Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

czesc jestem tu nowa,ale postanowilam napisac,bo cos jest ze mna nie tak.Zachorowalam miesiac temu,poszlam do lekarza ogolnego,a on przepisal mi lek spamilan na lęki.Pomogl mi na tyle ze nie mam fizycznych objawow,zapisalam sie tez na psychoterapie,ale cos jest ze mna nie tak-nie moge sie rozluznic tak jak kiedys,nie mam motywacji do niczego,mam wrazenie ze te lęki mnie dopadną,że czychają gdzies tam w srodku,nie moge o tym zapomniec,jesli cos robie to mysle o tej chorobie,tak jakbym ja czula,to mi nie pozwala funkcjonowac normalnie,ktos cos do mnie mowi a ja odczuwam slabe emocje nie jestem w stanie sie tak cieszyc jak kiedys, mam takie dziwne uczucie w glowie czy to minie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanko a właściwie kilka pytanek możliwe, że ta tematyka była już poruszana, ale ja nie mam na tyle czasu, aby pozwolić sobie na przeszukiwanie całego forum a w internecie niewiele znalazłam na ten temat może po prostu jestem nieumiejętna nie wiem.

A o to moje pytanka:

U jakiego lekarza leczą się osoby chore na nerwice lękową??

Jak to jest z lękami czy zawsze cos je wywołuje?? Czy one mogą być dziedziczne??

Leki przepisane przez lekarza powinno się stosować przez cały czas?? Przecież od nich można się uzależnić.?

 

Mam totalny mętlik w głowie ja osobiście nie choruje, ale osoba bardzo mi bliska tak i jakoś nie rozumiem wszystkiego.

Wcześniej miałam o wiele więcej pytań, ale gdzieś odeszły w niepamięć. Jak mi się przypomną to zapytam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj Kometo:)

Nerwicę lękową leczy się przede wszystkim u psychologa, bo to on może dać nam wskazówki jak sobie radzić z lękami i co robić by je powoli wyeliminować, aby móc cieszyć się życiem tak jak kiedyś. Jednak jeśli sytuacja jest już tak ciężka, że wydaje się że nic nie pomaga, wtedy powinno się zwrócić do psychiatry, który przepisze odpowiednie leki, najczęściej są to leki antydepresyjne, które od niedawna znajdują również zastosowanie w leczeniu nerwic. Najlepszym rodzajem leków antydepresyjnych są leki z grupy SSRI i SNRI. Są najskuteczniejsze. Należy zapamiętać, że leki antydepresyjne NIE POWODUJĄ UZALEŻNIEŃ I PRZYZWYCZAJENIA. Nie ma się więc czego obawiać. Leki te działają dopiero po jakimś czas i w początkowym stadium zażywania tych środków mogą wystąpić objawy niepożądane, ale trwają one najwyżej 10 dni i czasami warto się pomęczyć, żeby później móc zacząć odczuwać poprawę. Takimi objawami może być senność jak i bezsenność, zawroty i bóle głowy, nudności, często zaburzają również funkcje seksualne. Należy również uważać podczas odstawiania leków, trzeba to robić stopniowo i pod kontrolą psychiatry. Owszem, istnieją leki, ktore uzależniają, należą do nich leki z grupy tzw. benzodiazepin. Z tymi trzeba uważać, fakt, powodują, że praktycznie po niedługim czasie, po kilku godzinach czujemy się lepiej, ale nie wolno dać się zwieść, bo odstawienie tych leków to podobno istny koszmar. Takie leki powinno się zażywać tylko i wyłącznie doraźnie, najczęściej nie dłużej niż przez 2 tygodnie.

