Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam przerabane dosłownie:( córcia mi połknęła końcówkę do wkrętarki....pojechał mąż z nią do szpitala siedzę trzese się niedobrze mi i mam klu cia w głowie i w klatce i jakby mnie miało sparalizowac zaraz:(:( czemu musi tak być czemu nie jrstesm silniejsza...tak się boję o moja córeczkę nie wiem jakie zabiegi ja czekają i siedzę jak na iglach dopóki się nie dowiem czegoś:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wróciła do mnie ta dziwna przewlekła postać nerwicy, która mi towarzyszyła tyle czasu, chwiania, lekki niepokój, napięcie w głowie, ogólne osłabienie... + znajomy ból zęba. To chyba wszystko jest ze sobą powiązane... Może taki czas, że wszystko wraca, żeby znowu ucichnąć potem. Mam nadzieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie ataki wyglądają różnie, choć nie wiem czy powinnam opisywać to jako ataki, bo.. ja mam tak zawsze :( Zwykle jeżdżąc komunikacją miejską byłam bardzo spięta, robiłam się wręcz agresywna (miałam ochotę uderzyć kogoś, kto stał za blisko mnie), trudno mi się oddychało. Chwilami nasilało się to do tego stopnia, że musiałam wysiąść z tramwaju/autobusu i usiąść na przystanku, żeby się uspokoić. Czemu piszę o tym w czasie przeszłym? Bo przestałam używać komunikacji miejskiej - zaczęłam jeździć wszędzie taksówką. Jestem też nie zdolna do pracy z z ludźmi, przebywania w miejscach gdzie jest dużo obcych osób. Pierwszy przykład - jeszcze w wieku 18 lat, kiedy poszłam do nowej szkoły - weszłam do niej i...wyszłam. Serce waliło mi tak szybko, że myślałam, że dostanę zawału, nie mogłam oddychać, w uszach mi piszczało, drżałam od stóp do głów :-| Drugi przykład - szukałam pracy, byłam na godzinach próbnych w kawiarni jako kelnerka. Musiałam przez 3 godziny zadawać pytania obcym ludziom, w obcym miejscu... Miałam wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą, nie słyszałam własnych myśli, jąkałam się, oddechu złapać nie mogłam i po prostu panika mnie zjadła. W rezultacie nie było to 3 godziny, a półtorej i uciekłam do domu tak szybko jak mogłam. Ogólnie na co dzień popłakuję, sama czasem nie wiem czemu, ale ostatnio wystarczy najmniejszy powód. Unikam ludzi obcych, tłoku i robienia rzeczy, które...hmm, nie wiem jak to opisać... wymagają zapytania kogoś o coś (poczta, urząd, przychodnia). Kiedy mam lepszy humor, nazywam sama siebie ofiarą losu/małym aspołecznikiem, ale prawda jest taka, że to mi uniemożliwia normalne życie i doskwiera już od kilku lat. A jak sobie z tym wszystkim radzę? Cóż, nie radzę sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Z mala dobrze ale 5 godzin nawet Jak na pogotowie to za dlugo wc Mnie...zwlaszcza ze z dzieckiem w takiej sytuacjI ni coz narazie czeksmy az wydali to co polknela Bylo usg I wykrywacz metali nawet..ech:) dzis sie smieje ale umieralam ze strachu najgorsze mysli mualam ze cos sie stanie...muszd wam powiedziec ze swietnie sobie poradzilam Beal Mnie atak stanelam pr zed klustrem I mowie ja mam jeszcze jedno dziecko w domu Nie moge sac sie zwyklemu strachowi jestem silna kobieta matka..I przeszlo....nigdy jeszcze mi sie to Nie udalo...pizdrswiam wszystkich jutro bedzie lepiej musi my w to uwierzyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chodziłam do psychiatry, jednak miałam kilka różnych problemów jednocześnie i lekarz skupił się raczej na uspokojeniu mojej agresji, gdyż mieszkałam pod jednym dachem z 1.5 rocznymi siostrzenicami i priorytetem było ich bezpieczeństwo przy mnie. Więc główny problem uprzykrzający mi życie pozostał i wciąż rośnie :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to Cię pocieszy, też miałam czas kiedy miałam ochotę przywalić ludziom na ulicy, w autobusie.

Zero cierpliwości. Zresztą każdy tak miewa.

