Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

@Artur1983 odpowiedz sobie na pytanie, kiedy zaczęły się problemy o których piszesz? Jeśli zbiega się to w czasie z okresem, kiedy odstawiłeś klonazepam, to odpowiedź jest prosta. Klonazepam przez cały czas maskował objawy pozapiramidowe wywołane przez brane równolegle neuroleptyki.

 

Moja rada zatem, a nie rozkaz jak mogło to wyglądać, to powrót do klonazepamu (1-2 mg) i stopniowe odstawienie Ketrelu, do czasu wizyty u neurologa, lub psychiatry jeśli ten doradzi coś innego. Nawet jeśli nie są to dyskinezy późne, to ewidentnie są to objawy układu pozapiramidowego, a za to odpowiedzialne są neuroleptyki, jak Ketrel, nie klonazepam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MarekWawka01 napisał:

Ej, ej, ej... Nie bawmy się w lekarzy! My tylko możemy doradzić, zasugerować, ale proszę nie kierować się tym co tu piszemy, tak jakby to była profesjonalna porada lekarska. Kombinowanie z tak silnymi lekami to nie są żarty! Umówmy się. 

Podpisuję się pod tym, nikt z użytkowników Forum nie powinien sugerować leczenia, bo nie jest lekarzem. Bardzo proszę się do tego stosować!!! Można coś doradzać na podstawie własnych doświadczeń, ale nie w taki sposób, żeby mówić co konkretnie odstawić, co wziąć i jakie dawki. Od tego są specjaliści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Artur1983 Jeśli w ZK faszerowali cię całą gamą leków przeciwpsychotycznych, wygląda to na polekowe zaburzenia, a te zazwyczaj ustępują po odstawieniu odpowiedzialnych za nie leku. U mnie parkinsonizm cofał się w dość szybkim tempie, nie wiem jak będzie u ciebie, ale w ok. 90% takie objawy są w pełni odwracalne. Gorzej wygląda sytuacja, kiedy ktoś ma wrodzone predyspozycje do takich chorób. Kwetiapinę musiałem jednak odstawiać stopniowo 200-100-50-25 mg, bo przy nagłym odstawieniu miałem mocne objawy z odbicia, na które nawet benzodiazepiny nie były w stanie pomóc.

 

Gdybym był na twoim miejscu, brałbym te 50 mg kwetiapiny przez co najmniej 5 dni, potem 25 mg, a następnie odstawił całkowicie. W razie potrzeby zwiększył dawkę klonazepamu do 1,5-2 mg. Stawiam się tylko w twojej sytuacji, nic nie sugeruję. Znam działanie obydwu leków oraz doświadczałem objawów ze strony układu pozapiramidowego i postępowałbym wg takiego schematu przynajmniej do czasu wizyty u psychiatry, czy neurologa.

 

Czytałem badanie, w którym mężczyzna z dyskinezą późną brał przez rok, codziennie 2 mg klonazepamu z dobrym rezultatem, bez efektu tolerancji, chociaż pewnie już z uzależnieniem fizycznym. W tym przypadku jednak pacjent był uwarunkowany genetycznie w kierunku tego zaburzenia.

 

Co najmniej jednej osobie pomogłem odstawić benzodiazepiny, podając ile i kiedy ma brać jaką dawkę i przez jak długo. Dziś jest mi wdzięczna. Niektóre rzeczy są dość proste i oczywiste, kiedy ma się wystarczającą wiedzę i doświadczenie.

