Skocz do zawartości
Nerwica.com

katiiiii

Użytkownik
  • Postów

    41
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez katiiiii

  1. Nie wiem właściwie o czym mam pisać nie umie rozmawiać już z ludźmi na żywo a mam juz taki natłok myśli że oszaleje, z każdym dniem coraz mniej mnie jest, coraz bardziej izoluje sie od świata zewnętrznego, zamykam się w swoim małym światku coraz bardziej i bardziej. Zbudowałam wokół siebie taki mur że najsilniejsi już wymiękają próbując go przebić, co jest najśmieszniejsze później mam żal do wszystkich że mnie nie rozumieją, że jestem sama itd. Nie rozumie siebie, nie rozumie ludzi, świata. Po prostu nie umie się odnaleźć w otaczającej mnie rzeczywistości, do tego ta narastająca samotność. Jestem typem samotnicy ale nawet tacy ludzie potrzebują odrobinę ciepła, dobrego słowa, trochę bliskości, a blisko mnie jest teraz tylko poduszka w którą moge sie wypłakać. Ech... jak zwykle wszystko jest do dupy [Dodane po edycji:] Nie wiem właściwie o czym mam pisać nie umie rozmawiać już z ludźmi na żywo a mam juz taki natłok myśli że oszaleje, z każdym dniem coraz mniej mnie jest, coraz bardziej izoluje sie od świata zewnętrznego, zamykam się w swoim małym światku coraz bardziej i bardziej. Zbudowałam wokół siebie taki mur że najsilniejsi już wymiękają próbując go przebić, co jest najśmieszniejsze później mam żal do wszystkich że mnie nie rozumieją, że jestem sama itd. Nie rozumie siebie, nie rozumie ludzi, świata. Po prostu nie umie się odnaleźć w otaczającej mnie rzeczywistości, do tego ta narastająca samotność. Jestem typem samotnicy ale nawet tacy ludzie potrzebują odrobinę ciepła, dobrego słowa, trochę bliskości, a blisko mnie jest teraz tylko poduszka w którą moge sie wypłakać. Ech... jak zwykle wszystko jest do dupy
  2. Wszystkie moje siły jakie mam gdzies zamagazynowane pochłania mój "uroczy" dom pochłania je niczym wampir wysysa do ostatniej kropli tak że później nie mam nawet sił podrapać sie po głowie. To jest przerażające ale pomimo iż tutaj powoli umieram,a jedyne o czym myśle to jak szybko i bezboleśnie odejść z tego świata nie umie sie ze niego wydostać, nie wiem jak, nie potrafię, boje się. Ależ mam myśli np. teraz mam ochotę oblać benzyną tą chałupę i podpalić, dlaczego tak sie dzieje ze najbliższa rodzina staję sie wrogiem. Gdybym mogła to teraz ojca i mojego brata zapakowałabym do jakiejś paczki i wysłała na księżyc (bez adresu zwrotnego )
  3. tylko tyle moge napisać chce mi sie płakać na cały głos ale nawet to musze robić po cichu i tak żeby nikt nie widział
  4. Nie wytrzymam tutaj ani chwili dłużej!!!!!! nie cierpię tego miejsca, zeświruje tu totalnie.
  5. Co ja robie ze swoim zyciem, dlaczego taka jestem dlaczego wszystko musze spaprać, jestem beznadziejna do kwadratu. Przygnębia mnie samotność i juz nie chodzi tu o brak faceta ogólnie czuje sie samotna wyobcowana ale teraz sie nie dziwie ze tak jest bo to jest tylko i wyłącznie moja wina.
  6. Wszystko teraz wyłazi na wierzch, w dzień zakładam maskę, przyklejam sobie sztuczny uśmiech, ale już nie mam sił nawet żeby udawać, ze wszystko jest w porządku, zmeczyła mnie już ta rola, powinnam dostać za to oscara, nie chce żeby nastał dzień ale też chce żeby ta noc już dobiegła końca, przeszywa mnie ból, a myśli coraz bardziej krążą wokół jednego, kusi mnie śmierć, Boże zeby chociaż na chwilkę przestało boleć, mam wrażenie że zaraz rozerwie mnie coś od środka.
  7. Na mnie zawsze pozytywnie działa IRA "Szczęśliwego nowego jorku" :)
  8. katiiiii

