Skocz do zawartości
Nerwica.com

Syndrom DDA


Minhoi

Rekomendowane odpowiedzi

Też jestem DDA , ale przestałam jakoś strasznie cierpieć z tego powodu .

Jestem jaka jestem , IMO to co przeszłam , na zasadzie co cię nie zabije ... uczyniło mnie silniejszą osobą .

Nie znaczy to , że nie mam problemów i oczywiście pasuje do mnie większość cech DDA .

Dużo dało mi samo zrozumienie czemu taka jestem ( czyli moment kiedy dowiedziałam się co to jest DDA )

Nie bardzo wiem czy i jak powinnam postępować teraz , szukać jakiejś terapii ? Czy to coś w ogóle by zmieniło we mnie ?

Witaj jestem na tym forum od niedawna, a od kilku dni próbuję pogodzić się z faktem, że jestem DDA DDD i Dorosłym Dzieckiem Schizofremika...

Gdzieś przeczytałam, że podjęcie terapii zależy od tego jak się czujesz z tym syndromem, czy z jakimiś cechami Twojego charakteru trudno Ci żyć.Jeżeli stwierdzisz że radzisz sobie w życiu, i nikomu to nie przeszkadza to nie musisz zaczynać terapii.

Ja noszę w sobie dużo złości, którą ostatnio wylewam na dzieci, noszę lęki z dzieciństwa zwłaszcza przed opuszczeniem( które niedawno doprowadziły mnie do stanu depresyjnego) uważam że potrzebuję terapii ale na razie boję się na nią zgłosić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sroka, jak dajesz sobie rade w zwiazkach ? wychodza jazdy DDA?

Zakończyłam rok temu mój piętnastoletni związek , z mężem który mówiąc delikatnie sk.... był strasznym , męczyłam się i zgodnie z założeniami DDA poświęcałam do granic możliwości . I pewnego dnia stwierdziłam , że tkwię w tym wszystkim na własne życzenie , że nikt za mnie nie zmieni mojego życia , nie zdarzy się jakiś cud . Wyobraziłam sobie jak będzie wyglądało moje życie dalej jeśli nic z tym nie zrobię i wyjście było tylko jedno najbardziej proste i logiczne ...

Żal tylko straconych lat :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, ja też poświęcałam się do granic możliwości, ale nie czułam się z tym jakoś źle dopóki byłam kochana lub wydawało mi się, że jestem kochana. W sumie mogłabym się tak całe życie poświęcać, ale to chyba nie dobrze. Nie umiem dbać sama o siebie. Wolę dbać o kogoś i zdecydowanie lepiej mi to wychodzi.

Więc, w ramach nauki dbania o siebie idę sobie strzelić długą kąpiel z pianą:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, ja też poświęcałam się do granic możliwości, ale nie czułam się z tym jakoś źle dopóki byłam kochana lub wydawało mi się, że jestem kochana. W sumie mogłabym się tak całe życie poświęcać, ale to chyba nie dobrze. Nie umiem dbać sama o siebie. Wolę dbać o kogoś i zdecydowanie lepiej mi to wychodzi.

Więc, w ramach nauki dbania o siebie idę sobie strzelić długą kąpiel z pianą:)

Taa skąd ja to znam :bezradny: Też od zawsze pomagam wszystkim dookoła oprócz sobie. I daje mi to mega przyjemność jak uda mi się komuś pomóc. Jak zrobię coś dla siebie to od razu myślę że muszę dla kogoś też...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pawelbdg24, nie wiem czy tak mam w sumie. Wydaje mi się, że jest dużo lepiej w tym temacie niż kiedyś.

 

-- 20 cze 2012, 11:25 --

 

Moja psycholog mówi, że gdy opowiadam o dzieciństwie mówie jakby to wogole się nie wydarzyło, jakby tego nie było

Moja mi mówiła, że się uśmiecham gdy płaczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od marca uczeszczam na terapie , tylko ze... stanlem w miejscu , pani psychoterapeutka proponowala mi "rozmowe z krzeselkiem " , mialem sobie wyobrazic ,ze siedzi na nim ojciec lub matka i powiedziec tej osobie co czuje jak mnie ranili itd... nie chcialem tego i do tej pory sie nie odwazylem , kolejnym razem mialem napisac list do jednego z rodzicow , opisac sytuacje z dziecinstwa , napisac co wtedy czulem a co czuje teraz myslac o tym. Tego rowniez nie potrafie :/ nie pamietam prawie nic. Od poczatku terapi mysle ze troche sie zmienilo , nie jestem do konca taki jakim bym chcial byc ale nie katuje sie tak juz. Pisze tu bo moze Ktores z Was mnie nakieruje jak sie za to zabrac bo ja sam juz widze ze stoje w miejscu a mam jeszcze sporo do zrobienia ze soba.

Pijaca osoba u mnie byl ojciec. Do mamy mam duzo zalu ze Nas nie "uratowala " od calego zla i obecnie za to ze mojego starszego brata tez ciagnie na dno , pomagajac mu na swoj niezdrowy sposob .... , on tez pije.

Na teraz starczy .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do mamy mam duzo zalu ze Nas nie "uratowala " od calego zla i obecnie za to ze mojego starszego brata tez ciagnie na dno , pomagajac mu na swoj niezdrowy sposob .... , on tez pije.

Więc napisz list do matki. Opowiedz jak się czujesz i jak się czułeś wtedy japo dziecko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym listu do ojca nie mogła napisać. Aż mnie przekręciło na samą myśl o tym. Nie wiem jak bym się miała do niego zwrócić. Tato na pewno nie. Może ej ty...?

Wcale nie widzę potrzeby zwracania się do niego, więc nie wiem jak taki list miałby wyglądać. Mam nadzieję, że nie dostanę takiego zadania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez mam czarna dziure przez pierwsze kilkanascie lat zycia :) pojedyncze fragmenty pamietam..moze z 5-6 zdarzen. Ale list zapewne udaloby mi sie napisac bo teraz jako osoba dorosla wiem ile zla mi to wyrzadzilo i jak na mnie wplynelo. Poza tym teraz pamietam dokladnie co sie dzialo przez wszystkie te lata odkad uodpornilam sie na tyle ze zaczelam pamietac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zaczęłam chodzić na terapię DDA w zeszłym tygodniu. Bardzo się bałam tego pierwszego spotkania. Ale pierwszy raz poczułąm że ktoś na prawdę mnie słucha i współczuje. Rozmowa trwała godzinę, ale coś we mnie drgnęło.

Ja tez mam czarna dziure przez pierwsze kilkanascie lat zycia :) pojedyncze fragmenty pamietam..moze z 5-6 zdarzen

Ja też pamiętam niewiele z dzieciństwa.Zaledwie kilka urywków.Zobaczymy co przyniesie terapia. Wiem jedno, będę chodzić, bo nareszcie ktoś mnie wysłucha i mam nadzieję nie będzie krytykował, oceniał, potępiał i gadał ze zmyślam, ze z nudów sobie coś ubzdurałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak cos pamietam , ale ciezko powiedziec co sie czulo kiedys w daje sytuacji a co sie mysli teraz o tym :/ ... w dodatku o kilku sytacja mowilem mojej pani psychoterapeutce ...

więc pomyśł co można by było czuć w danej sytuacji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×