Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wierz Korbie!! Korba to zuo :mrgreen: Korba przebiegła jest - tak jej dzisiaj powiedziała terapeutka - notabene na ostatniej już sesji, hiehie ;)

 

Ale czuję się dobrze, to fakt. Hmmmm o czym by tu pojęczeć? Nie ma o czym.... ściągam sobie filmy na dzisiejszą noc!

 

A Ty Margolcia lepiej ustawiaj plany na przyszły tydzień :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wierz Korbie!! Korba to zuo :mrgreen: Korba przebiegła jest - tak jej dzisiaj powiedziała terapeutka - notabene na ostatniej już sesji, hiehie ;)

 

Ale czuję się dobrze, to fakt. Hmmmm o czym by tu pojęczeć? Nie ma o czym.... ściągam sobie filmy na dzisiejszą noc!

 

A Ty Margolcia lepiej ustawiaj plany na przyszły tydzień :twisted:

 

 

 

Ustawione. Juz na ten weekend... :mrgreen:

 

P.S. Kochani, poczytajcie moje jeczenie sprzed miesiaca. To namacalny dowod na to, jakie chemia moze zdzialac cuda...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Margola, ludzie dzielą się na dwie kategorie: gadacze i działacze - Ty jesteś w drugiej kategorii zdecydowanie :mrgreen:

 

maugoha, znam ten stan bardzo dobrze. natomiast wreszcie mam chyba dobrze ustawione leki, bo od dwóch dni jestem jakby innym człowiekiem (chociaż to u mnie normalne, bo mam podobno zaburzenia osobowości heh). a wczoraj się rozstałam z moją panią psycholog, i dobrze mi z tym. ciężko jest zaufać komuś, kto może manipulować Twoją psychiką... a od wtorku idę do nowego terapeuty.... zobaczymy jak sobie ze mną poradzi. trzymaj się ciepło Gosia.

 

Ech same Gośki :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy ja wiem... w sumie chciałabym jeszcze trochę pożyć i zaznać szczęścia... nie uda mi się to, jeśli wyląduje na tamtym świecie, a wyląduję, jeśli się nie będę leczyć. chyba wciąż wierzę w to, że coś dobrego jest jeszcze dla mnie na tym świecie i uporczywie pragnę tego doświadczyć. też mam stany poddania się, mało tego stany kompletnego załamania i to są takie stany, że... ech, aż strach o tym pisać nawet...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ludzie są podli. dlaczego? dlaczego człowiek niszczy drugiego człowieka, choćby taką banalną bronią jak słowo??? nie rozumiem tego...

 

 

Mnie jedna osoba zniszczyla. Doprowadzila do stanu ze nikomu nie ufam. Boje sie tego ze nie zaufam zanemu chlopakowi i zostane sama :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Margola, ludzie dzielą się na dwie kategorie: gadacze i działacze - Ty jesteś w drugiej kategorii zdecydowanie :mrgreen:

 

maugoha, znam ten stan bardzo dobrze. natomiast wreszcie mam chyba dobrze ustawione leki, bo od dwóch dni jestem jakby innym człowiekiem (chociaż to u mnie normalne, bo mam podobno zaburzenia osobowości heh). a wczoraj się rozstałam z moją panią psycholog, i dobrze mi z tym. ciężko jest zaufać komuś, kto może manipulować Twoją psychiką... a od wtorku idę do nowego terapeuty.... zobaczymy jak sobie ze mną poradzi. trzymaj się ciepło Gosia.

 

Ech same Gośki :mrgreen:

 

Powiedzmy, ze duzo gadac tez lubie, hehehe. :) Ale dzialac dzialam zawsze...

 

Maugoha, naprawde warto walczyc o siebie. Lubisz czuc sie tak ch...o??? Kazdy dazy do tego, by czuc sie szczesliwym. Mamy to zakodowane w genach. Sprobuj...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co ja robie ze swoim zyciem, dlaczego taka jestem dlaczego wszystko musze spaprać, jestem beznadziejna do kwadratu. Przygnębia mnie samotność i juz nie chodzi tu o brak faceta ogólnie czuje sie samotna wyobcowana ale teraz sie nie dziwie ze tak jest bo to jest tylko i wyłącznie moja wina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maugoha, mnie bardzo długo było obojętne, mało tego, robiłam wszystko, żeby się czuć coraz gorzej, opamiętałam się jednak, głównie dzięki niektórym osobom z tego forum.

