Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nasze małe i wielkie sukcesy !! :)


Aga1

Rekomendowane odpowiedzi

No,miałam już zniknąć,ale jeszcze się pojawię ;) Słuchajcie-bardzo ważne jest też śniadanie rano.Podejrzewam,że większość nie jest w stanie przełknąć nic z samego rana.Moja rada-wstać wcześniej,pospacerować po domu i przełknąć choćby kawałek kanapki,sera,czy cokolwiek.Dobrze też robi kawałek czekolady.A potem spróbować zjeść już coś konkretnego.Organizm domaga się rano dawki energii,tym bardziej jeśli musi w ciągu dnia walczyć z lękami i atakami.To naprawdę pomaga.Tylko pomału bez pośpiechu.Nie myśląc o tym,co was dzisiaj czeka.Skupiajcie się na śniadaniu,trzeba je traktować jak przyjemność i sposób na wyciszenie poranne.Celebrujcie wręcz tę czynność.Życzę smacznego ;) i-dobrego dnia.

Będę tu wpadać czasami,jak mi coś mądrego przyjdzie do głowy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

musli z mlekiem to jest to :) ja kiedys nie zwracalam wiekszej uwagi na sniadanie, często nie jadlam rano. Teraz jem codziennie 1 śniadanie i 2 i mój organizm się tak do tego przystosowal, że nie ma nawet mowy, żebym czegoś nie zjadla:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie, zaczęłam jeć, nawet śniadania ;) Mama mnie zmuszała i się przyzwyczaiłam;) a teraz jest w szpitalu ;( spedzi tam tydzień...jutro jadę do Niej..sama...ponad 70 kilometrów autobusem do obcego miasta....;/ cholera od pol roku nie wyjezdzalam z mojego miasta ;/.... ale jutro jadę...mam nadzieję że sobie poradzę. Strasznie się boję, juz mam ciekawe objawy ;) sikam jak najęta ;) hehe ze tak prosto z mostu powiem. Ale do Mamy trzeba jechać z rosołkiem ;) trzymajcie kciuki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam jestem tu u Was nowa ale chciałam się pochwalić moim sukcesem na dziś -wykąpałam się ,pewnie dla Was to komiczne ale dla mnie to duże osiągnięcie ,niestety wiem że to chwilowa poprawa po błąkaniu się przez kilka dni pomiędzy komputerem , lodówką a łóżkiem bo od poniedziałku biorę adipex więc to raczej on nie pozwala mi spać po 20 godzin na dobę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałam wam jeszcze coś powiedzieć w ramach(mam nadzieję)wsparcia.Doszłam do wniosku,że poprzez nerwicę wypracowujemy sobie pewne mechanizmy reakcji.Nie wiem,czy to jasno brzmi,więc podam przykład.Czuję sie już niemal na 100 % zdrowa.I-wczoraj wyszłam z psem na spacer,nie mając na to akurat ochoty.Umysł już sobie zakodował,że mi się nie chce.I prawie od razu po wyjściu poczułam sie przerażona nie wiadomo czym,ale do tego stopnia,że omal nie zaczęłam krzyczeć.To było prawie silniejsze ode mnie,ale jednak-nie silniejsze,hehe :lol: Natychmiast powiedziałam sobie-uspokuj się wariatko,jesteś w środku osiedla,zawiozą cię do czubków.I...natychmiast minęło.Zdarzenie to rozpatrzyłam następnie nie w formie biadolenia nad sobą typu:"o rety,znowu mnie dopadło,jednak nie dam rady,jest ze mną źle",itd.Tylko-"no,nawet nie próbuj już się tak wygłupiać w przyszłości". ;) I już jest ok,nie pozwolę sobie więcej na takie hece.NA PEWNO :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się już nic dawno nie przydarzyło, a dopadło mnie dzisiaj coś podobnego w szkole... na konkursie. I zaczęło się robić duszno, jakiś ucisk w jamie brzusznej... na początku się przestraszyłem, ale potem zareagowałem dokładnie tak jak ty, Różo. Przeszło po chwili. Ale gdybym się nie przestał nakręcać, nie wiadomo, co by z tego wyszło :P Ale nie wyszło nic, bo przegrało ze mną :twisted: Każdy z nas to potrafi (zwalczyć to w zalążku), ale nie każdy w sobie tą walkę wyzwala :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z mechanizmami obronnymi jest ciekawa sprawa

