Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy lubicie siebie?


agapla

Rekomendowane odpowiedzi

prawda to że jak się siebie lubi to łatwiej o to żeby inni nas polubili?? sprawdził to ktoś na sobie. Bo ja nie jestem do końca przekonana czy to tak działa.

Malcolm - napisałabym coś, ale na tym forum już tyle komplementów dostałeś, że już Ci nie będę słodzić bo się zrobisz zarozumiały. Ale wiesz....

I żeby nie było że się podlizuję. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leż Panno Nikt-buzia bez piegów jest jak niebo bez gwiazd!Ja też mam piegi i jestem z nich dumna

Mnie zawsze przeszkadzały.

Chociaż może nie one mi tak przeszkadzają, a fakt, iż wiecznie mam jakieś-takie zaróżowione policzki i nie mogę na siebie patrzeć.

Odrzuca :?

 

Ale progenia jest najgorsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prawda to że jak się siebie lubi to łatwiej o to żeby inni nas polubili?? sprawdził to ktoś na sobie. Bo ja nie jestem do końca przekonana czy to tak działa.

 

Dziala. Kiedys w ogole nie akceptowalam swojego wygladu w zasadzie bez widocznego powodu, staralam sie nie rzucac w oczy, to i mialam efekt. Kiedy zaczelam sie wreszcie sobie podobac, nagle ni stad ni zowad kolejka po moj numer telefonu.

Podobnie z reszta - im bardziej pewna siebie jestem, tym bardziej przyciagam. Taka prawidlowosc zauwazylam tez u innych, ale to prosty mechanizm... Logiczne jest, ze jesli dobrze czujesz sie ze soba, to jest wieksza szansa, ze ktos inny tez bedzie sie czul z toba dobrze.

 

Aktualnie nienawidze siebie - za to, ze pozwolilam sobie tkwic w czyms takim; za to, ze nie umiem sobie poradzic. Zwyczajnie nienawidze i gardze soba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dziś dla odmiany lubię siebie i jak ktoś mnie nie lubi to trudno - jakoś to przeżyję. I tak nie wyobrażam sobie sytuacji że "wszyscy" mnie lubią. Nie ufam ludziom których lubia WSZYSCY.

Fajnie mi z tym że jestem troche złośliwa i nie jestem słodka - ale za to staram się pomóc jak mogę. Ehh, szkoda że niebawem znowu bedę patrzeć na siebie krzywo.

Pozdrawiam Was.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maiev "jeszcze się taki nie narodził co by wszystkim dogiodził" więc nie przejmuj sie jednostkami.

Zauważyłam pewną zależność-jeśli lubimy siebie to jest to bardzo widoczne, oddziaływuje to na innych ludzi w taki sposób, że wyczuwają takie rzeczy i przez to również maja do nas pozytywny stosunek, ponieważ człowiek lubiący i akceptujący siebie jest przyjaźnie nastawiony do świata. Przy odwrotnej sytuacji gdy nienawidzimy siebie jeszcze bardziej rzuca się to w oczy, ponoć nie da się lubić innych, a przynajmniej czerpać z tego radość, gdy ktoś uważa się za osobę niewartościową i nie lubi samego siebie. Ludzie to wyłapują i nie darzą sympatią takiej osoby, z kolei delikwent odbiera te negatywne "fluidy" i w efekcie czego jeszcze bardziej nienawidzi siebie... Koło się zamyka...

:?

Podziwiam tych, którzy potrafią ze mną wytrzymać i znieść mój marny widok, jest dla mnie niepojęte, bo sama tego nie potrfię :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem lubię siebie, a czasem nienawidzę. Teraz gdy przytyłam (znów)

po kolejnej depresji, to nie akceptuję swojego ciała, nie mogę na siebie patrzeć, ale to nie przeszkadza mi jeść. Postanowiłam od stycznia ograniczyć słodycze, pieczywo i takie tam, zobaczymy, może dam radę.

nie lubię siebie za wiele moich cech, których nie potrafię, a może nie chce zmienić? Dziwne to wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nienawidzę fizyczności..uważam to za jakąś ułomność..najchętniej nakryłabym się wielkim, czarnym workiem! nienawidzę twarzy, dłoni, oczu, nóg..wszystkiego. najgorsze, że ciągle słyszę w głowie głos, który mnie obraża..Macie tak też, bo ja zaczynam u siebie widzieć jakieś rozdwojenie jaźni chyba..jakby wciąż mi któś szeptał do ucha..jesteś brzydka, głupia, nie zasługujesz na nic..czasem doprowadza mnie to do histerii.. wciąż prowadzę w swojej głowie konwersację...czasem zapominam, że jestem sama bo to tak jakbym rozmawiała z kimś obok..w dodatku z kimś, kto mnie wprost nieznosi!! .. może nie jestem w tym odosobniona..?????!!!!!!!!!

w każdym razie z akceptacją było zawsze ciężko...nawet nie wiem co to znaczy..jestem wrogiem samej siebie :cry: i jest mi źle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy patrzę w lustro to całkiem siebie lubię, bo chyba trzymam się nieźle, wolałabym jednak mieć inne oczy, mniej smutne, patrzące w przyszłość z optymizmem ...

Lubię siebie jako mamę (polubić siebie w tej roli pomógł mi psychiatra), mam fajne dzieciaki, widzę że mnie bardzo kochają...

Jako koleżanka chyba też nie jestem zła. Jestem lojalna (tak mi się wydaje), nie oceniam innych (życie mnie tego nauczyło),nie obgaduję, nie plotkuję, może tylko jestem zbyt zamknięta w sobie i nieufna...

Jako żona to... niezbyt udany ze mnie egzemplarz...Ale może będzie lepiej (?)...

Nie jestem pusta... Dużo czytam (raczej tylko ambitne książki),potrafię o wielu rzeczach porozmawiać....

Jako pani dla psa... co tu dużo mówić - jestem super!Pies za mną szaleje!

Musiałam to wszystko napisać (absolutnie zgodnie z prawdą!) i ...jest mi lepiej! Fajnie tak się dowartościować... :D

Zyjemy w takim dziwnym kraju,gdzie mentalność wielu ludzi nie pozwala myśleć o sobie dobrze, podziwiać siebie, kochać siebie...Zmieńmy to!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×