Trochę tego posiadam, choć w dość wąskim zakresie, dlatego nie ma mnie w każdym temacie. Mimo to, kilka razy zaznaczałem, że nie jestem lekarzem, ani nie mam żadnego wykształcenia medycznego i zawsze o tym informuję, gdy ktoś mnie prosi o jakąś pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Fobic. Raz już miałem podobno sytuacje dostałem clopixol w zastrzykach chyba 4 co 2 tygodnie i 3xdziennie akineton i oczywiście 100 kwetaplexu. Miałem takie jazdy, ze już nie wytrzymywałem i odmówiłem wszystkich lekow jednego dnia. Poszedłem na pojedynkę monitorowaną. Z 2 miesiące praktycznie nie spałem, ale doszedłem do siebie. Problem ze snem pozostał i znowu zacząłem jeść kwetaplex 50mg na sen. Innych lekow nie brałem. Byłem na tym około roku i teraz niewiem bo dostałem COVID i przenieśli mnie izolatorium na 10 dni i psychiatra stwierdził, ze za długo biorę kwetaplex i dostałem 20mg fluoksetyny i 100 trittico i 25mg ketrela. Po jakichś dwóch tygodniach znowu przestałem kompletnie spac, dostałem jakiś lekow i poczucia takiego odrealnienia. Nie wiedzieli co ze mną zrobić i wywieźli mnie na psychiatryk więzienny do Łodzi. Na dziendobry 2mg clonazepanu i 200 kwetaplexu i wtedy assentre 50mg rano. Wracałem powoli do siebie, ale sertraline odstawilem szybko. Później chciałem zejść z clonazepanu wiec mi odstawili i znowu przestałem całkowicie spac. W tym czasie dostawałem chlorprotiksen, promazyne, hydroksyzyne później tisercin i ketrel + hydro ale od niespania dostałem dosłownie halucynacji słuchowych i po 2 miesiącach przywrócili mi 2mg clonazepanu. Tak mi namieszali w głowie,ze nie mogę wogole dojść do siebie. Przy wyjściu z ZK DOSTAWAŁEM 50 promazyny, 50 ketrela i 2mg clonazepanu. Poleciałem do lekarza odstawił promazyne. Przepisał clonazepan i 100 ketrela i powiedział, żeby co tydzień schodzić z klona po 0.5mg na tydzień i jakby były problemy ze snem to zwiększyć ketrel do 200mg. Dodatkowo przepisał mi propranolol w dawcę 2x20 mg. Ciśnienie i tak skacze chociaz nie tak bardzo jak bez propranololu. Śpię 3,4 Max 5h z pobudkami. Jazdy mam straszne i okropny szum w głowie wrażenie jakby tam z tylu głowy się coś kotlowalo. W miesiąc zszedłem na 0.75 mg clonazepanu i od wczoraj wzialem 75mg ketrela. Propranolol biorę cały czas rano i wieczorem. Spróbuje Fobic wrócić na 1 klona i będę co pare dni schodził z tego ketrela, ale naprawdę rozważam już położyć się w psychiatryku bo nie daje rady. Dziś tez dzwoniłem po ośrodkach od uzależnień i szpitalach bo wydaje mi się, ze tymi lekami rozwaliłem sobie OUN. Musi mnie ktoś poskładać bo sam chyba nie dam rady tymbardziej, ze miałem jedna próbę S i boje się żebym czegoś nie odwalił. Czuje, ze powoli tracę kontakt z baza i z dnia na dzień jest gorzej. Już dziś myślałem czy nie położyć się na Aleksandrowska ale boje się, ze już do końca popsują mnie lekami. Mam tu jeszcze szpital na Czechoslowackiej i jeden w Pabianicach. Może położyć się lepiej i bezpieczniej??? Bo nie wytrzymuje tych jazd i bezsenności... nie mam kompletnie na nic siły, czuje się dosłownie jakbym z rok pił i ostro ćpał i jednego dnia przestał wrak czlowieka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Fobic napisał:

Gdybym był na twoim miejscu, brałbym te 50 mg kwetiapiny przez co najmniej 5 dni, potem 25 mg, a następnie odstawił całkowicie. W razie potrzeby zwiększył dawkę klonazepamu do 1,5-2 mg. Stawiam się tylko w twojej sytuacji, nic nie sugeruję. Znam działanie obydwu leków oraz doświadczałem objawów ze strony układu pozapiramidowego i postępowałbym wg takiego schematu przynajmniej do czasu wizyty u psychiatry, czy neurologa.

Kolejne sugestie leczenia nie na miejscu. W dodatku z zdaniem zwalniającym odpowiedzialność.

Od leczenia jest lekarz!!!! Z imienia, nazwiska i dyplomem, który wypisuje odpowiedzialnie receptę!

Każdy kolejny wpis sugerujący leczenie będzie odpowiednio traktowany.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie lekarz wkopał w zaburzenia lękowe, parkinsonizm i nie poniósł za to żadnej odpowiedzialności, nawet nie skomentował jednym słowem. Więc w gadanie o jakiejkolwiek odpowiedzialności po prostu nie wierzę.

