Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

Nie, to jest poradnia zdrowia psychicznego czy coś takiego, ale uprzedzam, że jak teraz się zapiszesz to pierwszą wizytę będziesz miała za 4 miesiące (strasznie są oblegane takie miejsca a że państwowe, więc jest więcej chętnych niż pracowników)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myślę....chodzę państwowo,jest świetnie (aczkolwiek często nie bywam ).......chyba za duzo gadam ;/ , a ona chyba mnie nierozumie ;/

Z prywatnymi doświadczeń nieposiadam ,i chyba nie bede posiadac .Poradzę sobie....SAMA.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z listów waszych wynika że trzeba chyba dobrze trafić i czasem długo szukać, ja byłam państwowo na terapi grupowej... kompletna klapa, gry i zabawy w kółeczku, słuchanie miłej muzyki, zabawy w różne przedstawienia....psycholog państwowy...też kompletna klapa w ogóle nie umiał ze mną rozmawiać ciągle się tylko pytała :ale czego pani właściwie ode mnie oczekuje?ja nie moge nic pani doradzić kiedy opowiadałam o moich objawach kiwała tylko głową i kazała o tym wszystkim rozmawiać z psychiatrą, nic z tego nie wynosiłam , nić ją właściwie nie interesowało z mojego życia, natomiast prywatnie teraz chodzę i baba wypytuje mnie szczegółowo o całe moje życie , o relacje z najbliższymi osobami, anlizuje wszystko o czym mówie, rozpatruje wszystkie moje uczucia o których mówię, nie wiem jeszcze czy mi to coś pomoże, ale czuje że jadnak mam chyba do czynienia z fachowcem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie jak zawsze wszystko zależy od człowieka. Ja mam doświadczenia tylko z państwowym (byłam raz na prywatnej sesji, ale miałam wyrzuty sumienia, że tyle pieniędzy wydaję).

Z państwowego byłam zadowolona. Zgadzam się z Anią, że wielu lekarzy państwowych jest w porządku, bo mają chęć, poczucie misji, potrzebę pomagania.

Raz tylko się przejechałam na młodym doktorku, który autentycznie jaja sobie robił. A ja byłam w szoku, że można być psychopatą i psychologiem jednocześnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prywatny czy państwowy w sumie żadna różnica ważne żeby był dobrym psychologiem z powołania a nie wyuczonym zimnym na cierpienie innych kujonem(tu przemawia przeze mnie zazdrość bo sama chcę być psychologiem i wkurza mnie to że nawet ludzie którzy gardzą innymi, dzielą ich na lepszych i gorszych wybierają ten kierunek- chyba tylko po to żeby później zaszkodzić nam chorym i utrudnić poszukiwania psychologa z powołania). Ja byłam u ok. 10 i uwierzcie mi, że psycholog psychologowi nie równy –niektórzy to sami potrzebowali pomocy!

 

Lula zaciekawił mnie twój lekarz psychopata możesz coś o nim powiedzieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie powinnam kolesia obnażać, ale w końcu jest rąbnięty, więc nie będzie litości.

Pan Dobiesław Pałeczka-powiem złośliwie, chociaż nikt sobie imienia nie wybiera- już to nazwisko wprowadziło mnie w konsternację.

Pierwsza rozmowa z psychologiem to konieczność nawiązania relacji, a ten pan nie odzywał się ani słowem. Kazał mi mówić i mówić. Z natury jestem gadatliwa, ale oczekuję od rozmówcy jakiejś reakcji, a on przez bitą godzinę nic. Patrzył i patrzył. Powiedziałam, że trudno mi jest wygłaszac expose z mojej nerwicy, bez uwag, pytań, dyskusji a on się gapi i tylko hipnotycznym głosem przeciągle zapytuje:

taaaaak? hmmm...i co mi Pani jeszcze powie?

i dalej skanuje.

Ciężko to opisać. Scena jak z thrillra psychologicznego. Doktor Lecter i Jodie Foster.

Jak już nic nie miałam do powiedzenia-zamilkłam, a on? także. Siedzieliśmy w ciszy jakieś 3 minuty. Gęsta atmosfera. Poczułam się jak na jakimś przesłuchaniu.

Efekt był taki, że wyszłam z gabinetu zdenerwowana i do tej pory nie wiem o co mu chodziło. Oczywiście zmieniłam psychologa.

