Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

Przed wyjazdem za granicę obiecałam sobie, że po powrocie wezmę się za siebie, że wreszcie umówię się na pierwszą tak długo odkładaną wizytę... Spędziłam wspaniałe wakacje na Wyspach niemal nie myśląc o tym co mi dolega... każdy dzień był piękny... tylko kilka dni płaczu, dwa ataki paniki i stres nieporównywalnie mniejszy do tego jaki przeżywałam przed wyjazdem! ludzie z którymi byłam nauczyli mnie, jak dawać sobie radę z problemami.

Ale wróciłam i czuję że powinnam dotrzymać sobie samej słowa... tylko że w czasie tego wyjazdu pogodziłam się z własną przeszłością! przestałam się zadręczać wszystkim tym złym co mnie spotkało, zrobiłam krok naprzód i czuję że nie dałabym rady znów wracać do przeszłości, analizować faktów z mojego życia... kiedyś chciałam tak bardzo tej wizyty, chiałam się wygadać, rozwiązac problemy - teraz czuję że nie mogę i nie chcę wracać do tego co było nawet w myślach!!

 

Ale czy to nie są tylko pozory? Pozorne zwycięstwo?

Przecież nadal przed wyjściem na spotkanie ze znajomymi - ból brzucha, karku, drżenie, pocenie się, a potem niemożliwośc wyduszenia z siebie ani jednego słowa. Boję się też ze znów utkwię w martwym punkcie. Przepraszam za ten przynudnawy wywód...Piszę to bo nie wiem co zrobić, chcę jakos przezwyciężyć ten lęk przed ludźmi i ich oceną ale boję się powrotu do przeszłości który wydaje się nieunikniony.. co powinnam zrobić..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nadal masz takie problemy w kontaktach z innymi to problem wciąż istnieje.

Problemem nie jest przeszłość, tylko to co ty myślisz o tym, co inni myślą o tobie i, jak ci się wydaje, o twojej przeszłości.

Najprostsza rada to olać to co myślą inni. Ale jak to zrobić, to ja już nie umiem podpowiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj przeczytałem kawałek jednej książki. Było tam o sumieniu. O tym że klasyczna koncepcja sumienia mówi, że sumienie, to świadome, intelektulane rozpatrzenie, rozpoznanie swojego uczynku w świetle wyznawanych przez siebie wartości. Natomiast zwykle działa to u nas inaczej. Jest to takie Freudowskie superego, tzn. normy narzucone przez innych, przez społeczeństwo. I wpadamy w błędne koło oceniania siebie oczami innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nadal masz takie problemy w kontaktach z innymi to problem wciąż istnieje

 

masz rację... a ja staram się udawać że wszystko jest w porządku i że jakoś to będzie...choć po dzisiejszym dniu doszłam do wniosku: teraz albo nigdy. Trzymajcie kciuki aby jutro nie drżały mi za bardzo ręce gdy będę wykręcała numer do poradni... Wszyscy powtarzacie, że psychoterapia jest niezbędna ( i macie rację, sama zdaję sobie z tego sprawę) ale to takie trudne...

I wpadamy w błędne koło oceniania siebie oczami innych.

czuję, że naprawdę tak jest...

