Skocz do zawartości
Nerwica.com

bigda

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia bigda

  1. Witam, mogę szczerze polecić nowo otwartą przychodnię na pl. Braci Dudzińskich (koło dworca na Płaszowie). http://www.psychoterapia-krakow.org
  2. Rzeczywiście, niektóre leki mogą bardzo pomóc. Pamiętaj tylko, ze klasyczne leki antylękowe (benzodiazepiny) są uzależniające i nie powinno się ich brać dłużej niż kilka tygodni. Często stosuje się jednak leki antydepresyjne drugiej generacji, które są bezpieczniejsze,a le również wykazują działanie antylękowe. Są spory w "doktrynie", czy zaburzenia lękowe powinno sie leczyć raczej farmakoterapia czy psychoterapią. Z pewnością zależy to od ich rodzaju. Fobie proste na pewno tylko psychoterapią. Fobie społeczne, agorafobię - podejścia są różne. Lęk napadowy i wolno płynący - podejścia różne. Zawsze jednak jest tak, że łączenie obu metod daje większe szanse na efekt, który przychodzi szybciej i przede wszystkim jest bardziej trwały.
  3. Witam, to, że masz obawy przed skrzywieniem drogi życiowej, to nic złego. Każdy człowiek chce, żeby jego droga dobra, szczęśliwa. Nauczyliśmy sie traktować lek, jak coś złego, niepożądanego. A przecież on chroni małe dziecko przed wkładaniem ręki do ognia, chroni i dorosłego człowieka przed przykrymi następstwami różnych nieodpowiedzialnych kroków. Jeżeli jednak lęk zaczyna cię paraliżować, nie możesz podjąć żadnej ważnej decyzji, bo boisz się, że podejmiesz zła. czujesz, że tracisz swoje szanse, bo ze strachu nie jesteś w stanie podjąć działania albo jeśli ten lęk jest po prostu na tyle natarczywy, że sprawia problemy, to już niedobrze. Jeśli tak jest, to właśnie lęk przed skrzywieniem drogi życiowej może ją skrzywić bardziej, niż cokolwiek innego. Twoje obawy wynikają z twojego sposobu widzenia świata. Nawet jeśli pewne elementy twojego światopoglądu nie są uświadomione, to one każą ci patrzeć na twój świat i samego siebie w sposób, który daje ci radość i pozwala iść prze życie prostą drogą albo dają ci tylko lęk i krzywią twoje ścieżki. A to zarówno dobra jak i zła wiadomość. Po pierwsze, oznacza to, że skoro wszystko siedzi w tobie, możesz wszystko pozmieniać. Po drugie jednak, oznacza to także, że nie zawsze sam dasz radę. Trudno jest spojrzeć na samego siebie i stwierdzić, co się nam w nas samych podoba a co nie bez lustra. Dla człowieka takim lustrem są inni ludzie. Ich reakcje na nas, nasze na nich.... Bardzo często jest to jednak nieco krzywe zwierciadło. Jeśli piszesz tu o problemie, to znaczy, że go zauważasz i traktujesz właśnie jak problem. Zatem zamiast brnąć dalej w ślepą uliczkę lęku przed własnym życiem spróbuj przejść sie do psychoterapeuty. Problem wcale nie musi być aż tak wielki, jak może się zdawać, ale jeśli nic z nim nie zrobisz, będzie rósł. Pozdrawiam serdecznie Bartek
  4. Witaj, trudno powiedzieć, czy to nerwica na podstawie postu na forum. Chwilowo mówiłbym raczej o trudnej sytuacji, problemach emocjonalnych. Bardzo ważne jest to, co piszesz o swoim dzieciństwie - mama zdradzana przez ojca. Skoro jednak problemy zaczęły się mniej więcej miesiąc temu, to pewnie poza predyspozycjami, jakie do takich stanów stworzyło dzieciństwo, musi być coś, co spowodowało, że predyspozycje zamieniły się w rzeczywisty problem. I nie musi to być wcale jakieś bardzo konkretne, wyraźne, zapamiętane zdarzenie - może to być np. przedłużający się stres spowodowany czymkolwiek albo kilkoma sprawami na raz. Jeśli objawy trwają od miesiąca, są bardzo duże szanse, że będziesz mogła dość szybko sobie z nimi poradzić. Nie mam na myśli predyspozycji i wszystkich kłopotów, jakie być może wynikają z dzieciństwa, ale opisane objawy. Skoro jednak możesz sobie poradzić z objawami i normalnie funkcjonować, to same predyspozycje niewiele już znaczą (wszyscy mam jakieś predyspozycje do jakichś zaburzeń, ale większość z nas funkcjonuje dobrze). Jak sobie poradzić? Wspólnie z psychoterapeutą. To klasyczny problem do terapii. Czym szybciej, tym lepiej. Pamiętaj, ze jeśli będziesz to odkładać, problemy będą się nawarstwiać, a terapia będzie wtedy dłuższa.
  5. Jako jednorazowa porada, np. dot. polecanej metody terapii, wyjaśnienia mechanizmów zaburzenia... ok. Ale kompleksowej psychoterapii w ten sposób sobie nie wyobrażam, choć wiem, że są już proponowane wirtualne terapie.
  6. bigda

