Skocz do zawartości
Nerwica.com

katiiiii

Użytkownik
  • Postów

    41
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez katiiiii

  1. Jeden baran skoczył, drugi baran skoczył, jest 23.48 a ja mam wrażenie jakbym dopiero co wstała z łóżka i ani ciut ciut nie czuje sie senna
  2. Przyszłość juz samo to słowo wywołuje u mnie paniczny strach.
  3. Ja też coś takiego mam czasami jak dopada mnie taki przeogromny lęk mam wrażenie że zaraz zwariuje ryczę wtedy w wniebogłosy i na niczym innym nie moge sie skoncentrowac jak tylko na tym ze sie panicznie boje
  4. Trzęsące sie ręce skąd ja to znam czasami tak mi sie wszystko trzęsie jakby miało mi z zawiasów wyskoczyć, pamietam jak kiedyś cos tam kupowałam i tą trzęsąca sie łapą sięgnęłam po resztę babka spojrzała ma mnie jak na alkoholika który jest na odwyku. Nawet teraz ręce trzęsą mi sie jakbym cały dzień młotem pneumatycznym dziury w asfalcie robiła.
  5. "Nieważne dziś, czy znajdę wyjście, wszak wiele jest sposobów. Każda rzeka dosięga morza, każde cierpienie-grobu".
  6. Staram sie pozytywnie mysleć a raczej nie dopuszczac do siebie mysli żeby przerwac to wszystko, skończyc z tą wegetacją ale czasami sa takie dni że juz nie mozna, nie ma sie sił no właśnie nasuwa sie tylko pytanie czy tam coś jest? czy smierc jest koncem a może dopiero początkiem?
  7. Nie moge zasnąć bardzo boje sie jutra jak ja nie znoszę poniedziałków, boję kazdego nastepnego dnia i te mysli które wracaja jak bumerang co dalej?nie widac swiateła w tunelu
  8. katiiiii