 

o co do mojego osobistego jęczenia, to zmieniłam wiele rzeczy praktycznie w ciągu kilku dni, ale musiałam sięgnąć dna, żeby to zrobić. nie jest łatwo, czasem jest strasznie ciężko, w zasadzie cały czas jest ciężko, ale jednocześnie jest dobrze i lekko (też tego nie rozumiem), tzn drobnymi krokami może dojdę do jakiegoś sensownego celu. ogólnie nie wiem, co będzie dalej, ale nie ma już takiej złej rzeczy, która by mi się jeszcze nie przytrafiła i nic już gorszego, co przeżyłam nikt mi nie może zrobić (tak czuję). więc do ku*** nędzy może być już tylko lepiej, zresztą jak mi ktoś znowu dokopie albo coś złego się stanie, to i tak ryzykuję tylko tyle, że wrócę do punktu wyjścia. świadomość, że już gorzej być nie może, jakoś przynosi mi ulgę... tja, też tego nie rozumiem i nie chcę zrozumieć, bo po co mi ta wiedza?

 

pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maugoha, naprawde warto walczyc o siebie. Lubisz czuc sie tak ch...o??? Kazdy dazy do tego, by czuc sie szczesliwym. Mamy to zakodowane w genach. Sprobuj...

 

Nie wiem czy lubię, czy jest mi to obojętne, ale wiem czego nie lubię, nie lubię się prosić ludzi o coś, co nie kosztuje ich wiele wysiłku a ponadto niejako wchodzi w zakres ich obowiązków i nie lubię lekarzy i nie lubię chodzić do lekarzy, nie znam fajnego lekarza, który mnie przyjmie jak tego potrzebuję, a jakoś nie dzwonię do nich codziennie, widać system babć emerytek jest lepszy, zawracać co dzień dupę to się dostanie co chce, a ja nie umiem tak. Tyle się za tę służbę zdrowia też płaci, a jak dzwonię z anginą to mówią, że najbliższą wizytę mam za 5 dni, albo tak jak ten kretyn psychiatra, że w sierpniu będzie miał dla mnie czas, no świetnie świetnie, to ja tam dla niego jestem, czy on dla mnie???? Nie rozumiem. Może mam zbyt życzeniową postawę, ale skoro zdarza mi się to tak rzadko to mogę, nie?

 

W takich sytuacjach masz prawo do roszczeniowej postawy! Wrecz jestes do tego w jakis sposob obligowana. Walcz o siebie i nie pozwol innym tego negowac!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nio... na walkę z innymi to ja już też nie mam siły, dziękuję bardzo, pasuję... Ja naprawdę w kontaktach z ludźmi czuję się jak z innej planety, zero porozumienia...

 

Cholera, wstałam dzisiaj lewą nogą i mam doła. Muszę się jakoś na prawą przestawić, jeszcze nie wiem jak. Nie wiem w ogóle co robić dzisiaj. Nie wiem, czy wracać do pracy w poniedziałek. Nic nie wiem :? Na razie idę se zapalić na balkon. Kurde zaczęłam palić jak smok :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No... u mnie też coraz paskudniej się robi... czuję taką wzbierającą falę nerwów, wiem, że nadchodzi napad lęku, czuję jak wzbiera. Nic nie biorę, nic z tym nie robię, przeczekam, ani nie ma z kim pogadać i w ogóle po co gadać, gadanie jest przereklamowane, bo i tak nie dociera :(

 

PS - Już mi niedobrze od tych papierochów, ale tylko one mnie uspakajają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadszedł dzień, w którym nadchodzą wszystkie te okropne myśli. Kiedy czuję się nikomu nie potrzebna, nie kochana, kiedy łzy cisną mi sie same do oczu. Kiedy te wszystkie negatywne uczucia przerastają mnie, powodują, że rozsiewam w koło swojej osoby nienawiść, niechęć. Kiedy to wszystko powoduje moją izolację od świata zewnętrznego. W tym momencie nie liczą się, przyjaźnie, znajomości, liczy się foch, jedno zdanie, jeden fakt który mnie w jakiś sposób zranił. Moje nakręcenie jest tak silne, że aż niewyobrażalne. ALe tłumaczę sobie....nie pierwszy raz już. Tak jest już 9 lat notorycznie. Jestem wtedy, gdy jestem potrzebna. I tej myśli trzymam się jak tonący brzytwy. Czy dobrze? Pewnie nie. Ale niestety tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

PS - Już mi niedobrze od tych papierochów, ale tylko one mnie uspakajają.

