Jak zobaczyłem ten temat to pękłem. Od kilku dni zmagam się właśnie z tym problemem. Normalnie nie potrafię już wytrzymać :| Nie wiem co mam robić. Jestem szczęśliwy, mam fantastyczną narzeczoną, kochającą rodzinę.. a pojawiła się taka myśl i mnie męczy, nie umiem przestać o niej myśleć. Siedzi jakby we mnie i gdy zajmuję się czymś innym cały czas czuje, że ona tam jest, przypomina mi o sobie.
Właśnie, ten post się u mnie sprawdza. Myśl przyszła w momencie gdy przypomniałem sobie gdy jako młody chłopak zupełnie nieświadomy tego co robię oglądałem kilka razy zdjęcia przedstawiające właśnie pedofilię. Były to czasy nastoletnie, wiadomo, wtedy robi się dużo dziwnych rzeczy, człowiek jest wszystkiego ciekawy. Teraz się tego wstydzę, wiem, że to było złe i że nigdy bym czegoś takiego nie zrobił, a jednak myśl, to cholerne natręctwo mnie męczy i mówi - jesteś nim, chcesz to zrobić, wręcz każe mi sobie wyobrażać seks z dziećmi.. To okropne ale narasta we mnie strach, że może to nie nerwica natręctw tylko coś jest na rzeczy? To niemożliwe przecież.. Boże.. Mam dość.
Nerwicę natręctw mam. Robię wszystko co jest opisane na tym forum. Wykonuje rytuały polegające na powtarzaniu czynności, gadam sam do siebie etc.
Poradźcie coś..
[Dodane po edycji:]
Jak wyżej. Dokładnie tak samo jak mam ja teraz. Naprawde juz nie wiem co robić, chciałbym wierzyć, że to minie, tak jak u Ciebie. Licze, ze ktos tu sie wpisze, że bede mogl o tym porozmawiać..
[Dodane po edycji:]
Nikt nic nie ma do napisania? Jakaś sugestia, co robić, jak sobie radzić??