dzis kolega ze studiów powiedział mi ze "zawsze sie myle"

mnie takie zdania od "niebliskich" osob zawsze dotykaja, czesto sie nad nimi zastanawiam. Bywało tak ze normalnie mnie takie wypowiedzi dołowały maksymalnie. Teraz odbieram je troche z dystansem ale ludzie którzy je wypowiadaja "zdrowi" sa odporni na sugestie w ich kierunku.

wiec ludzie zdrowi nie dotknieci nerwica normalnie moga funkcjonowac i zyc ale czesto negatywnie wpływaja na otoczenie

a znerwicowani i z ograniczonymi mechanizmami obronymi doskonale dostrzegaja swoje wady ale otoczenie ich negatywnie nastraja

 

...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Róża też sie zgadzam co do mechanizmów, trzeba pracowac nad nimi zeby same się wlączały przy najmniejszych objawach - trzask prask i do widzenia ;)

 

nunus85, jeśli ktos mówi do Ciebie "zawsze coś" to od razu powinno Ci się w głowie zapalać czerwone światełko...ZAWSZE? nic dwa razy sie nie zdarza i nie zdarzy ;)!! takie teksty mogą dać nam do myślenia o swoim postępowaniu, ale "ZAWSZE" po prostu nie istnieje ;)

a co do

wiec ludzie zdrowi nie dotknieci nerwica normalnie moga funkcjonowac i zyc ale czesto negatywnie wpływaja na otoczenie

a znerwicowani i z ograniczonymi mechanizmami obronymi doskonale dostrzegaja swoje wady ale otoczenie ich negatywnie nastraja

 

warto tu zauważyć cos pozytywnego ;) ludzie znerwicowani sa delikatniejsi, maja większe wyczucie bo wiedzą jak łatwo mozna kogoś zranić i maja o wiele większą tolerancję. A przede wszystkim potrafia zrozumieć wielu ludzi i mnóstwo problemów. Nie podchodza do innych jak do marionetek, ale jak do postaci pełnch myśli i emocji. myślę, że dzięki temu to właśnie my pozytywnie wpływamy na otoczenie!!!! ;)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:08 pm ]

aaa i jeszcze ;) wróciłam z mojej pierwszej wyprawy, prawie dziewiczej od czasu choroby ;) i wiecie co? było wspaniale ;) chodziłam sama po mieście, zaglądałam do sklepów, beż bólu, bez strachu. Uśmiechałam sie do ludzi a oni do mnie, rozmawiałam z nimi i nie trzęsłam się, robiłam zakupy i nie wypadało mi nic z rak ;) nie błądziłam oczami po chodniku ;) nawet chwilami zdejmowałam kaptur z głowy ;) zapomniałam że mozna czuc sie tak lekko, spokojnie...;( tak długo na to czekałam;( byłam jak inni...po prostu bez calego bagażu w sercu. bez tego cholernego pieprzonego bólu ;(

trochę w tym mojej zasługi, włączam Różowe mechanizmy, kontroluję siebie. Ale wiem, że to w głównej mierze leki.Kiedyś będzie trzeba je odstawić. Więc umówiłam się do jednego z najlepszych psychiatrów w Polsce i chcę porządnie się leczyć. Iść na terapię na oddział dzienny. chcę już tak zostać z energią w sobie. bez dołów, bez czarnych myśli. Nie poznaje siebie. Już zapomniałam jaka jestem, na prawdę.