Na tym lekarzu nie mogłem więcej polegać, więc sam się naprostowałem, dyktując mu jakie leki ma mi przepisać, z tych które już wcześniej na mnie testował przez 4 lata. Gdybym dalej go słuchał, nie wiem czy nie leżałbym teraz gdzieś w zakładzie psychiatrycznym.

 

Co do waszych uwag - oczywiście, rozumiem to. Jednak brałem te leki, byłem w podobnej sytuacji i na podstawie własnych doświadczeń tylko doradziłem jak ja bym zrobił, w którym kierunku podążać, do czasu aż lekarz weźmie go pod opiekę. Ostatecznie użytkownik i tak zrobi co zechce, jak np. po roku brania 2 mg klonazepamu nagle postanowił, że z dnia na dzień całkowicie go odstawi.

Zresztą podobno już jest lekka poprawa. Wszyscy piszecie tylko - "idź do lekarza", to ja proponuję zamknąć temat i dopisać to w nawiasie, na jedno wyjdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem lekarzem, też to powtarzam, kiedy ktoś się mnie o coś pyta, czy szuka pomocy. Sporadycznie, ale kilka razy się zdarzyło. Kiedy czegoś nie wiem, czy mam wątpliwości, to się nie pcham i odsyłam do specjalisty.

Żeby nie było, patrząc na moje poprzednie posty faktycznie trochę mnie poniosło, choć nie miałem nigdy zamiaru działać na czyjąś niekorzyść. Będę bardziej się pilnował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Fobic napisał:

Nie jestem lekarzem, też to powtarzam, kiedy ktoś się mnie o coś pyta, czy szuka pomocy. Sporadycznie, ale kilka razy się zdarzyło. Kiedy czegoś nie wiem, czy mam wątpliwości, to się nie pcham i odsyłam do specjalisty.

Żeby nie było, patrząc na moje poprzednie posty faktycznie trochę mnie poniosło, choć nie miałem nigdy zamiaru działać na czyjąś niekorzyść. Będę bardziej się pilnował.

Cieszę się, że się zrozumieliśmy 🙂

Dobrego dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.11.2022 o 09:37, Jastara napisał:

Dopóki bierzesz jakikolwiek lek psychoaktywny, nie ma mowy o regeneracji mózgu.Ja odstawialam xanax rok, powoli redukując dawki.Dziękuję bogu za mądrego lekarza, który nie wspomagal mnie żadnym diazepamem czy pregabalina.Nie wolno nawet brać żadnych ziół mających działanie takie jak benzodiazepiny.To tylko przedłużanie cierpienia.2 lata już jestem wolna, nie czuję się dobrze, ale na pewno lepiej niż wtedy gdy musiałam brać to dziadostwo.Teraz nic nie zażywam, nawet przeciwbólowej tabletki, Boję się kazdego leku.Tylko powolna redukcja i czas, czas jest tu głównym lekarzem.Jeszcze nie jestem całkiem zdrowa, ale jestem szczęśliwa i wolna , wolna od wszelkich leków.Życzę Ci powodzenia, to jest długi, powolny i bolesny proces.Pozdrawiam

 

Dramat. Kobieto Ty jesteś szkodliwa w tym co piszesz, jak przed operacja odmówisz benzodiazepin anestezjologowi to życzę powodzenia 😮

Z tego co napisałaś to chyba nadużywałaś benzo. Ja NIE.

Minął już ponad tydzień, redukcja dawki idzie bezproblemowo, czuje się świetnie, a zszedłem juz docelowo z 1mg clona NA 10mg diazepamu i 0,375mg clona i zaraz schodzę na 0,25. Dodatkowo biorę mianseryne i czuje się zajefajnie. A niby miało być tak ciężko, hahah, strach ma wielkie oczy i tyle. 

Zioła jak najbardziej trzeba zażywać, pić napary, mi pomaga melisa, rumianek, mięta, chmiel. Polecam tez suplementacje prebiotykami bo na odstawieniu mam problemy gastryczne, które poprawiają sie w miarę zażywania prebiotyku.

Dzięki dobremu lekarzowi i wspomaganiem mnie diazepamem i mianseryna odstawianie to sama przyjemność, a nie CIERPIENIE jak w Twoim przypadku.

