Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Leczę się od jakichś dwóch miesięcy, jestem po dwóch rozmowach u psychiatry. Przypisano mi Zoloft, na podniesienie serotoniny. Z poczatku nie myslalem, ze to choroba, tak po cichu się we mnie rozbudowywala, ze, gdy juz wyszla na jaw, myslalem, ze to Bog mnie wybrał i obdarzył jakimś darem ;P Bylem juz na wyczerpaniu, kiedy powiedzialem o tym rodzicom. Przed samym wyjawieniem rodzicom, co sie ze mna dzieje bylem w trakcie rytuałów, siedząc na fotelu wstawałem i patrzyłem w dany punkt. To "coś", głos w głowie, ustaliło mi, że mam wykonać bodajże 4 serie po 200 powstań. Byłem mniejwięcej w połowie pierwszej, kiedy się rozryczałem i uklęknąłem, żeby się pomodlić i wytłumaczyć Bogu, że już nie mogę wytrzymać, ale się nie poddam, bo wiem jakim darem mnie obdarzył. Było tak, że jeśli coś strasznego przyszło mi do głowy, np. śmierć bliskiej osoby, potrafiłem się modlić kilkadziesiąt razy przed snem, do modlitwy mam ułożoną specjalną regułkę, mniej więcej opisałem to w innym temacie. Bylo strasznie, historia mojej choroby jest bardzo pokręcona.

Nie potrafię już myśleć jak normalna osoba, po około dwóch latach tej choroby i jej ciągłego rozwoju zapomniałem o czym myślą normalni ludzie. Ja w wolnym czasie czy przy wykonywaniu czynności, która nie wymaga skupienia i użycia dużej siły, np. podlewanie trawy, myślę o tym, co się może stać. Nie myślę o miłych rzeczach, a jeśli o nich myślę, to zaraz wszystko obraca mi się w zło i wtedy zaczynają się rytuały. Dużo liczę. Liczę imiona, litery, dodaje cyfry, zasady mojego liczenia opisałem powyżej.

Jestem skłonny komuś pomóc rozmową, sam staram się leczyć teraz na własną rękę, próbuję z tym walczyć. Jest ciężko, ale wychodzę z wniosku, że człowiek może zrobić wszystko. Jestem człowiekiem i wierzę, że tą chorobę pokonam, mam nadzieję, że reszcie też się uda.

 

Pozdrawiam

 

Jestem otwarty na rozmowy z osobami chorymi, wiem, jak ta choroba wyniszcza i chciałbym pomóc innym z niej wyjść

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, wiem to jest bardzo trudne i taki stan może być o wiele bardziej męczący niz choroba fizyczna.

Uważam na wszystko, żeby czasem nie dotknac klamki otwieram przez sweter a jak ide pobierac krew to z reka obandazowana żeby nie dotknac fotela;/ To jest bardzo męczace, na niczym innym nie moge sie skupić bo w mojej głowie siedzi tylko "jedno" to przeklenstwo! wszedzie widze zarazonych i wg mnie kazdy przechodzący ulica jest chory.Tak bardzo boje sie ludzi, a zarazem bardzo wstydze sie mówić o moim problemie bo ludzie slyszac ze mam Aidsfobie, wyobrazaja sobie ze pewnie puszczalska, cpunka. No cóż tacy sa ludzie, a dla mnie to jest bardzo krzywdzace ze tak muszę zyć, cierpiec a nawet najbliższym jest ciezko zrozumiec.....

No nic, teraz liczę na poprawe po lekach i może jeszcze kiedys zaczne byc szczesliwa dziewczyna a nie ciagle zyjaca w leku .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Opowiem swoja historie,liczac na to ze ktos utwierdzi mnie w tym,ze to co mi dolega jest nerwica natrectw.

