Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy udajecie przed innymi ze wszystko jest OK???


Poetka

Rekomendowane odpowiedzi

Hejka;

Ja do niedawna udawałam przed wszystkimi poza własnym mężem. On biedny dźwiga ciężar moich leków od lat. Kilka tygodni temu powiedziałam rodzicom (myślę, że są niestety częściwo źródłem moich lęków), ale po pierwszym poruszeniu olali sprawę, a mama się dopytywała czy "na pewno już wzięłam leki". Bo to przecież wszystko załatwi...

Przed resztą świata jestem super zrównoważoną, młodą mamusią.

A lęki mam niestety okropne.

 

pozdrawiam

Nika

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

są osoby z którymi utrzymuję bliższy kontakt i one wiedzą przynajmniej pobierznie, w czym rzecz, są osoby zupełnie wtajemniczone.Ale, że znajomych mam niewielu to nie mam takiego problemu. :) przynajmniej jakiś pozytyw takiej sytuacji.

 

ogólnie to chyba lepiej się czuję jeśli ktoś na starcie nie wie o moich problemach, łatwiej mi wtedy samej ze sobą.Kiedy ktoś się dowie i pyta o to, a ja opowiadam, zaczynam się bardziej nakręcać, bez sensu.

Jeśli nie zanosi się na dłuższą znajomość, nie widzę sensu pisania komuś swojego życiorysu.w innych przypadkach przynajmniej się staram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj vanesa. Borykam się już z nerwicą lękową długi czas,tak na dobre to od 4 lat. Ukrywałam i ukrywam to nadal.Obecnie wie tylko mąż, rodzina wie że mam nerwicę, ale nie mają bladego pojęcia że to nerwica lękowa.Oni uważają że poprostu jestem nerwowa i szybko sie denerwuję.Nawet nie zdają sobie sprawy co odczuwa człowiek chory na nerwicę lękową..Otóż ukrywanie i udawanie przed innymi że wszystko ze mną jest ok. doprowadziło mnnie do skrajnego wyczerpania psychicznego.Na dzień dzisiejszy czuję sie fatalnie,słaba i wyczerpana.Myślę że z czasem dołączyła też depresja.Uważm że gdybym nie ukrywała tego tak bardzo jak to robię to nie byłoby tak źle.Chcialabym podjąc leczenie ale bardzo boje się napiętnowania "wariatka".Z każdym dniem jest coraz gorzej a ja nie mam już sił na walkę , mam wrażenie że już wariuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja generalnie mam w pupce co o mnie myślą ludzie z zewnątrz.

Są osoby dla mnie ważne, które wiedzą o tym co we mnie siedzi, którym bałem się o tym powiedzieć, bo bałem się reakcji, ale z drugiej strony nie specjalnie kryje się z moimi problemami.

 

Jeżeli ktoś uważa mnie za schizola to jego sprawa. Ja się nim nie czuje, i to jest dla mnie najważniejsze. Nie widzę sensu udawania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ehh... to dla mnei najwiekszy problem

 

dawałam do zrozumianie najblizszym że coś jest nie tak, że źle się czuję.

oni mówili że bedzie dobrze.

dopóki nie zadzwoniłam do przychodni psychiatrycznej, gdzie pani oznajmiła ze najbliższy termin to za miesiac. Po tym co usłyszała zapisała mnie jeszcze tego samego dnia.

 

Matka? nawet sie nie przejeła moja depresją i nerwicą lękową. Stwierdziła że ma większą niż ja.

 

Przyjaciółka? Opieprzyła mnie że dlaczego nic nie mowiłam, czy naprawde jest aż tak źle i po jaka cholere biore leki, przeciez sa inne sposoby.. nie moze mi tego wybaczyc ... hmm... telefony codziennie, wyszukiwanie nowych lekarzy <--- szkoda że tak późno.

 

znajomi sie poobrazali bo nie chciałam sie z nimi widywać bo bałam sie wyjsc z domu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przed rodzina nie udaje, lubie mowic im o swoich schizach, lubie paczyc, jak sie tym przejmuja, delektowac sie ich cierpieniem...ten przestraszony ton glosu, te pytania, pocieszenia...wszystko to sprawia, ze przed rodzina z choroba sie nie kryje. miodzio.