Po Twoim poście wnioskuje, ze nie jesteś wcale ani zdrowa ani wolna, bo przejawiasz lęki do leków, które są często NIEZBĘDNE, a pokuszę się nawet o stwierdzenie, że benzo jest często niezastąpione w niektórych przypadkach!

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie Kochani!

 

Zacząłem brać nitrazepam w dawce 5mg na ciężką bezsenność z potwornymi lekami. Do tej pory wziąłem 3 dawki:

5.11 - 5mg

10.11 - 5mg

15.11 - 5mg

 

Jak widzicie wyszło to tak dość matematycznie. I tutaj chcę Wam powiedzieć, że z tego powodu zaczynam mieć obawy, że mógłbym uzależnić się FIZYCZNIE od tego nitrazepamu. Bo wiecie, następnego dnia i jeszcze przez kilka dni po pojedynczym wzięciu nitrazepamu czułem się tak lżej, z troszkę lepszym nastrojem. A kiedy ten nastrój mi mijał, to jakby automatycznie wracał problem ciężkiej bezsennej nocy z tymi strasznymi lekami, która była naprawdę nie do przeżycia. Wierzcie mi, że naprawdę staram się temu normalnie zaradzać, bo teraz i tak nie będę mógł tego nitrazepamu tak brać, bo od poniedziałku 21.11 zaczynam terapię na oddziale dziennym nerwic, no i wiecie... Nie wolno w trakcie tej terapii stosować takich środków. Będę miał też tego dnia rozmowę z lekarzem i boję się, że kiedy lekarzowi o tym powiem, to mnie z automatu zdyskwalifikuje. Ale ja tego nie chcę!!! Ja się szykowałem na tą terapię już długo, specjalnie załatwiłem sobie zwolnienie! 

 

Wierzcie mi, że jak już jest to uzależnienie fizyczne, bo to mój organizm (nie ja sam!!!) jakby tego leku potrzebował, jakby ten lek dawal mu jakąś taką regulację. Ale też zauważam, że działanie tego nitrazepamu następnego dnia z każdym kolejnym braniem maleje, tak mi się zdaje. Czyli wyrabia się tolerancja, to chyba dobrze. Kurde, nie wiem do końca, jak to rozumieć :(

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, MarekWawka01 napisał:

następnego dnia i jeszcze przez kilka dni po pojedynczym wzięciu nitrazepamu czułem się tak lżej, z troszkę lepszym nastrojem. A kiedy ten nastrój mi mijał, to jakby automatycznie wracał problem ciężkiej bezsennej nocy z tymi strasznymi lekami

Nareszcie jakieś info odnośnie nitrazepamu. Widzę, że czujesz wyraźnie jego działanie przeciwlękowe i uspokajające, a jak z działaniem nasennym?

To, że kilka dni po zażyciu doświadczasz problemów z bezsennością i lękami nie oznacza, że jesteś uzależniony fizycznie, tym bardziej, że korzystasz z benzodiazepin doraźnie. Nie są to też objawy z odbicia, a raczej po prostu twój naturalny, bazowy stan.

 

Pojawienie się tolerancji na działanie nitrazepamu nie jest pożądanym zjawiskiem, bo może być potrzebne zwiększenie dawki, a wtedy wzrasta ryzyko uzależnienia i objawów odstawiennych. Nie bałbym się również jakiejś specjalnie negatywnej reakcji lekarza na informację o doraźnym korzystaniu z benzodiazepin, co innego gdybyś brał codziennie i był od nich uzależniony.

 

Ciekawe, że tak długo odczuwasz ogólną poprawę samopoczucia po zażyciu nitrazepamu, bo nie posiada on aktywnych farmakologicznie metabolitów. Jeśli czujesz, że działa on na ciebie zbyt inwazyjnie, pomyśl o zmianie na diazepam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Fobic napisał:

 

 

 Nie bałbym się również jakiejś specjalnie negatywnej reakcji lekarza na informację o doraźnym korzystaniu z benzodiazepin, co innego gdybyś brał codziennie i był od nich uzależniony.

 

Ciekawe, że tak długo odczuwasz ogólną poprawę samopoczucia po zażyciu nitrazepamu, bo nie posiada on aktywnych farmakologicznie metabolitów. Jeśli czujesz, że działa on na ciebie zbyt inwazyjnie, pomyśl o zmianie na diazepam.