 

Co wywołuje lęki?? Hmm, trudne pytanie. Najczęściej my sami je wywołujemy, nasza psychika działa na nas w taki sposób, że nagle, czasami bezpodstawnie się czegoś boimy. Tu powinien ingerować psycholog, który poprzez psychoterapię pomaga uporać się z lękami. Nerwica lękowa może być dziedziczna, dzieje się tak rzadko, ale istnieje średnie prawdopodobieństwo, że np Twoje wnuki odziedziczą te dolegliwości po Tobie (wiem, że Ty nie masz nerwicy, ale podaję tylko dla przykładu). to by było na tyle, jeśli chcesz o cokolwiek spytać to nie krępuj się tylko pisz na gg, na pewno odpowiem i pomogę jeśli tylko będę mógł. Póki co pozdrawiam!! ewentualnie gdyby coś nie tak było z moim gg pisz na : focus1986@poczta.fm :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, to standardowe objawy w nerwicy. Jeśli byłaś już u lekarza, dostałaś coś na nerwy, a teraz zapisałaś się na psychoterapię to wszystko jest na dobrej drodze i powinno niedługo minąć. Jeśli chcesz żeby to trwało 2 miesiące a nie 2 lata, to sama też do tego się przyłóż. Jeśli Ty sama nie będziesz nad sobą pracować, to leki nic nie dadzą. Bierz się do pracy nad sobą a zacznie powoli przechodzić!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze ze w koncu udalo mi sie znalesc kogos kto zrozumie. Moje problemy zaczlely sie w styczniu gdy uderzylam glowa u lod i mialam podwstrzas. Jak to ja zawsze zaczytana w ksiazkach medycznych zaczelam czytac o skutkach takiego upadku. I wyszlo tu gfuz tam krwiak tam cos tam innego:( a jeden z moich przyjachiol najblizszych mial guza mozgu i opowiedzialm mi o tym co przeszedl..:/ wlasciewie wszystko zaczelo sie juz dawno. Wygorowane amicje chore cele ktore dalej chce realizowac, strach przed przyszloscia straszne...przed samotnoscia...a uderzenie to faza kulminacyjna. Po trzech miesiacach od uderzenia i mojego wmawiania sobie ze w glowie cos mam:|poszlam do neurologa i zaczal mi tlumaczyc ze sobiesama wmawiam i ze mam leki i wogole nerwice i te wszystkie inne:(i ze dlatego mnie boli glowa (a boli mnie codziennie do dzis od dnia uderzenia:/) i zapisal Afobam i jakies krople:/ tylko najgorsze to ze moja najblizsza przyjaciolka stwierdzila ze szukam sztucznych prbolemow i jak bylo zle to mi dokopywala a jak dochodzilam do siebie to odwracala sie ode mnie. Podziekowalam za przyjazn i wszstko. PRzepraszam ze to napisaalam ale musialam komus napisac bo nei moge. Dalej czegos sie boje cos w mojej glowie jest...

 

a moze psycholog bylby dobra rzecza w tym wydapku?:( pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczow:)

 

[ Dodano: Pią Maj 26, 2006 12:24 am ]

I jeszcze pamietaja wszyscy i wypominaja mi ta wesola rozesmiana dziewczyne sprzed roku..... i marzeniem by stac sie nia znow:( a ten Afobam to niezle w leb daje:/:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Istnieje też inna opcja leki ziołowe, wit+magnez, afirmacje,joga ,tech relaksacyjne jeżeli ktoś jest na tyle silny może leczyć sie i w ten sposób , bo i tak w dużej mierze musi pomóc sobie sam własną pracą nad sobą.Ale to zależy indywidualnie od danej osoby i od tego w jakim jest stanie.Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Lidka,

Rozumiem Twoje cierpienie, ja zwlekalem z pojsciem do lekarza bardzo dlugo, jak w koncu poszedlem to bylo mi odrazu lepiej, przepisal afobam i jak narazie idzie dobrze, o wiele mniej lekow itd. a dodatkowo trzeba zaczac chodzic na psychoterapie, ja mialem isc 30 ale znalazlem prace i nie bedze mogl, trzeba isc do lekarza jak nie do jednego to do drugiego,