Acha, mój nowy psycholog pokazał mi notatki z tej sesji. Cała godzina moich ciężkich wynurzeń została zamknięta przez pana Pałeczkę w zdaniu: "Pacjentka źle zareagowała na sposób prowadzenia terapii"

Bez komentarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Pacjentka źle zareagowała na sposób prowadzenia terapii"

 

dobre :lol::lol::lol:

 

 

To ze mną by sobie nie pogadał, bo ja jestem gadatliwa ale jakoś na trapi to mi zapiera dech w piersiach i gdyby nie pytania mojej terapeutki to wizyta była by kiepska i nic bym z niej nie wyniosła. Miałam kiedyś takiego terapeutę co tylko słuchał, patrzył się i mówił takk... hmmm... yhyyy... i wizyty zamiast ulga stawały się koszmarem, szybko z nich zrezygnowałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeżeli udasz się np. do Przychodni Psychiatrycznej to nie zapłacisz. zazwyczaj trzeba się rejestrować z 2-3 tygodnie przed planowaną wizytą. ale zawsze możesz przekonać panią z recepcji, że musisz natychmiast.

prywatnie w mojej okolicy ceny kształtują się od 40 zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie dziwne, w niektórych miastach jest małe zapotrzebowanie na tego lekarza a w niektórych duże, mysle żę z czasem zapotrzebowanie będzie rosło, bo narazie panuje przekonanie, żę jak ktos idzie do psychiatry to jest coś z nim .... bardzo nie tak i wogule wszyscy inaczej na niego patrzą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daj spokój! Jak idziesz do psychiatry to nie ma się czego wstydzić!!!

To w Polsce zrodził się taki stereotyp,że jak już miałeś wizytę u takiego lekarza to jesteś totalnym świrem.Chory psychicznie to nie znaczy odrazu wariat! W USA nikt nie ukrywa i nie wstydzi się tego,ze chodzi do psychiatry-to jest dla nich już normalne.

Jeśli masz problem,którego sam nie potrafisz rozwiązć i utrudnia ci on życie-nie bój się i pójdź do psychiatry lub psychologa!A to co inni ludzie powiedzą...zwyczjnie olej i pomyśl,że to oni są walnięci a nie ty!

 

Pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam szczegolna nerwice objawiajaca sie CIAGLYM nasilonym lekiem, poczuciem zagrozenia, strachem przed zyciem itd. Ataki paniki wystepowaly na poczatku, teraz juz sie nie zdarzaja.Szukalam pomocy od samego poczatku choroby, tj pol roku temu. Pani psychiatra dala mi lek, ktory nie pomogl, potem drugi ktory tez nie pomogl. Za kazdym razem kazala mi czekac 2-3 miesiace, bo "wymaga czasu". Bzdura, jak lek nie pomogl przez pare tygodni to juz zaden cud sie nie zdarzy. W koncu stwierdzila ze no tak jestem w trudnej sytuacji zyciowej. Zmienilam psychiatre. Doznalam szoku - facet przez pol godziny wypytywal sie o moje zycie (mial specjalnie przygotowany arkusz na wszystkie pytania) lacznie z zawodem szwagra i imieniem brata. Na koniec spytal czy chce sie go o cos spytac. Zdebialam, slowo daje. Mowie: no na przyklad jak sobie radzic z ciaglym niepokojem. Pan stwierdzil ze ..........czas nam sie skonczyl. Na nastepnej wizycie sluchaj moich objawow (prawie przysypiajac) zeby na koncu stwierdzic ze........ on nie widzi zadnego POWODU zebym sie miala bac i wobec tego on nie widzi zadnego PROBLEMU. I tyle. Wierzcie mi albo nie ale potraktowal mnie jak jakas histeryczke hipochondryczke ktora lubuje sie w odwiedzaniu lekarzy. Czulam sie jakbym trafila pod zly adres, ze pomylilam psychiatre z ortopeda czy cos. Zmylam sie , oczywiscie czulam sie jeszcze gorzej po tej wizycie. Na marginesie dodam, ze mieszka w Niemczech gdzie podobno psychiatria jest na wysokim poziomie. Gowno prawda. Biurokracja i bezdusznosc nawet w psychiatrii osiagaja groteskowy wymiar (pamietacie "kartoteke" Rozewicza? byla tam taka scena o tonacym...Tak sie wlasnie czulam)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjacielu zglos sie do psychiatry naprawde nie ma sie czego bac !! :-) Cos czuje ze stwierdzi u ciebie nerwice lekowa i juz bedziesz mial jeden problem z glowy czyli ze nie dopada cie zadna choroba psychiczna ! a tylko nasza pospolita nerwica Uwierz mi ja tez tak mialem jak Ty i tez studiuje i doskonale Ciebie rozumiem :-) Idz do doktora i odetchnij pelna piersia Wracaj do zdrowia Pozdro :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj motylku dlaczego!? Trzeba sobie powiedzieć to dla swojego dobra. Ja już tak się otworzyłam na terapii że czasami mówię rzeczy których nie chciałabym powiedzieć, wstydzę się ,ale wiem że jak będę coś zatajać, oszukiwać to nie będę oszukiwała terapeutki tylko samą siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza rozmowa z psychologiem to konieczność nawiązania relacji, a ten pan nie odzywał się ani słowem. Kazał mi mówić i mówić. Z natury jestem gadatliwa, ale oczekuję od rozmówcy jakiejś reakcji, a on przez bitą godzinę nic. Patrzył i patrzył. Powiedziałam, że trudno mi jest wygłaszac expose z mojej nerwicy, bez uwag, pytań, dyskusji a on się gapi i tylko hipnotycznym głosem przeciągle zapytuje:

