Skocz do zawartości
Nerwica.com

"Spotykam się" z zajętym facetem


Rekomendowane odpowiedzi

...Ja to wszystko rozumiem. Tylko ja nadal nie wiem, czego on do cholery w takim razie ode mnie chce. ..

A czego niby chcieć powinien? Może zwyczajnie lubić Cię, spotkania z Tobą - generalnie pasi mu stan obecny.

Nie bardzo widzę przyczyn, do wieszania psów na kolesiu. Przynajmniej z opisu one nie wynikają. Jeśli jakies wynikają, to z nadinterpretacji napisanej treści.

Jak ktoś pisze, że przez lata nie potrafił ustalić sytuacji, tylko się pławił w martyrologii zawieszonego w próżni uczucia - sorry winnetou.

Zaniechania i iluzje. Roszczenia, co on powinien - nic nie zrobił, to ona sobie coś wyobraża.

Niezbyt to rezolutne.

Niezbyt rezolutna jest też większość komentarzy - moim zdaniem.

 

 

Rozumiem, ze nie powinnam od niego niczego oczekiwać, bo nigdy zadnych deklaracji nie skladal itp. na pewno jest w tym duzo racji, moze to sa moje wlasne urojenia i oczekiwania bo to ja cos do niego czuję, ale jednak w momencie kiedy w gre wchodzą sprawy takie jak chocby pocalunki to ciezko jest nie robic sobie nadziei co do tego ze on jednak moze cos czuc tez. No chyba ze to zwykły samczy poped. Nic poza fizycznoscia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wenusjanka, ale Ty musisz poczuć to wewnętrznie, że nie chcesz takiego chorego układu. Bo jeśli Twoja "siła" weźmie się tylko z naszych porad i uwag, to i tak wrócisz do tego co było po jakimś czasie. Dzielna bądź i mądra. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wenusjanka, ale Ty musisz poczuć to wewnętrznie, że nie chcesz takiego chorego układu. Bo jeśli Twoja "siła" weźmie się tylko z naszych porad i uwag, to i tak wrócisz do tego co było po jakimś czasie.

Potwierdzam ;)

 

Moim zdaniem największym problemem w tej całej sytuacji jest czas jej trwania ... kilka tyg. to jeszcze rozumiem, ale jeżeli znacie się od paru lat, Ty coś do niego czujesz, masz nadzieję, cieszysz się na każde spotkanie, które on w każdej chwili może odwołać, bo przecież ma jeszcze swoją dziewczynę i do tej pory nie zebrałaś się na poważną rozmowę, to dla mnie to coś tu jest nie tak :? Faceci bywają niedomyślni, ale chyba jak mu wyłożysz kawa na ławę, to zrozumie, a jak nie to do widzenia. Jak długo chcesz to jeszcze ciągnąć ? Uważam, że odcięcie się od kolesia z dnia na dzień, bez słowa wyjaśnienia, nie jest mądre, bo gwarantuję, że nie minie dużo czasu, zatęsknisz i zabawa zacznie się od nowa :? Myślę, że pomóc mogłoby Ci odwzajemnione uczucie, którym obdarzysz jakąś inną osobę, ale nie masz na to szans dopóki definitywnie nie zamkniesz za sobą tego rozdziału. Powodzenia !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.... w momencie kiedy w gre wchodzą sprawy takie jak chocby pocalunki to ciezko jest nie robic sobie nadziei co do tego ze on jednak moze cos czuc tez. No chyba ze to zwykły samczy poped. Nic poza fizycznoscia.

Od pocałunków nie poczynają się dzieci.

Jakie popędy nim kierowały - nie wiemy.

Nie ma to znaczenia dla Ciebie - chyba, że chcesz sobie koniecznie zastosować obronnie dewaluację. Wmówisz sobie, że on jest wobec Ciebie winny. Ok, Twoja rzecz, trwaj w kolejnych iluzjach.

 

Cokolwiek WAMI kierowało, całowaliście się. Fajnie było? Podobało Ci się?

Nie - po co to robiłaś?

Tak - najwidoczniej w tamtej chwili warto było.

