Skocz do zawartości
Nerwica.com

_Smutasek_

Użytkownik
  • Postów

    107
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia _Smutasek_

  1. Heja.. Dlugo nie zaglądałam na to forum, od prawie 7 miesięcy ( ! ) leczę sie u psychiatry,,.i tu uwaga, bo mam wrażenie, że wielu z Nas myli pojęcia....ja jestem u psychiatry psychoterapeuty jednocześnie = jest to osoba, która jest lekarzem i ma takie doświadczenie oraz odbyła różne kursy aby móc udzielać się w psychoterapii...powiem szczerze...pierwsze dwa miesiące byłam raczej negatywnie nastawiona....ale teraz czuję, że żyję :)) jest to coś wspaniałego, bo z racji swojego 'wrodzonego racjonalizmu'.....po prostu w to nie wierzyłam....ale jest coraz lepiej, nie jestem nawet w stanie powiedzieć ile o sobie się dowiedziałam itp...pewnie śmiesznie to brzmi, ale poważnie, mimo, że chodzę prywatnie=kupa kasy, uważam, że jest to tego warte....nigdy nie czułam się lepiej niż teraz :)) (chociaż oczywiście nie czuję się w 100% OK, to POWAZNIE wymaga duuuużo czasu, niestety;/). Psycholog...chciałam to wybrać na początku, ale stwierdziłam, że wolę psychiatrę psychoterapeutę (ważne!), czyli ktoś kto jest psychiatrą=lekarzem i przepisuje leki jak trzeba, ale również zajmuje się psychoterapią...jak dla mnie idealne połączenie, w które początkowo nie wierzyłam....długa historia, jakby co piszcie, bo naprawdę czuję się 90% lepiej niż parę miesięcy temu :))) pozdrawiam :)
  2. hehe, wiem, wiem, ten cały xanax to nawet nie wiem czy wezmę, teraz jak mama wie...niby jest jeszcze kolejna osoba, która będzie i nic nie wie, więc to też jakiś stres, ale może uda się bez, tak raczej zrobię, bo moja lekarka powiedziała, że ten xanax to nic takiego w sumie, a ja mam wrażenie, że to jest już jakiś super proch i wolę chyba z tym nie igrać (tym bardziej, że pytałam ją czy przy tym można jakieś alko pić, bo u mnie tego trochę będzie na wigilię i ona na to, że bez problemu ). Także zobaczymy, ale raczej walnę sobie jakąś meliskę razem z moimi dotychczasowymi lekami:p (mama jak się dowiedziała, że to xanax, to codziennie mnie prosi, żebym tego gwna nie brała hihi). Adaś - super, że wreszcie pójdziesz na dolną, jak się sam bardzo boisz to poproś mamę, może będzie mogła pójść z Tobą (to jest normalne, nawet mi lekarka sugerowała, żebym raz mamę przyprowadziła, żeby zobaczyła, że tutaj nie leżą ludzie związani pasami do łóżka ). No i tak, z dnia na dzień jakoś próbuje z tym walczyć, nie jest najlepiej pod względem motywacji do nauki, bo tylko o tym myślę, ale trudno no, mam nadzieję, że jakoś niedługo to się zmieni, bo będzie niezła lipa.......