    Depresja objawy

    Droga rito34e wiem że nie ma nic bardziej wkurzajacego niz mówienie weź sie w garść. Wiesz sa pewne objawy które charaktryzuja depresje są to min. smutek przygnebienie, niemożność odczuwania radości, apatia niechęć do działania, problemy ze snem, zmniejszenie lub nadmierny apetyt, uczucie zmeczenia, lęk uczucie napiecia wewnętrznego, niska samoocena, poczucie beznadziejności,itd, pojawienie sie takich dolegliwosci nie musi oznaczac depresji ale jesli dostrzegasz wiekszość z nich i te objawy trwają dosyc długo skonsultuj sie ze specjalista a przede wszystkim musisz pogadać z rodziną bo jezeli istnieje taki problem nie mozna tego bagatelizowac ja sama wiem że cięzko z tego wyjsc zwłaszcza gdy nie ma sie wsparcia w rodzinie ważne jest by uswiadomili sobie ze taki problem istnieje. Ja choruje na depresje od 4 lat ale od niedawna zaczęłam to leczyć im szybciej tym lepiej. Z tego co piszesz wnioskuje ze jestes naprawdę ciepłą i wrazliwą osoba walcz o siebie i jeżeli bedziesz powtarzać sobie ze jesteś obrzydliwa naprawde w to uwierzysz ciagle powtarzane kłamstwo staje sie prawdą i pamietaj nie ma kobiet brzydkich są tylko takie które nie wiedzą że są ładne Trzymaj sie ciepło
  9. Jest takie powiedzenie że nie ładne to co ładne lecz to co sie komu podoba, pojecie urody może byc pojmowane w rózny sposób dla niektórych pieknem jezeli chodzi np u facetów jest długonoga bląd włosa dziewczyna o niebieskich oczach, a dla innego jest może byc drobna szatynka. Jest tyle definicji piekna ile jest ludzi na świecie. Owszem na pierwszy rzut oka nikt nie dostrzeże wnetrza człowieka tylko wygląd zewnętrzny ale nie warto tez od razu popadać w kompleksy że ktos jest powiedzmy bardziej zadowolony ze swojego wygladu trzeba znaleźć w sobie jakieś atuty bo każdy je ma i odpowiednio je zaprezentować. Ja osobiście znam gości którzy wygladaja jak mister polonia ale poza tym nie maja nic do zaoferowania i o czym z takimi rozmawiać o pogodzie? Pozdrawiam
  10. Droga niku100 śmierć bliskiej osoby zawsze jest czymś bolesnym, ja często myśle o swojej smierci, ale nie wyobrażam sobie żeby ktoś mi bliski miał odejść, niestety jest to coś nieuniknionego, tym bardziej przybnebiający jest fakt gdy widzisz jak ta osoba odchodzi w cierpieniu mój wujek zmarł na raka i powiem szczerze że przezyłam szok jak zobaczyłam co ta choroba potrafi zrobic z człowiekiem. Jeżeli chodzi o zrozumienie znajomych to w moim przypadku było podobnie, przykre jest słuchac jak ktos mówi że jezt Twoim przyjacielem a gdy masz jakiś problem to tylko słyszysz przestań ciągle użalać sie nad sobą, inni tez maja problemy itd. obowiązywała zasada jesteśmy "przyjaciółmi" ale problemy zostaw w domu. Więc przestałam mówić a teraz mi mówią że jestem zamknieta. Wiem co to znaczy samotność, chyba kazdy z nas kto pisze na tym forum czuje sie osamotniony, niezrozumiały w swoim swiecie. Dlatego min. zalogowałam sie tu, tutaj nie czuje sie jakimś dziwolągiem oderwanym od rzeczywistości, mam tez inny sposob od bardzo dawna pisze pamiętnik i może to nie to samo co rozmowa ale bez skrępowania moge pisac co mnie boli. Jeżeli chodzi o forum mi bardzo pomaga może i Tobie pomoże pisanie tu. Trzymaj sie ciepło
  11. Zgadzam sie z kolorową ja prowadzę dziennik od ładnych paru lat, nie wpływa na podwyższenie samooceny ale jest to naprawdę coś fajnego, ja nie wyobrażam sobie życia bez pisania, tam mogę opisać moje obawy, lęki, marzenia, wszystkie złe i dobre rzeczy. Kiedys koleżanka zapytała sie mnie co zabrałabym na bezludną wyspe odpowiedź była jedna mój pamiętnik-przyjaciel :) ( aha i czytając niektóre zapiski sprzed kilku/kilkunastu lat można sie pośmiać) Pozdrawiam :)
  12. Ja mam właśnie ten sam problem, czuje że nikt mnie nie rozumie, a ja nie umie wytłumaczyć, albo już nie chce dlaczego tak jest a nie inaczej, dlaczego znów płacze, leżę plackiem w łóżku i nie mam sił by wstać, z czasem to też przerodziło się w żal do mamy, rodzeństwa że mnie nie potrafią, a może nie chcą zrozumieć, przez to też powstała jakby przepaść miedzy mną a nimi, nie chciałam już rozmawiać bo sądziłam że to i tak na próżno, skoro mnie i tak nie rozumieją, w ogóle u mnie to było też tak że dopóki nie zaczęłam leczyć się na depresje nikt nie chciał uwierzyć że coś takiego jest możliwe, mówili że to sprawa charakteru, i te ciągle powtarzane słowa weź się w garść. Brak zrozumienia ze strony rodziny, znajomych ktorzy nie rozumieli dlaczego znowu nie chce nigdzie wyjść, dlaczego znowu odwołuje spotkanie spowodował że stałam sie zamkniętą osobą, wytworzyłam mur, przez ktory nikt nie mógł przejść ani ja już nie umiałam, nie umie go zburzyć, może kiedyś to mi sie uda. Spojrzenie na tą sprawę w troszeczke inny sposób pomogła moja psychoterapeutka (swoją drogą byłaby teraz ze mnie dumna bo kobieta już załamywała ręce że nic do mnie nie dociera) w każdym bądź razie na którejś z kolei wizycie ja ciągle narzekałam na brak zrozumienia na to ona zapytała sie mnie czy ja rozumie zachowanie np. mojej siostry, ktora mimo że oszukał ją facet znowu chce do niego wrócić, albo czy rozumie zachowanie koleżanki która robi wszystko żeby chłopak do niej wrócił ja widziałam w tym całkowicie irracjonalne zachowanie, coś niepojętego. Powiedziała mi że tak jak ja nie rozumie ich zachowania oni mają prawo mnie nie