    Wypalona

    Wiesz myślę że nie musisz od razu po maturze decydować sie na studia, jeżeli nie wiesz co chcesz dalej robić, to może przerosnąć młodego człowieka jak staje przed dokonaniem wyboru który decyduje o dalszym życiu, może weź sobie rok przerwy, i przez ten czas możesz gdzieś wyjechać, zająć sie swoim hobby. Ja tak zrobiłam miałam przerwe po ogólniaku i pomimo iż nikt nie wierzył że będzie mi sie chciało iśc na studia dla mnie wtedy to był cel nr jeden, ta przerwa utwierdziła mnie w przekonaniu że chce studiować. Jeżeli chodzi o Twoje samopoczucie to jak pisze bincia porozmawiaj z mamą albo z kims bliskim o tym co Cie dręczy może dobrym rozwiązaniem byłaby np.wizyta u psychologa to naprawdę pomaga, psycholog potrafi doszukać się gdzie tkwi problem i pomóc go rozwiązać, na pewno złym pomysłem jest topienie smutków w alkoholu, wiem to z własnego doświadczenia, one nie znikają wraz z wypiciem kolejnego drinka wrecz przeciwne może Ci to przysporzyć dodatkowy problem. Dobrze że masz przyjaciół na których możesz liczyc i jeśli są nimi naprawdę to nie przeszkadza im że mówisz ciągle o sobie skoro tego potrzebujesz oni na pewno to widzą, a facet wiesz facet jest jak autobus jak nie ten to następny :) Trzymaj sie cieplutko
  9. katiiiii

    błagam pomóżcie mi!