Byla pewna sytuacja,podczas ktorej moim zdnaiem moglo zajsc do zakazenia HIV.Zrobilam sobie dwa badania krwi i wyniki wyszly negatywne.Ja jednak nie moge przestac o tym myslec, wciaz analizuje czy badania zostaly zrobione dobrze,czy nie mogla zajsc jakas pomylka,co gorsza zastanawiam sie czy ja w ogole poszlam na te badania choc mam twarde dowody w postaci wynikow na karteczkach. Caly czas sie "wkrecam",ze jestem chora, ze te wyniki nie sa prawdziwe,ze wcale ich nie zrobilam. Czy to nerwica natrectw? Strasznie mnie to meczy i odbiera chec zycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, ja wlasciwie nie wiem do konca co mi dolega... po prostu kiedy probuje sie za cos zabrac cos mi przeszkadza a nie wiem co to jest probuje wtedy uciszyc to w sobie ale to wtedy nawraca. probuje cos z tym zrobic, jednak to wzmaga moja bezradnosc bo nawet nie wiem co to jest.tak wiec kiedy czytam ksiazke zamiast koncentrowac sie na czytaniu to wlacza sie we mnie jakis impuls i nic do mnie nie trafia z tego co czytalam chce sie tego pozbyc odgadnac co to jest ale to jeszcze bardziej wzmaga moja bezradnosc bo mam wrazenie ze nie mam na to wplywu. na dwor tez nie moge wychodzic bo mi bardzo zalezy na tym zeby mnie postrzegano jako atrakcyjna ale wtedy tez czuje bezradnosc boje sie wrecz wychodzenia na dwor bo nie mam kontroli nad tym jak bedzie.nie wiem za bardzo co moze mi dolegac czy ktos z was moze sie domysla co mi jest albo ma podobnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ponton22 jestesmy w podobnej sytuacji, ciezko jest z tym zyc bo mi rowniez nie chce sie zupelnie nic, nawet zyc. Ja rowniez przerabialam to ze sie w laboratorium pomylili badz mnie tam pielegniarka zarazila i tak ciagle az doszlo do tego ze boje sie wychodzic z domu.Prawdopodobnie w Twoim przypadku rowniez jest to natrectwo, A powiedz badania robiłas 3 miesiace od ryzykownej sytuacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej. opisze moja historie, mysle ze to juz jest jakies natrectwo.

jakies pol roku temu mialam koszmar - ze cos mnie opetalo. od tego czasu kazde slowo: zawladnelo, opetalo, wstopilo itp. wywoluje u mnie lek. jak np. czytam ksiazke i jest tam to slowo, to zaczynam swirowac i nic nie daje zapewnianie samej siebie, ze to niemozliwe, i ze to chory wymysl mojego mozgu. tak samo jest z liczba 6 i imionami lub wyrazami, ktore zaczynaja sie na ´sz` lub `sat`. i juz nie chodzi o to, ze sie boje, ale mam po prostu dosyc tych mysli. na dodatek mam czasem ataki paniki spowodowanem niczym, ale jest mozliwe, zeby miec nerwice natrectw i nerwice lekowa jednoczesnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jest to mozliwe w moim przypadku było przewaznie na zmiane nigdy wszystko naraz ;) Najważniejsze to nauczyć się ignorować te myśli na poczatku jest trudnio ,ale za kazdym razem kiedy Ci się udaje jest coraz łatwiej ;) kiedys jak byłem mał strasznie mnie ona męczyła teraz sporadycznie głownym problemem w moim przypadku jest depresja i ciagly niepokoj,nagly atak leku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rany wychodzi ze mnie trapi i nerwica lekowa i natrectw?? Czy jest dla mnie jakas nadzieja?? :why:

A wnioskuje natrectwa tym ze nigdy nie mam tzw "pustej glowy". Ciagle milion mysli. Jak sie boje zaczynam liczyc auta i np sie pomyle to jest kaplica. Albo mowie cos takiego "Duze male srednie. Srednie male duze. Male srednie duze. Male duze srednie" i inne w ten desen. Widze czasem kulki i mowie to samo... :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rany wychodzi ze mnie trapi i nerwica lekowa i natrectw?? Czy jest dla mnie jakas nadzieja?? :why:

A wnioskuje natrectwa tym ze nigdy nie mam tzw "pustej glowy". Ciagle milion mysli. Jak sie boje zaczynam liczyc auta i np sie pomyle to jest kaplica. Albo mowie cos takiego "Duze male srednie. Srednie male duze. Male srednie duze. Male duze srednie" i inne w ten desen. Widze czasem kulki i mowie to samo... :oops:

 

Normalnie na NN działa np taka terapia

jak-radzi-sobie-z-natr-tnymi-my-lami-w-nerwicy-natr-ctw-t12641-40.html

W Twoim wypadku to nie zadziała. Mam dla Ciebie inną terapię która na mnie zadziałała. Kiedyś podczas rozwiązywania zadań w szkole z fizyki, matematyki itp ( to się też przekładało na rozwiązywanie każdego problemu) zauważyłem że nie do końca skupiam się na problemie który chcę rozwiązać. W zasadzie to myślałem nad rozwiązaniem jakiegoś zadania (np. z fizyki) i równolegle zastanawiałem się nad innymi problemami z życia prywatnego.Przechodzę do sedna sprawy. Chciałem umieć skupiać się tylko na problemie który mnie interesuje. Wyszedłem z założenia że muszę nauczyć się myśleć o niczym ( efekt "pustej glowy").

