Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

Hmm jakbym o sobie czytał.. Z tym że ja nie miałem żadnego powodu żeby przestać chodzić do szkoły bo czułem się w niej dobrze.. Myślę że u Twojej koleżanki może być to fobia społeczna, ten strach przed ludźmi.. A co do tego że żyje sie jej wspaniale to raczej się mylisz - wspaniale to mają zdrowi. A do tego że wybrała strach zamiast Boga to .. no cóż w tym wypadku to wcale jej się nie dziwię. Z tego co piszesz to jasne że dziewczyna potrzebuje pomocy, oprócz psychologa powinna też zgłosić się do psychiatry który może zalecić leki, skierować na psychoterapię. Namów ją na wizytę u niego bo sama to ona z tego nie wyjdzie.

 

Tak wogóle to gratuluję postawy, że tak chcesz pomóc przyjaciółce ! To się ceni ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

zwracam się do wszystkich z pytaniem, propozycją. Bardzo chciałabym zrobić reportaż na temat osób dotkniętych nerwicą. Sama ponad trzy lata temu przeżyłam załamanie nerwowe i jednym z najbardziej dojmujących doświadczeń dla mnie było wtedy uświadomienie sobie, że ludzie wokoło nie mają pojęcia, co się ze mną dzieje. Nie wiedzieli jak, a często nawet nie chcieli mi pomóc. Bagatelizowali moje leki, tłumacząc, że to tylko stres, podczas gdy dla mnie to był prawdziwy koszmar. Dzisiaj czuję się już o wiele lepiej - dlatego chciałabym pomóc osobom, które cierpią na tę chorobe poprzez... film. Chciałabym zrobić krótki 15 minutowy reportaż o osobach dotkniętych nerwicą - film dla mnie i dla nich, w którym opowiedzieliby o swoich doświadczeniach i lękach. Czekam na odpowiedź. Z góry chciałabym uspokoić, że reportaż nie powstaje na zamówienie żadnej telewizji (i do niej nie trafi), czy firmy pordukcyjnej, jest przedsięwzięciem półamatorskim i prywatnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm.mam nerwice lekowa od roku..juz dawno minely leki napadowe..teraz czasami uogolniony..

 

ale boje sie czasami ze moge komus cos zrobic bo nieraz mam takie mysli..wiem ze to tylko mysli i jestem swiadowy..ze moj mozg nie chce tych mysli i odpoowiada lekiem...ale boje sie ze cos takiego zrobie..pomozcie mi:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam to uczucie i wcale nie jest łatwo o tym nie myślec gdy dopada nas lęk przed tymi myślami- okropne uczucie. JA przeszłam przez to dwa razy pierwszy raz w 2000 roku-leczyłam sie przez półtora roku( brałam sulpiryd a póżniej doxepin) drugim razem dopadło mnie w 2003-prawie rok brałam tylko doxepin-było naprawdę cięzko ale leki pomogły.doxepin jest przeciwlękowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od dłuższego czasu wszystko mnie deneruwje. Nie potrafię się normalnie porozumieć z ludźmi. Wystarczy, że ktoś poprosi mnie o powtórzenie tego co powiedziałam i wybucham agresją. Potrafię nakrzyczeć nawet na mojego chłopaka, który nie jest niczemu winien. Zaczęłam mu wytykać, że ciągle chodzi na mecze i treningi (chociaż potrafi je opuścić tylko dlatego, żeby się ze mną spotkać). Wyszukuje byle pretekstu, żeby wszcząć kłutnię. Mieszkam w dużym domu tylko z moją mamą. Przeważnie siedzimy w dwóch najbardziej oddalonych od siebie miejscach w mieszkaniu, ale kiedy przyjdzie już do mnie na górę i zaczyna się kręcić po kuchni, albo staje w drzwiach i zaczyna mi opowiadać coś co się stało najczęściej udaje, że jej nie słucham, bo nie chcę na nią nakrzyczeć. A denerwuje mnie samym tym, że wchodząc po schodach westchnie.

Denerwuje mnie każde krzywe spojrzenie, każdy szelest, każdy nie taki tekst nawet "na jaja". Denerwuje mnie temat ciągnięty dłużej niż 5 minut.

