Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

AnnaRTo tak jakby nałogowy alkoholik mówił i przekonywał jaki to alkohol jest szkodliwy, jak trzeba sobie radzić z nałogiem, itd...

 

I dokładnie tak bywa. Alkoholikowi łatwiej dostrzec problem i zniszczenia jakie powoduje u innego alkoholika niż u siebie stąd usprawiedliwienia typu: "Ja pije? Zbyszek z 3go pietra pije! Ale nie ja! Heep. Beeek". Popieram Nonenow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nigdy nie byam u psychologa i nie wiedze takiej potrzeby,nie wiem tez jakich wy odwiedzacie psychiatrów ale mój to naprawde dobry specjalista,wizyta u niego nie polega na wypisaniu kolejnej recepty z lekami i heja do domu,nie zupełnie nie tak,ten człowiek dociera do mnie w taki sposób ze ja wychodze od niego jak nowo narodzona,zawsze potrafi rozwiac moje najwieksze watpliwosci,bardzo duzo ze mna rozmawia i to dzieki niemu dzis wychodze z domu sama bez "obstawy" ;)

pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nonenow powiem ci tak kiedy jeszcze leczyłam sie u innego lekarza który własnie nic nie robił tylko przepisywał mi nowe leki i w duzych ilosciach nie miałam nadzieji na nic i tak spedziłam 3 lata praktycznie w domu :( wkoncu trafiłam na tego lekarza,dzis zjechałam do najmniejszej dawki relanium biore tylko 2 mg a kiedys jadłam garsciami 10mg oxazepamu,relanium 5mg,amitriptilina,dosłowie wszystko naraz :roll: lekarz mi powiedział ze jestem na dobrej drodze do odstawienia tabletek i wyjscia z tego on bardzo wierzy we mnie tylko czy ja jestem w stanie uwierzyc w siebie?na to pytanie nie umiem sama sobie odpowiedziec :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KrzysztofT ja również nie zgadzam się z takim stwierdzeniem. Znam bowiem wiele osób które właśnie z powodu własnej choroby i słabości zainteresowały się psychologią i podjęły studia w tym kierunku. Ci ludzie będą w stanie o wiele lepiej zrozumieć swoich przyszłych pacjentów niż ktoś kto nigdy nie doświadczył tych problemów.

 

Czasem już tak jest że możemy pomóc innym ale nie sobie - ja przerabiam to cały czas. Pomyślę w najbliższym czasie o wizycie u psychiatry i psychoterapii. Koleżanka polecała mi jakiś czas temu dobrą lekarkę (z wieloletnim stażem, będącą cenionym konsultantem i jakąś szychą w lokalnej psychiatrii) która jest 2 w 1: psychiatrą-psychoterapeutą. Będę musiała poprosić ją o adres jej gabinetu... i cennik 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycholog moze pomóc w wyleczeniu z nerwicy poprzez rozmowe, odpowiednie nakierowanie , ale wiekszosc zalezy od nas. To my musmy zmierzyc sie ze swoimi lekami i poróbowac je pokonywac. Tego nikt za nas nie wykona. Tak naprawde tylko my sami mozemy sobe pomóc. Walka z nerwica polega na przełamywaniu leków. To jest walka z samym soba. Niestety :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycholog - jeżeli z powołania - może pomóc nam ukoić ból, rozładować napięcie emocjonalne poprzez rozmowę, poczynić nam pewne wskazówki, polecić czytadła itp. Reszta, zgadzam się z przedmówcami, zależy już tylko od naszej dobrej woli...i na pewno determinazji, która bez wątpienia jest niezbędna! Jednak psycholog, moim zdaniem, odgrywa ważną rolę "drogowskazu". A odnalezienie właściwej drogi to więcej niż połowa sukcesu! :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam oba twoje posty. Jeśli chodzi o objawy to faktycznie wyglądają na typowo "nerwicowe". Nie jestem fachowcem,choruję od niedawna i też od niedawna się leczę.

Natomiast moim skromnym :roll: zdaniem (a z tego co czytam od pewnego czasu nie tylko moim) najlepsze efekty przynosi leczenie dwutorowe: farmakologiczne (łagodzi objawy) oraz równolegle psychoterapia (pomaga odnależc i zwalczyc przyczynę). Piszesz w tym drugim poście, że po dwóch latach brania leku tylko 2 miesiące spokoju, może to byc nawrót choroby a może skutki uboczne odstawienia leku (odpowiedź na to pytanie jest niestety niemożliwa ze względu na zbieżnośc objawów). Niemniej jednak leczenie wyłącznie farmakologią nie przynosi długotrwałych efektów,prędzej czy później nerwica wraca jak bumerang. Pytasz,czy rozmowa z psychologiem może coś pomóc? Ja myślę, że jedna niekoniecznie, ale wiele owszem, właśnie w psychoterapii pokładam największe nadzieje :D Spróbuj, co masz do stracenia?

