Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

no wlasnie dzis mam kolejna wizyte u psychologa.. pani ktora udziela mi rad powiedziala ze nie potrafi mi pomoc na razie bo za duzo tych problemow mam i nie wie od czego zaczac , zreszta moja terapeutka powoedziala to samo , a wiec czekam bede cierpliwa ! moze dzis juz bedzie wiedziala od czego zaczac!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja chciałem się podzielić jak wygląda moja wizyta u psychologa

kiedyś na studiach próbowałem coś wskurać u uczelnianego psychologa, z którym też miałem wykłady, ale on nie miał czasu za bardzo bo aż 2 godziny tyg. na całą uczelnię artystyczną

potem poszedłem na terapię krótkoterminową, ale jak się "przedłużała" zabrakło mi kasy niestety zresztą to nie było to co mi potrzebne, bo zwalczenie stresu nie załatwiło by moich problemów dużo głębszych więc i ze stresem bym pewnie przegrał

teraz od kwietnia jestem na psychoanalizie dynamicznej, chodzę prywatnie do dobrego psychologa klinicznego (w moim mieście wizyta kosztuje 50 zł)

spotkania mam na ogół co tydzień,

Psycholog na początku wydawał mi się bardzo oschły i bez współczucia na moje problemy, ale wydaje mi się, że to było dobre. Teraz co prawda widze u niego odrobinę współczucia, ale generalnie taki "formalizm" mi odpowiada

Nie zależy mi na tym ani tego nie chcę, aby mój psycholog podawał mi rękę na przywitanie

cóż, a co robimy?

grzebiemy w zawiłej i bolesnej histrorii mojego życia, powoli staje się ona dla mnie coraz bardziej jasna. Jak dzieje się coś szczególnie trudnego w codzienności to to poruszamy. W ogóle wizyta rozpoczyna się od pytania - co tam u pana słychać?

wiem, że jeszcze sporo wizyt mnie czeka (terapia najmniej 2 lata), ale póki co mam wiarę w sens tego

pewnym oporem stoję jednak gdy poruszamy coś naprawdę bolesnego, a ja póki co to jednak walczę aby się u niego nie rozkleić

to tak trochę o moich wizytach u psychologa tak żeby się tu w to forum wstrzelić jakoś

Poza tym mam świetnego kierownika duchowego - jezuitę z dużym doświadczeniem w pracy indywidualnej z ludźmi, on prawie skończył psychologię (może jeszcze kiedys skończy) no i jest niesamowity

w odróżnieniu od pracy z psychologiem - gdzie to głównie i niemalże tylko ja mówię, pomoc kierownika wygląda tak, że ja sporo mówię, a potem on coś ewent. doradzi - choć jego porady są dla mnie czasem trudne do przyjęcia niestety są prawdziwe

Piszę o kierowniku duchowym, bo to gorąco polecam ludziom, którzy swoje zdrowienie chcą budować na fundamencie wiary. Tyle, że to musi być osoba kompetentna nie pierwszy lepszy kapłan

a na marginesie przez długi okres czasu próbowałem być ateistą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to się boję wizyty u psychologa nie wiem czemu ale bała bym się tak usiąść i rozmawiac o tym wszystkim co mnie gryzie co mi dolega nawet z lekrzem tak twarzą w twarz. Zawsze byłam skryta zamknięta w sobie dusiłam wszystko cod że wogle na forum pisze może dlatego, że w sumie anominowo bo przeciez smutna48 nic nikomu nie mowi :(...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzejem wiem ale narazie nie dość że nie mam ubezpieczenia nie mam kasy na prywatna wizyte choc psychologa albo psychiatre mam pod nosem w sumie obok mnie jest wielka klinika a w niej lekarze na karzde bole i wsędy ale oprucz tego nie mam odwagi na sama myśl o tym się denerwuje.... byłam kiedyś raz w zyciu ale to nie ja mialam iśc z 1 chlopakiem swoim on miał problemy to poszliśmy razem i chwile rozmawiałam z psychologiem fakt troche lżej sie robi na duszy ale to on kazał mi wejśc sama bym nie poszła bo jestem tchurzem :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzejem jaki przelicznik ! czyzby nas radomianinow bylo wicej ??????