Do tego nałogowo muszę czymś ruszać. Nie ważne czy to jest noga jak siedze, czy bezsensowne bazgranie długopise po kartce. Muszę coś robić, bo nie mogę spokojnie wysiedzieć w miejscu.

Do tego jestem wredna i bezczelna i doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale kiedy dojdzie co do czego, to nie umiem nad tym zapanować.

Moge jeszcze dodać, że miałam dość ciężkie dzieciństwo. Mój ojciec zdradzał matkę, a ja się temu wszystkiemu przyglądałam. Ale to było dość dawno, a to co opisałam wcześniej dzieje się od mniej więcej miesiąca w stopniu tak dużym, że straciłam nad tym kontrolę.

Dodam jeszcze, że często odczówam kołatanie serca.

Pozdrawiam serdecznie i proszę o pomoc.

Patrycja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj z tego co napisałaś to ewidentnie obiawy nerwicowe,nawet jeżeli teraz niemasz powodu do takiego zachowania to pomniętaj że trudne przeżycia z przeszłości odkładają sie w naszej podświadomości i dają znać o sobie po jakimś czasie. Powinnaś wybrać się do psychologa bo nerwica sama się nie wyleczy.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

trudno powiedzieć, czy to nerwica na podstawie postu na forum. Chwilowo mówiłbym raczej o trudnej sytuacji, problemach emocjonalnych.

Bardzo ważne jest to, co piszesz o swoim dzieciństwie - mama zdradzana przez ojca. Skoro jednak problemy zaczęły się mniej więcej miesiąc temu, to pewnie poza predyspozycjami, jakie do takich stanów stworzyło dzieciństwo, musi być coś, co spowodowało, że predyspozycje zamieniły się w rzeczywisty problem. I nie musi to być wcale jakieś bardzo konkretne, wyraźne, zapamiętane zdarzenie - może to być np. przedłużający się stres spowodowany czymkolwiek albo kilkoma sprawami na raz. Jeśli objawy trwają od miesiąca, są bardzo duże szanse, że będziesz mogła dość szybko sobie z nimi poradzić. Nie mam na myśli predyspozycji i wszystkich kłopotów, jakie być może wynikają z dzieciństwa, ale opisane objawy. Skoro jednak możesz sobie poradzić z objawami i normalnie funkcjonować, to same predyspozycje niewiele już znaczą (wszyscy mam jakieś predyspozycje do jakichś zaburzeń, ale większość z nas funkcjonuje dobrze). Jak sobie poradzić? Wspólnie z psychoterapeutą. To klasyczny problem do terapii. Czym szybciej, tym lepiej. Pamiętaj, ze jeśli będziesz to odkładać, problemy będą się nawarstwiać, a terapia będzie wtedy dłuższa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, niektóre leki mogą bardzo pomóc. Pamiętaj tylko, ze klasyczne leki antylękowe (benzodiazepiny) są uzależniające i nie powinno się ich brać dłużej niż kilka tygodni. Często stosuje się jednak leki antydepresyjne drugiej generacji, które są bezpieczniejsze,a le również wykazują działanie antylękowe. Są spory w "doktrynie", czy zaburzenia lękowe powinno sie leczyć raczej farmakoterapia czy psychoterapią. Z pewnością zależy to od ich rodzaju. Fobie proste na pewno tylko psychoterapią. Fobie społeczne, agorafobię - podejścia są różne. Lęk napadowy i wolno płynący - podejścia różne. Zawsze jednak jest tak, że łączenie obu metod daje większe szanse na efekt, który przychodzi szybciej i przede wszystkim jest bardziej trwały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leki sa rozne,nie mys coby sie stalo pomysl dlaczego myslis o rozbieraniu i w jakiej sytuacji,jesli myslisz ze mozesz zrzucic ciuszki i latac wsrod ludzi?to po prostu sobie powtarzaj ze tak sie nigdy nie zdarzy,zawsze staraj sobie przemyslec leki,a jak to nie pomoze to najlepiej prozmawiac z psychologiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm.mam nerwice lekowa.i czasami mam takie myslio i jakis lek ze co by bylo gdybym sie rozebral i co moglo by sie stac??hmm...mial ktos take cos????

