Skocz do zawartości
Nerwica.com

Medytacja - nasza forumowa GRUPA WSPARCIA


Prometeus

Rekomendowane odpowiedzi

neon, ty się dobrze czujesz??? Skąd ty masz takie wiadomości? Ja medytuję od kilku miesięcy i jest to najwspanialsza rzecz jakiej doświadczam. Wyciszenie umysłu, zresetowanie natłoku myśli do zera i powrót do naturalnego stanu spokoju i relaksu, lepszej oceny sytuacji i spojrzenia na wszystko bardziej obiektywnie, wyzwolenie się ze strumienia myśli, zwłaszcza tych destruktywnych, po medytacji czuję się jak w domu.

 

Tylko nie próbuj powoływać się na temat, który założyłem, to jest moja ciemna strona, która jaśnieje właśnie dzięki medytacji :angel: . Nie strasz ludzi bez sensu. Albo podaj argumenty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

avada kedavra, ja medytowałem pare lat, i to bardzo intensywnie. ;) nie zresetowałeś żadnego natłoku myśli,tylko je stłumiłeś na jakiś czas. ta dawka opium doprowadza do uzależnienia, bo przecież w trakcie jest tak pięknie i kolorowo, a już jakiś czas po świat jest taki szary. a to prowadzi do pogłębienia dezorganizacji osobowościowej. ale wymiar kary często jest o wiele wyższy. jest pewien przykład wmiarę znanego poety polskiego, który świetnie udokumentował to co może sie dziać z człowiekiem, gdy w końcu docierasz w medytacji do pewnych wrót, i je otwierasz. zrobili nawet z tego teatr, chcesz posłuchać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jest pięknie ani kolorowo ( nie doświadczyłem czegoś takiego) Po prostu nie ma myśli, jest cisza i spokój w zamian gdy jest chaos i cierpienie, który gotuje nam umysł. Zresztą większość wszelakich myśli negatywnych to bzdury, medytacja jest powrotem to źródła naszej prawdziwej natury, (nie, nie tej zjebanej, do tej pierwotnej, najczystszej, nie zmąconej ego, czy jak wolisz umysłem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znacie prawo efektu jo-jo?

Z duchowością jest jak kulturystyką. Dosłownie.

Podnosisz pewne ciężary, odpoczywasz, a w międzyczasie mięśnie się regenerują.

 

Nie bierz za ciężkich ciężarów od razu. No i uważaj na sterydy.

 

Wziął mi się taki pomysł, bo oglądam Terminatora właśnie. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

avada kedavra,to znaczy że jak znika cierpienia,a przychodzi spokój i cisza, nie odczuwasz pewnego rodzaju ulgi, czasem zahaczającej o euforie?

 

no przecież napisałem, że odczuwam ulgę, euforii nie przynajmniej na razie.

 

reszty nie chce komentować, bo są to majaki.

 

Pisząc z tobą mam wrażenie, że jesteś z innej planety nie mając pojęcia o czym mówisz. Serio. Nie mam o czym z tobą rozmawiać jeśli nie rozumiesz podstawowych spraw.

Z resztą, jak możesz cokolwiek rozumieć skoro kwestionujesz dobroczynne działanie medytacji, wbrew milionom ludzi na świecie. Żenada, autentyczna żenada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przestrzegłem tylko niewinną dziewczynę przed skutkami do których może prowadzić medytacja. Uważam że moje trzy letnie doświadczenie pozwala mi na to.Nie oznacza to że medytacja nie ma pozytywnych skutków, dla wielu ludzi nie zrobi ona krzywdy, dltego też napisałem żeby dziewczyna robiła to pod okiem kogoś doświadczonego, a nie rezygnowała w ogóle. Nie wiem dlaczego twoje ego tak się obruszyło, skoro przecież praktykujesz medytacje, która ma na celu właśnie tego ego rozpuścić? Przeszedłem wszystkie te "lvle" w duchowości i taka postawa właśnie cechuje nowicjuszy. jak to mówią mistycy, twoje naczynie jest pełne, ty wiesz, a mądrość sie zaczyna wtedy, gdy zaczynasz sie domyślać że wiesz niewiele. wiec wpadnij wtedy pogadać, o świadomości, zjednoczeniu, ego, prawdzie, bo to będzie znaczyło ze przeszedłeś długą drogę, przeszedłeś pare egzaminów z duchowości.