natomiast przed ludzmi z uczelni ukrywam to wszystko, bo sie ich boje, nikt nie wie, ze sie lecze i biore garsciami leki psychotropowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Izka nie bój sie napiętnowania tylko szybko mykaj do lekarza poki masz poczatki nerwicy .Im szybciej zaczniesz cos robic tym szybciej masz szanse z tego wyjsc .Nie patrz na innych co sobie pomysla zrob to dla siebie ,bo jak Ty bedziesz nieszczesliwa to twoje dziecko i mąż rownież patrzac na Ciebie nie beda szczesliwi. Ja ukrywałam przed wszystkimi ze sie lecze psychiatrycznie bo 20 lat temu nie było tyle słychac o nerwicach i depresjach .Ktos kto sie tam leczył to odrazu był uwazany za niepoczytalnego. Teraz mowie niektorym co sie ze mna dzieje i jak to wyglada bo w społeczenstwie jest przekonanie ,ze jak ktos ma nerwice to znaczy jest nerwowy . Ciezko zrozumiec innym jak mozna sie czegos panicznie bać,jak mozna nie wychodzic z domu . Rozmawiam tylko z tymi ktorzy potrafia to zrozumiec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie udaję.I tak mam za dużo stresów,po co mam sobie dokładać kolejne,przez ciągłe udawanie,że jest super,fajnie,pięknie i świetnie się bawię?Moi znajomi z którymi spędzam czas wolny o nerwicy wiedzą,dzięki temu i mi jest łatwiej,bo pewne rzeczy ich nie dziwią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:( _Praktycznie zawsze to ukrywam,o mojej chorobie wie tylko moja rodzina,wręcz złości mnie jasli moja mama opowiada ciotce,że choruję.Kiedys psychoterapeuta pytał mnie czego to ukrywam i nie potrafiłam na to odpowiedzieć!!!!! :( Może boję się,że ktoś mnie wysmieje, obgada,odsunie się ode mnie?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

jestem tutaj pierwszy raz.Z nerwica walcze od 2 lat.Jak sie to zaczynało powiedziałam męzowi .powiedział ,że przy mnie bedzie i bedzie mnie wspierał.Poszedł ze mna do lekarza i na tym konec Jak sie okazało nie pomógł mi w ogóle zrobił zupełnie odwrotnie .Zaczął wychodzić z domu zaczeli sie koledzy a nawet zdrada .Na domiar tego wszystkiego dowidziałam sie ze jestem w ciązy wiec nie mogłam zacząc przyjmowac leków.zostałam całkiem sama z dzidziusiem w brzuszku.Boże ile ja sie wtedy nacierpiałam.Nikomu juz nie mówiłam co przezywam no moze troche matce ale nie do końca .Ona to zbagatelizowała .zreszta sama jest alkoholiczka wiec nie mam w niej wsparcia.Zawiodłam sie na wszystkich najblizych w chwili kiedy ich potrzebowałam najbardziej...Teraz zaczynam stawac na nogi ale nie chce nikomu o tym mówic.Chce isc do lekarza i zacząc brac leki jednak boję się :( boje sie czy dam sobie rade z małym dzieckiem .zwłaszcza na poczatku brania leku.Słyszałam o skutkach ubocznych itp.Moje malenstwo ma roczek i potrzebuje duzo uwagi czy dam rade..musze cos z tym zrobic juz dłuzej nie wytrzymam mam takie leki przed wyjsciem zdomu nawet z synkiem na spacer obawiam sie wyjsc a jak wyjde to ide cały czas w takim napieciu...

 

[ Dodano: Wto Lip 25, 2006 7:50 pm ]

Acha jeszcze jedno

Jak byłam dwa lata temu u lekarza przeisła mi seroxat.nawet wykuiłam ten lek ale wiadomosc o ciązy spowodował ze nawet na niego nie spojrzałam...czy teraz kiedy mam malutkie dziecko przyjmowanie seroxatu byłoby bezpieczne i czy on naprawde pomaga..nie karmie piersia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sloneczko, jestes naprawde dzielna, ze to wszystko wytrzymalas...podziwiam i gratuluje z calego serca, ze znioslas to wszystko, i ciaze i cala ta sytuacje...

teraz zajmij sie w koncu soba, oczywiscie nie zapominajac o dziecku... nie pozwol sobie wiecej na cierpienie, wiec idz do lekarza i wez sobie leki na dobry poczatek... zebys przestala cierpiec, a wtedy staniesz na nogi, i bedziesz mogla spokojnie rozwiazywac problemy i przyczyny nerwicy...

dasz rade, bo najgorsze wedlug mnie juz przeszlas i jest to za Toba

trzymaj sie, pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słoneczko-jesteś bardzo dzielną i wspaniałą kobietą.Możesz spokojnie zacząć brać leki,jeśli nie karmisz.Ale uważaj na pierwsze dni-reakcje na psycho...są różne - ja zasnęłam sama nie wiem kiedy!!!!Najlepiej by było,abyś miała jakąś bratnią duszyczkę,by przypilnowała Ci maleństwo!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie lekaj kiedy urodzila sie moja corka to moja choroba najbardzej mi doskwierala :(

Musisz sie naluczyc czerpac radosc z twojego malenstwa,a uwiez mi ze twoj bobas teraz bedzie coraz bardzej cie zaskakiwal zaraz opanuje tyle nowych zeczy i bedzie pelno go wszedzie,ze zapomniesz o tym dziadostwie i nie bedziesz tak czesto o tym myslec a to najwazniesze :D

Wydaje mi sie ze mnie na nogi postawila moja cora wspulne spedznie czasu pomaganie jej odkrywania swiata itd.Ma teraz pietnascie miesiecy i tylko ten kto to przezyl wie jaka cudowna sprawa jest dzieko :D

P.S

Czerp z tego sakrbu jak najwiecej obojgu wam to wyjdzie na dobre!!!!!!!!!!!!!