 

Przypomniało mi się teraz że jeszcze przed fobią i nerwicą często miałem takie sny że np. jadę autobusem, patrzę u tu jestem nago :P I nie wiedziałem wtedy co miałem zrobić, straszny to był sen. Kto wie, może takie myśli i sny mają symbolizować coś, czego się boimy? A może to tylko przypadkowe natręctwa? Muszę z psycholog o tym pogadac ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bigda widze ze jestes z krakowa moze masz jakies dobre informacje na temat leczenia nerwicy w krakowie? mam nerwice lekowa aczkolwiek nie tak silna jak czesc ludzi tutaj ujawnia sie ona glownie gdy sama mam jechac autobusem lub tramwajem zaczyna mi sie robic slabo cierpla mi rece i nogi etc... moze moglabys mi cos doradzic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedawno napisałem temet że wyparłem nerwice natręctw ale pare miesięcy po tym zdarzeniu lęki sie tak nasiliły że mam kłopot z wyjściem na dwór a nawet w domu sie źle czuję dręcząc sie myślami o moim stanie co mam robić kochani ?????? :cry::cry::cry:

załamałem sie tym że dostawałem lęków na uczelni przyjechałem do domu i od tego czasu klapa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!Poczytałam forum i dużo do mnie dotarło i chyba Wy możecie mi pomóc!!!

Mój mąż ma nerwice lękową !Nasze małżeństwo wygląda tak jak by go wcale nie było!!!Robię wszystko aby On mógł się czuc komfortowo , ale co ze mną i z naszymi dziecmi , które są świadkami jego wybuchów!Proszę pomóżcie jak mam do niego dotrzec!!!!On wie że TO ma ale nie chce sie leczyc!A ja juz nie mam siły i chyba pomału popadam w depresje : :

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzien dobry,

 

WG. mojej opinii forum nie jest miejscem , gdzie mozesz uzyskac realna pomoc.Moze byc pomocne, aby poczuc, ze nie jestesmy z tym sami. Ale po pomoc trzeba koniecznie do specjalisty. Jezeli maz ma opory na razie, sugeruje , abys udala sie do lekarza sama, ktory na pewno wskaze, co nalezy robic dalej i jak pomoc mezowi. Z pewnoscia maz po pewnym czasie podziekuje Pani, a choroba to trudna i chory cierpi, choc tego nie widac, wiec nie powino chyba byc miejsca na zlosc czy zal, ale szybko szukac pomocy :)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

jesli podobny temat juz byl, to przepraszam i prosze mnie skierowac do wlasciwego watku..

 

Moja pani psycholog (lecze sie prywatnie) zaproponowala mi terapie nerwicowa od lipca panstwowo.

Wlasnie mam dzwonic do lekarza i potwierdzic czy chce uczeszczac, ale...

no wlasnie...

terapia ma byc pokryta z ubezpieczenia. Ja ubezpieczona jestem u mamy z pracy jako czlonek rodziny.

Bardzo zalezaloby mi na tym, by nikt z rodziny absolutnie nie dowiedzial sie o tym leczeniu (ciezka sytuacja rodzinna i nie chce pogarszac atmosfery w domu..o prywatnym moim dotychczasowym leczeniu rowniez nie wiedza). Czy jest mozliwosc, ze mama dowie sie o leczeniu gdy zglosze sie na terapie? Bedzie gdzies jakas adnotacja na co poszlo ubezpiecznie czy jak? Nie wiem zupelnie jak to dziala. Kto bedzie wiedzial oprocz mnie o leczeniu? Lekarz rodzinny dostanie jakis papier?

 

Bardzo prosze o odpowiedz!! :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy jakiś związek z nerwica może mieć to, że przez 3 lata byłam uzalezniona od zadawania sobie bólu? Jakiś rok temu zerwalam z tym, ale wiadomo jak z każdym nałogiem były trudniejsze i łatweijsze chwile. Teraz staram się jakoś dopasować do reszty wejść w ten szary szereg, ale moja nerwowość mi nie pozwala. Wczoraj np. pokłuciłam się ze swoim chłopakiem tylko dla tego, że przez chwile nie rozmawiał ze mną tylko ze swoim znajomym. Wyszłam poszłam się przejść, uspokoić i wróciłam już w miarę wycioszona po mniej więcej godzinie. Ale zaraz po tym jak sie zdenerwowałam zaczęły mi się strasznie trząść ręcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was :)

ostatnio mam tak ze ... no wlasnie nie wiem co to jest... ja mowie ze SZAJBA MI BIJE :/