 

 

Serwis internetowy "SciTech" podaje: ..... Groźne dla zdrowia skutki medytacji to między innymi: tiki twarzy, skurcze mięśni, halucynacje, bezsenność, utrata poczucia rzeczywistości czy nawet załamania nerwowe - twierdzą dr Margaret Singer i dr Janja Lalich, które przeprowadziły badania nad 70 osobami praktykujących medytację. Okazało się, że żadna z tych osób nie miała przed rozpoczęciem praktyki medytacyjnej zaburzeń psychicznych.

 

Singer i Lalich podkreślają, że u większości ludzi nigdy nie wystąpią problemy związane z medytacją. Największe niebezpieczeństwo czyha jednak na tych, u których pojawią się niepokojące symptomy, ponieważ często prowadzący medytację będą ich przekonywali, że są to objawy zbliżającego się oświecenia i namawiali do przedłużenia czasu medytacji.

 

 

Dr Andrew Newberg z Uniwersytetu w Pensylwanii przeprowadził badanie polegające na skanowaniu mózgu osób od dłuższego czasu praktykujących medytację. Skaner wykrył zwiększony przepływ krwi do płata czołowego, odpowiedzialnego za koncentrację podczas medytacji. Natomiast przepływ krwi do płata ciemieniowego, odpowiadającego za orientację ciała w przestrzeni, zmniejszył się

 

Z kolei dr Michael Persinger, psycholog z Uniwersytetu Laurentian z Kanady udowodnił, że medytacja wywołuję ataki przypominające epilepsję u niektórych osób. Spośród 1081 przebadanych studentów praktykujących medytację 221 miało halucynacje i słyszało głosy. Inne badania wykazały, że uprawiający medytację czują się wypaleni emocjonalnie i mają wrażenie, że ich otoczenie jest nierealne, dwuwymiarowe

 

każdy z tych tekstów jest z innego artykułu.

 

 

p.s bede przestrzegał każdego, kto samotnie będzie chciał wyruszyć w tą podróż ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, bardzo dziekuje Ci za odpowiedz, rady i sugestie osob, ktore kroczyly juz dana sciezka sa dla mnie bardzo wazne. :)

 

W sumie troche sie zdziwilam, czytajac Twoje slowa, poniewaz nigdy nie slyszalam o negatywnych skutkach medytacji. Zawsze bylam zapoznawana z tymi dobrymi stronami - czy to przez moje towarzystwo, czy przez drobne wzmianki.

 

Nie wiem, kiedy bede w stanie sprobowac medytacji pod okiem kogos doswiadczonego, ale z checia zapoznam sie ze wszystkim chociaz w teorii. neonie, czy procz przytoczonych tutaj badan, jestes w stanie podrzucic mi jeszcze inne prace na ten temat u zrodla?

 

W ogole, jezeli ktos zna bardzo dobre pozycje na temat tej calej duchowosci i etc, to ja sie bardzo chetnie zapoznam. Lepiej wiedziec, do jakiej wody sie chce wejsc. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Medytacja daje wyzwolenie, bo otwiera na prawdę. Jednak nie jest to ucieczka od rzeczywistości, przeciwnie: jej sens zmierza do pełnego przyjęcia tego, co nas otacza. Medytacja dąży do przemienienia człowieka, do tego, by zobaczył i usunął przeszkody tkwiące w jego wnętrzu, a wynikające z egocentryzmu, tworzenia własnego świata trosk i marzeń.