    Droga basiequ na pewno nie jesteś rozhisteryzowana, te objawy o jakich pisałaś świadczą o tym że masz problem, którego nie wolno lekceważyć. Doskonale Cie rozumie ja np. jeżeli chodzi o pracę nie moge się przełamać boję sie tak bardzo tych wszystkich rozmów, że nawet nie jestem w stanie o tym myśleć a powinnam, bardzo bym chciała w końcu żyć już na własny rachunek ale się boje, mam tez problem z wychodzeniem z domu przerażają mnie ludzie na ulicy, ich spojrzenia itp. wiem że nie można zamknąć sie w czterech ścianach, trzeba nawet sie zmuszać do pewnych rzeczy inaczej coraz bardziej można ugrząźć w tym bagnie Myśle że dobrym rozwiązaniem byłaby wizyta u psychologa, on ewentualnie skieruje Cie do psychiatry, wiadomo możesz trafić na jakiegos ćwoka ale nie mozesz też zakładać że lekarz Ci nie pomoże, że to strata czasu, ja wiem że sama bym sobie nie poradziła, udało mi sie znaleźć dobra panią psycholog i psychiatrę, może nie skacze od razu do góry ze szczęścia ale wiem że byłoby ze mną znacznie gorzej ba mogłoby mnie juz nie byc gdybym nie zdecydowała sie na leczenie, koniecznie poszukaj jakiegos psychologa i nie zwlekaj z tym, nie można tego tak zostawić. Trzymaj sie cieplutko
  10. stokrotna tez tak chce!!!co za dzień mam jednocześnie doła i jestem wkurzona na cały świat, chce mi sie płakać, krzyczeć !!!!!!!! dlaczego musiałam sie urodzić !!!!po jaką cholerę!!! wygladam jak gówno w trawie mam zjeb charakter, nie ma we mnie nic za co mozna mnie polubić
  11. Ja już od ponad miesiąca biorę zoloft i ketler oprócz senności niewiele czuje, do tego dochodzi czasami uczucie omdlenia i zmniejszony apetyt, wiem że potrzeba czasu żeby leki zaczęły działać bo jak to mówi mój psychiatra to nie są np. apap od bólu głowy, takie lekarstwa działają stopniowo, organizm musi się najpierw nasycić lekarstwem. Ech..no i to jest teoria w praktyce bywa inaczej bo gdy każdy dzień jest jak tor przeszkód ciężko jest wierzyć, i czekać aż leki zaczną działać
  12. Musze troche dzis ponarzekać i pojeczeć chce mi ryczec na cały głos dlaczego jestem tak popaprana!!!!! zostanę sama do końca życia bo z moją niestabilnością emocjonalna nikt nie wytrzyma, ja sama mam ochotę sobie rzygnąć od patrzenia w swoje odbicie w lustrze, jestem głupia jak but!!
  13. Za każdym razem gdy myślę że gorzej być nie może zawsze coś takiego stanie że jest..... Kurcze dlaczego jestem taka popaprana, nie umie uporządkować swojego życia i jeszcze dodatkowo truje je innym, nie wiem czy kiedyś nadejdzie taki dzień że przestanę żyć tym co było a zacznę chwytać dzień. Coraz mniej mam sił całe moje otoczenie działa jak wampir energetyczny, w domu zawsze jest cos nie tak, poza domem muszę przyklejać sobie sztuczny uśmiech i udawać jaka to jestem happy, i jeszcze JA swój największy wróg. Kurcze marzy mi się dom do którego chce się wracać........
  14. Codziennie powtarzany ten sam scenariusz, jak gdyby ktoś ciągle trzymał palec na przycisku replay. Budzę sie o różnych porach czasami, wstaje z kurami, czasami nie mogę się zwlec z wyra do 12, stawiam wodę na kawę wmuszam w siebie jakieś śniadanie bo przecież muszę wziąć te "cudowne" tabletki po których mam niby poczuć się lepiej, mobilizuję się do tego żeby się ubrać, zaraz słyszę odgórny rozkaz co mam dziś zrobić, zbieram wszystkie siły zmagazynowane podczas snu żeby wykonać polecenie choć i tak wiem że coś zrobię nie tak, albo sos zrobię za gęsty, innym razem niedoprawione, za jakiś czas słyszę że za dużo soli, sprzątam, wykonuje wszystko jak maszyna, później oglądam tv albo gapie sie w okno czasami wychodzę na ogród siadam na ławce i wyobrażam sobie różne sposoby uśmiercania się, między czasie wylewam wiadro łez, nie mam już sił a przede mną kolejny dłuuuuugi dzień, znowu mój brat zagra mi na nerwach, ojciec bedze narzekać na wszystko zrobi tą swoją minę pod tytułem "znowu coś mi nie pasuje" Boże samo pisanie o tym mnie męczy. Jednym słowem jest do dupy.