taaaaak? hmmm...i co mi Pani jeszcze powie?

i dalej skanuje.

Ciężko to opisać. Scena jak z thrillra psychologicznego. Doktor Lecter i Jodie Foster.

Jak już nic nie miałam do powiedzenia-zamilkłam, a on? także. Siedzieliśmy w ciszy jakieś 3 minuty. Gęsta atmosfera. Poczułam się jak na jakimś przesłuchaniu.

Efekt był taki, że wyszłam z gabinetu zdenerwowana i do tej pory nie wiem o co mu chodziło. Oczywiście zmieniłam psychologa.

No to puwiem ci,że miałem psychologa który prowadzil tak samo terapie...ja tu do niego gadam,gadam a jak już przestałem gadać to 3 minuty ciszy itd.Najlepsze było jak kazał mi przyjsc z rodzicami na wizyte....i tam zachowywal się tak samo...najpierw pytal się o coś,moi rodzice odpowiadali mu a jak już konczyli to cisza....patrzyłem na moich rodziców bo wyglądali tak jakby mieli buchnąć śmiechem bo już nie mogli wytrzymać :lol: po tej wizycie już więcej się z panem psychologiem G. nie zobaczyłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuje sie tak jakbym byla zawieszona w czasie...cholera wiem ze powinnam to zrobic ale boje sie:/bo nie wiem czy dobzre trafie,na fachowa osobe...nei wiem czy bede umiala sie otworzyc..

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:09 am ]

boje sie czy pogodze to finansowo:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trafić na dobrego psychologa jest dużo trudniej niż na dobrego psychiatrę, bo po pierwsze 'zawód - psycholog' jest w PL czymś stosunkowo nowym i wg ustawy każdy może być psycholgiem jak ma magistra obojętnie jakiej specjalności, może to być nawet architekt (oby to się zmieniło)

a kasa z tego jest niezła, więc....

 

ogólnie wg mnie lepiej jest chodzić do dobrego psychiatry, bo pseudo-psychologów jest masa i masz 3/4 szansy, że trafisz na totalnego ignoranta, a nie daj boże prawdopodobnie pedofila jak Samson

 

czy lepszy jest państwowy? trudno powiedzieć, ja chodzę do prywatnego i płacę 50zł, a leki mam na 3 miesiące, więc trudno uogólniać

może psychoterapia byłaby cenna, ale mam dużo wątpliwości co do kwalifikacji człowieka, który 'ma być' moim psychologiem, forsę można wyrzucić równie dobrze na ulicę czasem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuje sie tak jakbym byla zawieszona w czasie...cholera wiem ze powinnam to zrobic ale boje sie:/bo nie wiem czy dobzre trafie,na fachowa osobe...nei wiem czy bede umiala sie otworzyc..

 

Ja też się bałam i zwlekałam z ta decyzją pół roku i teraz uważam że zmarnowałam ten czas dzięki terapii uczę się żyć na nowo i jestem bardzo zadowolona. Dasz radę, to dla Twojego dobra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc

Ja choziłam do panstwowego psychologa i zrezygnowałam,najbardziej denerwowało mnie to że babka nie pozwolila mi dojść do słowa i mogłam mówic tylko to o co ona mnie prosiła...czyli pokolei cale moje zycie i jego analiza!teraz chodze psywatnie płace 70zł za 45 min mam wyrzuty sumienia ze tyle place...gość mnie w sumie teraz zaczyna denerwowac!jutro mam isc ale chyba odwołam ta wizyte chociaz nie czuje sie najlepiej.Ale moja kolezanka miala na uczelni babka ktora jest psychologiem i prowadzi jakas fundacje...i zastanawiam sie zeby tam pojsc:)

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×