  3. :* ---- EDIT ---- U mnie spore postępy - może nie w samym leczeniu, bo leki nadal dają podobne objawy, aaaaaaale - wczoraj powiedziałam o wszystkim mamie wyszło w pewnym sensie przez przypadek i to przy kłótni, wkurzyłam się maksymalnie i w końcu wykrzyczałam swoje:p no a potem gadałyśmy i płakałyśmy na zmianę przez 2 godziny heh powiedziałam jej prawie wszystko, tzn bardzo ogólnie o tym przy stole co się dzieje itp, o lekach, o terapii, powiedziałam właściwie niemal wszyściuteńko, reszta pewnie będzie wychodzić już na bieżąco, mama wręcz powiedziała, że chciałaby ze mną wybrać się do mojej doktorki, żeby tego posłuchać co i jak - ale to jeszcze zobaczymy heh W sumie to ostatnia (wczorajsza) wizyta u psychiatry mnie do tego skłoniła, sama psychiatra powiedziała, że ludzie, którzy nie muszą ukrywać takich rzeczy leczą się szybciej, co jest w sumie jasne, ja nie mogłam znieść ciągłego dławienia tego w sobie i ściemniania gdzie to nie chodzę jak szłam do psychiatry - także czuję się jakby mi ktoś ogromny ciężar zdjął z ramion :):) Chociaż w sumie do tej pory nie mogę uwierzyć, że ona już wie. PS Lekarka przepisała mi Xanax , który mam brać tylko doraźnie, w jakieś mega stresującej sytuacji (święta), ale to wszystko, bo inaczej uzależnia jak bierze się więcej - no i powiedziałam dziś to mamie, nawet z nią w aptece byłam, trochę spanikowała jak usłyszała, że to xanax (ja też, w gabinecie oczy wywaliłam i zapytałam czy to oby nie za silny lek, na co lekarka, że nie taki silny, że dobrze działa - ja ją pytam a jak z alkoholem przy tym? Mówi, że też nie ma z tym problemu żadnego, hmmm no ja nie wiem...może nie wezmę, zobaczymy). Także tak. Czuję się dużo lepiej nie musząc ciągle udawać, że jest ok, mam nadzieję, że to mi faktycznie pomoże w miarę szybko 'wyzdrowieć' :)))) Adaś, co u Ciebie?
  4. Ja też ostatnio dużo śpię, a nawet jak się budzę to wstaje z łóżka bardzo późno, wole nie myśleć o tym wszystkim i spać heh Potem wstaje, ubieram się itp i myślę sobie, że jutro już wstanę o normalnej porze, ale jakoś nie wychodzi... też mam egzamin przed sobą, który już teraz wiem, że obleję, bo materiał z dwóch lat a ja niemal nic przy nim nie robię...najgorzej, że nie mam siły na pisanie pracy magisterskiej, może nawet nie tyle siły, co energii, która jest cała pochłonięta myśleniem o tym jaki ze mnie świr heh no nie jest dobrze. Mam nadzieję, że to niedługo przejdzie heh Adaś idź na Sobieskiego i zobacz co tam mają do zaoferowania, im dłużej będziesz zwlekał tym gorzej dla Ciebie Ja też się na początku bałam, ale już po pierwszej wizycie zobaczysz, że nie ma czego się bać, oni tam są po to, żeby Tobie pomóc i cokolwiek im nie powiesz to tym się zajmą.....trzymam kciuki :)
  5. Cześć Adaś :)) hmmm...właściwie to nadal bez większych zmian. Cały czas lekko roztrzęsiona się czuje w środku, wizytę 19 grudnia u tej, co mi leki przepisała, przełożyli mi dziś na 17go, czyli na tą środę (trochę to za wcześnie będzie, 2 tygodnie i 4 dni odkąd biorę lek, no ale trudno), muszę pomyśleć tylko czy nadal będę do niej chodzić, skoro ta druga lekarka, u której będę mieć terapię powiedziała, że bez problemu mi te leki poprowadzi....i tyle. Nastrój kiepski, ciągle o tym wszystkim myślę, chodzę zdołowana i mam zero mobilizacji do nauki, już ponad tydzień nic nie robię, masakra. No i zaczęłam oszczędzać, skoro tyle kasy mam do wydania, to teraz ząbki w ścianę - omijam wszelkie sklepy heh A co u Ciebie??