    Dystymia

    Jedna ze stron przywołanych przez IceMana funkcjonuje teraz pod adresem: depresja objawy leczenie, dystymia
  7. Strona zacytowana na początku teraz znajduje sie pod adresem: depresja, objawy depresji, leczenie depresji, dystymia
  8. Witam, takie forum wsparcia to rzeczywiście fajna sprawa. Ale warto zastanowić się nad psychoterapią. Nerwica, nawet ta u DDA, jest wyleczalna. Tylko musisz pamiętać, że podstawą leczenia musi być psychoterapia. Zresztą sama zerknij: nerwica leczenie objawy PTSD. Pozdrawiam
  9. Witam, piszesz "jakieś wydarzenie". To chyba nie do końca wszystko jedno, jakie, bo może to podchodzić pod PTSD, ale tu potrzebny byłby okres latencji no i brak związku z poprzednimi problemami. Sam poczytaj nerwica, objawy, nerwicy, PTSD. Albo napisz coś więcej o tym wydarzeniu.
  10. No tak, poczytać warto, ale pamiętaj, że nie każdy podobny problem musi mieć podobne objawy. Przede wszystkim nie wbijaj sobie do głowy jelita drażliwego - dawałoby o sobie znać nie tylko przed wyjściem na zajęcia. Wbrew pozorom tego typu problemy są dość częste. Lęk przed czymś, co dzieje się na zajęciach -> reakcja stresowa -> przyspieszona perystaltyka. To, że w poniedziałek bardziej jest prawie normą. Po weekendowym odpoczynku od zajęć organizm jest mniej przygotowany na radzenie sobie ze stresem, rozleniwiony. Można zrobić przede wszystkim dwie rzeczy: *techniki relaksacyjne, które pomogą zmniejszyć reakcję stresową; *popracować nad lękiem związanym z zajęciami, tak aby organizm nie przesadzał z reakcją stresową. Każda z nich dobra, a najlepsze połączenie. Bardzo często zdarza się to w gimnazjach i szkołach średnich. Na studiach rzadziej. Z reguły potrzeba max. kilku tygodni, żeby sobie poradzić.
  11. Rzeczywiście objawy wyglądają nerwicowo. Jak rozumiem, zaczęły się od nadciśnienia i związanego z nim lęku o zdrowie. Psychoterapia rzeczywiście wskazana, ale pamiętaj: to, że masz objawy nerwicowe, nie oznacza, że wszystko wynika tylko z nerwicy, niezależnie od tego możesz mieć problemy z sercem i nie zaniedbuj leczenia. No i zamiast się męczyć zrób coś z tym, bo nerwica potrafi być podstępna i się utrwalać. Zresztą, sam poczytaj: nerwica, zaburzenia nerwicowe, zaburzenia lękowe
  12. Witam, nie ma najmniejszych wątpliwości, że unikanie sytuacji lękotwórczej bądź wywołującej reakcję stresową, tylko pogarsza sytuację; nie bagatelizowałbym znaczenia objawów; po pierwsze, są dość nieprzyjemne i utrudniają normalne funkcjonowanie, więc dobrze byłoby coś z nimi zrobić, po drugie zaś, często kolejność nawarstwiania się problemów jest dokładnie odwrotna, niż podpowiada intuicja, tzn. najpierw nowa szkoła - stres gwarantowany, potem objawy w postaci mdłości, bólu, zawrotów głowy itp. (czasem tak po prostu reagujemy na stres), otem zaś, świadomie bądź nie dorabiamy sobie do tego ideologię - "nienawidzę nauczycieli czy coś podobnego" - czyli racjonalizujemy. Owa nienawiść nie musi być tu przyczyną i w takich przypadkach zwykle nie jest; co możesz zrobić? Hm... po pierwsze nauczyć się panować nad fizycznymi objawami (czytałem tu przed chwilą np. o treningu autogennym), po drugie, opanować sytuację poznawczo - wiem, brzmi może tajemniczo, ale i jedno i drugie zrobisz z psychologiem. Pomimo tego, że taka reakcja jest bardzo nieprzyjemna i uciążliwa, możesz być pewna, że wielu ludzi twoim wieku tak reaguje na zmianę szkoły. Wiadomo też, że nie jest to trudne do opanowania, ale nie wszyscy radzą sobie z tym samodzielnie. Jeśli będziesz odkładać wizytę u psychologa, problem się nawarstwi i zmarnujesz sobie kawał czasu.
  13. bigda

    Witam, to ja - Bigda

    Witam, jestem tu nowy. Właśnie do Was dołączyłem :)
  14. Witam, lęk po okresie latencji od wypadku mógłby sugerować PTSD, ale skoro swoją treścią nie nawiązuje do wypadku, to rzeczywiście chyba nie PTSD. Ale moę to być np. reakcja na ciężki stres i trudności adaptacyjne. Typowy lęk społeczny zwykle nie zaczyna się nagle, ale jeśli ma jakieś "umocowanie" w osobowości, to wypadek i to zastanawianie się nad opinią otoczenia mogły być mechanizmem spustowym, który spowodował uruchomienie zaburzenia. Wydaje mi się, że szczegółowa diagnoza w takiej sytuacji nie jest tu najistotniejsza. Ważniejsze wydaje się, na ile problem jest związany z wypadkiem, a na ile wynika z osobowości. Zapewne i jedno i drugi, ale czego tu więcej. Odpowiedź na to pytanie pomoże dobrać właściwe metody terapeutyczne. Tak czy inaczej lęk przed oceną, zmiany nastroju, ograniczone kontakty z otoczeniem społecznym sugerują, że podstawą leczenia powinna być chyba psychoterapia.
×