oj dawno tu nie pisałem
człowieku nerwico - po pierwsze nie ma czegos takiego "jak nie jestem typem który podchodzi do ludzi i zagaduje" kazdy to moze zrobic to tylko i wyłacznie kwestia zapisu doświadczen w naszym mozgu
proponuje ci probowac zaczac rozmawac z ludzmi ktorych "znasz" na uczelni i wiesz ze sa spoko i ze cie nie wysmieja na jakies tematy ogolne - na pewno takie osoby sa
proboj w temat ogolny wklecic cos o sobie , takie lekkie otwarcie moze poskutkowac tym samym z drugiej strony - jest nawiazany kontrakt
to jest zlota zasada bo wtedy zawsze mozesz znowu podejsc i znowu zagadac a ta osoba nie bedzie juz stawiac łatki "najpierw zagadaj"
ja po terapi poszedłem do pracy jako ph (musialem zagadac i nawiazac kontakt z osobami które go nie chcialy na ich terenie )
z tych kontaktów dowiedziałem sie o sobie ze wciaz przezywam sie jako osobe slabsza bo kiedy napotykałem "słaba kobiete" lub "slabego mezczyzne" czulem sie pewnie i dominowałem podczas relacji
kiedy byla "mocna kobieta" czułem sie na równi i walczylem
kiedy jednak byl "mocny mezczyzna" zaczynałem sie jakac i mowic bez sensu - czyli moje postepowanie bylo ściśle zalezne od zachowan innych ludzi
te kontakty jednak pozwoliły mi sie ogolnie zesocjalizować i leki opadly chociaz wciaz je mam
wszystko to jest bardzo skomplikowane ale kiedy bedziemy sie uczyc swoich zachowan i probowac na nie wpłynac - mozemy zmienic ogromnie duzo, nawet sie ostatnio zaczolem zastanawiac czy....:)