ZYCZE TEGO WSZYSTKIM!!!!!!!!!!!!

można przecież z tego wyjśc. Można prawda? Teraz musze być czujna żeby nie wróciło....oby to nie było tylko chwilowe...za 2 dni wrócę do Was zaryczana i marudząca ;) eeee nawet jeśli to będzie mnie trzymało przy życiu tych kilka pieknych chwil hehe takich zwyczajnych, przypomniałam sobie jak to jest czuć się normalnie!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Róża też sie zgadzam co do mechanizmów, trzeba pracowac nad nimi zeby same się wlączały przy najmniejszych objawach - trzask prask i do widzenia ;)

 

nunus85, jeśli ktos mówi do Ciebie "zawsze coś" to od razu powinno Ci się w głowie zapalać czerwone światełko...ZAWSZE? nic dwa razy sie nie zdarza i nie zdarzy ;)!! takie teksty mogą dać nam do myślenia o swoim postępowaniu, ale "ZAWSZE" po prostu nie istnieje ;)

a co do

 

dokładnie to samo sie stało i odpowiedziałem ze to nie możliwe ale bez efektu

warto tu zauważyć cos pozytywnego ;) ludzie znerwicowani sa delikatniejsi, maja większe wyczucie bo wiedzą jak łatwo mozna kogoś zranić i maja o wiele większą tolerancję. A przede wszystkim potrafia zrozumieć wielu ludzi i mnóstwo problemów. Nie podchodza do innych jak do marionetek, ale jak do postaci pełnch myśli i emocji. myślę, że dzięki temu to właśnie my pozytywnie wpływamy na otoczenie!!!! ;)

wiesz odnosze to samo wrazenie

jakbysmy widzieli drugie dno które jest niewidoczne dla innych

chociaz co do mojego pozytywnego wpływu na otoczenie to....hmmmm.... :D

 

aaa i jeszcze ;) wróciłam z mojej pierwszej wyprawy, prawie dziewiczej od czasu choroby ;) i wiecie co? było wspaniale ;) chodziłam sama po mieście, zaglądałam do sklepów, beż bólu, bez strachu. Uśmiechałam sie do ludzi a oni do mnie, rozmawiałam z nimi i nie trzęsłam się, robiłam zakupy i nie wypadało mi nic z rak ;) nie błądziłam oczami po chodniku ;) nawet chwilami zdejmowałam kaptur z głowy ;) zapomniałam że mozna czuc sie tak lekko, spokojnie...;( tak długo na to czekałam;( byłam jak inni...po prostu bez calego bagażu w sercu. bez tego cholernego pieprzonego bólu ;(

trochę w tym mojej zasługi, włączam Różowe mechanizmy, kontroluję siebie. Ale wiem, że to w głównej mierze leki.Kiedyś będzie trzeba je odstawić. Więc umówiłam się do jednego z najlepszych psychiatrów w Polsce i chcę porządnie się leczyć. Iść na terapię na oddział dzienny. chcę już tak zostać z energią w sobie. bez dołów, bez czarnych myśli. Nie poznaje siebie. Już zapomniałam jaka jestem, na prawdę.

ZYCZE TEGO WSZYSTKIM!!!!!!!!!!!!

można przecież z tego wyjśc. Można prawda? Teraz musze być czujna żeby nie wróciło....oby to nie było tylko chwilowe...za 2 dni wrócę do Was zaryczana i marudząca ;) eeee nawet jeśli to będzie mnie trzymało przy życiu tych kilka pieknych chwil hehe takich zwyczajnych, przypomniałam sobie jak to jest czuć się normalnie!!!!!!!!!

 

gratulacje

trzymaj tak dalej jestesmy z toba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chciałam się pochawlić (ależ nieskromność z mojej strony) moim małym sukcesem. Otóż ten tydzień udało mi się przeżyć bez doła. Strasznie się z tego cieszę, bo dawno już tak dobrze się nie czułam.