Na oddziałach terapeutycznych obowiązuje zasada żadnych benzodiazepin, nawet doraźnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, ProstyUser napisał:

Dziwne, u mnie pozwalają mi wziąć Xanax po terapii... Choć w zasadzie to tego nie robię

Ja leżałam na oddziale terapeutycznym, to tam alprazolamu w ogóle nie stosowali. Od biedy, rzadko bo rzadko i w rzeczywiście uzasadnionych przypadkach lorazepam dawali, ale i tak niechętnie. Jeśli już to hydroxyzyna/diphergan lub ketrel. Zdarzało się, że jeśli podejrzewali, że ktoś potajemnie bierze benzo to robili z zaskoczenia badanie moczu.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, acherontia styx napisał:

Na oddziałach terapeutycznych obowiązuje zasada żadnych benzodiazepin, nawet doraźnie. 

 

No właśnie o to mi chodziło. Nie można uczestniczyć w terapii, kiedy jest się pod wpływem środków psychoaktywnych, bo benzodiazepiny właśnie takimi są. Można po nich chodzić jakby "z głową w chmurach" i wtedy będą utrudniały albo nawet całkowicie hamowały dostosowanie psychologiczne, które jest konieczne w terapii zaburzeń nerwicowych.

 

 

2 godziny temu, Fobic napisał:

Nareszcie jakieś info odnośnie nitrazepamu. Widzę, że czujesz wyraźnie jego działanie przeciwlękowe i uspokajające, a jak z działaniem nasennym?

 

2 godziny temu, Fobic napisał:

Ciekawe, że tak długo odczuwasz ogólną poprawę samopoczucia po zażyciu nitrazepamu, bo nie posiada on aktywnych farmakologicznie metabolitów. Jeśli czujesz, że działa on na ciebie zbyt inwazyjnie, pomyśl o zmianie na diazepam.

 

No właśnie nitrazepam biorę tylko nasennie i w tym zakresie cały czas działa mocno, śpię po nim ok. 9h. Zaś działanie uspokajające i przeciwlękowe jest odczuwalne następnego dnia i przez jakieś około 5 dni jeszcze, przy czym to działanie z każdym kolejnym wzięciem słabnie. 

Nie wiem czemu je czuję tak długo. Według ChPL nitrazepam utrzymuje się w organizmie do 36h, czyli 1,5 doby. Bo biorę też Ashwagandhę na poprawę libido, która może troszeczkę wzmacniać działanie nitrazepamu, bo też coś tam robi z GABA.

 

Nie wiem co z tym robić na tą chwilę. Spróbuję powiedzieć o tym lekarce na oddziale dziennym, terapię zaczynam 21.11, podpisałem kontrakt, jeszcze tylko rozmowa z lekarzem w dzień rozpoczęcia terapii. Cóż...

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Fobic @acherontia styx Też chciałem powiedzieć, że te lęki nocne mam na tyle poważne, że po prostu nie da rady się obejść bez benzodiazepin. Ostatnie noce wyglądały tak, że jednej miałem wrażenie, że czai się na mnie cień za drzwiami, oczywiście wiedziałem, że to niemożliwe, ale po prostu nie dawałem z tym rady, oglądałem tv, głaskałem kota, chodziłem po mieszkaniu, nic! Innej nocy próbowałem usnąć, to nie mogłem i miałem coś w rodzaju iluzji, że ukazał mi się obraz takiej naprawdę przerażającej postaci, miała potworną twarz klauna i ciało gołego kurczaka z pazurami, wyglądała tak okropnie, że się wybudziłem z tego kilkuminutowego półsnu i po prostu musiałem sięgnąć po ten nitrazepam. Swoją drogą, te lęki mam coraz poważniejsze. Wierzcie mi, że to jest momentami po prostu piekło na ziemi, a nie jakieś zwykłe lęki typu lęk przed spóźnieniem do pracy. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.11.2022 o 16:43, MarekWawka01 napisał:

