a ja chciałem się podzielić jak wygląda moja wizyta u psychologa
kiedyś na studiach próbowałem coś wskurać u uczelnianego psychologa, z którym też miałem wykłady, ale on nie miał czasu za bardzo bo aż 2 godziny tyg. na całą uczelnię artystyczną
potem poszedłem na terapię krótkoterminową, ale jak się "przedłużała" zabrakło mi kasy niestety zresztą to nie było to co mi potrzebne, bo zwalczenie stresu nie załatwiło by moich problemów dużo głębszych więc i ze stresem bym pewnie przegrał
teraz od kwietnia jestem na psychoanalizie dynamicznej, chodzę prywatnie do dobrego psychologa klinicznego (w moim mieście wizyta kosztuje 50 zł)
spotkania mam na ogół co tydzień,
Psycholog na początku wydawał mi się bardzo oschły i bez współczucia na moje problemy, ale wydaje mi się, że to było dobre. Teraz co prawda widze u niego odrobinę współczucia, ale generalnie taki "formalizm" mi odpowiada
Nie zależy mi na tym ani tego nie chcę, aby mój psycholog podawał mi rękę na przywitanie
cóż, a co robimy?
grzebiemy w zawiłej i bolesnej histrorii mojego życia, powoli staje się ona dla mnie coraz bardziej jasna. Jak dzieje się coś szczególnie trudnego w codzienności to to poruszamy. W ogóle wizyta rozpoczyna się od pytania - co tam u pana słychać?
wiem, że jeszcze sporo wizyt mnie czeka (terapia najmniej 2 lata), ale póki co mam wiarę w sens tego
pewnym oporem stoję jednak gdy poruszamy coś naprawdę bolesnego, a ja póki co to jednak walczę aby się u niego nie rozkleić
to tak trochę o moich wizytach u psychologa tak żeby się tu w to forum wstrzelić jakoś
Poza tym mam świetnego kierownika duchowego - jezuitę z dużym doświadczeniem w pracy indywidualnej z ludźmi, on prawie skończył psychologię (może jeszcze kiedys skończy) no i jest niesamowity
w odróżnieniu od pracy z psychologiem - gdzie to głównie i niemalże tylko ja mówię, pomoc kierownika wygląda tak, że ja sporo mówię, a potem on coś ewent. doradzi - choć jego porady są dla mnie czasem trudne do przyjęcia niestety są prawdziwe
Piszę o kierowniku duchowym, bo to gorąco polecam ludziom, którzy swoje zdrowienie chcą budować na fundamencie wiary. Tyle, że to musi być osoba kompetentna nie pierwszy lepszy kapłan
a na marginesie przez długi okres czasu próbowałem być ateistą