Skocz do zawartości
Nerwica.com

Salix

Użytkownik
  • Postów

    147
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Salix

  1. no ale właśnie to jest bezsens że nie potrafią być sobą ;/
  2. powinna być jakaś strona specjalnie dla ludzi którzy nie potrafią nawiązywać kontaktów, bo są np. nieśmiali czy zakompleksieni Byłaby wybawieniem, nie tylko dla mnie :)
  3. a ja nie mam nadziei, że ktokolwiek mnie pokocha. Tak jak to napisał gdzieś na początku tego tematu Człowiek Nerwica, miłość (dodam: odwzajemniona) jest dla wybranych, a ja wybraną nie jestem. Nie mam nawet o czym marzyć. Byłam w związku w którym mnie boleśnie oszukano, poza tym nigdy żaden facet się mną nie interesował, więc nie mam nadziei na to że jakikolwiek facet może się ze mną liczyć. W takiej sytuacji naprawdę "Uwierz w siebie" to jakiś pusty frazes. W co tu wierzyć, skoro wszystko mówi że mnie się nie da kochać? Czasem gdy patrzę na inne dziewczyny, ktore mają facetów a nawet wiem że sa zaręczone, widzę, że w wyglądzie wcale nie jestem od nich gorsza, czasem nawet czuję że jestem ładniejsza, bo mam o wiele delikatniejszy wygląd; a w intelekcie o wiele je przewyższam. No ale co? To one są w związku, a ja chyba już moge się szykować żeby być starą panną. Tylko że wszystko we mnie się buntuje: przecież nie jestem brzydka (tak mi wszyscy mówią) ani głupia czy też łatwa, wiec dlaczego taka niesprawiedliwość? Dlaczego właśnie głupim lub łatwym jest łatwiej? Do mnie nawet nikt sie nie może odezwać. Ja sie z kolei nie odzywam, bo zawsze mam myśl : "On na pewno jest zajęty albo nie jestem w jego typie". To mnie odrzuca od próbowania. Szczególnie gdy widzę obojetnośc w oczach faceta. Może i ulegam presji chorego swiata, gdzie samotny = przegrany. Ale ulegam też wielkiemu poczuciu braku Drugiej Osoby, tej Prawdziwej, która mnie nie zostawi. Czuję że nie mam po co żyć gdy jestem sama, bez tej jedynej miłości w swoim rodzaju, nie wytworzonej przez więzy krwi, jak np matczyna, ale tej biorącej się dosłownie z niczego - tylko z tego, że to ja jestem Tą Jedyną, Niezastąpioną. I niestety już nawet gdy próbuje o Kimś takim marzyć, wpadam w straszny dół. PS. jeśli ktoś czuje się urażony, że Salix znów jęczy o swojej samotności, to proszę zebrać siłę i przełączyć stronę, a nie obrzucać Salix błotem. Z góry dziękuję.
  4. a ja nie mam siły ani ochoty żyć, bo nie mam po co. Już od dłuższego czasu.
  5. no ale ja nie znoszę się malować i dlatego zapytałam ;> mam nadzieję że jest więcej rozsądnych facetów dla których kobieta nie musi znaczyć: tusz/ puder :)
  6. Dziękuję :) Bardzo się cieszę, że poznałam taką opinię. Mam szczerą nadzieję, że jest większa liczba facetów, którzy ją podzielają bo do tej pory słyszałam tylko wersję, że faceci zwracają uwagę jedynie na pomalowane :)
  7. Dzięki :) A mi chodziło też, czy ten Ktoś, gdziekolwiek Go poznam, zaakceptuje mnie taką, jaką jestem, w tym także i to, że jestem nieśmiała i nieumalowana ?
  8. więc te wszystkie problemy z odzywaniem sie do przeciwnej płci i innymi podobnymi czynnościami znikają gdy pozna się właściwą osobę? I jeśli to jest ta właściwa osoba, to nie trzeba się wysilać, bo i tak sie jej spodobamy?
  9. no ale dlaczego niby związek dwóch nerwicowców miałby być klęską ? ;>
  10. Ja osobiście nie jestem za poznawaniem potencjalnych partnerów przez internet. Ale w sumie ta sprawa ma drugie dno: gdzie indziej w takim razie moga znaleźć się nawzajem "zakompleksieni" ludzie? a co do związku obojga partnerów z nerwicą: myślę często że neurotyka zrozumie tylko drugi neurotyk. O wiele gorzej byłoby np. gdyby była para neurotyk i "zrównoważony" i ten drugi nie rozumiałby pierwszego choćby nie wiem jak się starał. Jednak szklane spojrzenie niezrozumienia nie jest pomocne...
  11. w takim razie bardzo nam życie utrudnia ten "mit"
  12. z pewnością to jest jakaś mniejszość. ^^
  13. podobno tylko skrajnie głupi ludzie nie mają żadnych problemów, czasem się tym pocieszam... wiem, że marne, ale zawsze coś.
  14. mniej problemów = mniej myślenia :/ i na odwrót.
  15. zalozylam temat o marzeniach, tam piszę wiecej o tym... :)
×