Skocz do zawartości
Nerwica.com

Topa

Użytkownik
  • Postów

    87
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Topa

  1. tekla Witaj w klubie, ja zyje w ciaglym strachu od poltora roku, dawno mnie to juz przeroslo, nie mam pojecia jak mam sobie pomoc, czy w ogole jest jakas szansa? Co do lekow - moze Lyrika cie wyciszy, pisz jak na ciebie dziala U mnie tez kiedys bylo normalnie, w przeciagu tygodnia dwoch stracilam zdrowie, wiec nie byl to jakis dlugi proces. Jeszcze dobrze pamietam jak to jest czuc sie normalnie, chociaz ta osoba staje mi sie coraz bardziej obca... del Co to za pytanie z odstawianiem leku i padaczka? skad ci to do glowy przyszlo?
  2. Nie, nie pomaga mi na lek. Cierpie na lek ciagly. Wycisza mnie tylko troche przed snem (biore na noc). Bralam rowniez przez jakis czas 150mg na noc. Jedyny efekt-bylam senna w dzien. Biore ta Liryke dla swietego spokoju, lekarz tak mi zaleca to biore no i dobry sen tez jest wazny. Ale powtarzam - bralam juz 9 lekow i jak narazie bez rewelacji.Moze wiec nie warto sie mna sugerowac. A jaka ty dawke bierzesz? Masz jakies skutki uboczne?
  3. Ja biore ten lek od pol roku i mi niewiele pomaga, chociaz na sen jest bardzo dobry, spi sie spokojnie ale nie jestes taki martwy jak np po mirzatenie. Nie oglupia, nie mam w sumie zadnych skutkow ubocznych. Na niepokoj jednak kiepski, choc zaznaczam ze bralam wieeeeele lekow i zaden mi praktycznie nie pomogl. POza tym biore mala dawke Liryki (75mg).
  4. Definitywnie przytylam i to sporo po mirzatenie i troche po doxepinie
  5. A moja rada jest taka: wez tabletke na uspokojenie, np lorazepam czy cos podobnego (nie wiem czy masz jesli nie to popros lekarza), jesli twoje objawy maja podloze psychiczne to na pewno przejda, przynajmniej na czas dzialania tabletki. Nastepnym razem bedziesz juz wiedziala ze to tylko twoja PSYCHIKA i ta wiedza powinna wystarczyc by przestac sie bac uduszenia. U mnie podobne objawy zniknely wlasnie wraz z wiedza ze to nie cialo choruje a dusza. No i radze spokojnie oddychac, tak gleboooko, przytrzymac wdech i gleboki wydech. Glowa do gory!
  6. Gardlo! Scisniete, z kluska, do tego cisnienie do wewnatrz glowy i ciezki oddech...
  7. Jeszcze raz - lek uogolniony jest lekiem CIAGLYM niezaleznym od sytuacji. Mozesz byc na spacerze, w sklepie, kinie, rozmawiac z kims lub nie, byc sama lub nie. Podrozowac lub siedziec w domu, NIEWAZNE. Moze byc piatek lub swiatek, niedziela rano czy czwartek wieczorem, NIEWAZNE. On jest tam zawsze, nie da sie o tym zapomniec nawet na 5 min. Stad depersonalizacja, bo czlowiek ma dokladnie ZERO kontroli nad tym niepokojem, wiec po prostu nie czuje sie soba. Patrzenie w lustro to udreka. Nie ma takich uczuc jak bycie szczesliwym, radosnym, rozluznionym, zadowolonym.
  8. Niepokoj uogolniony, 10 lekow, poltora roku leczenia. Nic nie pomoglo.
  9. I jak tam dziewczyny? Poradzilyscie sobie z lekiem uogolnionym? Czy ktos w ogole sobie z tym poradzil? Prosze, jakies dobre wiesci!
  10. Topa

    Muzykoterapia!