Z tą paskudną chorobą trzeba walczyc wszystkimi dostępnymi sposobami i metodami, z całych sił, i nie poddawac się, bo chodzi o nasze własne, szczęśliwe życie....

Pozdrawiam cieplutko :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Słuchajcie mam prawie 18 lat choruje na nerwice lękową od okolo roku z mniejszymi i większymi natężeniami.Teraz mam ten gorszy okres czyli napady lęku oraz napady paniki.Sluchajcie ja od lutego lecze się u psychiatry dostalem najpierw fluoksetyne po kotrej bolala mnie glowa i nie widzialem wiekszego efektu 2 tygodnie temu dostałem effectin er 75 i doraznie signopam ktorego nie moglem brac bo spalem po nim więc zmieniłem na cloranxen.Po 1 tabletce efectinu strasznie sie czulemn myslalem ze umre.Poszedlem do psychiatry a ta do mnie z tekstem ze ja nie mam choroby ,że to musi byc jakas przyczyna musze sie czegos bać albo cos w tym stylu i kazala mi isc do psychologa ja zdenerwowany pania spychiatra przyszedlem do domu i nie wiem co mam dalej robic zostalem znow ssam w dołku.Moje objawy to:

-lek przed wchodzeniem do autobusów

-lęk przed duzymi skupiskami ludzkimi

-lęk przed duzymi sklepami

-bóle sciski w klatce piersiowej trwajace teraz 4 dni jzu w silnym natezeniu

-dusznosci

-ciemnosc przed oczami

-poty zlewne

-zimne rece

-biegunki

-bole brzucha

-bezradnosc

-ataki

Wszystko oczywiscie diagnozowalem juz ze wszystkimi lekarzami a od lutego leczy mnie psychiatra.

co o tym myslicice?Odzywajcie sie tutaj i na gg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to być nerwica, ale bardziej mi to wygląda na fobię społeczną. Co do psychiatrów to nie zapominajmy, że to tylko ludzie. Widać ta Pani zdenerwowała się twoim narzenakniem na leki. A na początku ich brania zwykle jest ciężko - organizm musi je zaakceptować. Więc radzę dalej brać główny lek, a doraźnie coś lżejszego np. Afobam. Po nim napewno nie zaśniesz. Lekarza oczywiście możesz zmienić ale nie przerywaj leczenia bo to nie najlepszy pomysł. Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmień psychiatrę :!:

Ten lekarz chyba nie traktuje cię poważnie, a z pewością brak jej jakiegoś takiego "ludzkiego podejścia".

Faktycznie, gdy lek tak ciężko się adaptuje ona niewiele może zrobic w danym momencie, ale mogłaby się wykazac odrobiną zrozumienia i przepisac ci coś innego. Pisałam ci na GG że mi też przepisany lek zamiast pomóc to jeszcze pogarszał mój stan, ale w takiej sytuacji trzeba poprostu go zmienic na inny ;)

A co do psychologa to koniecznie udaj się do jakiegoś, najlepsze efekty w leczeniu nerwic przynosi farmakologia połączona z psychoterapią :smile:

Nowego psychiatrę poproś o informacje o lekach,które ci przepisze. Obecnie na rynku dostępnych jest mnóstwo antydepresantów, które nie uzależniają a są skuteczne. Jak będziesz miał ochotę pogadac odezwij się na gg, pozdrawiam i trzymam za ciebie kciuki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tych wszystkich objawów doszły mi ostatnio:

-lęk o własne zycie

-lek przed duza iloscia ludzi

-ostatnio boje sie oddalac od domu bo boje sie ze cosik mi sie stanie ze umre nikt mi nie pomoze:) czuje sisk w klatce piersiowej nie moge oddychac sedze jak na szpilkach:) nie wiem co mam ze soba zrobic :) do teog nogi z waty i scisk w glowie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie kochani. Walka z tą chorobą nie polega na braniu leków, to dobre na początek. Potem trzeba je schować głęboko i tylko mieć świadomość, że tam są. Tak naprawdę to musimy poprzestawiać sobie w głowie. Kiedy brałam leki to dostawałam ataku paniki gdy pomyślałam, że mogłoby mi ich zabraknąć, że mogłabym zgubić. Aż pewnego dnia została mi jedna tabletka. Dostałam receptę na następne, poszłam do apteki i okazało się, że nie ma. Nie było w żadnej aptece. Pomyślałam: pieprzę to, jak nie to nie, nie będę brać tego gówna. I nie biorę. I żyję. Zastanówcie się nad tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sama w zasadzie poszukuję odpowiedzi na to pytanie

:?