Otoz nie chce mi sie chodzic do pracy tak o... ma energie na to ale mi sie nie chce poprostu chociaz wiem ze bez tego nie ma terapi i wielu innych rzeczy... na terapie mi sie nie chce chdzic... do psychiatry tez nie :/ wogole zachowuje sie jakos dziwnie i nadpobudliwie... omijam tematy moich klopotow... mam dziwne mysli... normlanie wyobrazam sobie siebie w przeroznych sytuacjach wrecz kosmicznych... ma ktos podobnie ?:>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!

 

Na poczatku chcialam bardzo wam podziekowac za to , ze dzielicie sie swoimi przezyciami. Sama 2 miesiace temu przchodzilam pierwszy powazny atak nerwicy lekowej, po ktorym zreszta trafilam do szpitala.

 

Ogolnie od ok. 5 lat przechodzilam przez rozne urojone choroby, ktorych objawy na poczatku potwierdzaly ich istnienie (niedokladni lekarze podawali mi leki i wysylali na zabiegi) a pozniej okazywaly sie wynikiem stresu.

 

Dwa miesiace temu mialam w przeciagu 2 ataki w trakcie ktorych myslalam, ze umieram- czulam jakbym miala za chwile zemdlec, dretwialy mi nogi i rece, czulam jakbym wychodzila z wlasnego ciala. Na pogotowiu odsylali mnie z kwitkiem:/ W trakcie 2-go ataku trafilam na super neurologow, ktorzy zrobili mi komplet badan. Okazalo sie, ze mam tężyczkę (nieprzyswajalność wapnia).

 

Kiedys z powodu nerwicy wegetatywnej chodzilam na psychoterapie i na jakis czas pomoglo, jednak pozniej pare rzeczy w zyciu sie zmienilo i znow caly stres sie skumulowal.

 

Po wizycie w szpitalu przez 3 tygodnie nie chcialam wychodzic z domu ani zostawac sama w domu (balam sie ze umre).

 

Teraz lecze sie u swietnej pani psychiatry i troszke powaznej, ale dajacej rezultaty pani psycholog. Zazywam leki, ale oprocz tego ZACHECAM do przyjmowania WAPNIA, POTASU i MAGNEZU. W Polsce nie robi sie badan na poziom elektrolitow, a to bardzo czesto napedza skurcze miesni i tiki tak powszechne przy stanach lekowych.

 

PATRYCJA 1806-- wiem, co czujesz, przezywalam cos takiego pol roku temu, moja sytuacja rodzinna wygladala praktycznie tak samo jak u ciebie. radze ci zglosic sie do psychiatry i psychologa, bo z doswiadczenia wim, ze trudno sobie samej poradzic. Zawsze bylam dusza towarzystwa i "twarda babka: podtrzymujaca wszystkich na duchu,a i tak nie udalo mi sie pewnych rzeczy zahamowac:/

Trzymaj sie i powodzenia

 

:) :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam problem ze zwerbalizowaniem swoich myśli. Niby wiem o co mi chodzi, co chciałabym powiedzieć, ale nie mogę, bo słowa mi gdzieś "umykają". A skutek tego taki, że odzywam się np. w dyskusjach na zajęciach coraz rzadziej. Mam wrażenie, jakbym miała ubytek w mózgu...;/ A przez to czuję się mało inteligentna, mało bystra.. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam problem ze zwerbalizowaniem swoich myśli. Niby wiem o co mi chodzi, co chciałabym powiedzieć, ale nie mogę, bo słowa mi gdzieś "umykają". A skutek tego taki, że odzywam się np. w dyskusjach na zajęciach coraz rzadziej. Mam wrażenie, jakbym miała ubytek w mózgu...;/ A przez to czuję się mało inteligentna, mało bystra.. :?

 

to samo... nerwica co wiecej powiedziec... ustabilizuje sie... a po wyleczeniu juz napewno wiec nic innego nie pozostaje tylko leczenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×