 

pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj też dałem rade mimo zdrętwienia całego ciała podczas dojazdu na terapie, ale musze wam powiedzieć że z terapi narazie jestem zadowolony, i napewno nie zrezygnuje, nie mam zamiaru się poddać będe walczył. Pozdrawiam wszystkich i dziękuje za słowa otuchy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdeczie! Słuchajcie, dużo tu piszecie o walce z nerwicą, a tu wcale nie chodzi o to, aby z nią walczyć, trzeba zrozumieć przyczyny jej występowania i zaakceptować pewne rzeczy, zmienić punkt widzenia... Oczywiście nerwica lękowa jest cholernie męcząca i tylko osoba która na nią cierpi lub cierpiala wie co to jest za cholerstwo, i owszem potrzebna jest determinacja aby sobie z nią porzdzić, ale chyba walka to nie trafne określenie! Walka kojarzy się z czymś, czego nie można odpuścić a właśnie silna nerwica bierze się z tego, że człowiek nie potrafi odpuścić, że chcę walczyć do upadłego co tak naprawde wykancza! Czasami trzeba odpuścić, pogodzić się z czymś, na co nie ma się wpływu,(nie chodzi mi o to, aby nie robić nic z nerwicą) a wtedy odczujemy ulge... Mam nadzieję, że mnie dobrze zrozumieliście! Pozdrawiam! Rafał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem ogarnięty przez demony lęku o własne zdrowie. 24 godziny na dobę myślę że zjada mnie od środka jakaś nieuleczalna choroba (głównie nowotwór). Jak przychodzi ten lęk to wszystko jest takie realne, występują u mnie wsystkie objawy somatyczne danego nowotworu, przestaję myśleć o czymkolwiek innym, nie śpię, ciągle płaczę i zaczynam szukać lekarzy i badań potwierdzających moje przypuszczenia (choć w mojej głowie traktuje objawy jako pewność występowania choroby). Po wykonaniu badań upewniam się na krótki czas (od 2 tygodni do miesiąca czasami dwóch) że nie jestem umierający, a następnie przychodzi niespodziewanie kolejny atak (najczęściej jakaś dolegliwość: np. swędzenie skóry włącza we mnie system analizy i już wiem że jestem choty na ziarnicę złośliwą). Teraz właśnie znowu jest taki stan. Dochodzi do tego że chciałbym się zapisać do Centrum Onkologii na wszelkie badania potwierdzające moje przypuszczenia. Jestem wrakiem człowieka.

Mam niewiele ponad 30 lat a czuję się jakbym był staruszkiem i tylko czekał na śmierć. Nic mnie nie cieszy, jestem wiecznym pesymistą.

Próbowałem korzystac już z porad psychologa i lekarza psychiatry. Psycholog próbowała dotrzeć do mnie, ale ja zawsze wiedziałem lepiej a po kilku seansach zrezygnowałem.

Psychiatra zapisał mi leki, ale ja bojąc się straszliwie o swoje zdrowie

brałem kilka tabletek i rezygnowałem zwłaszcza że te wizyty u psychiatry były w okresie "względnego spokoju" czyli zaraz po przeprowadzeniu badań lekarskich więc wydwało mi się że sobie poradzę sam.

Teraz jest już tragicznie i nie wiem co mam robić. Znowu zrobić badania: pełna analiza krwi, RTG klatki piersiowej z opisem węzł chłonnych śródpiersia, USG węzłów - potwierdzające lub wykluczające ziarnicę a następnie czekać na kolejny nawrót. Czy może nie iść na badania a tylko zacząć brać jakieś dobre leki. Od 2 tygodni biorę 1 tabletkę ATARAXU (25mg) - leku przeciwlękowego i podobno potrosze uspakajającego. Ale u mnie po początkowym okresie trochę lepszego samopoczucia przyszedł kolejny atak. Błagam pomóżcie mi z tego ostatniego ataku paniki o własne zdrowie i życie jakoś wyjsć. Błagam, bo ja już nie daję rady a przy okazji niszczę psychicznie wszystkie kochane osoby: żonę, syna, rodziców, babcię. Czy jest dla mnie jakaś szansa czy tylko czekać aż przyjdzie to co w głowie układam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WITAM SERDECZNIE WSZYTSKICH!!!