Wreszcie (po 14 miesiącach leczenia farmakologicznego-które zresztą cały czas kontynuuję,i po zmianie lekarza psychiatry,leków również)zostałam skierowana do psychologa by to on doszedł do przyczyny moich (nieuzasadnionych)lęków.

Piszę dlatego ponieważ własnie za godzinkę mam wizytę,i sama nie wiem czego się po niej spodziewac...od czego zacząc,wierzcie lub nie ,ale nie sądziłam że będzie to dla mnie taki stres. :(

Ech..jest mi ciężko,tym bardziej że muszę iśc tam sama(a sama nie wychodzę),i oczywiście już z góry podratowałam się benzo,choc staram się tego unikac jak ognia.

Kurcze ,nawet nie wiecie jaka jestem poddenerwowana..w głowie tysiace myśli,a w rezultacie pewnie będzie płacz i ....ech....sama nie wiem.

Wiem jedno chcę się dzisiaj otworzyc na maxa,chcę zacząc walczyc wreszcie o siebie,chcę wygrac!!!

Trzymajcie kciuki,prosze

:smile:

Pozdrawiam.gusia

 

I.K dziękuję za wczorajszą rozmowę,dużo dla mnie znaczyła :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gusia hej proszę opowiedz mi jak będzie po pierwszej wizycie u psychologa ja też dostałam zalecenie!!! Dzisiaj byłam u kardiologa powiedział ze mam wszytsko prawidlowe po wykonniu echa serca ekg, ale zauważył, że ja martwie się non stop o swoje zdrowie, ZAUWAŻYŁ ZE TO NERWICA dlatego proszę opowiedz jak było. POzdrawiam ewa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj EWCIAAA :P

Zaraz właśnie wychodzę...obiecuję że jak tylko wrócę,wszystko Ci napiszę.

Pozdrawiam.gusia.

 

[ Dodano: Sro Paź 04, 2006 12:05 pm ]

Ewo...obiecałam więc piszę.

Pamiętaj proszę tylko że to JA i MóJ przypadek.

Ewo ja poprostu trafiłam na P.mgr,która chyba minęła się z powołaniem,byłam kiedyś u innej i różnica diameralna.

U tej byłam zaleswie 15 min,patrzała na mnie z dziwnym uśmiechem(nawet jak mówiłam o forum),o swoich problemach,o swoim lęku....i w zasadzie tylko mnie słuchała,na koniec stwierdziła że potrzebna mi terapia,ale ona nie wie gdzie,i spytała czy mam jeszcze jakieś pytania.

Powiedziałam więc że nie(choc miałam wiele)ale ona powiedziała ze ma następnego pacjenta za drzwiami.W gabinecie bez emocjii,choc myślałam że jak się otworzę to popłaczę sobie,niestety nie dane było mi się otworzyc,zimna kobieta,wręcz nieprzyjemna,a młoda dziewczyna.

Ja nie liczyłam na niewiadomo co,poszłam ze skierowaniem i ona powinna wiedziec co zrobic.

Aha,i zaleciła również terapię małżeńską...

Ewa bardzo Cię proszę,nie bierz sobie tego do serca co napisałam ,dlatego że uwierz mi znam już paru lekarzy ,ale z czymś takim spotkałam się poraz pierwszy. :cry:

Do domku wracałam ze łzami w oczach..ech..

Wierzę że Ty trafisz do dobrego psychologa.a ja będę szukała nadal.

Trzymaj się i niczym nie przejmuj :smile:

Pozdrawiam.gusia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety ja też miałam i to za pierwszym razem przyjemnośc a raczej nie przyjemność trafic na takiego konowała ,pani psycholog młoda i głupia ! tylko ja wychodzac z tamtąd nie miałam zamiaru płakac tylko rozszarpać idiotkę.Wyszło na to że wyleczyłam sie już prawie sama ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×