Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lariana2

Użytkownik
  • Postów

    133
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Lariana2

  1. Znam to skądś... pomagalam wszystkim wokól i oczekiwalam że mi też pomogą ,ale nie potrafilam prosić o pomoc albo otrzymywalam jakieś glupie slogany .I zostalam sama ze swoimi problemami i glupotami.I jakoś nie umiem sie smucić ani dolować ,mam swoje placze ale czasem po prostu mi sie nie chce smucić.
  2. Mój kot ,który po cieżkiej mojej pracy ,przemoknięciu na rowerze przyszedl ,usiadl mi na karku po czym przesiadl sie na krzyże i mnie ogrzewal i tak sobie drzemaliśmy :)
  3. Super :) A mi dzisiaj - Jedzenie pierożków o smaku pizzy ,śpiew ,tańczenie .
  4. Bejbe... hm raz na imprezie tak bylam nazywana i się poczulam jak z filmu o rockmenach z lat 70 tych xD Radość dziś... hm.... coś tu mialam napisać nie pamiętam... 1. Powrót do domu po pracy 2. Wyszczotkowanie kotów 3. Jechanie na rowerze i sluchanie muzyki. Dlaczego odkrylam to dopiero teraz? Jeździlam dużo na wakacjach ,jako formę sportu i odchudzania i jechalam bez muzyki ,a teraz mam patent na raj
  5. Lariana2

    Samotność

    Jesteś w stadium pierwszym po rozstaniu. Potrzebujesz wyrzucić ten żal z siebie co po części czynisz. Jeśli sie kochala z kimś innym to cię nie kocha .albo lubi skok w bok ,ale sadzac po wypowiedzi wybrala innego albo przyjemność chwilową i to ona nie miala odwagi by Ci powiedzieć że to koniec. To przykre ale sama się dowiedziałam ze ta osoba ,która cie kiedyś kochala wcale nie musi rozsądnie i dojrzale postepować. Więc sie nie powinieneć obwiniać ,chyba że z samej przyjemności stawania się ofiarą . Tak więc jak Ci źle i smutno jest wiele sposobów by to wyrzucić z siebie, pisanie to czego czujesz w pamiętniku, placz (ale nie za dużo bo to uzależnia) ,oglądanie filmów ,seriali i po jakimś czasie jak ochloniesz dojdziesz do stadium nr 2. Powodzenia :) A i nie obrażaj się ,czasem wole jak ktoś mi szczerze napisze a nie glaska po glówce
  6. Bo jesteśmy leniami No może są święte wyjątki ,które sluchaja psychologów i codziennie uważają na to co robią ,ćwiczą nad sobą 24 /h . Mi dużo pomagają slowa ks. Pawlukiewicza ,polecam jego kazania ,też dają kopa . Na jednego podziała dobry film ,jednemu da coś medytacja ,trzeciemu hipnoza ale to tylko kopy. Najlepsze jest to gdy sami zrozumiemy nasze uwiklane reakcje wyuczone przez lata ,myśli ,dzialania ,nie-dzialania. Ale co ja wiem..
  7. Zgadzam się z banocikiem. Osobiście znam taką osobe która sie wyleczyla bez leków ,po terapii ale zrezygnowala z niej i sama do wszystkiego doszla .Tylko wygrala ze swoimi dolami, leniami ,lękami które chcialy nad nią zwycieżyć. My chcemy iść na latwizme ,zeby nie wkurzyć tego potworka ,który nam miesza w ciele .I tak robimy do pewnego stopnia aby sie wyleczyć ale nie do końca,. Przecież to cudowna wymówka " hej nie robie tego bo mam to czy tamto" Nie robisz czegos czego się boisz , nie idziesz gdzieś ,nie rozmawiasz z ludźmi bo zawsze masz million wymówke a jedna z nich to to ,ze jesteś chory/chora. Wiekszość chce sobie ulżyć na terapii a nie wyleczyć się bo to kolejny ból a my nie chcemy już ciepieć .dosyć cierpimy ze sobą ,żeby sie jeszcze dobijać. A wyleczenie to ciezka praca ,dużo odwagi .Dlatego lepiej się lykać proszki. Zgadzam się powinny być w takich momentach uzywane ,gdy już jest źle ,zeby móc się od czegoś odbić .Ale nie mozna sie opierać na nich. To tak jakby sie codziennie rano sprawdzalo horoskop żeby się dowiedzieć jak nam dzień pójdzie.. I pewnie będziecie pytać czy sie wyleczylam/ czy sie lecze itd. To nie jest ważne ,spytajcie się czy chcecie wyzdrowieć czy chcecie nawrotów?
  8. Lariana2