To był czas kiedy miałam kłopoty i nie radziłam sobie z emocjami.

Pomoc psychiatry średnio oceniam, przede wszystkim nie wszyscy potrafią i chcą słuchać.

Zaczęłam chodzić na terapię i dokopywać się do lęków, bo agresja to przecież też forma lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wdech, wydech...

Zaraz na wieś, tyle ogarniania, tyle się dzieje, a ja znów się boję...

Jak ja mam w wakacje przez 9 dni być animatorem na obozie... Przecież wykończę siebie, dzieci i pozostałych animatorów jak tak dalej pójdzie, a już się na to zgodziłam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu doświadczam mini zawałów serca... Mój luby koniecznie chce, żebym zaczęła funkcjonować w społeczeństwie. Za pół godziny mamy jechać na obiad rodzinny do jego siostry.. Jego matka, ojciec, siostra, szwagier. Nie znoszę takich oficjalnych obiadów, pewnie upuszczę sobie coś na bluzkę i pomyślą, że nawet nie potrafię się posługiwać sztućcami. W dodatku dziś są jej urodziny, jeszcze BARDZIEJ odświętnie będzie. Tortem też pewnie się upaćkam. A na koniec pomyślą, że chyba nie zbyt inteligentna, skoro przez pół dnia nie miała zbyt wiele do powiedzenia poza cichymi "Dziękuję", gdy stawiano przed nią talerz :oops: Boli mnie brzuch, drżą rączki, będzie tylko gorzej :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa_ bardzo dobrze Cię rozumiem ;) ja też tak mam, przeważnie wiosną, nadchodzi ten czas kiedy wszystko znowu powraca, aby potem znowu ucichnąć. Tak jak Ty, ja niedawno przechodziłam stany niepokoju jak to będzie jak pójdę do pracy, strasznie się bałam :bezradny: ale pomimo ataków, jakoś to przetrwałam i nawet się przyzwyczaiłam (teraz lepiej czuję się będąc w pracy) sama nie wierze, że to piszę :D poważnie, było bardzo trudno, były łzy, bezradność, oszołomienie i chwilami poddawanie się. Teraz też się boję, jestem na nowym leku i czekam aż ten nowy specyfik zacznie działać i sprawi kolejny CUD, że poczuję się wspaniale :uklon: 9 dni to nie jest wcale taka tragedia, a weź to pod uwagę, że kolonie masz dopiero w wakacje, a do wakacji moja droga wszystko może się zmienić o 180 stopni ;) musisz tylko wierzyć, sama piszesz, że miewałaś już takie ataki, które później przechodziły i wiesz mi, że teraz też tak będzie ;) trzymam mocno kciuki i za siebie i za Ciebie, mam nadzieję, że do wakacji będziemy jak nowo narodzone :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Jestem tu nowa. Ja dopiero jutro jadę do psychologa. Moje lęki tak naprawdę nie wiadomo skąd się wzięły... Trwają już od około 2 tygodni. Sama nie wiem dlaczego mam lęki i dlaczego się denerwuje :P Szczególnie przeszkadza mi 'flegma' w gardle i jak jem odczuwam takie jakby straszne przechodzenie posiłku przez przełyk. Czasami mam chwile upadku, ale przezwyciężam każdy swój lęk. We wtorek poszłam na lekcje matematyki, spanikowana cała i oczywiście dzień myślenia o tym. Poszłam, miałam ochotę uciec... Ale udało mi się skoncentrować mimo wojny i nadpobudliwości w głowie. Jak wyszłam aż mnie trzęsło, ale później byłam dumna z siebie. Wytrzymałam całą godzinę! Dzisiaj poszłam do kościoła, niby z chłopakiem ale to dla mnie duży sukces. Lęk był lekki przed, ale później nawet się nad tym nie zastanawiałam. I u spowiedzi byłam. :105: I oczywiście potem komunia, tłum ludzi mnie otoczył... I zwariować się nie dałam. Szczególnie w nocy dokucza mi moje serducho, wali jak oszalałe mimo że jest mocne jak dzwon. Spałam bardzo mało ostatnio, a dzisiaj spałam.... 9 godzin! Wcześniej miałam tak, że jak już się obudziłam o 6 tak kamień w wodę - już usnąć nie mogłam, bo wiadomo, wstaje i milion głupich myśli się kreci. Tym razem zapanowałam nad nimi sama. Wiadomo, były jakieś obawy ale zdecydowanie mniejsze od poprzednich. Poszłam spać po 2, obudziłam się o 8 i powiedziałam sobie - o nie, idę dalej spać. I obudziłam się o... 11:30 :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się znowu źle czuję. Boże, jakbym nie była na lekach, to atak za atakiem, a tak mogę jakoś przetrwać. Mam cholerny problem ze stresem w pracy, przez to najczęściej nocki z niedzieli na poniedziałek mam bezsenne. Skojarzyłam sobie ten stres ze stresem jaki przeżywałam w dzieciństwie, taka kalka wcześnijszej sytuacji i co ...dupa. Zastanawiam się, czy może nie powinnam się zwolnić, ale wtedy co z kasą. W dodatku na rynku pracy nie ma pewnie prac bezstresowych i jestem w kropce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victta, ja mam troche podobnie. Juz nie wytrzymuje w obecnej pracy, tzn. nie jest jakos tragicznie, ale strasznie mnie stresuje i wiem, ze lepiej bedzie dla mnie jak zrezygnuje. I tak tez zrobilam, mimo, ze tu mam lepsze zarobki itd. Ale pomyslalam, ze jak potem i tak mam wydac wszystko na leczenie, to nie ma sensu.. :) Nie wiem jak to potem bedzie, ale mam nadzieje, ze cos wykombinuje.