rozumieć, staram sie na to inaczej patrzeć.Ludzie cierpiący na depresje, lub inne tego typu choroby, postrzegają świat zupełnie inaczej, więcej czują, widzą, są bardziej wrażliwi, narażeni na więcej ciosów od losu, ale przez to są też wyjątkowi może to zabrzmi głupio, ja tak uważam. Naprawde staram sie zrozumieć że oni mnie nie rozumieją, dlatego też zdecydowałam się tu zalogować, bo gdzie indziej można znaleźć zrozumienie jak nie pośród ludzi którzy podzielają twoj los. Trzymam kciuki zeby udało Ci sie znaleźć osobę, albo takie miejsce np. jak to forum gdzie znajdziesz zrozumienie. Jest to cięzkie, i wymaga pracy nad sobą, ale też spróbuj spojrzeć na tą sprawe oczami swojego partnera. Dla niego rano gdy wstaje słońce oznacza pójście do pracy, wykonaniem swoich obowiązków, później może jakiś relaks dla nas to znaczy kolejna rozpoczęta walka żeby jeszcze nie kończyć z życiem, zaczyna sie kolejny tor przeszkod, z kolei w nocy gdy dla niego to pora snu dla nas to zmaganie sie z bezsennościa i natłokiem mysli. Ranek gdy nie chce sie wstac i noc gdy nie chce sie jeszcze kłaść. Pozdrawiam 3maj sie cieplutko
  13. bardzo boje sie życia, a powinnam być do niego przygotowana, od 13 lat jestem zdana praktycznie na siebie moja mama od tylu lat wyjeżdża za granice a w domu został ojciec, który topi smutki w butelce wódki, nie wiem czemu tak jest jestem zupełnie nieporadna życiowo, boje sie że nie uda mi sie wyrwać z tego świata, gdzie ojciec ciagle o wszystko obwinia ma pretensje, mam też ogromne poczucie winy względem mamy że ma tak nieporadną córke ze ciagle musi mnie wspierać nie tylko psychicznie, mam wyrzuty że taka jestem, mam rodzeństwo całkowicie inne niż ja może też nie umieją poukładać sobie życia, ale jakoś idą do przodu, chciałabym żeby mnie zrozumieli, mam poczucie winy bo ilekroć rozmawiam z mamą ona pyta sie czy już lepiej sie czuje po tych tabletkach a ja ciagle czuje tą samą pustkę, różnica jest tylko taka że jestem przymulona, problemy nie znikneły, zresztą już po pierwszej wizycie u psychologa wszyscy oczekiwali ode mnie że zaczne tryskać humorem, a ja ciagle żyje w zawieszeniu jakby wszystko było poza mną, albo jakby wszystko gnało gdzies do przodu tylko ja stoje w tym samym punkcie. Boże jak bardzo chciałabym zmienić siebie, chciałabym żyć nie wegetować, jeżeli chodzi o przyjaciół no cóż ...wiem że nie można sie odsuwać od ludzi, że kiedys terapia sie skończy ja jakoś nie umie nawiązywac nowych znajomości a stare towarzystwo gdzieś sie porozjeżdżało mam koleżnake z króra znam sie juz od czasu ogólniaka to bedzie jakies 8,9 lat ale nie umie przed nia sie jakos otwierac, nasze kolezeństo wygląda tak że ona jest w centrum ja w jej cieniu, nie umie zerwać tej znajomości bo zostałabym sama. Studiowałam zaocznie wiec trudno było nawiazać z kims bliższe relacje wiadomo grzeczne uśmiechy, jakieś cześć rzucone od niechcenia, w sumie z jedną dziwczyna zakumplowałam sie może dlatego ze jest tez taką znerwicowana i zdołowana osobą jak ja ciągnie swój do swojego, ale i tak daleko mieszkamy od siebie ona poszła na studia magisterskie ja musiałam po licencjacie zrobić przerwe wiec kontakty ograniczyły sie do coraz rzadszych rozmow na gg jak śpiewał Rysiek Ridel samotność to taka straszna trwoga ogarnia mnie przenika mnie. Dziekuje Shani za zrozumienie i za ciepłe słowa, jeśli będe mogła Ci jakoś pomóc to napisz, pozdrawiam. Mam nadzieje ze nam sie uda
  14. Cześć czytając Twoja historie miałam wrazenie ze poniekad czytam o sobie. mam 24 lata i od 4 lat cierpie na depresje podobnie tak jak Ty dorastałam w rodzinie gdzie był, jets alkoholik ogolnie atmosfera w domu zawsze jest nerwowa. Wiem doskonale co to znaczy mieszkac pod jednym dachem z takim człowiekiem nigdy nie wiesz co cie czeka po powrocie do domu. Czuje tez podobnie jak Ty jakby we mnie były 2 osoby jedna ktora jeszcze chce coś zmienic w swoim zyciu druga ktora zupełnie sie poddała i ta druga wygrywa, same sprzeczności dla ludzi wydaje sie byc osobą pogodna a tak naprawde walcze z kazdym dniem zeby nie skończyc z tym wszystkim, trace przyjaciól, praktycznie nie wychodze z domu tez czuje paraliżujący strach przed ludzmi, i pomimo tego całego "syfu" jaki otacza mnie w domu nie umie sie z niego wydostać. Od jakiegos czasu chodze na terapie troche pomaga ale i tak musiałam zacząć brać lekarstwa. Wszystko zalezy tez od dobrego lekarza ja naszczescie trafiłam na fajna pania psycholog i psychiatre mam nadzieje ze i Tobie uda sie kogos zaufanego znaleść w mniejszych miastach trudno jest sie w ogole zorientowac gdzie mozna znalesc dobrego psychoterapeute ja trafiłam przez przypadek na poczatku było ciezko, wiesz stres zwiazany z wiazta i spowiadanie sie obcej osobie ale nie załuje. 3mam kciuki zeby uadało Ci sie wygerzebać, jestem tu nowa stresowałam sie nawet jak logowałam sie na tym forum ale ciesze sie ze moge tu z Wami pobyć moze uda nam sie jakos nawzajem pomoć pozdarwiam
  15. katiiiii

    witam

    dziękuje za przyjęcie wśród Was jakoś lepiej się czuję
  16. katiiiii

    witam

    witam wszystkich, jestem nowa, wcześniej często odwiedzałam to forum i czytałam tematy jakie tu podejmujecie i poczułam że nie jestem sama z tymi problemami, że są osoby, które podobnie jak ja czują, cierpią, mam nadzieję że pomożemy sobie nawzajem pozdrawiam wszystkich
×