Terapia wyglądła tak. Kładłem się na łóżko,zamykałem oczy, włączałem sobie muzykę taką jak lubię ( ważne żeby nie miała tekstu bo będzie rozpraszać) i na siłę próbowałem myśleć o niczym, widzieć czerń. To mi wychodziło na kilka sekund po czym znowu zaczynałem o czymś myśleć. Same skupienie się na siłę jest męczące, więc robiłem sobie przerwę która niestety siłą rzeczy polegała na myśleniu o czymś. Nie poddawałem się. Dalej na siłę próbowałem myśleć o niczym z dnia na dzień mogłem w stanie "pustej głowy" wytrzymać coraz dłużej. Muzyka jest tylko po to żeby się nie nudzić przy takich ćwiczeniach i żeby ćwiczyło się było przyjemnie, żeby motywacja nie spadała. Efekt jest ogólnie taki że z tygodnia na tydzień byłem w stanie dłużej utrzymać efekt "pustej głowy". Po dwóch miesiącach bez większych wysiłków byłem i jestem w stanie bardzo długo nie myśleć dosłownie o niczym . W zaawansowanym stadium takiej terapii można by było dodać jakiś czynnik rozpraszający (film, lub muzykę z polskim tekstem) i na siłę utrzymać "stan pustej głowy".Ja już tego nie stosowałem bo wystarczył mi stan który osiągnąłem. Polecam bo efekt jest bardzo trwały

 

Do budowy mojej terami zastosowałem zasady

- "nieużywane zanika"

- "odruch Pawłowa z dodatnim sprzężeniem zwrotnym"

oraz czynnik podnoszący motywację (ulubioną muzykę) w czasie wykonywania monotonnych i wyczerpujących ćwiczeń.

Hipotetyczna zasada działania jest następująca: Natręctwo to nabyty odruch Pawłowa który jest napędzane dodatnim sprzężeniem zwrotnym-błędne koło. Myślenie na siłę o niczym powoduje przerwanie błędnego koła. Nieużywane natręctwo zanika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki serdeczne!! Sprobujemy, mam nadzieje ze pomoze :smile:

 

Terapia wyglądła tak. Kładłem się na łóżko,zamykałem oczy, włączałem sobie muzykę taką jak lubię ( ważne żeby nie miała tekstu bo będzie rozpraszać) i na siłę próbowałem myśleć o niczym, widzieć czerń. To mi wychodziło na kilka sekund po czym znowu zaczynałem o czymś myśleć. Same skupienie się na siłę jest męczące, więc robiłem sobie przerwę która niestety siłą rzeczy polegała na myśleniu o czymś.

Trzeba myśleć o niczym tak długo jak się da. Na początku to będzie kilka sekund, a przerwa powinna trwać ok minuty do pięciu minut.Wszystkie czynności powinno się powtarzać kilka razy dziennie, siedem dni w tygodniu, trzydzieści jeden dni w miesiącu itd. W praktyce trzeba wykorzystywać każdą wolą chwilę w całym dniu i OBOWIĄZKOWO POWTARZAĆ JĄ CODZIENNIE. W praktyce to wygląda tak: wstajesz rano, masz trochę wolnego czasu np 15 minut (im więcej tym lepiej) i powtarzasz te czynności, przychodzisz z pracy masz wolny czas to też go na to wykorzystaj, to samo po kolacji. Należy dążyć do tego żeby wytrzymać w myśleniu o niczym jak najdłużej ( najpierw to będzie kilka sekund, po kilku dniach kilkanaście potem minutę itd) Tej metody nie da się przedawkować. Im intensywniej trenujesz tym szybciej pojawiają się efekty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie umiem poradzić sobie z natręctwami myśli. Natręctwa czynności typu: dotykanie ścian, sprawdzenie po kilkanaście razy czy portfel leży prosto itd to pestka przy myślach..

 

Sprawa ma się głównie o moją narzeczoną. To głównie z jej powodu męczą mnie złe myśli. Sam nie wiem czy to natręctwa. Może nie? Objawiają się jako wyrzuty sumienia..

 

Jest taka sytuacja:

 

Spędzamy ze sobą czas, kochamy się, w pewnym momencie do głowy przychodzi mi myśl, że robię to z kimś innym, prostytutką, koleżanką, kimkolwiek. Ta myśl mija, ale sam fakt, że się pojawiła zostaje. I zaczyna się problem. Mam ogromne wyrzuty sumienia, że "zdradzam?" ją w myślach, że nie jestem w stosunku do niej uczciwy. Mówiłem jej kiedyś o tym wszystkim. Powiedziała, że jej przykro, ale mnie rozumie. Teraz gdy mi się to przytrafi, pytam na okrągło, po kilkanaście razy, czy na pewno nie jest zła, czy mi wybacza takie myśli. Mówi, że tak, a mnie nadal to męczy. To nerwica natręctw? Natręctwa myśli? Poradźcie jak sobie z tym poradzić.