 

Zwiazki są deklaratywnym tworem. Całować można się pod wpływem nastroju chwili. Można nawet (za przeproszeniem) regularny seks uprawiać z kobietą... albo z mężczyzną, jak kto woli. Czasem się przytafia.

 

Pytaniem jest, czy on składał Ci jakiekolwiek deklaracje?

Nie widziałem, byś o tym pisała.

 

Moim zdaniem powinnaś lepiej ogarniać własne pragnienia. Wiedzieć czego chcesz i co w tym kierunku zrobić. Ty czekasz jak rozmemłana romantyczna mimoza, kisząc w sobie nadzieje i cierpiąc emocjonalne zawichrowania. To jest bez sensu, bo jest dla Ciebie niekorzystne. Korzystne było by ujawnienie swojego uczucia i zapytanie faceta, co myśli o ewentualnej bliższej relacji. Bez kombinowania, zaciągania do łóżka - to działa na głupków - chcesz być z głupkiem?

 

No ale Ty nie możesz się ujawnić, bo się skompromitujesz. Prawde mówiąc najbardziej się kompromitujesz pisząc to. Twoje lęki nie pozwalają Ci wyklarowac sytuacji. Męczysz się więc latami w imię bliżej nieokreślonej idei "kompromitacji", która nie jest żadną kompromitacją, tylko Twoim problemem emocjonalnym.

 

Może pogadaj z psychoterapeutą. Myślę, że taka rozmowa mogłaby Ci wiele uświadomić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, wybacz, ale strasznie pieprzysz. Całowała się z facetem, który ma dziewczynę. Czy to wg Ciebie nie stanowi żadnego logicznego tabu? Ja rozumiem, że każdy musi się nauczyć życia na własnych błędach, bo to co nam mówią inni często na nas nie działa. W sensie wiemy bądź dopuszczamy taką myśl, że rzeczywiście inni może mają rację, ale i tak robimy swoje. I pewnie autorka nauczy się (oby raz, a dobrze), że "walczenie" o człowieka, który nie jest tego wart to strata naszej cennej energii życiowej i czasu, którego nie da się cofnąć. Ja wiem, że to takie fajne i łaskoczące ego przekonanie, że jeśli będzie ze mną, to pewnie jestem lepsza od tamtej. Ale do diabła czy instynkt samozachowawczy nie podpowiada jednak, że autorka też kiedyś może znaleźć się na miejscu tej oszukiwanej przez kochasia dziewczyny? Czy dla niej oszustwo nie jest obrzydliwe i dyskredytujące człowieka? Uczucia, uczuciami, one rzadko są proste i przyjemne do strawienia. Po co takiemu człowiekowi, który najwyraźniej bawi się i jedną i drugą mówić o tym, co się czuje? :shock: Nie sądzę, że ktoś, kto oszukuje jest w stanie zrozumieć znaczenie takiego wyznania. Więc po co? Ale jak widać autorka jedyny jaki ma dylemat to kompromitacja w oczach gościa, który ciągnie dwie sroki za ogon. Szkoda sobie strzępić języka, jak widać i tak robi wszystko wbrew złemu rozsądkowi. W każdym razie pretensje będzie mogła mieć tylko do siebie jeśli kiedyś obudzi się z ręką w nocniku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, wybacz, ale strasznie pieprzysz. Całowała się z facetem, który ma dziewczynę. ...

No i czego to dowodzi?

Facet jest w bliżej nieokreślonej relacji z kobietą mieszkającą w innym mieście. Nic o tym związku nie wiadomo. W szczególności nie wiadomo, jakie między nimi zadeklarowano zobowiązania. Skąd wiesz, że ta druga nie wie o fakcie całowania? Na jakiej podstawie zakładasz, że w tym związku obowiązują ustalenia, że całowanie z inną kobietą nie jest dozwolone? Bo u Ciebie nie byłoby? Wybacz, ale ich To nie dotyczy. Mogą miec kompletnie różną od Twojej wizję związku. Stąd zakładanie oszustwa jest daleko idącą nadinterpretacją.