wiem, że moje zdenerwowanie i 'otępienie' jest łatwe do zauważenia i wpływa na ocenianie mnie przez innych....ostatnio wkręciłam sobie że jeśli ktoś jet dla mnie miły to tylko dlatego że wie, że coś jest ze mną nie tak.... pokopane te moje relacje z ludzmi. oby to sie zmieniło. pozdrawiam i dziekuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam dziś u psychiatry i przepisał mi 2 leki których nazw nie pamietam a tato wlasie pojechał je wykupic...z tego co kojarze to ranxen i seraxil czy cos takiego..oprocz tego psychoterapia:)ale wiecie co,myslałam ze po takiej wizycie bede sie lepiej czula a tu psikus.wlasnie walcze z zawrotami głowy i ta okropna nerwicą.staram sie nie mysleć bo lekarz powiedział mi,że nerwica jest CAłKOWICIE ULECZALNA.jak czuliście się po 1 wizycie u psychatry?:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja takze dzisiaj bylam u psychiatry :? Czuje sie o tyle lepiej, ze teraz lezy przede mna swierzutkie, pachnace pudelaczko pelne bialych tabletek fevarinu. Sama nie dalam rady poradzcic sobie z problemem, wiec moja nadzieja w lekach, musza zaczac normalnie funkcjonowac zeby moc wreszcie normalnie zyc zamiast przesypiac cale dnie. Znacznie lepiej czuje sie po wizycie u psychiatry niz psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegos takiego jak "nie da sie pomoc".Sama miewalam takie chwile,pamietam co mi sie dzialo.Nie wiedzialam jak okreslic slowem moje odczucia.Nie moglam znalesc sobie miejsca,kladlam sie zeby po chwili wstawac i chodzic po pokoju.Probowalam wszelkich sposobow,nie umiem ci jednak powiedziec co ty masz zrobic,sprobuj zrobic sobie herbate i znajdz jakiejs zajecie.Ja sie biore w takich chwilach za cokolwiek.sprzatanie,ukladanie ubran.Czasem poprostu sie probuje sie wyciszyc a czasem znowu lubie sie wyzalic co mi jest.Niestety ta choroba przybiera rozne postaci ale kazdy z nas znajduje sobie swoj wlasny sposob na takie objawy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monietta pamietam dobrze to uczucie ze zaraz wyjde z ciala.to bylo okropne jak z najgorszego koszmaru. zastanawia mnie dlaczego te nasze objawy chociaz rozne u kazdego to jednak sie powtarzaja. na przyklad takie glupoty ze sie wyjdzie z ciala.

poza tym my sie tak strasznie meczymy.nikt innt nie potrafi tego zrozumiec bo tego nie widac na zewnatrz i niby nic nas nie boli. tylko nerwicowiec wie jakie to męczące wyczerpujace przerazajace i dolujace. ciekawi mnie czy zycie nam kiedys to wynagrodzi...moze czeka nas w zyciu jakas duza nagroda...[/b]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :cry:

Ewi dostałam wczoraj wieczorem takiego ataku nerwicy,że myślałam,że juz naprawde wariuje...to był chyba najgorszy...nie miałam sie czego chwycic,na czym oprzec w swojej psychice...dziś mam okropny dołek a o 9.30 psychoatra....boje sie mu to powiedziec bo moze okaze sie ze to nie nerwica ale jakas choroba psychoczma....jejku jak strasznie sie boje....

pozatym przevzytałam ulotkę od seroxatu i poryczałam się z bezsilności...w żyiu nie wezmę tego świństwa,tylko musze wymyslic jeszcze sposób jak sie go pozbyć...poprostu boje sie go brac skoro wysteują tak straszne skutki uboczne...:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

żyiu nie wezmę tego świństwa,tylko musze wymyslic jeszcze sposób jak sie go pozbyć...poprostu boje sie go brac skoro wysteują tak straszne skutki uboczne...:/

Ja spać teraz nie mogę i też sie nie czuje za ciekawie. Powiem Ci tylko, co lekarz też napewno Ci powiedział i co ludzie tu na forum piszą. Te leki nie działaja od razu i czasami w początkowej fazie leczenia możesz czuć się jeszcze gorzej. Trzeba to koniecznie przeczekać i się tym nie przejmować. Oczywiście na różnych ludzi jedne leki działają lepiej drugie gorze, ale o zmianie leku możesz pomyśleć ewentualnie po 2-3 tyg., a nie po 3 dniach. Ja brałem już sporo róznych leków, niektóre ciężko znosiłem w początkowym okresie, ale później już było coraz lepiej.