  6. Nie, ona właśnie tej nie prowadzi. Jakąś inną, nie pamiętam, ale i tak u niej terapii nie będę miała, z powodu, który opisałam wyżej. Byłam natomiast w innym miejscu (też Ursynów) u dr Majewskiej, wydaje się bardzo sympatyczna, do niej będę chodzić na terapię. Zdziwiła się bardzo jak jej powiedziałam, że ta pierwsza zaleciła mi znaleźć innego terapeutę, (że niby łączenie lekarza, który prowadzi jednoczenie terapie i leki nie jest dobre, że jeden lekarz powinien skoncentrować się na prowadzeniu leków, a drugi na wnętrzu człowieka..), powiedziała, że ona to łączy i nie wydaje jej się to złe, że są różne szkoły itp, i że spokojnie może mi te leki poprowadzić razem z terapią, powiedziała wręcz, że chyba nie ma większego sensu chodzić do innego lekarza i płacić za prowadzenie leków, skoro ona to może w ramach terapii zrobić (ale oczywiście dodała, że wybór należy do mnie heh). No i teraz nie wiem, czy to połączyć (zdecydowanie bardziej na rękę, jedno miejsce, jeden lekarz no i trochę kasy można zaoszczędzić), z drugiej boję się, że może ta pierwsza ma rację i może to nie będzie dla mnie dobre.....tylko czemu? hm. (dodam, że ta pierwsza lekarka powiedziała na koniec, że miejsca na terapię ma dopiero na wiosnę, ale chyba nie kierowała nią chęć zarobienia kasy na wypisywaniu leków ??).
  7. Ja też nie mam czego świętować, niestety moja mama robi wielkie halo z tego, że są święta, kupuje jakieś pierdoły świąteczne, ozdoby, mikołaje, dżizas. Cieszy się, bo jej facet na święta będzie, więc staje na głowie żeby było miło i rodzinnie heh Jak o tym myślę, to mam ochotę się gdzieś zakopać. Jeśli moje samopoczucie i wszystkie dziwne objawy do świąt się nie poprawią, to coś czuję, że mamusia się bardzo zdziwi - córeczka ogłosi strajk i spędzi Wigilię w łóżku hah nawet sobie tego wyobrazić nie mogę, jaką miałaby minę heh Beznadzieja.
  8. No niestety, ceny wszędzie porównywalne Mama widać nie rozumie co Ci jest (bo i skąd), ale próbowałeś zapytać czy nie mogłaby Ci finansowo pomóc? (zawsze możesz powiedzieć, że jej oddasz jak już się wyleczysz i zaczniesz zarabiać) Ja dziś czuję się raczej kiepsko, znowu roztrzęsiona w środku jestem, ale to po alko, nie piłam tydzień, wczoraj wypiłam o wiele za dużo no i masz ci babo placek. Myśl o świętach sprawia, że mnie skręca, nie mam pojęcia jak ja to wszystko przetrzymam nie robiąc z siebie jeszcze większego głupa. heh
  9. Wiesz to nie jest zdzieranie tylko pomoc, skoro Twoja mama o tym wie, myślę, że sama będzie chciała pomóc Ci 'wyzdrowieć'. Ja wiem, że moja gdyby wiedziała, to mimo wszystko też by się chciała dołożyć...no, ale nie wie, więc nie ma o czym mówić....wystarczy pogadać, nigdy nie wiesz co jej przyjdzie do głowy;) Jesteś młody, nie musisz mieć na leczenie, a matka zrobi wszystko, żeby jej dziecko było 'szczęśliwe' i zdrowe...także skoro wie co Ci dolega, bardzo prawdopodobne, że pomoże Ci w wydostaniu się z tego...porozmawiaj z nią, nic więcej już nie stracisz :) PS ja bym strasznie chciała pogadać ze swoją, 100 razy lepiej bym się czuła wtedy:) także korzystaj ze swojej szansy :)