 

Typowy przykład myślenia stereotypem i upraszczanie sobie myślenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Typowy przykład myślenia stereotypem.

Jeżeli dla ciebie trzymanie się "czystych" relacji i nie wikłanie się w te, które w dużym stopniu zagrażają emocjonalnemu spokojowi to myślenie stereotypami to wybacz, ale dalsza dyskusja jest bez sensu. Sama autorka zatytułowała temat "Spotykam się" z zajętym facetem, więc nie ja jadę po stereotypach, tylko ty dopowiadasz sobie historyjkę i teorie do czegoś, co nie zostało powiedziane. Nie zamierzam gdybać jaka jest relacja między owym panem, a jego dziewczyną/kochanką/sex koleżanką, oceniam tylko to, co napisała autorka o jego stosunku DO NIEJ. Może powinieneś prześledzić wątek jeszcze raz i wtedy dojdziesz do jakichś wniosków bez snucia domysłów. Niestety, nie wikłania w skomplikowane, niejasne układy zanim zawładną naszymi emocjami trzeba się nauczyć, wszystko przed autorką. Chyba, że odpowiadają jej takie układy, to inna sprawa, ale z tego, co tutaj napisała wynika coś zupełnie innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozna teraz zgadywac, co koles obiecywal lub nie swojej dziewczynie, ale po co? Wenusjanka jest traktowana jak kolo zapasowe, nie ma partnera, jej potrzeby emocjonalne czy seksualne sa niezaspokajane, wiec wniosek jest prosty- ze szkoda dla niej jest kontynuowanie tej relacji. Czy skonczy to radykalnie czy stopniowo bedzie schladzac kontakty to juz zalezy od niej. Ja na jej miejscu zaczelabym sie spotykac z innymi , predzej czy pozniej znajdzie kogos sensownego i sprawa sie rozwiaze sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zycie jest krotkie- ryzyko czasem sie nie placa

dlatego MalaMi1001, ma rację sprowadzajac je do minimum.

natomiast NN4V, snuje nieprawdopodobne bajkowe scenariusze ktore moga sie zdarzyc raz na milion.

facet ktory ma 2 laski ( pomijam tutaj tzw zwiazki otwarte ) ma kurewski charakter, natomiast wenusjanka nie czerpie z tego zadnych korzysci- ani majatkowych ani materialnych i jedyne co z tego ma to emocjonalny rollecoaster - taki uklad nie wydaje mi sie dla niej opłacalny.

pamietaj wenusjanko ze Twoj wybranek jest uzywany niczym gacie z lumpeksu i mozesz byc dla niego odpowiednia partnerka tylko posiadajac przynajmniej dwoch mezczyzn.Kiedys moze zrozumiesz ze facet ktory gra na dwa fronty bedzie to robil do koncza zycia wylaczajac okres gdy jest zakochany. to jest po prostu brak manier, moralna hujnia i porażka czlowieczenstwa-facet nie ma zadnej wartosci jako partner. nawet jesli uda Ci sie go zdobyc to za jakis czas Tobie wywinie ten sam numer. :twisted::twisted::twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Facet jest w bliżej nieokreślonej relacji z kobietą mieszkającą w innym mieście. Nic o tym związku nie wiadomo. W szczególności nie wiadomo, jakie między nimi zadeklarowano zobowiązania. Skąd wiesz, że ta druga nie wie o fakcie całowania?

Tak czy siak, jest to nieuczciwe i żadną z tych relacji nie można nazywać związkiem. Facet, który tak postępuje nie ma żadnych zasad moralnych, kieruje się jedynie własną wygodą albo jest totalnie nieodpowiedzialny, czyli jednym słowem nie rokuje na dłuższą ani bliższą znajomość z kimkolwiek. Ale będzie postępował tak długo, dopóki znajdą się chętne pozwalające na takie traktowanie. Dzięki temu koleś czuje się dobrze i nie ma żadnego moralniaka.