Jestem nowy użytkownikiem tego forum, chciałbym na wstępie wszystkich pozdrowić. Nie jest przypadkiem, że postanowiłem

właśnie tutaj dołączyć, kiedyś byłem człowiekiem którego życie było w jaknajlepszej formie, ale od jakiegoś czasu wszystko się

obróciło o 180 stopni.... Jakieś 2 tyg. temu dowiedziałem się że cierpię na nerwicę lękową, muszę się przyznać, że nie myślałem

że nerwica może być tak straszną chorobą, zresztą szczerze mówiąc to nawet do tej pory mam troszkę wątpliwość czy to aby napewno jest nerwica...

Pracuję w sklepie elektrycznym, od lutego, wcześniej pracowałem u tego samego szefa jako elektryk, szef otworzył sobie sklep i ja go miałem prowadzić, ale jak to na samym początku wiadomo jak to jest, nic nie idzie łatwo, miałem sporo sprzeczek z szefem, w między czasie były także egzaminy na studiach, pewnego dnia tak się na mnie nawytrząsał że myślałem że zemdleję w pewnym momencie w trakcie jego gadania. Postanowiłem wyjechać na urlop, musiałem powiedzieć że potrzebuję wolne w związku ze szkołą, dostałem tydzień wolnego, wyjechałem na narty z dziewczyną, było fajnie, uczyłem się jazdy na nartach, było troszkę alkoholu, dobre jedzenie i przyjemna atmosfera, niestety ostaniego dnia zjeżdżając ze stoku miałem wypadek, na prostej trasie narty mi się skrzyżowały, upadłem do przodu obcierając sobie lewą stronę polika i rozcinając wargę, nie straciłem przytomności, ale poczułem się jakoś dziwnie, jakby w delikatnym szoku czy coś w tym rodzaju, dziwnie to zabrzmi ale czułem się jakbym stał torszkę za sobą, jakby moje ciało było troszeczkę z przodu a moja świadomość w nim ale troszkę z tyłu. Po wyapdku sam się podniosłem, odszukałem narty i dołączyłem do dziewczyny. Po przyjeździe do pensjonatu tej nocy obudziłem się czując samoisty ruch nogą, nie przejmowałem się niczym, i zasnąłem dalej. NAstępnego dnia wracaliśmy autobusem do warszawy, czułem siękiepsko, głowa mnie bolała z tyłu, nie mogłem zasnąć, tłumaczyłem sobie to nieprzyjemną jazdą, kiedy już byłem w domu w warszawie kładąc się do łózka i próbując zasnąć odczuwałem samoiste tiki w różnych miejsach mojego ciała, raz mi "skoczyła" ręka, raz noga, raz głowa, raz bar, palec .... etc. Zamykając oczy i tuż przed zaśnięciem odczuwałem coś jakby zawrót głowy i następnie występował jeden z tików wybudzając mnie skutecznie, trwało to parę nocy. Po jakimś tygodniu jakby troszkę przeszło, ale zawroty głowy utrzymywały się nadal,choć wydawały się być mniejsze, występowyały tylko i wyłącznmie w czasie zasypiania.Po około tygodniu wszystko wróciło, nie mogłem zasnąć, nie spałem po parę nocy, tiki i zawroty głowy były tak upoerczywe że zacząłem się tego okropnie bać, postanowiłem jechać do szpitala, okazało się że mam wysokie ciśnienie, niedobory kwasu foliowego, podwyższone alt, tomograf komputerowy głowy nic ne wykazał, próba tęrzyczkowa także wyszła negatywnie, jedynie co to eeg wyszło na pograniczu normy, po wizycie u neurologa dostałem Xanax i zoloft, powiedział mi że to nerwy, że z moim ciałem jest wszytsko w porządku, po zażywaniu tych leków powoli mogłem zasypiać,ale pomimo to zawsze miałem wcześniejsze objawy.Po krótkim czasie okazało się że zoloft mi nie służy, a xanaxu nie można przyjmować zbyt długo.W końcu wybrałem sie do psychiatry, zmienił mi leki na effectin i tranxene do tego miancerine i stilnox tweirdząc że cieprię na zespół lękowy, muszę stwierdzić że te tiki zaczęły także pojawiać się i w dzień, jest to bardzo uciążliwe, czasem jak zasypiam to czuję w głowie jakby zawrót głowy i przejście czegoś dziwnego aż do samego żołądka, coś w rodzaj lęku czy czegoś podobnego nie jestem w stanie to dokładnie opisać, obawiam się że być może to nie jest jednak nerwica, moje tiki czasem znikają czasem się pojawiają a to dziwne uczucie przy zasypianiu w głowie zawsze jest, chciałbym się was zapytać czy ktoś z was może miał lub ma coś takiego i czy można to skutecznie wyleczyć, nigdy wcześniej czegoś takiego nie miałem, mam obawy czy nie uszkodziłem sobie czegoeś podczas tego wypadku a badania nie były wstanie tego dostatecznie wykazać, co Wy o tym sądzicie? ? ? Może coś nie tak z błędnikiem ?