ale Radom to czarna dziura - duza przestepczosc i lapowkarstwo , w calej Polsce znana jest oja ''wiocha'' , mnostwo kradziezy i ''bandytow'' !!

a lekarze to glownie lapowkarze.. no i podobno w Radomiu nie ma dobrego psychiatry - z czym sie zgadzam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W piątek mam pierwszą wizytę u psychologa :( Strasznie się boję,nie wiem czego mogę się spodziewać??O co zapyta,czy w ogóle będzie pytała??Jak to wszystko wygląda.Pewnie macie już za sobą to wszystko.Byłabym wdzięczna gdybyście się podzielili swoimi ,,wrażeniami".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie martw się. Głowa do góry. Na pierwszym spotkaniu będzie pewnie robił wywiad, starał się dowiedzieć jak najwięcej o Tobie i Twoich uczuciach,żeby móc później pomóc. Ja się kompletnie rozpłakałam jak zaczełam mówić o swojej sytuacji. Nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze. Trzymam kciuki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bój się, nie masz czego. Zobaczysz, że jak już wejdziesz do gabinetu i zaczniesz mówić, to napięcie opadnie.

Mnie psycholog poprosiła, żebym krótko opisał z czym przychodzę. Nie spodziewałem się tego "krótko", przygotowałem się do takiej długiej wypowiedzi i takiej też udzieliłem, co przyjęła spokojnie, nie dopytując jednak o żadne szczegóły. Potem zapytała, czego oczekuję po wizytach, moja odpowiedź była standardowa: "chciałbym poznać diagnozę i wiedzieć jak sobie z tym radzić". Dalej spisała przy mojej pomocy w punktach te problemy, o których mówiłem i jeszcze musiałem przejść obowiązkowy zestaw pytań: "czy nadużywam alkoholu", "czy miałem próby samobójcze", i jeszcze kilka. Na koniec powiedziała, że jeśli chcę, to może mi dać skierowanie do psychiatry. Nie wiedziałem co mam o tym myśleć, ale okazało się, że to też tylko taka standardowa procedura. Po prostu, jak się chce iść do psychiatry, to trzeba mieć skierowanie od psychologa, więc się pytają. No i tyle, umówiliśmy się na kolejnych kilka wizyt.

 

Byłem zdziwiony, tymi chłodnymi procedurami jak wyszedłem z gabinetu, spodziewałem się czegoś innego, chociaż sam chyba nie wiem czego. Podobnie jak Ty denerwowałem się bardzo i przez kilka wcześniejszych dni myślałem co mam powiedzieć. Z tego co wiem, to wszyscy mocno przeżywają pierwszą wizytę, więc nie martw się, bo nie jesteś jedyna :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już nic nie wiem, wczoraj byłam u tego mojego psychologa. To już chyba z 6 wizyta a ten dalej jak ja wchodzę to on milczy i czeka aż ja cos powiem, ja nic nie mówie bo nie wiem od czego zacząć, a ten tylko kiwa głową i cisza. Jak juz po 10 minut widzi że jednak sama to ja nic nie powiem to zaczyna jakies malutkie pytanka zadawać. Pierwsze pytanie jakie zadaje to co u mnie słychac albo coś podobnego, to ja mówie ze nic bo moje zycie jest bardzo nudne i gdyby zapytał za 2 miesiące co słychać to pewnie tak samo bym powiedziała. A ten nie daje za wygraną tylko milczy i czeka aż cos powiem, popatrzymy sie na siebie kilka razy a ja i tak dalej milcze. Czuje się bardzo niezręcznie, czy on tego nie rozumie ? :( myslalam że jakoś lepiej nam sie bedzie rozmawiało a tu klapa. Czemu on nie moze poprostu zadawać pytan a ja bym odpowiadała :( czy kazdy kto tam przychodzi jest taki otwarty i tak łatwo mu sie rozmawia, jesli tak to ja jestem jakaś dziwna. Wy tu piszecie że po wyjsciu czujecie sie lepiej, ja po wizycie jestem tylko na siebie zła że nie potrafiłam się otworzyć i znowu sie wstydziłam. Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz, nigdy nie zapytał czy kiedykolwiek myślałam o odebraniu sobie zycia, dziwi mnie to bo podobno jest to jedno z pierwszych pytan na terapii.Chyba przed kobietą psychologiem otworzyłabym sie bardziej. Kurcze tyle kasy juz poszło na tego psychologa, to pieniadze ojca więc boje sie ze jak mu powiem ze terpaia nie dziala to juz wogole mi nie da bo go znam :( nie wiem teraz co robić. Ten psycholog samym milczeniem i kilkoma pytaniami z nerwicy mnie nie wyciągnie. On nic prawie nie mówi poza tymi pytaniami, czy samymi pytaniami dojdę do problemu? Chyba jestem za głupia na terapie.