    Bardzo mi sie twoja propozycja podoba. Mam plyte Comy,czesto wsluchuje sie w slowa Roguckiego, dla nerwicowca jak znalazl: "Na pewno czules kiedys wielki strach Ze oto mija twoj najlepszy czas" Brrr W ogole jak dla mnie Rogucki to jedno z najwiekszych rockowych objawien w Polsce Na hymn obstaje jednak przy "Zardzewialej klatce" Pozdrawiam
  11. Nieeee Ale wszystkie szeroooooko rozumiane obszary okolobiustne
  12. Blue velvet, marymery, jestescie pewni, ze niektore z objawow, o ktorych wspominacie, jak oderwanie od rzeczywistosci i wyobcowanie wlasnej osoby, to efekt stosowania pramolanu? czy objawy znikaja, gdy nie bierzecie leku? Bo depersonalizacja i derealizacja to jedne z objawow nerwicowych, moze nie maja wiele wspolnego z pramolamem? moze on jedynie te objawy nasila?
  13. Senność przy Seroxacie była dla mnie całkiem znośna, nawet przy 40mg na dobę. W ogóle prawie nie miałam skutków uboczych (oprócz tego że sex padł) Ale na lęki mi nie pomógł. Powodzenia, może tobie sie uda.
  14. Nie wiem jakiego typu nerwice masz, ale jesli chodzi o ataki paniki to faktycznie, najwazniejsze to przestac sie ich bac. Ja mialam ataki w domu. Nie moglam wiec powiedziec: "bierze mnie jak jestem w markecie, busie, kosciele itd". Siedzialam sobie, sluchalam muzyki i nagle trach. Kompletnie bez powodu. Nie moglam sie przed nimi ustrzec, bo niby jak, przeprowadzic sie na klatke schodowa? chodzic caly czas po miescie? Zaczelam wiec te ataki pokonywac sila wlasnych mysli i sie udalo. Mowilam sobie: "O to znowu ty, atak, zblizasz sie, czuje to, wedrujesz sobie z brzucha do gardla i zaraz pewnie eksplodujesz mi w glowie (bo tak moge "cielesnie"przedstawic schemat moich atakow). Nie boje sie ciebie, nic mi nie zrobisz, wkurzasz mnie tylko i tyle. Ale prosze bardzo, skoro musisz "). Po prostu zaczelam brac to "easy", jakkolwiek groteskowo nie brzmi brac "easy" ataki paniki. Ostatni raz, to bylo gdzies w maju tego roku, strasznie mnie telepalo, bo zaczelam brac Efectin. Czuje ze atak nadchodzi, robie sie kompletnie blada, zimna, miekkie nogi... Wszystko w domu. Ale spokoj grabarza, ide do lazienki, patrze w lustro i mowie do siebie: "Ty juz nie masz atakow paniki. Uwierz mi. Juz to przerabialas. To juz przeszlosc, zaufaj mi". I nie wybuchlo. Od tego czasu nie mialam zadnego ataku. Teraz zmagam sie z lekiem uogolnionym i nie idzie juz mi tak dobrze oj nie...
  15. Ja powiem tak: od 15 m-cy bylam non stop na lekach. Zaden , powtarzam zaden (probowalam dziewieciu) nie wyleczyl ,mnie z mojej choroby (niepokoj uogolniony). Wlasnie odstawilam ostatni z nich. Niepokoj nie ustapil, ale sie tez nie pogorszyl. Zniknely za to inne atrakcje, ktore jak sadzilam byly czescia mojej choroby a okazaly sie skutkami ubocznymi lekow. Przyklady: ogolne otepienie i oderwanie, znaaaaczne nasilenie depersonalizacji, wahanie nastrojow, problemy z sexem, bezradnosc, brak nadziei i wiary we wlasne sily. Moglabym mnozyc. Nie mowie ze odkrywam jakas Ameryke, ze leki sa ble, bo wiem ze wielu ludzi wyprowadzaja na prosta. Mnie raczej bardziej zawiodly na manowce...
  16. Gosiaa Wiesz ja mysle ze leki moga zmieniac nasze zachowanie i stosunek do wlasnego siebie i to baaardzo, ale tylko jak sie je bierze! No i rowniez podczas etapu odstawiania, ale u ciebie on juz na pewno minal. Moze pomysl tak: to, ze stalas sie inna jest moze skutkiem ciezkich przezyc jakie mialas, a nie lekow? Dwa miesiace to naprawde nie az tak duzo, daj sobie wiecej czasu, odszukiwanie wlasnego siebie to naprawde ciezka i dlugotrwala praca, chociaz zalezy to od dlugosci okresu, kiedy nie bylas soba... Znam to kochana oj znam bardzo dobrze. Jestem jednak pewna, ze ci sie uda i pewnego dnia twoje odbicie w lustrze powie ci: "Czesc, to znowu ja, Gosia"
  17. Topa