 

Oczywiście to nie jedyne natręctwa myśli, które mnie męczą. Tu opisałem inne: post335755.html#p335755 (po napisaniu tam tego posta jakoś powoli przeszło, oby nie wróciło). Pojawiają się jednak inne, codziennie, co kilka dni coś "wskakuje" mi do głowy i nie może wyjść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Jestem tutaj nowy chciałbym przedstawić Wam co mnie męczy od jakoś roku. Chodzi o to że przerobiłem już wszelkie zaburzenia obs-komp, i jestem na etapie myśli natręct. Chodzi o to, że cały czas boję się że spotka mnie cos złego. Np. gdy obejrze program, jakiś dokument o ludziach, powodzi, pożarach itd boję się że mnie spotka coś złego. To bardzo wpływa mi na psychike. Cały czas pojawai mi sie myśl, że coś mnie spotka złego, jakieś nieszczęście albo że coś mi sie stanie. Nawet podczas chodzenia, czasami mam tak że nastepuje na jakąś płytke na chodniki i przychodzi taka myśl natrętna że spotka cie coś złego, jakieś nieszczęście itd. Musze wtedy jeszcze raz nadepnąć na tą płytke i powiedzieć że mnie niespotka takie coś. Potem jeszcze raz i mówie że spotka mnie szczęście. Mam też coś takiego że, w ramach nie udziwniania sobie tego wszystkiego robie tak że mówie mnie spotka szczęście a kogos tam nieszczęscie np kuzyna, kolege musze kogoś wymienić. Oczywiście nie robie tego bo to żeby wyrządzić komuś krzywde. Poprostu to pozwala mi iśc dalej tzn nie wracać po kilka razy w to samo miejsce. Bardzo się boję że właśnie to takie "ustalane", że mnie spotka szczęście a nieszczęścia wejdą na innych czy żę przejmą to zło co miało by mnie spotkać może być grzechem. Spowiadałem się z tego jednak tylko raz potem podciągnąłem to pod "złorzeczenie bliźnim", jednak tak naprawde ja nikomu nie złorzecze i nie mam zamiaru komuś źle życzyć. Nie wiem co mam zrobić Proszę pomóżcie jakoś odpiszcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy moge nazwac to nerwica natrectw, ale za kazdym razem gdy rozmawiam z kims nowo poznanaym, przesladuje mnie mysl ze ta osoba mam mnie za totalne gowno, tak jak by na wejsciu przekreslala moje istnienie. Jak bym nie byla niczego warta.

Tak bardzo w to uwierzylam ze zaczelam bac sie ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy macie tak, ze te natretne mysli mecza Was codziennie czy sa jakies przerwy? ja mam tak, ze juz pare dni jest ok, a potem jakis banal potrafi mnie wytracic z rownowagi i mysli znow powracaja. czasem serio nie daje juz rady

 

Dokładnie tak. Wszystko jest ok i nagle, jakaś sytuacja, zupełnie mało ważna, jakaś myśl i znów się zaczyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też zawsze tak miałam, na zmianę zjazdy i względny spokój, teraz mam przerwy ok. miesiąca albo dłużej, bez porównania lepiej niż kiedyś. A od pół roku jestem zadowolona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Emanko, posłuchałam trochę, dzięki, b. dobre. "Bóg podchodzi w pierwszej kolejności do tego, kto zwątpił i nie spodziewa się już żadnej pomocy"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy macie tak, ze te natretne mysli mecza Was codziennie czy sa jakies przerwy? ja mam tak, ze juz pare dni jest ok, a potem jakis banal potrafi mnie wytracic z rownowagi i mysli znow powracaja. czasem serio nie daje juz rady

 

U mnie pojawiają się codziennie, zawsze przed snem, że chyba się upije, w tedy ich nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy natręcwem jest to : ?

Od paru lat kiedy jade gdzieś ,albo coś robię pojawiają się takie wizje ,że zaraz uderzy coś w autobus jakim jadę ,autem ,ze stanie mi sie coś złego i może ktoś mnie uratuje.

Ciągle to mam : po prostu mysle o róznych sprawach i zazwyczaj przeplata sie taka wizja ,ze coś mi się stanie .I potem ktos mnie uratuje.

albo mam schiza na punkcie zasłaniania firanek ,bo mnie ktos moze obseruje ,zobaczy.Również to że idę z kimś i nie czuje sie pewnie rozmawiajac w obewcnosci przechodniów bo ktos cos usłyszy i poplotkuje.

Z tego co czytam to widzę że nerwica natręctw objawa się obsesyjnym ,nieustannym robieniem czegoś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×