Hej, 20 kwietnia kończę staż. Niestety polega on na tym że przychodzę na
10, większość czasu czytam książkę tylko kseruję ludziom z ulicy dokumenty, czasem się zdarza sortowanie dokumentów dla szefa. Wychodzę z pracy ok. 13:30.
Mam problem, chciałabym z kimś o tym porozmawiać. Jestem zapisana na liście oczekujących do tej kliniki nerwic zaburzeń osobowości i odżywiania na Sobieskiego. Wiem że nikt za mnie nie podejmie tej decyzji. Dzwonili do mnie z Sobieskiego kilka dni po tym jak rozpoczęłam staż więc powiedziałam że jestem dyspozycyjna dopiero od marca. Spodziewam się że zadzwonią w kwietniu, dotąd nie dzwonili czyli pewnie jeszcze nie ma miejsc. Ale zdarzyło się coś ważnego - moja matka leży w szpitalu, ma białaczkę, będzie miała chemię i będzie tam przebywać jeszcze kilka mies. Mój ojciec nie jest specjalnie samodzielny, boję się zostawić w domu brata(16) z ojcem alkoholikiem.
Dotąd mama płaciła rachunki i utrzymywała wszystko w porządku w domu. Jak mówiłam, nie chcę żeby ktoś podejmował za mnie decyzję, po prostu chciałam się wygadać...