  10. no ponad 1000zl, z tym się liczyłam, niestety takie ceny są prywatnie, a ja za nic państwowo nie zamierzam iść, już za wiele takich lekarzy spotkałam;) Wiesz no mi też szkoda, ale potem sobie mówię, że jest to inwestycja we mnie:p i skoro innego wyboru nie ma, to trudno. Niestety, takie życie heh
  11. hej;) No pisałam wcześniej, że mam wizyty w dwóch ośrodkach zaklepane, w tym pierwszym babeczka powiedziała, że nie powinnam łączyć psychiatry i terapeuty w jednym, więc tamta ma zająć się lekami, wczoraj byłam u innej psychiatry-psychoterapeuty, do której będę chodzić na terapię. Od 30 grudnia, bo wcześniej święta itp. Było fajnie, też młoda kobieta, ze 35 lat max pewnie, ale już trochę inny klimat niż u tamtej pierwszej - trochę bardziej jak u lekarza, niż u koleżanki i troszkę bardziej 'profesjonalnie' - ta zrobiła prawie 1,5 godzinny wywiad o tym co się dzieje i jak i chyba z półtorej kartki zapisała, pytała o sporo rzeczy przy tym, założyli mi kartę pacjenta, na której ona sobie wszystko notuje itp, na koniec było też parę badań lekarskich, miała zważyć, ale waga się wcześniej tego dnia jej zepsuła:p...ogólne wrażenia pozytywne, powiedziała też, że ona nie uważa, żeby łączenie lekarza, który prowadzi i leki i terapie było złe i że spokojnie może mi również te leki poprowadzić, jak chcę, (sama powiedziała, że niewiele sensu widzi, żeby chodzić do innej i ustawiać tam leki, skoro ona to wszystko może mi zrobić w ramach mojej terapii; że nie ma co chyba więcej płacić... ale mój wybór oczywiście). Gadałam też sporo, ale tylko o objawach, mniej o sytuacji rodzinnej, tym powiedziała zajmiemy się na pierwszych spotkaniach terapeutycznych, będą 3-4 takie ogólne spotkania (godzinne, na których szczegółowo będzie pytać o różne aspekty życia) po 140zł, reszta po 50min za 100zł (i tutaj mówię o terapii - w tym pierwszym ośrodku teraz będę koło 100 płacić za 30min za omówienie jak leki działają....więc się zastanawiam czy jest sens zostawać u tej pierwszej - mimo, że mi się podobała bardzo - ale skoro ta druga powiedziała, że są różne szkoły i ona prowadzi jedno i drugie i spokojnie może mi te leki prowadzić, to pewnie zostanę tylko tam, inaczej za dużo kasy wydam...). I to chyba tyle, muszę to wszystko przemyśleć, ale było spoko. PS Zrobiłam badania krwi dziś o 7 rano, huhu
  12. Dzięki za odpowiedź :) Byłam w Synapsisie na Ursynowie, ale u dr Pawłowskiej (Krzyżanowska akurat tamtego dnia nie przyjmowała na Ursynowie). Też miła i sympatyczna, ale byłam u niej dopiero raz, przepisała mi leki i powiedziała, że zajmie się farmakologią, żeby znaleźć inną osobę do terapii, bo nie powinno się tego tak łączyć Poszukałam i dziś byłam w innym ośrodku u innego terapeuty, też jest ok, zaczynam od 30 grudnia.
  13. A ja czekam sobie na wizytę u psychoterapeuty, jeszcze godzina do wyjścia....mniej nerwów niż za pierwszym razem, ale nadal są, bo to jakiś inny ośrodek i nie wiem na kogo trafię..eh. zmęczona jestem tym ciągłym myśleniem, gdybaniem i zamartwianiem się :/ Mam dziś w sobie zero energii oraz wrażenie, że zaraz usnę na siedząco, mimo, że długo spałam. tik tok tik tok.......zaczynam się denerwować heh
  14. Ja też coś nie mam siły dziś na jakieś większe gadki heh Moja propozycja dla Ciebie - po prostu pójdź spać i niczego nie symuluj
×