To tak krótko o moim małym powodzie do zadowolenia. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetnie Kaju :D I nie poprzestawaj na tym ;) Ja w skali od -5 do 5 od 3 tygodni do wczoraj utrzymywałem swój stan powyżej zera, wczoraj było -3, ale szybko się wygrzebałem (i również mi pewne wspaniałe osoby pomogły :D ) i dzisiaj oceniam na +4 ;) oby nie spadło :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć jestem tu w pewnym sensie nowa - mało co piszę, ale czytam :)

Ja też chciałam się pochwalić - udało mi się przejechać na rowerze kilkanaście kilometrów i chociaż bałam się mojego serducha - to nic się nie stało, nawet się nie zmęczyłam, chociaż było często pod górkę. Drugi wyczyn to samotny przejazd autobusem do miasta na psychoterapię i powrót w super nastroju!!! A to już jest jak dla mnie coś WIELKIEGO.

A dzisiaj pojechałam na rowerze do sklepu po bułki na śniadanie - SUPER!!!

Ale się tego nazbierało ;) Zaczynam kochać mój rower...

A do wszystkich, którzy boją się marketów - spójrzcie na to tak - w każdej chwili możecie wyjść - ja tam niestety pracuję :shock::D

 

Kaja007- GRATULACJE!!! Czekam na mój pierwszy tydzień bez doła - myślę, że nadciąga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie - jak mnie dorwie atak w pracy, a głównie tam mnie dopada - a tu dzwoni telefon i trzeba przelecieć przez cały market... ostra jazda bez trzymanki ;) Tak, że głowa do góry - zakupy to betka - chociaż moja nerwica też nie znosi ich robić w tych paskudnych miejscach i często a skutecznie to demonstruje - ale to już takie "skrzywienie zawodowe" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszytskich serdecznie :)

Bardzo dawno juz nie pisalam, ale dzis jakos naszła mnie ochota by napisać choc kilka slow :) Gdy ponad rok temu zaczynałam farmakologicznie walczyc z nerwica myslalam,ze jestem skazana tylko i wyłacznie na siedzienie w domu.Naprawde byłam prawie pewna,ze nigdy nie bede w stanie sama isc do sklepu czy pojechac sobie sama na drugi koniec miasta...Teraz moge powiedziec, ze to wszytsko mi sie udało:) Wiadomo sa lepsze i gorsze chwile...Ale musze sie pochwalic : w wakacje pojechałam sama z chłopakiem w góry(moi i Jego Rodzice na poczatku co godzina dzownili pytali sie jak sie czuje czy nic mi nie jest,gdy mowilam,ze jest super ,ze wlasnie w 40stopniowym upale chodzimy po górach,jak cudownie bylo slyszec szczescie w ich głosie), pozatym zaczełam dorabiac jako hostessa -5,6 godzin stania w markecie i usmiechania sie do kazdego(kiedys bylam pewna ze nigdy przenigdy do praacy nie pojde ,bo jak w takim stanie, ajuz napewno nie jako hostessa) pozatym chodze sama do sklepow (to ze zdarza sie to niezbyt czesto wynika tylko z mojego lenistwa;)) ,jezdze codziennie ponad godzine w jedna strone autobusem do szkoly:) przykladów mozna by jeszcze sporo podac:)

Mam nadzieje,ze nam Wszystkim uda sie ta chorobe przezwyciezyc i ze za jakis czas nerwica bedzie nie tylko smutnym doswiadczeniem ,ale rozwniez pewna nauka...

Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja na codzień przeżywam to miłe zdziwienie,że mogę robić wszystko i nic się nie dzieje.Biegam po marketach,jeżdżę autobusami,zrywam się rano i biegnę z psem na spacer i tylko czasem przypominam sobie,że nic mi nie jest,nic się nie dzieje,jest normalnie.Cudowne uczucie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mój dzisiejszy sukces jest taki..

Wczoraj kupiłam frankfuterki na niedzielne śniadanie i zapomniałam ich zabrać. Całą noc przeżywalam że ich nie mam i że mi smutno z tego powodu bo sobie coś zaplanowałam i nic z tego. Dzisiaj sie ubrałam raniutko, zasuwałam na drugi koniec miasta po te kiełbachy i okazało sie że sprzedawczyni mnie pamiętala i oddała mi moją zgube. I nie wstydziłam sie upomnieć, chciało mi sie przedrzeć przez miasto i jutro bede miala pycha śniadanko. Jak to mało człowiekowi do szczęscia brakuje :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×