 

Tym razem całkowicie zgadzam się z zimą i bittersweet ( że najlepsze byłoby przerwanie tej relacji i odnalezienie się w nowej, najlepiej po przeanalizowaniu wszystkiego, być może na psychoterapii, żeby nie powtórzyć w przyszłości podobnego schematu ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Facet jest w bliżej nieokreślonej relacji z kobietą mieszkającą w innym mieście. Nic o tym związku nie wiadomo. W szczególności nie wiadomo, jakie między nimi zadeklarowano zobowiązania. Skąd wiesz, że ta druga nie wie o fakcie całowania?

Tak czy siak, jest to nieuczciwe i żadną z tych relacji nie można nazywać związkiem. Facet, który tak postępuje nie ma żadnych zasad moralnych, kieruje się jedynie własną wygodą albo jest totalnie nieodpowiedzialny, czyli jednym słowem nie rokuje na dłuższą ani bliższą znajomość z kimkolwiek. Ale będzie postępował tak długo, dopóki znajdą się chętne pozwalające na takie traktowanie. Dzięki temu koleś czuje się dobrze i nie ma żadnego moralniaka.

...

Ok.

Teraz zamiast mentorskiego tonu i wypowiadania prawd absolutnych, uzasadnij:

 

1. Dlaczego całowanie się z kobietą jest nieuczciwe oraz względem kogo/czego nieuczciwe?

2. Na jakiej podstawie możesz cokolwiek powiedzieć o jego związku z tą drugą?

3. O jakich zasadach moralnych wspominasz?

4. Skąd wiesz, czym w danej chwili ktokolwiek kieruje się?

5. Czy uważasz, że na podstawie jednostkowego zdarzenia masz prawo orzekania kto jaki jest i na co rokuje?

6. Z jakiego konkretnie powodu, w opisanej sytuacji, facet miałby mieć moralniaka?

 

Ponadto pytanie dodatkowe:

Deklarujesz, że jesteś AS-em. Czy w swoim związku dałabyś zgodę partnerowi na seks z innymi kobietami? Jeśli nie, dlaczego?

=======================================================================================

 

Rozważania na temat tego faceta, jaki jest, nie są dla autorki istotnymi. Znacznie bardziej istotną wydaje się jej postawa w opisanej sytuacji. Postawa zapewniająca atrakcyjne trwanie w psychicznej traumie.

Jestem przekonany, że z większością (niezainteresowanych) facetów zażyłość autorki była by zdecydowanie głębsza niż li tylko całowanie. Zastanawiam się, dlaczego ten gość nie wykorzystał okazji - Ty tworzysz bajki, jaki on jest. Jest dziwny - to bezsprzeczny fakt.

Jesli chcesz pomóc autorce (bo czemu nie), zostaw moralność kolesia i przyjrzyj się racjonalności postępowania autorki.

Chyba, że chodzi tylko o racjonalizację decyzji i zamiecenie zagadnienia pod dywan - co w przyszłości zaprocentuje replayem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz zamiast mentorskiego tonu i wypowiadania prawd absolutnych, uzasadnij:

Prawie każdemu zarzucasz mentorski ton i absolutyzowanie. To tak btw ;)

 

1. Dlaczego całowanie się z kobietą jest nieuczciwe oraz względem kogo/czego nieuczciwe?

Nieuczciwe jest całowanie się z inną kobietą, mając partnerkę ( wobec obu dziewczyn )

 

2. Na jakiej podstawie możesz cokolwiek powiedzieć o jego związku z tą drugą?

Tu masz rację, że tylko na podstawie relacji autorki tematu.

 

3. O jakich zasadach moralnych wspominasz?

Spotykanie się z dwoma osobami naraz.

 

4. Skąd wiesz, czym w danej chwili ktokolwiek kieruje się?

Tego rzeczywiście nie może wiedzieć nikt, poza daną osobą. Ale to nie znaczy, że osoba z boku nie może ocenić czyjegoś zachowania.

 

5. Czy uważasz, że na podstawie jednostkowego zdarzenia masz prawo orzekania kto jaki jest i na co rokuje?

Nie jest raczej jednostkowe, bo autorka wspomina, że taki stan trwa od dłuższego czasu.