 

Mi też, mi też.

Jak już mamy taki fajny temat to pojęczę sobie.

Uzbierałam masę najróżniejszych tabletek, tak na czarną godzinę. Mam teraz świadomość, że jak przyjdzie ten czas to spokojnie z tym wszystkim skonczę. No, ale z jednej strony czuję się z tym bezpiecznie, a z drugiej postanowiłam sobie dziś, że je wyrzucę (bo przestałam sobie ufać). I kurczę sama nie wiem, przywiązałam się do nich (śmieję się, choć dobrze wiem, że to głupota straszna) i boję się, ża jak je wyrzucę, a przyjdzie ten moment, to zostanie tylko sznur. Eee no to sobie pojęczałam :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam to uczucie. Ale wyrzuć je. Ja połknęłam i nadal jestem na tym forum i na tym świecie ze świadomością, że nie warto było próbować. Wiem, że dziwne, to co piszę skoro sama próbowałam coś sobie zrobić- pisać, że warto żyć. Nie wiem, czy warto żyć, ale nie warto rezygnować z życia... Serio.

Ale pojęczeć można, a nawet trzeba, to pomaga.

Trzymaj się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam to uczucie. Ale wyrzuć je. Ja połknęłam i nadal jestem na tym forum i na tym świecie ze świadomością, że nie warto było próbować.

 

też to raz zrobiłam i myśl, że nie było warto trzymała się mnie przez kilka lat. Byłam pewna, że już nigdy. Ale życie, takie uczucia słabną, jak psycha siada ,chyba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to dobry wieczór i ja Wam pomarudzę ;]

Spałam wczorajszej nocki 2 godziny (sesja, sesja), a dziś, zamiast odespać, siedzę, i pewnie tak będzie do 4 rano, nim całkowicie zajaśnieje. Boję się iść spać, bo nawet jak padam spać zmęczona, często budzę się przerażona w nocy. I tak siedzę i się męczę przed kompem. Ale to podobno normalne, że spokojnie się śpi w dzień, a źle w nocy, przy jakichś stanach depresji czy nerwic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od wtorku do czwartku mam 3 egzaminy i poprawę zaliczenia, chcę się uczyć ale po prostu nie mogę, materiału na wszystkie jest za dużo i nie wyrabiam. Ale zamiast się pocieszać że w razie co zaliczę we wrześniu to na samą taką myśl płaczę.

Mam nawrót biegunek ale moja lekarz powiedziała że one nie są na tle nerwowym i nie dała mi żadnego leku na uspokojenie, matka jak zwykle gada że przesadzam i wymyślam problemy.

Ponad to do mojej psycholog mogę pójść najwcześniej w połowie sierpnia :? Jak ja kocham NFZ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja;), nie ma co się bać nocnego przebudzenia. Ja mam podobnie, budzę się w środku nocy parę razy, patrzę która godzina i... odwracam się na drugi bok :D Polecam to samo ;) Przede wszystkim nie myśl o tym czy zaśniesz czy nie. Jeżeli nie czujesz zmęczenia, trudno... warto coś porobić, ale jak poczujesz senność, to trzeba korzystać; położyć się spać nie myśląc o nocnej pobudce ;)

 

Sayuri, wiem co to znaczy uczyć się, jak człowiek jest w proszku. Musisz zastanowić się, który ten z egzaminów najbardziej Ci odpowiada i przygotować się do nich w pierwszej kolejności. Nie zakładaj z góry, że zostanie coś na wrzesień, spróbuj zaliczyć wszystko w tej sesji jednocześnie mając świadomość, że jak się nie uda czegoś zaliczyć, to będziesz mieć jeszcze co najmniej jedną szansę. Głowa do góry, skup się na nauce, a nie na ewentualnych konsekwencjach niezdania. Jeżeli nie masz mobilizacji do nauki, wyobraź sobie jak byś się cieszyła, gdybyś wszystko zaliczyła i co byś robiła w wakacji. Optymistyczna wizja na pewno zachęci Cię skutecznie do nauki :)

 

--------

 