A co do basenu, siłowni i innych sportów to jak najbardziej. Sam muszę się nauczyć pływać i odkładam to w nieskończoność:) Jak nie samopoczucie to brak kasy na basen mnie hamuje:)

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monietta moja psycholog mi powiedziala ze to dobrze ze nie biore lekow bo one tylko otumaniaja ale nie lecza nerwicy. radze tobie zebys, jezeli mozesz przezyc bez nich, nie brala.leki to tez taka slepa uliczka, chodzi mi o to ze po nich mozesz poczuc sie lepiej i nie leczyc prawdziwej przyczyny nerwicy, ale potem przestajesz brac, objawy wracaja i na nowo koszmar. nie boj sie powiedziec o swoich objawach psychologowi lub psychiatrze. nie masz psychozy. kazdy nerwicowiec wmawia sobie psychoze na poczatku bo po prostu nie wie co sie z nim dzieje. nie martw sie. ZAUFAJ MI. opowiedz wszystko a zobaczysz ze twoj terapeuta cie uspokoi i jako specjalista powie ci ze nie masz sie czego bac. poczujesz ulge mowie ci. a tak bedziesz sie zadreczac i po co ci to..co do deprechy to tez ja mam i to nieustannie. to jest denerwujace. fakt faktem ze nawet zdrowy czlowiek nie czuje sie najlepiej gdy taka pogoda za oknem, w moim przypadku teraz to tylko praca i praca i nic poza tym. juz o czwartej godzinie robi sie ciemno itd. pora roku nie nalezy do najsymatyczniejszych. na szczescie niedlugo swieta- jakas odmiana. trzymaj sie !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja bylam dzis drugi raz u psychiatry za pierwszym razem przepisal mi asentre ale ja bralam to tydzien i juz wiecej po to nie siegnelam chociaz skutkow ubocznych nie mialam :D tylko postanowilam poradzic sobie z tym sama ale nic z tego :cry: bylo coraz gorzej nigdzie nie moglam wyjsc bo po wyjsciu z domu zaraz zle sie czulam zawroty glowy itd dzis poszlam do psychiatry(pojechalam taksowka)bo isc sie bałam i musze jednak brac leki :cry: nie wiem co bedzie dalej mam dwojke malych dzieci a co ze mnie za matka dzieci potrzebuja spacerow na swierzym powietrzu a mnie na sama mysl o wyjsciu z domu..... :cry:

 

[ Dodano: Sro Lis 15, 2006 5:27 pm ]

Ewciu dziekuje kochana...ja bez leków nie moge ale nie biore ich duzo(na poczatku pół tabletki)troche mnie uspokajają...problem w tym że ja mam jakas wielka depreche oi to ona jest przyczyna nerwicy...poprostu nie lubie siebie choc nie wiem dlaczego:/

 

:cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie dzis miala miejsce moja pierwsza, dlugo odkladana wizyta u psychiatry (Jezu jak to brzmi...) Zapisał mi lek 'mobemid' antydepresant, powiedział, że to fobia społeczna i czeka mnie długie leczenie... :(

Gdy pytał o myśli samobójcze powiedziałam ze nie, nie mam - ale to nieprawda. Miałam je czasem, szczególnie ostatnio... ale zawsze uważałam, że to tylko głupie myśli i czułam silne przeświadczenie, że na pewno nic sobie nigdy nie zrobie. Tak naprawdę nie mogłabym i wiem o tym! ale teraz pomyślałam: A co będzie jeśli po zażyciu tego leku odbije mi? Co jesli nasila sie wszystkie leki i czarne mysli? Nie wiem czy to kolejne natręctwo czy prawdziwy uzasadniony lęk.. Zaluje ze nie powiedzialam prawdy i zamiast swietego spokoju mam teraz kolejny powod do zmartwien. Czy moge sobie na tyle zaufac? W koncu za niedlugo nastepna wizyta i jesli bede widziala ze cos sie ze mna dzieje to moge zawsze sie do niego zwrocic, prawda? Prosze poradzcie cos...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×