 

Wyczytalam gdzies, ze sa 3 rodzaje sytuacji:

1) Kiedy mozesz zmienic sytuacje (sama w sobie)

2) Mozesz zmienic siebie, zeby jakos sie dopasowac do danej sytuacji

3) Mozesz oposcic sytuacje

 

I doszlam do wniosku, ze oczywiscie sytuacji przewaznie zmienic si enie da, ale tez czasem ciezko sie dopasowac do niej... Jak sie da to oczywiscie super, no ale jak nie - to zostaje ostatnia opcja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heya witam,jest kos obecny moze ? Dawno i to bardzo dawno mnie nie było na tym forum.Moze ktos mnie pamiketa.W kazdym badz razie jestem po szegolowcyh badaniach rezonans glowy w porzadku,i po wizycie u dobrego neurologa i wykazal "zespol lagodnych fascykulacji" moze i szytsko sie zgadza,ale czy u was nerwica tez powodowala zaniki miesniowe ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widze je sam po wlasnych nogach..dostalem jeszcze skierowanie do reumatologa.czytalem o tym zesopole lagodncyh fascykulacji,wszytskie objawy co do miesni sie zgadzaja poza zanikami,i nogi tez mam takie poskrecane masakra jakas :(

 

-- 14 kwi 2014, 15:48 --

 

ciesze sie ze chociaz ten rezonans glowy glowy wyszedl w porzadku,ale zrobie jeszcze kregoslup piersiowy i ledzwiowy.w ledziwoym mam najwieksze bole,moze stad te zaniki,a moze to nie zaniki,tylko miesnie sa mocno przykurczone i stad taki efekt sam nie wiem.czeka mnie jeszcze drugi zabieg na kolano w dodatku,grr..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aj, muszę iść do dentysty, a mam jakieś dziwne opory przed tym ;o

Boję się, że mnie złapie jakiś atak, że będę źle się czuć, a będę musiała siedzieć nieruchomo.

I boję się, że jak dostanę znieczulenie to ono coś będzie nie wiem... jakieś działania z moim lekiem i albo nie będę mogła dostać albo coś -,- Głupie myśli.

A musze iść. 2-3 tyg. temu złamał mi się kawałek zęba. Nie poszłam z nim a teraz rozsypał się do końca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Jestem tu nowa i nie wiem czy dobrze trafiłam. Biorę Escitil od 2 tygodni i nic. Tylko wieczory mam lepsze. Lęki nie do zniesienia. Dostałam jeszcze Perazil. Czy mi to minie. Złe samopoczucie?

 

-- 14 kwi 2014, 16:59 --

 

Witam! Jestem tu nowa i nie wiem czy dobrze trafiłam. Biorę Escitil od 2 tygodni i nic. Tylko wieczory mam lepsze. Lęki nie do zniesienia. Dostałam jeszcze Perazil. Czy mi to minie. Złe samopoczucie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×