    Nerwica a agresja

    Oj te dwa zrodla to bardzo indywidualna sprawa, mi akurat agresja sie zmniejszyla jak odstawilam leki , ale to juz inny temat :-) Patrzcie, co znalazlam w necie: Przejawy agresji: • napastliwość słowna ( krzyki, kłótnie, przezywanie) • napastliwość fizyczna (bójki, bicie, grożenie biciem, przestraszanie) • napastliwość pośrednia (szkodzenie „ za plecami”, rzucanie przedmiotami, trzaskanie drzwiami, niszczenie cudzej własności) • podejrzliwość (przenoszenie własnej wrogości na innych, przeświadczenie o złych intencjach innych ludzi , złośliwości) • negatywizm (odmowa współpracy, bierny opór, negowanie wszystkiego) • drażliwość (wybuchowość, rozdrażnienie, niegrzeczność) • uraza (uczucie złości do wszystkich za urojone lub rzeczywiste krzywdy) • poczucie winy Ja mam wszystkie z wymienionych (oprocz punktu drugiego Nie wiedzialam ze jestem taka agresywna!!!!!!!!!! I jeszcze jedno: "agresja jest drugą stroną lęku (zawsze wynika z lęku chociaż nie każdy lęk do agresji prowadzi)"
  18. Topa

    Nerwica a agresja

    Mi jeden z moich terapeutow powiedzial: niepokoj i agresja to dwa bratanki. Obydwa sa reakcja na podswiadome konflikty wewnetrzne. Ktory z nich bedzie naszym przypadkiem zalezy od charakteru i wewnetrznych uwarunkowan. Stwierdzil, ze problem nerwicowca i takiego frustrata, ktory lazi z palka po miescie i sie odgraza moze byc taki sam tylko reakcja inna. Ja w kazdym razie wole agresje niz niepokoj.
  19. Jest to cytat z pierwszego postu tego tematu. Zgadzam sie kompletnie z autorka i chce sie czyms z wami podzielic: Przeczytalam wlasnie pewnie zamkniety temat na tym forum i jestem przerazona tym, jak zaatakowana zostala jego tworczyni. Zmiotli babke kompletnie tylko dlatego ze emanowala optymizmem. Nawet jesli nie wszystkie jej okreslenia byly trafne, jednyne co chciala to zarazic ludzi nadzieja, ktora widocznie w nia wstapila. Nie miala zamiaru nikogo obrazic. Szok. Ludzie ja zatlukli poniewaz smiala sprofanowac swiete objawy nerwicowca przez uzycie okreslen typu: "Wezmy sie w garsc", tak przeciez "nieadekwatnego" do ludzi, ktorzy tej garsci nie maja. I to wszystko w dziale "Kroki do wolnosci". Temat jest zamkniety, wiec celowo nie podaje jego tytulu i nie zamierzam go tu kontynuowac. Tylko taki apel: wszyscy jestesmy chorzy na deficyt optymizmu i nadziei, wiec prosze; cieszmy sie z kazdego przejawu dobrej woli!! U siebie i u innych! Dajmy sie zarazic dobrym humorem i ziarenkiem nadziei tak bardzo nam tego potrzeba! Prosze! Wezmy sie w garsc! Uwierzmy w siebie! Tak powoluuuutku, dajmy sobie na to czas! Przynajmniej sprobujmy!!! Czyz nie jest to nasz pierwszy "Krok do wolnosci"? Jeczarnia jest gdzies indziej (zobacz temat "Nerwica lekowa")
  20. Topa

    Muzykoterapia!