POZDRAWIAM 3-majcie sie.

 

[ Dodano: Wto Lip 25, 2006 10:38 pm ]

Nie lekaj kiedy urodzila sie moja corka to moja choroba najbardzej mi doskwierala :(

Musisz sie naluczyc czerpac radosc z twojego malenstwa,a uwiez mi ze twoj bobas teraz bedzie coraz bardzej cie zaskakiwal zaraz opanuje tyle nowych zeczy i bedzie pelno go wszedzie,ze zapomniesz o tym dziadostwie i nie bedziesz tak czesto o tym myslec a to najwazniesze :D

Wydaje mi sie ze mnie na nogi postawila moja cora wspulne spedznie czasu pomaganie jej odkrywania swiata itd.Ma teraz pietnascie miesiecy i tylko ten kto to przezyl wie jaka cudowna sprawa jest dzieko :D

P.S

Czerp z tego sakrbu jak najwiecej obojgu wam to wyjdzie na dobre!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja właśnie udaje przed wszystkimi wie o tym tylko moj chłopak któremu powiedziałam nie dawno i chyba nie chce zeby wiedział o tym jeszcze ktoś

boje sie braku zrozumienia

 

 

Słoneczko ja też walcze w rodzinie z alkoholizmem do tego juz wogóle nie mam siły o tym gdy tylko myśle to zaczynam płakać a sama mam potworny wstret do alkoholu nie nawidze nawet jak ktos przy mnie pije a ludzi pijanych to omijam szerokim łukiem bo boje sie ich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vanesa współczuje wiem co to znaczy alkoholizm w rodzinie ,na szczęście teraz mam szczęśliwą rodzinę,ale przeszłosć nie daje o sobie zapomnieć. Wydaje mi się jednak ze powinno się mówic o swojej nerwicy bo wtedy sama też jestes z nią pogodzona . :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy macie tak ze przed innymi udajecie ze wszystko jest wporzadku ze nic was nie martwi ze niczego sie nie boicie?

 

Moi najbliżsi oraz znajomi wiedzą doskonale co mi dolega ponieważ powiedziałem im otwarcie że to nerwica i jak się ona ma do mojego życia.

 

Najważniejsze jest aby chociaż najbliżsi wiedzieli poniewaz rozmowa o tym z drugą osobą jest naprawde kojąca.Moja mama też chorowała na tą paskudną nasza "przyjaciółke" i rozmowa z nią jest czymś wspaniałym.Niczym zastrzyk uspokajający.Pozatym interesuje się od dawien dawna medycyna (moja mama naturalnie) i w niektórych przypadkach naprawde potrafi pomóc zwykłą ciepłą rozmową.Polecam każdemu.

Pozdrawia i życze szybkich powrotów do pełni szczęścia !! !! !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powiedziałam tylko mojemu facetowi i najbliższej przyjaciółce, na początku trudno im było to zrozumieć, że sama sobie wszywam takie schizy i wogóle o co chodzi? Ale wytłumaczyłam im i teraz mam w nich duże wsparcie :)

Moi rodzice wogóle olali sprawę, matka mnie jeszcze pogrążyła, powiedziała że to niemożliwe, że to napewno jakiś guz mózgu, albo padaczka i mam robić badania i iść do innego neurologa itp...

Raz odważyłam się i powiedziałam koleżance, to zaczęła mi opowiadać, że u niej w rodzinie to też była taka psychiczna i jaka ona była dzwina :? A wogóle to brała psychotropy i była w szpitalu i teraz to nikt z rodziny z nią nie gada i takie tam :? Załamka :cry:

Więc lepiej uważać co się komu mówi :x Niestety :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie wiedza rodzice i przyszli tesciowie nio i oczywiscie moj Narzeczony ktory jest dla mnie wielkim oparciem. . . jak powiedzialam im to poczulam sie lepiej bo bardzo fajnie zxareagowali Moze dlatego ze moj tata wie co to znaczy nerwica :!: A co do pracy i znajomych to ukrywam to bo nie wiem czy by zrozumieli... chcialabym miec takie podejscie jak Shadow ze nie przejmuje sie innymi "co ludzie powiedza mysle ze to moja glowna przyczyna nerwicy ale to sie okaze w trakcie psychoterapii...

PS: wlasnie jestem w pracy i nienajlepiej sie czuje bo jestem w 1 tygodniu brania lekow ale jak tu czytam Wasze pozytywne posty to az cieplo na serduszku mi sie robi :smile:

Jeszcze raz gratuluje pomyslodawcy forum :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×