Skocz do zawartości
Nerwica.com

Od jak dawna macie ze sobą problem?


nvm

Rekomendowane odpowiedzi

Od zawsze było coś nie tak ale przez większość dzieciństwa całkiem nieźle sobie radziłam z wypieraniem tego, prawdziwe problemy zaczęły się ok 17-18 roku życia, najpierw zaburzenia odżywiania, a w wieku 22 lat 6 mc hospitalizacji i finalna diagnoza bpd, czyli wychodzi na to, że leczę się już ok 14 lat (z przerwami)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Lilith napisał:

Rozumiem, że podstawowe wyniki zrobiłaś i z medycznego punktu widzenia nie ma się czym martwić?

Żadnych badań nie robiłam, bo na początku mojej drogi miałam mnóstwo badań i zawsze słyszałam, że jestem okazem zdrowia. Co wredniejsi lekarze twierdzili, że udaję bo do szkoły mi się nie chce chodzić. Na szczęście moja najbliższa rodzina przez wszystkie te lata mnie wspierała i mam nadzieję, że wychodzę powoli na prostą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od 16 rz na pewno, wtedy zachorowalam na anoreksje. wyszlam z tego. mialam niska samoocene i wahania nastroju ale jakos sobie radzilam.potem kryzys po samobojstwie wujka- mialam 25 lat i pierwszy psychiatra. wysylala mnie na terapie-nie chcialam. kolejny kryzys 35 lat gdzie poszlam na terapie grupowa i zdiagnozowali mi borderline

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze nie pracuje z pacjentami, teraz robie magisterke.od pazdziernika bede szukac pracy. sama sie zastanawiam jak bedzie, ale mysle ze poza chwilowymi kryzysami jest pod kontrola radze sobie bez tabletek czy alkoholu, nie wplywa to na moja obecna prace wiec mysle ze powinno byc ok. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problemy ze sobą (niska samooceną, brakiem akceptacji siebie, autodestrukcją) mialam od bardzo dawna, wlasciwie juz od wczesnego dziecinstwa, ale uswiadomienie sobie tego (w pełni) przyszlo dopiero po latach, w dorosłosci (tak mysle, ze kilka lat temu).

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od 14. roku życia towarzyszyło mi ciągłe napięcie, wstyd oraz pewną niechęć do siebie i innych, choć dało radę jakoś funkcjonować jak chodziło się do szkoły i było dzieckiem, bo rodzice utrzymywali i nie trzeba było aż tak się o siebie troszczyć.

 

Teraz mam 23 lata. Jestem już dawno dorosły i niestety jest gorzej od jakiegoś 1,5 roku, chyba nie tylko przez wchodzenie w dorosłość, do której nie jestem jeszcze przystosowany, ale też przez pewne zawiłości w psychoterapii i leczeniu farmakologicznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę nigdy nie byłam całkowicie "normalna" i taka jak wszyscy, choć dopóki pozostawałam w tyleż wygodnej, co patologicznej izolacji rodzinnego kręgu pozostawało to względnie niezauważone [a już z pewnością nie przez samych mniej lub bardziej odbiegających od normy bliskich]. Prawdziwe problemy dały jednak o sobie znać bardzo szybko, żłobek / przedszkole mogły mnie co prawda ominąć, jednak szkoła podstawowa już raczej nie bardzo [niemniej wciąż uważam, że gdyby moja odmienność i wynikające z niej ogromne trudności z funkcjonowaniem społecznym (ale także m. in. adaptacją w nowych warunkach) zostały wykryte i poprawnie zdiagnozowane choćby w owym żłobku / przedszkolu bez problemu załapałabym się na nauczanie indywidualne i znakomicie na tym wyszła].

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Shadowsun napisał:

ogromne trudności z funkcjonowaniem społecznym (ale także m. in. adaptacją w nowych warunkach) zostały wykryte i poprawnie zdiagnozowane choćby w owym żłobku / przedszkolu bez problemu załapałabym się na nauczanie indywidualne i znakomicie na tym wyszła

Wręcz przeciwnie. Pogłębiłoby to tylko problemy przez ograniczony kontakt z rówieśnikami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia styx, nie zgadzam się - rozumiem jednak dlaczego tak sądzisz 🙂 Ogólnie nie zaprzeczam, że sam trening umiejętności społecznych byłby przydatny / potrzebny, pozostaje jednak pytanie, czy aby na pewno musiał się on odbywać w gronie rówieśników skoro od samego początku byłam od nich znacznie dojrzalsza i w mojej opinii mogłam od razu wejść między dorosłych. Kolejna sprawa to przecenianie mimo wszystko jego znaczenia - wiadomo, że naszą [osób z ASD] specjalnością umiejętności miękkie nie będą nigdy i tak, a jeśli chcemy odnieść sukces w życiu powinniśmy koncentrować się chociażby na robieniu użytku z naszych szczególnych zainteresowań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Shadowsun napisał:

gdyby moja odmienność i wynikające z niej ogromne trudności z funkcjonowaniem społecznym (ale także m. in. adaptacją w nowych warunkach) zostały wykryte i poprawnie zdiagnozowane choćby w owym żłobku / przedszkolu bez problemu załapałabym się na nauczanie indywidualne i znakomicie na tym wyszła].