Cóż... Ja mam zaś inny problem do "wymarudzenia" :D Dzisiaj dowiedziałem się, że w poniedziałek mam obroną magisterki. Jak na złość jest weekend, a ja nie mogę zrobić nic. Nie mogę dać recenzentowi ani promotorowi prac z protokołami, bo ich nie ma, nie mogę podpytać z czego będę ewentualnie pytany. Ba, nawet nie mam garnituru na obronę, abstrahując od tego, że nawet nie mam na niego kasy (ale to najmniejszy problem, zawsze można od kogoś pożyczyć). Najgorsze jest to, że leki które biorę tak mnie otępiają, że czuję się jakbym w ogóle na studiach nie był. Mam ogromne problemy z pamięcią i analitycznym myśleniem. Nawet nie mogę zapamiętać głupiego dowcipu którym bym mógł zaskoczyć komisję egzaminacyjną w razie jakbym czegoś nie umiał. W ogóle czuję się nieco jak upośledzony umysłowo, bardzo ciężko mi się myśli. Jeszcze jak dojdzie do tego stres to nie wiem jak będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja;), nie ma co się bać nocnego przebudzenia. Ja mam podobnie, budzę się w środku nocy parę razy, patrzę która godzina i... odwracam się na drugi bok :D Polecam to samo ;) Przede wszystkim nie myśl o tym czy zaśniesz czy nie. Jeżeli nie czujesz zmęczenia, trudno... warto coś porobić, ale jak poczujesz senność, to trzeba korzystać; położyć się spać nie myśląc o nocnej pobudce ;)

 

Sayuri, wiem co to znaczy uczyć się, jak człowiek jest w proszku. Musisz zastanowić się, który ten z egzaminów najbardziej Ci odpowiada i przygotować się do nich w pierwszej kolejności. Nie zakładaj z góry, że zostanie coś na wrzesień, spróbuj zaliczyć wszystko w tej sesji jednocześnie mając świadomość, że jak się nie uda czegoś zaliczyć, to będziesz mieć jeszcze co najmniej jedną szansę. Głowa do góry, skup się na nauce, a nie na ewentualnych konsekwencjach niezdania. Jeżeli nie masz mobilizacji do nauki, wyobraź sobie jak byś się cieszyła, gdybyś wszystko zaliczyła i co byś robiła w wakacji. Optymistyczna wizja na pewno zachęci Cię skutecznie do nauki :)

 

--------

 

Cóż... Ja mam zaś inny problem do "wymarudzenia" :D Dzisiaj dowiedziałem się, że w poniedziałek mam obroną magisterki. Jak na złość jest weekend, a ja nie mogę zrobić nic. Nie mogę dać recenzentowi ani promotorowi prac z protokołami, bo ich nie ma, nie mogę podpytać z czego będę ewentualnie pytany. Ba, nawet nie mam garnituru na obronę, /cenzura/ąc od tego, że nawet nie mam na niego kasy (ale to najmniejszy problem, zawsze można od kogoś pożyczyć). Najgorsze jest to, że leki które biorę tak mnie otępiają, że czuję się jakbym w ogóle na studiach nie był. Mam ogromne problemy z pamięcią i analitycznym myśleniem. Nawet nie mogę zapamiętać głupiego dowcipu którym bym mógł zaskoczyć komisję egzaminacyjną w razie jakbym czegoś nie umiał. W ogóle czuję się nieco jak upośledzony umysłowo, bardzo ciężko mi się myśli. Jeszcze jak dojdzie do tego stres to nie wiem jak będzie.

 

 

Znowu bede trzymala za Ciebie kciuki wiec z obronny dostaniesz 5!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Abradab dzięki bardzo za słowa otuchy,muszę o nich pamiętać w czasie nauki i egzaminów.

 

scrat, nie wiem po czym ona uznała że to nie na tle nerwowym, po prostu tak uznała i nie chciała mnie dalej słuchać, w ogóle strasznie nieprzyjemna kobieta. Wciskała mi na siłę listę rzeczy które mam jeść przy zjd,ale ja wiem co mi szkodzi a co nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jutro wyjezdzam i na sama mysl ze mam spedzic czas zamknieta w samolocie robi mi se slabo.

I caly czas mysle ze jak cos stanie mi sie na wakacjach to kto mi pomoze itp.

zwariowac mozna.

normalny czlowiek by sie cieszyl a ja ciagle sie martwie i chyab stad ten moj kryzys ;(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×