Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy lubicie siebie?


agapla

Rekomendowane odpowiedzi

Czasem siebie kocham, czasem nienawidzę- a najczęściej wcale się nad tym nie zastanawiam.

Jedno jest pewne ... nienawidzę miejsca, w którym mieszkam! :evil:

W te wakacje albo zaraz po zamierzam się wyprowadzić. Miałam to zrobić już tej wiosny (poślizg przez chwilowe kłopoty z pracą), jeśli tym razem znowu coś mi w tym przeszkodzi- nie odpowiadam za siebie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie lubię siebie. Czasem nawet nienawidzę. A jak mi ktoś mówi, że mnie lubi, to myślę, że słabo mnie zna. Gdyby znał(a) mnie lepiej, to nienawidził(a)by mnie tak samo jak ja siebie nienawidzę... Ech, czemu ja jestem dla siebie taki okrutny???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie lubię siebie. Czasem nawet nienawidzę. A jak mi ktoś mówi, że mnie lubi, to myślę, że słabo mnie zna. Gdyby znał(a) mnie lepiej, to nienawidził(a)by mnie tak samo jak ja siebie nienawidzę...

Świetnie to ująłeś, mam podobnie, choć czasem uważam, że jestem piękna (nie chodzi głównie o wygląd :mrgreen: ), ale gdy chodzi o kontakty z innymi ludźmi, to zawsze mam tak, jak napisałeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja siebie kocham bo jestem po prostu dobrym czlowiekiem, chociaz czasami bywam fkurfiajaca, aha no i za to ze mam ladne usta i dlugie wlosy :oops::mrgreen: (a co tam mozna sobie poslodzic).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w tym temacie czuję się dość ambiwalentnie...

 

zdradzam silne objawy zakochania w sobie; typu przekonanie, że gdybym była facetem, chciałabym mieć taką kobietę; albo że jestem taką indywidualistką, że nic dziwnego, iż nikt mnie nie rozumie, bo jestem za mądra, a wszyscy tacy płytcy, ogólnie jestem jednym wielkim chodzącym nieodkrytym talentem :mrgreen:

jednocześnie czuję do siebie nienawiść czy wręcz odrazę, której nie potrafię uzasadnić, z wielką pasją dokopuję sobie, sama siebie obrażam i z siebie drwię, co prowadzi do aktów autoagresji zarówno fizycznej, jak i psychicznej. to bywa naprawdę nie do wytrzymania.

 

myślę, że żadna z tych skrajności nie jest zdrowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, mam to samo.

Szczerze mówiąc wolalabym być trochę głupsza-wtedy też pewnie latwiej byloby mi siebie polubić.

 

Na pewno nie moglabym napisać,że kocham się za to,że mam "ładne usta i dlugie wlosy".Uroda jest kwestią przypadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dni, w których lubię siebie, mogę policzyć na palcach...chociaż teraz już jest ciut lepiej, co nie oznacza, że nagle sie polubiłam, ale że raczej nie zagnębiam się faktem jaka to ja jestem beznadziejna, tylko stałam się sobie bardziej obojętna. Zero uczuć względem siebie....nie jest mi z tym dobrze. Czuję się jakbym nie istniała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×