 

6. Z jakiego konkretnie powodu, w opisanej sytuacji, facet miałby mieć moralniaka?

Że gra na dwa fronty. To nie ja to napisałam, ja jedynie oceniam takie postępowanie.

 

Czy w swoim związku dałabyś zgodę partnerowi na seks z innymi kobietami? Jeśli nie, dlaczego?

Parę lat temu rozważałam taką opcję i wydawała mi się niezłym rozwiązaniem. Na chwilę obecną nie widzę takiej możliwości :bezradny:

Nie sądzę, żeby to było dobre dla jakiegokolwiek związku.

 

Jesli chcesz pomóc autorce (bo czemu nie), zostaw moralność kolesia i przyjrzyj się racjonalności postępowania autorki.

Chyba, że chodzi tylko o racjonalizację decyzji i zamiecenie zagadnienia pod dywan - co w przyszłości zaprocentuje replayem.

Nie namawiałam nikogo do udawania, że wszystko jest ok. Wprost przeciwnie, od początku twierdziłam, że rozmowa jest konieczna, żeby wyjaśnić wszystkie nieporozumienia

i coś wspólnie ustalić, żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony w tym dziwnym układzie ! Uważam, że najgorsze są wszystkie takie niejasne sytuacje ... na dłuższą metę to nikomu nie służy !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzę , że w założonym przeze mnie wątku nawiązała się niezła dyskusja. cieszę się, że nie przebieracie w słowach, jeśli chodzi o krytykę mojej osoby. wiadomo, że całej sytuacji nie uda mi się Wam nakreślić, bo wymagałoby to napisania niezłego eseju, a i tak nie wszystko byłoby jasne. może nie postępowałam racjonalnie - a to wszystko przez to, że w grę weszły uczucia. no niestety już tak mam, że mózg mi się wtedy wyłącza. obecnie jestem na etapie delikatnego kończenia relacji - stopniuję to zakończenie, poprzez poradzone mi wcześniej ochłodzenie relacji. nie jest to proste, bo wydaje mi się, że on wpędza mnie w poczucie winy za to, że sytuacja między nami się pogarsza, mam czasem wyrzuty sumienia , że skoro żyłam w świecie złudzeń to nie powinnam mieć teraz pretensji, bo nie mam o co. ale chyba jednak nie da się zachować tej znajomości na poziomie, powiedzmy , przyjaźni czy koleżeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może nie postępowałam racjonalnie - a to wszystko przez to, że w grę weszły uczucia. no niestety już tak mam, że mózg mi się wtedy wyłącza.

Podejrzewam, że nie Tobie jednej ;)

 

obecnie jestem na etapie delikatnego kończenia relacji - stopniuję to zakończenie, poprzez poradzone mi wcześniej ochłodzenie relacji.

Tylko nie stopniuj zbyt długo :? bo jeszcze Ci to stopniowanie w krew wejdzie. A rozmawiałaś w ogóle z nim o tym, co Ci nie pasuje w tej relacji ? Czy on ma świadomość tego, że tak się nie powinno postępować :roll: ?

 

nie jest to proste, bo wydaje mi się, że on wpędza mnie w poczucie winy za to, że sytuacja między nami się pogarsza, mam czasem wyrzuty sumienia , że skoro żyłam w świecie złudzeń to nie powinnam mieć teraz pretensji, bo nie mam o co.

Masz prawo do własnych odczuć, jakiekolwiek by one nie były ! A pretensje wiele nie dadzą :bezradny:

 

ale chyba jednak nie da się zachować tej znajomości na poziomie, powiedzmy , przyjaźni czy koleżeństwa.

Jeżeli liczyłaś na coś więcej, to może być trudne ;) Zresztą ciężko byłoby mi taką osobę nazywać przyjacielem :? Znajomy jeszcze tak. Pytanie - co z tego będziesz miała ?

Ciąg dalszy rozkminek i zastanawiania się, czy może jednak trzeba było siedzieć w dobrze znanym układzie. Dopóki będziesz z tym gościem miała regularny kontakt ( czy to bezpośredni czy tel. bądź sms-wy ) to nie uwolnisz się od tego na dobre !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×