    Samotność

    Ja jestem typem tak jak większość was -byli kiedyś przyjaciele ,znajomi a teraz pustka. Czasem się z nimi widujecie ale to nie to samo, oni mają swoje sprawy a widzenie się z nimi to tak jak pójście do sklepu i kupienie dla odmiany nie tego ,co zawsze kupujemy.. No i tak zauwazylam ,że od zawsze bylam indywidualistką ,która lubi towarzystwo .Ale i zawsze jest obok niego ,jak Wlóczykij z Muminków. No i generalnie wszędzie chodzę sama ,nawer poszlam na koncert kiedyś sama . I na ogól mi to nie przeszkadza .Tylko że są takie dni ,miesiące ,nawet lata w których czuje że nie mam żywcem do kogo się odezwać a rozmowy z rodziną są takie zdawkowe i ich nie znosze ( takie pospolite ,że aż niedobrze) I to żalosne szukanie znajomych starych po portalach by na chwile móc z kim pogadać. A nie mam tez z kim wychodzić więc musem siedzę w domu i czasem sobie zabijam ten czas serialem ,czasem się jakoś inaczej wyzyję. To jest potrzeba ,potrzeba bycia akceptowanym potrzeba spoleczna. Można żyć bez ludzi ale i potrzeba czasem porozmawiać z kimś. Jeśli ktoś chcialby ze mną to jasnę ,zapraszam na priva :)
  9. Radość... hm no dobra użyje tego określenia .. Pizza Dr. Oetkera na obiad ( niesamowite pieczarki ) Plus śpiewanie ,zdarcie gardła podczas dwugodzinnego śpiewu trzech wciągających piosenek przy której narysowałam rysunek .
  10. Dzień nie płakałam ,czym mozna to zaliczyć to rekordu? no i złamalam się
  11. niech każdy wierzy jak uważa i nie potępia sposobu innej osoby .a w praktyce w rodzinie nie zgadza się to bo jesli nie robie tak jak moja matka to sie potrafi obrazić i myślec ze jestem nie wiadomo jakim szatanem, a gdybym nie chciala pojsc do koscioła w niedziele to nie wiem co by mi zrobili.
  12. Kurcze rozumiem cie ,też się tak kołysze wszędzie. Samotność, poczucie że nikt nie czeka nie pyta ,że beze mnie to wszystko się kręci i tak. I od paru dni myślę o śmierci .jakoś tak. Można być smutnym ale jak ktoś myśli o tym zeby nie żyć to nagle to jest powód do niepokoju ,głupie.
  13. Ta osoba tam kiedyś się leczyła i przez własną głupote rzuciła leki (bo podobno lekarz tylko je przepisywał nie pomagając w inny sposób ) .I nie wiem kto inny mógłby to zrobić ,zadzwonić.. Boli mnie to że tylko kasa idzie na mnie ,na dobrego lekarza też trzebabby płacić ,a to co chwila na coś są pieniadze potrzebne. Matka od małego ugruntowała we mnie myslenie " nie ma pieniedzy" ,nawet jak były ,to jej 'oszczędność' .I kiedy prosze ją o pieniadze na coś waznego to tylko wzdycha a ja mam ochote nie życ ,żeby ulżyć chociaż w tym.
  14. Po przeczytaniu powyższych postów doszłam do wniosku że to znowu powróciło i objawy rózne. Brak snu ,myśli o tym że świat beze mnie byłby lepszy że jestem tylko wyrzutkiem ,który żzera kase za swoją obecność i studiowanie .I tkwie w tej stagnaci. Osoba ,która miała mnie umówic na wizytę do psychologa ,drugi raz nie zrobiła tego .Podala numer i sama mam zadzwonić a tego sie boje nie lubie rozmawiac przez tel. zwłaszcza o takie sprawy.
  15. Nie czuje . Po prostu. I nie wiem czego chciałabym ,nie mam na to siły . i ciągle przez to choruje .
×