Medytacja stała się modna, ale ma ona różne dodatki: relaksacyjna, wyciszająca… Wiąże się z tym wiele nieporozumień, przed którymi ostrzegali już dawni mistrzowie medytacji. Medytacja nie jest wartością samą w sobie, ale ma pomóc w odkryciu Boga. Prawdziwa medytacja prowadzi do wzrostu miłości. Miłości do Boga, który jako źródło naszego życia pomaga nam wyzwolić się z miłości własnej i otworzyć na innych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie umiesz być obecny nawet w normalnych okolicz¬nościach - na przykład gdy siedzisz sam w pokoju, chodzisz po lesie albo słuchasz tego, co ktoś mówi - z całą pewnością nie uda ci się zachować świadomości, kiedy coś zacznie się „nie ukła¬dać", napotkasz trudnych ludzi lub sytuacje, poniesiesz stratę albo staniesz w obliczu jej groźby. Pozwolisz, żeby twoja reak¬cja (zawsze w gruncie rzeczy motywowana takim czy innym lę¬kiem) narzuciła ci kierunek postępowania, i dasz się wciągnąć w głęboką nieświadomość. Trudności są twoim sprawdzianem. Tylko to, jak sobie z nimi radzisz, może pokazać tobie i innym ludziom, jaki osiągnąłeś poziom świadomości, ani trochę na¬tomiast nie świadczy o nim to, jak długo potrafisz wysiedzieć z zamkniętymi oczami lub jakie miewasz wizje.

Jest więc niezmiernie ważne, aby być możliwie najbardziej świadomym w zwykłych sytuacjach, gdy wszystko mniej wię¬cej gładko się toczy. Rośnie dzięki temu twoja moc, płynąca z tego, że jesteś obecny. Wytwarza ona w tobie i wokół ciebie pole energetyczne o wysokiej częstotliwości. Nic, co nieświa¬dome bądź negatywne, żaden konflikt ani przemoc nie zdoła przekroczyć granic tego pola i w nim przetrwać, tak jak ciem¬ność nie przetrwa w obecności światła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie osobiście prawdziwa medytacja to po prostu przeciwieństwo zachowań obsesyjno-kompulsyjnych. A ze takie coś powoduje problemy, kłopoty i trudności - owszem - bo stare bóle w końcu wypływają na wierzch. Zachowania obsesyjno-kompulsyjne przez lata służyły trzymaniu ich pod powierzchnią. Teraz w końcu można zmierzyć się z prawdziwym życiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech, neon, przestań straszyć ludzi. To, że sam sfiksowałeś, nie znaczy, że innym ów obłęd również grozi. :P Wrażliwość potrzebna do osiągnięcia stanu oświecenia jest cechą osobniczą i to, co jednemu daje siłę, drugiemu ją odbiera. Być może sam nie byłeś wówczas gotowy na przebicie muru.

Tzw. samodoskonalenie (nie mylić z rozwojem osobistym, bo to coś innego :P) to trudna sztuka, tak samo jak ćwiczenie gry na instrumencie. Jeżeli staje się okoniem temu, czego się doświadcza, to prędzej czy później rzeczywiśćie można popaść w niebezpieczną obsesję. Nagle pojawia się milion wątpliwości i z każdą próbujesz się utożsamić.

Można powiedzieć, że ostatni rok sobie przemedytowałam i wyszło mi to na dobre (objawy, o których wspomniał neon, towarzyszyły mi, zanim w ogóle zaczęłam myśleć o medytacji), mimo że niejeden po takiej combo dawce wrażeń strzeliłby sobie w łeb lub wylądował w psychuszce.

 

Jeżeli pojawiają się jakieś haluny, kuriozalne myśli czy panika, to najlepszą na nie metodą jest spokojna obserwacja i cierpliwość. Trzeba zdać sobie sprawę, że każde z tych doświadczeń jest częścią rzeczywistości i nie można ich zlikwidować ani stłumić (bo wrócą). One są, tak samo jak życie jest.

 

Dodam jeszcze, że umysł ludzki jest bardzo potężny i bardziej nas przeraża wizja świata, którą sami pod wpływem różnych doświaczeń kreujemy, niż rzeczywistość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam taką radę. Jeśli rzeczywiście ktoś boi się, negatywnych skutków. W zen to ma jakąś ładną nazwę, makio. To wtedy, gdy przeszarżujemy, nazwijmy to umysłową kontuzją. Tak samo gdy ktoś gra dniami i nocami w szachy. One też potrafią powodować obsesję.

 

Więc, stosować medytację głównie w ciągu dnia. 2 godziny dziennie. Np. jadąc autobusem i uważnie oglądając drzewa za oknami. Czy idąc ulicą. Ten rodzaj medytacji lubię. Można spróbować być świadomym ciała jak model na wybiegu. Nie dość, że wygląda to z klasą, to jeszcze jest to medytacja.