Na terapii opowiadam jakies głupoty i czuje że jestem bardzo nienaturalna, udaje kogos kim nie jestem, zgrywam sie przed nim na jakąś damulke i nie potrafie ściągnąc tej maski.Ech nie wiem juz co robić, czemu ja musze zawsze przed wszystkimi grać kogoś kim nie jestem, najchętniej poszłabym tam bez makijażu, w związanych włosach i na kompletnym luzie i jeszcze bym sobie tam bekała gdybym chciała, ale gdybym mogła to wszystko zrobić to pewnie nie miałabym nerwicy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm,to była miła Pani,która wypytywała mnie na początku o różne sprawy życiowe.takie jak czy mam rodzeństwo,co lubię robić,itp.itd.Ogólnie wizyta na początku była stresująca,ale potem już było coraz lepiej:)Tak jak mówiłeś.Nic nie notowała nic nie zapisywała,cały czas wyciągała ze mnie informacje,bo ja oczywiście jak to ja sama od siebie to ciężko mi było coś powiedzieć.Ogólnie było chyba dobrze :smile:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:38 pm ]

Aczkolwiek Pani zadając mi jedno pytanie,wywołała w mojej głowie lawinę myśli na temat co chcę zrobić z moim problemem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja chodzę już dłuższy okres czasu na indywidualną psychoterapię i to naprawdę pomaga. Najfajniejsze jest to, że mogę się dowoli wygadać , wiedząć , że nikt mnie nie wyśmieje.. przez właśnie te spotkania pokazałam swoją prawdziwą twarz, a nie tą pieprzoną maskę, wreszcie jestem sobą i czuje się szczęśliwa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc tak. Ogólnie wizyty u psychologa w moim przypadku są jednocześnie psychoterapią. Wygląda to mniej więcej tak, że dużo się analizuje, zachować, nawyków trybu życia i wiele innych z tym związanych rzeczy. Czasami jeszcze przeszłość żeby ewentualnie stwierdzić co dokładnie komu dolega. Podczas tej rozmowy psycholog czy terapeuta będzie się stał podsuwać drogi i sposoby którymi można sobie pomóc, którymi można zmienić złe nawyki i wartości, przekonania. A najważniejsze w psychoterapii jest własne nastawienie i włożenie serca w cały proces.

 

Jeśli masz jakieś pytania jeszcze to wal śmiało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy brales Tomku jakies tabletki?Bo ja biore teraz propranolol i Venlectine i czuje sie po nich strasznie slaba ogarnia mnie raz zimno a raz napady goraca.Boje sie tych napadow ale lekow nie mam juz takich jak wczesniej.Ciesze sie ze chetnie mi odpowiadasz na pytania.Ja od roku sie mecze z nerwica lekowa , ale dopiero zaczynam leczenie i wolala bym duzo wiedziec jak to wszystko bedzie sie odbywac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×