Ustabilizowalem się na 5mg tranxene dobowo. Próbowałem odstawić całkiem ale nie poszło tzn 3 dni było ok ale czwartego tak mnie sponiewierało że hoho. Adekwatna sytuacja jak schodziłem z 10 na 5mg. Teraz staram się brac 5 co drugi dzień. Do tego pregabalina 2x50mg. W końcu puls w normie. Tranx i prega spowodowały u mnie bradykardię ale przy obecnych dawkach już jest ok. Teraz mam pytanie, dlaczego paroxetyna wogole na mnie nie dziala? 20mg którą biorę może  być  za mała? Pytam bo powróciły ataki paniki i lęki które opisywałem wcześniej , może nie tak silne jak dawniej ale już przeszkadzają w normalnym funkcjonowaniu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, zzyyggaa napisał:

W końcu puls w normie. Tranx i prega spowodowały u mnie bradykardię ale przy obecnych dawkach już jest ok. Teraz mam pytanie, dlaczego paroxetyna wogole na mnie nie dziala? 20mg którą biorę może  być  za mała? Pytam bo powróciły ataki paniki i lęki które opisywałem wcześniej , może nie tak silne jak dawniej ale już przeszkadzają w normalnym funkcjonowaniu.

 

Ciężko powiedzieć, za mało info podałeś, nie powiedziałeś jak długo bierzesz paroksetynę. Przy odstawieniu benzodiazepin niestety nie da rady odpuścić zespołu abstynencyjnego. Może zilustruję ci to na swoim przykładzie:

 

Ja teraz np. jestem na oddziale dziennym nerwic i miałem taką sytuację, że dość często brałem nitrazepam przed przyjściem na oddział, powiedziałem lekarce, że się niepokoję o uzależnienie fizyczne, dlatego lekarka kazała mi na ten jeden tydzień zupełnie, ale to zupełnie nie brać nitrazepamu, co by się nie działo. I teraz troszeńkę muszę się namęczyć z niemożnością zaśnięcia, wstawaniem kilka razy w nocy i tym podobne rzeczy. Niestety... Ale to dlatego, że lekarka chce sprawdzić, z czego ta bezsenność wynika. Biorę dodatkowo lek, który pomaga zasnąć (kwetiapina), ale biorę go tak długo, że to już mnie tak nie powala, bo mój organizm już dawno przyzwyczaił się do tej kwetiapiny i muszę się teraz sam pomęczyć. Muszę prowadzić dziennik snu, w którym zapisuję, kiedy się położyłem, obudziłem, zasnąłem, wybudziłem w środku nocy, drzemałem, jak długo czuwałem w ciągu dnia.

 

I teraz czas na ciebie, jednak proszę zwróć uwagę, że to są tylko moje swobodne przypuszczenia, jako studenta farmacji 🙂. Ja tylko czysto teoretycznie mogę ci to powiedzieć, nie jestem lekarzem prowadzącym praktykę kliniczną!!!

 

Więc tak... Myślę, że warto odpowiedzieć na pytanie, z czego się u ciebie te lęki biorą. Jeżeli biorą się "z księżyca" (choćby z jakiejś ukrytej depresji), to pregabalina powinna ci spokojnie na nie pomagać, ale może wyższa dawka była by wskazana. Skoro paroksetynę bierzesz długo, to może dlatego ona ciebie już tak nie rusza, bo twój organizm ją już zna, bo też może zauważmy, że twojemu organizmowi jakby nie rozregulował się z tego co piszesz W TYM MOMENCIE układ serotoninergiczny tylko GABA-ergiczny, a to dwie różne rzeczy. A jeżeli lęki się u ciebie biorą z jakiegoś bardziej konkretnego powodu, np. jakiejś trudniejszej sytuacji życiowej, to leki w tym wypadku jedynie mogą tobie jakby chwilowo pomóc w dostosowaniu psychologicznym, ale nigdy nie zlikwidują przyczyny lęku. To od razu mówię. Zdrówka! 🙂

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, MarekWawka01 napisał:

bo twój organizm ją już zna, bo też może zauważmy, że twojemu organizmowi jakby nie rozregulował się z tego co piszesz W TYM MOMENCIE układ serotoninergiczny tylko GABA-ergiczny, a to dwie różne rzeczy. A jeżeli lęki się u ciebie biorą z jakiegoś bardziej konkretnego powodu, np. jakiejś trudniejszej sytuacji życiowej, to leki w tym wypadku jedynie mogą tobie jakby chwilowo pomóc w dostosowaniu psychologicznym, ale nigdy nie zlikwidują przyczyny lęku. To od razu mówię. Zdrówka! 🙂