  15. Mi lekarz (psychiatra) który przepisuje lekarstwa powiedział że depresje nalezy leczyć dwutorowo, tabletki swoją drogą ale ważna jest też rozmowa z psychologiem zgadzam sie z linką biorąc same lekarstwa nie pozbędziesz sie przyczyny która wywołała u Ciebie depresje, rozmowa z psychologiem naprawdę bardzo pomaga, ja przed pierwszą wizytą nawet nie wiedziałam o czym mam rozmawiać co mam powiedzieć ale nie było tak źle moja psycholożka sama zadawała pytania, a teraz to mówie jej wszystko jak na spowiedzi. Pytasz sie czy to lekarz psycholog ma poszukać gdzie tkwi problem, wiesz tak naprawdę Ty sama wiesz gdzie on tkwi psycholog naprowadzi Cie na właściwe tory on może Ci uświadomić co stanowi problem, psycholog np. zadając pytania, drążąc jakiś temat pomoże ustalić właśnie to sedno. Pozdrawiam serdecznie
  16. Nienawidzę siebie,nie wiem kim tak naprawdę jestem "jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też"
  17. Shani musisz jeszcze raz powalczyć o swoje życie wiem że może to co pisze nie brzmi wiarygodnie sama sie poddaje ale wiesz jak to działa komuś życzysz jak najlepiej a dla siebie nie masz litości. Shani "masz wiarę masz siłę, raz jeszcze pozbieraj sie choć siebie czasami dość. Twe serce znow bije choć......."
  18. Te mysli ciągle do mnie wracają, boję się ze któregoś dnia nic nie będzie mnie w stanie powstrzymać przed odebraniem sobie życia, zresztą mam wrażenie jakby już ktoś mi je zabrał.... Boje sie śmierci ale też boje sie zycia.......
  19. Droga Esther doskonale rozumie takie sprzeczności niby na pozór jest sie spokojnym wesołym człowiekiem a w srodku burza, zawirowania, jeżeli chodzi o Twoje stany depresyjne chodzisz na jakąś terapie? jeśli nie dobrze byłoby gdybys zwróciła sie do kogoś kto fachowo doradził by Ci, pomógł. Piszesz że nie wyobrażasz siebie bez depresji wiesz tez takie myśli czasami mam, ja to tak widze nie musisz sie na siłę zmieniać nie wszyscy musza być tacy rozrywkowi, byc dusza towarzystwa sa ludzie tzw. kameralni wolą spokój są może bardziej zamknięci w sobie częściej popadają w jakieś stany melancholii są po prostu bardziej wrazliwi ale to jest taka cecha charakteru depresja jest chorobą która trzeba leczyć nie możesz dopuścić by zajęła całe Twoje życie. Z tego co piszesz wnioskuje że jesteś bardziej taka osobą kameralną, trzeba dostrzec i docenić swoja odrębność niepowtarzalność, każdy z nas jest jedyny w swoim rodzaju. Trzymaj sie cieplutko i jeśli nie masz z kim pogadać pisz śmiało pw
  20. Chce po prostu przestac czuć, być, mam dosyć tego że "zycie wlecze mnie za sobą jak bezwolny nędzny strzęp" jestem juz bardzo zmęczona chciałabym zamknąć oczy zapaść w głęboki sen......
  21. Ech mam to samo, juz sam fakt ze musze wyjsc mnie stresuje ogólnie najpierw musze sie jakos zmobilizowac zeby wyjsc. A jak juz jestem poza domem stresuje sie wszystkim a to że ktos sie na mnie popatrzyl juz wyobrazam sobie ze sie ze mnie smieje ogolnie mam tysieac mysli dlaczego na mnie sie patrzy, a jak mam cos załatwic to o zgrozo stres na maksa, serce w gardle, łapy trzęsą sie na maksa, zawsze jak wychodze mam przy sobie mp3 muzyka mnie relaksuje i jakos da sie to przetrwac
  22. Ok Bercik masz takie a nie inne poglądy na ten temat ale pisanie że ludzie cierpiący na depresje maja nieczyste sumienia w cale nie pomaga, nie wiesz co przyczyniło sie ze ta osoba zachorowała, skąd możesz wiedziec jak ktos zył czy był grzesznikiem i dlatego wpadł w depresje, ja napweno nie będę ta osobą ktrórej pomoże takie gadanie i to nie dlatego że nie che z tego wyjsc bardzo chce. Filomatka dziekuje za słowa wsparcia :)
  23. Brawo shani zgadzam sie z Tobą w 100%. Z tego co czytam na forum wiekszość ludzi tutaj jest bardziej życzliwych i ma wiecej serca niż ci których spotykam na zywo nie majacych zadnych problemow zdrowotnych więc nie wiem co to za teksty ze tacy ludzie są pograżeni w grzechu, że oddalili sie od BOga ze sa źli itd. dlatego spotkał ich taki los.
  24. Znowu nachodzą mnie te mysli, zwłaszcza nocą wszystko staje sie jakby bardziej dobijające, nasila sie strach, jakaś siła coraz bardziej popycha mnie do tego kroku, to dziwne uczucie, nie wiem co sie ze mna dzieje cos siedzi mi w głowie i tylko szepcze zrób to weź jakies prochy albo uzyj zyletek. Głowa mi peka od tego.
  25. Hmm wiadomo że ważniejsze jest to co tu i teraz. Paulho Coelho napisał że jesli szanujesz dzień dzisiejszy możesz uczynić go lepszym. A kiedy ulepszysz teraźniejszość wszystko co po niej nastapi również stanie sie lepsze. Ale jak myslami wybiegam w przyszłośc po prostu boje sie że całe moje zycie bedzie wyglądac tak jak wygląda bo póki co nie potrafie ulepszyć teraźniejszości.
×