Moje objawy się nasilają po alkoholu lub po jakimś wysiłku fizycznym i to mnie także bardzo nurtuje, czy nerwica mogłaby aż w ten sposób dawać o sobie znać ? ? ? Odczuwam ciepło z tyłu głowy, czasem jakieś migatania podczas zamykania oczu, drętwienie kończyn, pogorszenie koncentracji i pamięci, od czasu do czasu mroczki przed oczami, ostani mi się pojawiają gdy zamykam oczy, niebieskie kropki.

Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lidziu sluchaj leki trzeba pobrac troche bo samo nie przejdzie ,no niestety minus lekow na leki ze zazwczyaj mula czlowieka i jak za dlugo sie biez to mozesz popasc wlasnie w depreche itd.. niemowie ze wszystkie ale niektore tak maja .... bo b.duzo osob wlasnie wczesnisej bylo wesolych itd.. mialo full enerigi i biora takie leki na usp i przechodza metamorfoze i staja sie zowikami malo mowia bo im sie niechce i zaczyna sie to wszystko w glowie przezywac :) ale ja powoli wychodze i z nerwicy i depr ;] chodz niestwierdzono w koncu co mi jest:P ale najlepiej samemu sie leczyc :) pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kama,

stan , który przeżywasz, łącznie z wszystkim opisanymi objawami jest w nerwicy raczej standardowy. Nie jest natomiast dobrze aby pozostawać w nim i "walczyć" na własną rękę, gdyż taka walka w rzeczywistości sprowadza się w zasadzie do przetrzymania tych najgorszych chwil z zaciśniętymi zębami. W dłuższej perspektywie to niczego nie zmienia, wręcz przeciwnie - nerwica się rozwija. To dosyć inteligentna choroba. Nieleczona potrafi uśpić naszą czujność czasową regresją aby potem powrócić ze zdwojoną siłą, a co to za życie, które przypomina czekanie na wyrok? Jest droga do wolności, zdrowia i dobrego samopoczucia. Jest to terapia, która pozwoli Ci znaleźć przyczyny Twoich problemów. Poszukaj dobrego terapeuty i wybierz się na spotkanie konsultacyjne. Najlepiej żeby był to psychiatra-terapeuta, gdyż w trakcie leczenia może się okazać, że potrzebna będzie wspomaganie farmakologiczne, a znając Ciebie, lepiej dobierze leki. Doświadczony psycholog-terapeuta też może być. Powiedz sobie w końcu DOŚĆ! I weź się do roboty! Chodzi przecież o Ciebie i Twoje życie. Życzę wytrwałości!!;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NErwica... masz objawy nerwicy mialem to samo tylko niemialem kropkow niebieskich :) ale tiki taki ze napinaja mi sie miesnie mam czasami ale zadko juz... lęki byly no i sa ale tez slabsze,uczucie ciepla gorac,szybko mozna wyprowadzic teraz z rownowagi,pogorszenie koncentracji,nawet pamieci w lekkim stopniu.ja mialme rowniez skoki cisnien dreszcze normlanie jak by ktos mnie polewal woda zimna po plerach,jak zamkyalem oczy w tej pierwszej fazie to normlanie lataly mi gora dol niemoglme spac budzilem sie czesto...itd mozna jeszcze troche powymieniac...no i czasami jakies mysli tzn nakrecanie sie cos sie stalo ooo boshe jestem chory na to i na to itd... przed spotkaniem ze znajomymi tez jakies nakrecanie sie heh przywykniesz i pokonasz jak kazdy z nas :) pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Damiano wybierz sie do psychologa, bo naprawde dużo pomaga taka rozmowa. I nie martw się, napewno jesteś zdrowy jak przysłowiowy koń :)