Paro biorę od ok 3mcy po 2óch była poprawa. Jak brałem tranxenne 20 lub 15mg i pregę 150 to bylo ok tylko odbijałem się od ścian oraz puls poniżej 40. Lęki zaczęły się od spotkań w pracy gdzie zawsze zaczyna się uciskiem w głowie potem zawrotami aż do utraty równowagi. No i jak każdy zaliczyłem kardiologa, neurologa, laryngologa i innych ze wszystkimi badaniami. Po spotkaniach problem z jazdą po autostradzie, mostach, tunelach, autobusem i przebywanie w miejscach z których nie ma ucieczki np kościół, duży sklep itp. Wszystko trwa od ok 10 lat. Pierwszym lekarstwem byla wóda. Pomagała na wszystko ale do czsu. Teraz zaszywam się od 3 lat regularnie żeby nie pić. Tranxene przepisal mi chirurg a decyzja o tym zeby isc do psychiatry zapadła w lipcu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, zzyyggaa napisał:

Ustabilizowalem się na 5mg tranxene dobowo. Próbowałem odstawić całkiem ale nie poszło tzn 3 dni było ok ale czwartego tak mnie sponiewierało że hoho. Adekwatna sytuacja jak schodziłem z 10 na 5mg. Teraz staram się brac 5 co drugi dzień. Do tego pregabalina 2x50mg. W końcu puls w normie. Tranx i prega spowodowały u mnie bradykardię ale przy obecnych dawkach już jest ok. Teraz mam pytanie, dlaczego paroxetyna wogole na mnie nie dziala? 20mg którą biorę może  być  za mała? Pytam bo powróciły ataki paniki i lęki które opisywałem wcześniej , może nie tak silne jak dawniej ale już przeszkadzają w normalnym funkcjonowaniu. 

Paro bierzesz od trzech miesięcy tak? Nie wiem czy wcześniej brałeś czy nie, ale ja w lipcu wróciłam na nowo do paro i było mi ciężko. Bardzo długo wchodziła mi teraz. Zaczęłam od połowy tabletki z tego co kojarzę, miałam dojść do dawki 30 mg ale nic to nie dawało, weszłam na 40mg i dopiero od niedawna zauważam jakieś zmiany. A kilka lat temu wystarczyło mi 20mg parogenu 😏

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Szczebiotka napisał:

Paro bierzesz od trzech miesięcy tak? Nie wiem czy wcześniej brałeś czy nie, ale ja w lipcu wróciłam na nowo do paro i było mi ciężko. Bardzo długo wchodziła mi teraz. Zaczęłam od połowy tabletki z tego co kojarzę, miałam dojść do dawki 30 mg ale nic to nie dawało, weszłam na 40mg i dopiero od niedawna zauważam jakieś zmiany. A kilka lat temu wystarczyło mi 20mg parogenu 😏

Ja mówię o paroxetynie nie wiem co to parogen. 😀 Tak i biorę ją od około 3 mcy a wczesniej nie brałem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, zzyyggaa napisał:

Ja mówię o paroxetynie nie wiem co to parogen. 😀 Tak i biorę ją od około 3 mcy a wczesniej nie brałem. 

No to właśnie paroxetyna 😉 kiedyś brałam parogen teraz paroxinor są to nazwy leków z grupy paroxetyny. Więc możesz mieć albo za niską dawkę albo musisz jeszcze poczekać. Chociaż jakbyś zajrzał do działu o paroxetynie i poczytał to byś wiedział że często jest potrzebny dłuższy czas by zaczęła działać, bądź wyższe dawki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Szczebiotka napisał:

No to właśnie paroxetyna 😉 kiedyś brałam parogen teraz paroxinor są to nazwy leków z grupy paroxetyny. Więc możesz mieć albo za niską dawkę albo musisz jeszcze poczekać. Chociaż jakbyś zajrzał do działu o paroxetynie i poczytał to byś wiedział że często jest potrzebny dłuższy czas by zaczęła działać, bądź wyższe dawki.

Tak też i ja wydedukowałem że właśnie obniżenie dawek tranxene i pregi spowodowaly to wszystko a paroxinor chyba nalezaloby podnieść. No ale zobaczymy co powie mój lekarz we wtorek. Tak czy siak dzięki ✌️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×