Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Hej. Ja przez ostatnie dwa dni czuję się strasznie. Dojazd do pracy to koszmar. Czy myślicie, że podczas napadów paniki widzimy świat, jaki jest naprawdę, bez żadnych retuszow? Proszę, módlcie się, żebym dziś nie zwariowała. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że na świecie jest b. dużo zła i bezsensu ale jednocześnie jestem przekonany o istnieniu dobra w innych i w sobie. Tylko trzeba szukać tego dobra (również w sobie) i się go trzymać. My "zabużeni" czujemy więcej i mocniej..., z jednaj strony to przekleństwo ale to my szybciej dostrzegamy subtelne różnice, pytanie tylko co możemy z tym zrobić? Ja ostatnio na tych różnicach buduję swoją wartość i przychodzi spokój i ukojenie.

Powtużę się ale lubię te SŁOWA "kto poznał świat, ten znalazł trupa, a kto znalazł trupa Tego świat nie jest wart.." Te słowa mają 2 tys. lat.. I ciągle są aktualne i ponad czasowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Sleepless napisał(a):

Hej. Ja przez ostatnie dwa dni czuję się strasznie. Dojazd do pracy to koszmar. Czy myślicie, że podczas napadów paniki widzimy świat, jaki jest naprawdę, bez żadnych retuszow? Proszę, módlcie się, żebym dziś nie zwariowała. 

Pogoda nie pomaga niestety. U mnie lęk pomieszany z anhedonią. To nawet nie jest obojętność a takie zupełne nic. Przychodzi i odchodzi. Późnym wieczorem jest trochę lepiej. A tak to śpię do 13nastej. 

Czy widzimy świat inaczej, bez retuszu? To na pewno. Odkąd czuję się gorzej mega drażnią mnie wszelkie głupoty w internetach, instagramach, itp. Taką totalna idiokrację widzę bez żadnego filtra, ale to też pomaga w ugruntowaniu się w w swoich wartościach. Zmieniają się priorytety. Nie pamiętam kto to powiedział/napisał, ale "załamanie nerwowe" prowadzi do poprawy świadomości, samoświadomości , ale sam powrót do równowago to dla mnie samej np. duży stres, bo boję sie tych stanów anhedonii, są chyba najgorsze z tego wszystkiego. Już lepiej mi było kiedy cały czas płakałam. a teraz o płacz nawet trudno. Ma ktoś trochę dopaminy do podzielenia się? 🙂

Edytowane przez swiatelko899

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, swiatelko899 napisał(a):

Pogoda nie pomaga niestety. U mnie lęk pomieszany z anhedonią. To nawet nie jest obojętność a takie zupełne nic. Przychodzi i odchodzi. Późnym wieczorem jest trochę lepiej. A tak to śpię do 13nastej. 

Czy widzimy świat inaczej, bez retuszu? To na pewno. Odkąd czuję się gorzej mega drażnią mnie wszelkie głupoty w internetach, instagramach, itp. Taką totalna idiokrację widzę bez żadnego filtra, ale to też pomaga w ugruntowaniu się w w swoich wartościach. Zmieniają się priorytety. Nie pamiętam kto to powiedział/napisał, ale "załamanie nerwowe" prowadzi do poprawy świadomości, samoświadomości , ale sam powrót do równowago to dla mnie samej np. duży stres, bo boję sie tych stanów anhedonii, są chyba najgorsze z tego wszystkiego. Już lepiej mi było kiedy cały czas płakałam. a teraz o płacz nawet trudno. Ma ktoś trochę dopaminy do podzielenia się? 🙂

Jeżeli ataki paniki prowadzą do wyższej świadomości, to mnie one mówią, że jestem zła, bo kiedyś pomyślałam coś złego. Dlatego powinnam zrobić coś złego, tak żeby wszyscy się dowiedzieli o mojej prawdziwej naturze i by spotkała mnie kara 😞

Edytowane przez Sleepless

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, ja co jakis czas wracam tutaj z moimi objawami, niestety mam problem z systematycznym braniem SSRI i co jakis czas ataki wracaja i znow musze codziennie brac SSRI i przechodzic pieklo w glowie zeby miec znow spokoj...

 

Chcialam Was zapytac, bo w sumie stalo mi sie to dopiero drugi raz, ale pierwszy w takim natezeniu: podczas ataku paniki zdretwialy mi obydwie dlonie. z czasem jak atak puszczal znow je normalnie czulam. kiedys mialam cos podobnego, ale nie az tak mocno, bylo to teraz dwa dni po wejsciu na wieksza dawke ssri. to bylo cos okropnego- bylam pewna, ze dostaje jakiegos udaru- a prowadzilam wtedy samochod....

 

czy kiedykolwiek mieliscie cos podobnego? co Wam  wtedy pomaga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey chciałam opisać mój atak sprzed pół godziny... mam nerwicę już ponad 15 lat, ogólnie czuję się ok ale pól godziny miałam chyba atak paniki. Leżałam, zabolało mnie w klatce a że panicznie boję się zawału serca, to tak się przestraszyłam że dostałam dreszczy tzn z nerwów okropnie mi się zimno zrobiło, rozbolał mnie brzuch, wizyta w wc. Potem zmierzyłam ciśnienie i miałam 139 na 90 (dla mnie to wysokie ma na codzień mam bardzo niskie). Nie mam nic na uspokojenie jedynie taki lek bez recepty z melisą. Okropne takie coś. Nie mogę już leżeć i się wsłuchiwać w swój organizm "boli czy nie" więc posłucham trochę muzyki, piję wodę i czekam aż cisnienie spadnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Bogu ciśnienie spadło, 111 na 71. Więc to pewnie był atak paniki. 😪

Od dziś nie będę tak w pracy tyrać (!) (jestem sprzątaczką) nie zrobiłam sobie dziś przerwy bo chciałam szybciej skończyć i iść do domu. Oj nie. Zdrowie ma się tylko jedno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×