Nie bój się brać leków one również pomagają się trochę wyciszyć. Jesteś młody facet nie poddawaj się, masz rodzinę, a oni napewno Cię potrzebują. Trzymaj się :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Damiano nie ma za co :) Tak na marginesie mój mąż też ma na imię Damian. Wszystkie Damiany to fajne chłopy ;)

Staraj się myśleć pozytywnie, bo dla rodziny napewno jesteś bardzo ważny i nie bój się, bo na bank nie masz żadnego raka itp. Jeżeli coś Cię martwi to porób badania, a jak zobaczysz że wyniki są w porządku nawpeno się uspokoisz. Wiem to z własnego doświadczenia ;) Sama latałam od lekarza do lekarza, albo mama rozmawiała z lekarzami w pracy (moja mama pracuje w przychodni) i wszyscy słysząc co się ze mną dzieje twierdzili, że to na tle nerwowym. I jeszcze jedna rzecz, bardzo ważna, NIE CZYTAJ NIC O CHOROBACH. Jak ja przestałam czytać takie informacje, to zaraz skończyło się nakręcanie, że mam to czy tamto. Nic mi nie jest, to tylko nerwica, z której już chyba wyszłam. Będę trzymać za Ciebie kciuki, nie poddawaj się Damianie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż! Mam to samo! Pocieszam się jednak że nie jestem sama. Obecnie jestem na etapie guza mózgu,bo od kilku dni boli mnie głowa. Ale kiedy poczytam sobie na forum, że inni też tak mają to się trochę uspokajam.Choruję na nerwicę od dwudziestu lat z małymi przerwami. I mimo tego , że "miałam" już chyba wszystkie znane mi z literatury choroby, to jednak żyję! Okazuje się, że najlepsze lekarstwo to rzeczywiście nic na temat chorób nie czytać i mieć to głęboko w nosie. Zauważyłam ostatnio, że kiedy tylo zaczynam mieć niedobór magnezu, od razu zaczynają mi się potworne lęki. I boję się nie tylko o swoje zdrowie, ale także o zdrowie dziecka i wciąż zamęczam go różnymi badaniami żeby mieć pewność! Poczytaj sobie tylko troszkę to forum i zobaczysz, że jest nas tu sporo z takimi problemami!!!! Mi to bardzo pomaga,przynajmniej na jakiś czas. I uszy do góry! Mamy tu jeszcze mnóstwo do zrobienia na tym świecie!!!! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drogi Damiano, mialam takie same objawy jak Ty. Lecze sie od dziesieciu miesiecy i jest dobrze wiec i Ty masz szanse z tego wyjsc. Nadal biore leki ale moje lęki sie juz skonczylyi jestem nareszcie szczesliwa. Weż sie w garsci zabieraj sie do leczenia z tego naprawde sie wychodzi . Wracaj do zdrowia. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×