 

Jeśli masz na myśli całościowe zaburzenia rozwojowe (w tym spektrum autystyczne), to niestety przy ich najłagodniejszych postaciach, problemy uwidaczniają się znacznie później niż przy ostrzejszych postaciach. Choćby zespół Aspergera bardzo często jest diagnozowany dopiero na początku okresu dojrzewania, czyli gdzieś w 11.-13. roku życia, czasem nawet jeszcze później, dlatego że w okresie dojrzewania wzrastają stopniowo wymagania społeczne i relacje z rówieśnikami stają się coraz bardziej żywe, uczuciowe i spontaniczne, a przez to zbyt skomplikowane dla osób z CZR. Osoby z CZR przez to wychodzą delikatnie mówiąc na "idiotów" w kontaktach z rówieśnikami, są odrzucane i nierozumiane, co może być traumatyczne dla takich osób, wzrasta ryzyko depresji i zaburzeń lękowych w wieku dorosłym. 

Masz rację, im szybciej coś zostanie wykryte, tym łatwiej będzie nad tym zapanować w przyszłości. Jednak ważne, żeby ktoś zauważył problem i rodzice pokierowali dzieckiem na terapię, rehabilitację itd. Moi rodzice niestety tego nie robili, albo robili za mało, wiedzieli swoje, co się nie skończyło w moim przypadku dobrze, musiałem zupełnie sam nad sobą pracować. Jednak najbardziej bolesne było dla mnie to, że rówieśnicy mieli mnie za jakiegoś "kosmitę", niektórzy nawet w twarz mi mówili, że jestem np. "chory psychicznie". Mało tego, w ogóle nie umiałem się przed tym bronić, byłem bierny, wszystko do siebie przyjmowałem, nie mogłem nic poradzić na to, dopiero po 10 latach leki trochę pomogły mi się trochę poskładać i odnaleźć tą cząstkę pewności siebie. Jednak leki to tylko doraźna pomoc, jeszcze troszkę pracy przede mną, jestem już dorosły i sam muszę o siebie zadbać cóż, nikt mną teraz nie pokieruje... Ja chyba też nie potrafię przyjąć od kogoś wsparcia, stałem się samowystarczalny, czasem za dużo od siebie wymagam, za bardzo się na sobie skupiam i często wyolbrzymiam własne problemy...

 

Mimo wszystko całe szczęście nie jestem już taki uległy jak kiedyś, choć dalej mam duży problem ze stawianiem granic. Całe życie tak było i teraz ciągle dręczą mnie myśli, dlaczego wtedy się nie odegrałem, jak ktoś naruszał moje granice... To tak zostaje później w głowie te nieodreagowane urazy i prowadzą do konfliktów wewnętrznych. Nie wolno tłumić w sobie złości, ona jest bardzo potrzebna do stawiania granic. A ja tak długo ją tłumiłem, że już nie potrafię jej poczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

Jeśli masz na myśli całościowe zaburzenia rozwojowe (w tym spektrum autystyczne), to niestety przy ich najłagodniejszych postaciach, problemy uwidaczniają się znacznie później niż przy ostrzejszych postaciach.

 

No ale w takim razie to tylko stanowi dowód, że moje zaburzenia wcale łagodne nie były, bo problemy pojawiły się już na samiutkim początku pierwszej klasy szkoły podstawowej 😉 Wcześniej, tak jak pisałam, po prostu nie miały okazji się uwidocznić.

 

16 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

Choćby zespół Aspergera bardzo często jest diagnozowany dopiero na początku okresu dojrzewania, czyli gdzieś w 11.-13. roku życia, czasem nawet jeszcze później, dlatego że w okresie dojrzewania wzrastają stopniowo wymagania społeczne i relacje z rówieśnikami stają się coraz bardziej żywe, uczuciowe i spontaniczne, a przez to zbyt skomplikowane dla osób z CZR.

 

O wzroście wymagań społecznych i stopnia skomplikowania relacji z rówieśnikami można mówić wtedy, gdy takowe w ogóle istnieją - w moim przypadku nic takiego nie miało miejsca. Przez cały okres edukacji miałam w zasadzie tylko jedną przyjaciółkę / bliską koleżankę [w podstawówce, pierwsze cztery klasy], a i ta relacja urwała się poniekąd naturalnie po mojej przeprowadzce i związanej z nią zmianie szkoły.

 

16 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

Jednak najbardziej bolesne było dla mnie to, że rówieśnicy mieli mnie za jakiegoś "kosmitę", niektórzy nawet w twarz mi mówili, że jestem np. "chory psychicznie". Mało tego, w ogóle nie umiałem się przed tym bronić, byłem bierny, wszystko do siebie przyjmowałem, nie mogłem nic poradzić na to

 

Przemoc psychiczną również niestety znam bardzo dobrze. I podobnie jak Ty uważam, że szczególnie bolesnym / wstydliwym jej aspektem jest bierność ofiary. To jednak trudny temat, którego prawdę mówiąc po dziś dzień nie mam do końca przepracowanego.

 

16 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

Nie wolno tłumić w sobie złości, ona jest bardzo potrzebna do stawiania granic. A ja tak długo ją tłumiłem, że już nie potrafię jej poczuć.

 

Ja wciąż potrafię, ale czy agresywne stawianie granic [bo chyba tylko takie może wyrosnąć ze złości / gniewu] jest tym właściwym...? Powinniśmy chyba dążyć do asertywności opartej na poczuciu własnej wartości i szacunku do siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×