 

I jeszcze jedna rzecz. W świecie panuję, że tak ujmę "burdel pojęciowy". To co my nazywamy oglądaniem telewizji, jakiś mnich mógłby uznać że to medytacja. Dla nas fitness, a w Indiach może joga. Serio. Każda kultura inaczej wartościuje.

 

Na przykładzie kotów.

-w Egipcie bóstwo

-w Polsce zwierzak domowy

-w środowisku naturalnym drapieżnik

-gdzieś w świecie może i dobry przysmak

 

Więc zwyczajnie radzę uważać na takie pokręcenie z pomieszaniem. Mistrzem w tym jest New Age. Nie krytykuję tego ruchu, bo mnie ukształtował. Ale jak już coś wrzucamy choćby do sieci, to dopiero gdy to rozumiemy. A nie zebrać wszelkie święte tradycje w jednym miejscu, bez jakiekolwiek wglądu co piszemy. Tak zachorowałem na schizofrenię, dziękuję pani W.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, jak Ci się udało wrócić z tej podróży? ;)

 

nie zawróciłem, po pewnym etapie nie ma powrotu, ponieważ nie tylko zmienia sie postrzeganie rzeczywistosci ale także funkcjonowanie biologiczne organizmu- jestem już na drugiej stronie brzegu, ale nie krzyczę do tych co zostali, żeby też próbowali. Najlepiej jeżeli taka decyzja podyktowana jest życiową koniecznością. Zazwyczaj właśnie sie tak dzieje.

 

Neurotica_Lostica, jestem zawsze do usług ;)

 

a n u k, już w pierwszym zdaniu popełniłaś błąd logiczny, który podważa twoją wiarygodność. Ponieważ jeżeli zwariowałbym z powodu praktykowania, to samo mogłoby przydarzyć się każdemu ;) Nie będe odnosił się do oświecenia, ponieważ nikt nie wie czy w ogóle istnieje takie zjawisko ;) zresztą, my sie raczej nie zrozumiemy, ponieważ reprezentujesz stronę uczuciową medytacji,sentymentalną którą rozumiem, bo kiedyś również byłem bezkrytyczny w stosunku do całej "duchowości" w ogóle. A uczucia raczej niechętne są rozumowi i na odwrót. Dlatego twoja uczuciowość będzie niechętna do tych rewelacji naukowych które przytoczyłem a które reprezentują logikę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neurotica_Lostica, Tu masz Edwarda Stachure, który zanurkował głęboko i nie podołał, siły psychiczne, które obudził rozbiły go. konsekwencją było ........

 

[videoyoutube=K1PFKCrWMdo][/videoyoutube]

[videoyoutube=Ql5N6SVAXUI][/videoyoutube]

[videoyoutube=1Bt_jLPjcZA][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, choć nieraz rzekomo "ubolewam" nad swoją egotycznością, to jednak wiem (?) też, że w praktyce niestety (?) nie wiele mogę z tym zrobić. Nawet moim przyznaniem się do swojej egotyczności w praktyce tylko łechczę swoje - rzekomo "oświecone" - ego (patrzcie i podziwiajcie mnie, jaki to jestem skromny i jak potrafię się przyznać!). Ot, taki paradoks ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nvm, Dokładnie tak. Ale jest w tym paradoks, że człowiek który medytuje ma znacznie silniejsze emocje, jeżeli oczywiście sie z nimi utożsami i ego go "opęta". Dlatego ci co naprawde chcą dotrzeć na mete tego wyiścigu zachowują ciągłą czujność. Zresztą uwaga wpłukuje treści z świadomosci, a gdy to zrobi, nieświadomość rychło zacznie uwalniać swoje treści, siły psychiczne, które po integracji w świadomości ciągną nas dalej ku zjednoczeniu. niektóre z nich są bardzo pociągające, posiadają one aspekty mądrość, ale także treści magiczne, dzięki którym możemy np. wróżyć czy wprowadzać ludzi w stan hipnozy, leczyć(oczywiscie tylko w pewnym zakresie), a także w pewnym zakresie wpływać na rzeczywistość poprzez zabiegi czarodziejskie, wystarczy je tylko zacząć rozwijać ; -) ale to są brudne siły, w które lepiej sie nie mieszać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×