nie wierzę..
  9. za życia kazał mi zająć się swoim psem.. i co teraz..? co mam robić?? Boże..
  10. Brokenwing, Piotr niestety zmarł pogrzeb jutro o 14 w łodzi, ul szczecińska.. nie wiem.. iść? jego rodzina mnie z pewnością nienawidzi.. zapewne uważają, że to przeze mnie.. ja sama czuję że przeze mnie.. brak mi słów.. jestem załamana.. gdzieś w środku była jeszcze myśl, że może się zejdziemy.. że może jakoś to będzie.. może ... że może jakoś stanie na nogi.. Boże..
  11. cóż... zdecydowanie jakieś leki i terapia.. terapia naprawdę pomaga.. a póki co, tulam serdecznie..
  12. niebawa

    Skojarzenia

    oferty - biuro matrymonialne
×