    Oj masz racje, Beautiful day kazdego smutasa wyrwie z gorzkich mysli. A jesli potem wlaczymy "Hole Hearted" Extreme http://pl.youtube.com/watch?v=_69WxDsTSO8&feature=related ...to pokazcie mi tu takiego forumowicza ktory sie chociazby nie usmiechnie !!!!!!?????????? (Niech was tytul nie zmyli )
  21. Wiesz, trafilam kiedys na podobnego lekarza. Taki cholerny formalista. Wypytal mnie super dokladnie na temat mnie i mojej rodziny, lacznie ze szwagrem, bratem, siostrzenicami. Wszystko skrupulatnie zapisywal. POtem przeszlismy do moich objawow. I tak jak ty stwierdzilam, ze nie jestem w stanie dotrzec do przyczyny moich lekow, po prostu sa one ze mna zawsze, tak jak u ciebie budze sie i zasypiam z niepokojem. Natezenie niepokoju nie jest zbyt zalezne od sytuacji. Wysluchal mojego jeczenia, pomyslal, po czym spojrzal na mnie z ignorancja jak na wariatke i stwierdzil, ze nie rozumie czego ja sie boje. I odeslal!!!!!!!! Wiesz ile mnie to kosztowalo?! CZulam sie znacznie gorzej do czasu, kiedy nastepni psychiatrzy (oczywiscie do tamtego psychola wiecej juz nie poszlam) stwierdzili , ze ow lekarz ma bardzo zla opinie w srodowisku i ze oczywiscie bardzo sie mylil. To jest przeciez podstawa przy zaburzeniach lekowych, ze ich przyczyny czesto sa dostepne tylko i wylacznie dla naszej podswiadomosci, swiadomie nie zdajemy sobie z nich sprawy. Gdyby bylo inaczej nie byloby problemu i nerwic !!! Tak wiec pozostaje mi tylko radzic Tobie jedno - zmien lekarza na bardziej douczonego i to szybko. POzdrawiam
  22. Topa

    Muzykoterapia!

    Czesc nerwicowcy! Czy nie sadzicie ze muzyka wplywa kojaco na nerwy?! I to nie tylko ta spokoooooooooojna, wyciszajaca, ale rowniez ta NASZA muzyka, te wszystkie utwory, ktore przypominaja nam czasy, kiedy BYLISMY tacy zdrowi szczesliwi i radosni!!!? ( Oczywiscie w naszym idealizowanym przekonaniu, bo przeciez wszystko PRZED nerwica bylo kul). Te hity z naszej mlodosci, ktore sprawialy ze chcialo sie wyjsc na ulice i tanczyc, rzucac wlosami czy kto tam co lubil??????? Przy okazji maly konkurs na hymn Nerwicowca - Depresowca. Ja stawiam na "Rusty cage" Soundgarden. "Im gonna break my rusty cage and run" Yeeaaaah!!!!!!!!!! Czy nie tego wlasnie wszyscy pragniemy?! http://www.youtube.com/watch?v=IHy5tFI05js&feature=related Inne propozycje?
  23. No wlasnie to indywidualna sprawa, w ktora strone przechyla sie waga na szali ktorej leza skutki uboczne lekow i ich pozytywne dzialanie.
  24. Leki nie dzielaja!!!!!!!!!! Przynajmniej na mnie! Psychoterapia tez nie!!! I racja nie sluchac wszystkiego co wam mowia bo mnie jeden ciagle podzegal zebym rzucilam doktorat i to zrobilam i co? nerwica nie przeszla!!!!!! ( chociaz moze byloby jeszcze gorzej teraz, nie wiem do konca) Do dzisiaj nie wiem czy mu samemu glupio nie bylo ze sam nie ma PhD a wyciaga ode mnie tyle kasy... Psychoterapeuta tez czlowiek. Po trzech terapiach po prostu przestalam im ufac i tyle z tego mam. Nie glosze zadnych madrosci, gratuluje tym ktorzy w farmako i psychoterapie wierza i im to pomaga. Mnie nie. Sex pomaga :-)
  25. Bethi, cos mi sie wydaje ze mamy podobne objawy. No wlasnie "tak ogolnie". Tez masz wrazenie, ze niepokoj po prostu juz w tobie jest, przezarl twoja swiadomosc i podswiadomosc? Tez sie cieszysz jak dlugo spalas bo dzien bedzie krotszy i znowu sobie odpoczniesz? Jesli tak to witaj w klubie. Koniecznie podziel sie opinia twojego lekarza. Powodzenia.
×