Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mizofonia - patologiczna reakcja na dźwięki


Ania_1988

Rekomendowane odpowiedzi

chybawszystkozajete ale tylko konkretnie ten człowiek ci przeszkadza, czy na wszystkich ludzi tak reagujesz?

 

doskonale to znam, jednakże jeszcze nie ma leków na tę przypadłość

można stosować 'unikanie' ale to prowadzi do ograniczenia kontaktów społecznych

nie wiem czy z nim masz jakiś problem, czy wszystkie takie dźwięki tak na ciebie działają ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilku miesięcy biorę nowy lek.

Stałem się od tej pory nadwrażliwy na dźwięk, hałas. Wszelkie dźwięki bywają drażniące. Najbardziej wysokie tony (np. w muzyce). Najlepiej czuję się w ciszy.

Chociaż nie sprawia mi to wielkiej przykrości ale jest bardzo irytujące, to wyłapuję z otoczenia ludzkie pociągnięcia nosem, nawet te najcichsze.

Co dziwne, również gdy sam nieświadomie pociągnę nosem, to mimowolnie wyłapuję ten dźwięk.

Niemiłe mi są także westchnienia ludzi, westchnienia z jęknięciem i ziewania ale nie w takim stopniu jak pociąganie nosem.

 

W którejś z poprzednich depresji nie mogłem zdzierżyć szczekania psów i krakania wron, kawek, kruków, gawronów. :silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś napisałam na fejsbukowym spotted MPK apel do ludzi pociągających nosem w komunikacji miejskiej. Wiem, że to nic nie da. Podpisałam się jako mizofoniczka, chciałam zwrócić uwagę, że coś takiego istnieje... Nie napisałam, że jestem chora, czy coś, tylko że jestem niesamowicie wrażliwa na dźwięki. Chyba nikt nie sprawdził w necie, co znaczy mój podpis. Zostałam niesamowicie obrażona przez wiele osób. Nie będę cytować. Nikt nie rozumie tego, co czujemy. Czemu tak jest...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Denerwuje mnie kiedy bliska mi osoba mlaska, siorpie a nawet rusza stopami w takim powolnym tempie. Wkurza mnie kiedy piszę na klawiaturze i wtedy ten dźwięk klawiszy mnie dobija. Tą wrażliwość na dźwięki i ruchy mam od gimnazjum, teraz mam 18 lat i przez tyle czasu cały czas się męczę. Tak samo wkurza mnie cisza, bo słyszę swój oddech, w momęcie kiedy idę spać włączam cicho muzykę i wtedy mogę zasnąć.

Zauwarzyłem też, że czasami mam drgawki powieki ale nie wiem czemu zawsze lewego oka...

Szkoda, że moja rodzina mnie nie rozumie i śmieją się z tych moich zachowań. Ciekawe czy do końca życia będą prześladować mnie te okropne dźwięki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muza. Przede wszystkim obca, niechciana muza. Niskie tony. Buuuuu. I ścisk, uderzenie krwi do głowy. To już koniec. Po mnie. Nic nie dociera. Możesz mówić, słyszę Cię, ale BUUUUUUUUU. Jak możesz mówić, kiedy Buuuuuuuuuuuuu ! Pójdę, powiem, jak tak można. Inni też tu mieszkają. Chamy!!!! Ale to trzy piętra dalej. Inni nic nie mówią. Niech oni tam idą. Ja nie. Jak to. Trzy piętra i ci przeszkadza? Świr.

Odgłos rozmów zza ściany....

Jakim prawem wasza mowa mnie dosięga. Zabierać i spier... Chamy ! Późno jest. Zdejmę słuchawy. Może już poszli? Nie są słyszę. Jeszcze muzę puszczę ze słuchawek. I tak słyszę... a może nie ..... może to w głowie..... zdejmę, posłucham, sekundkę, najwyżej szybko założę. Cicho? A jak zaczną gadać a ja usłyszę?

Łażą w nocy. Kroki stawiają głośno. Chamy !!!! Ciszej chodzić. Tak jak ja. KULTURALNIE. Beng, beng, beng, beng, beng, beng. A taki miał być blok akustycznie dopracowany. Stropy nie przenoszące hałasu.

Wiercisz? Sobota jest, dziewiąta. Po całym tygodniu waszego chamstwa wyspać się chciałem, a ty domorosły klepko. I po fajnym poranku. Zawierci jeszcze? Skończył. Jak skończył to się może będę uspokajał? A jak jeszcze będzie wiercił??? Ludzie idźcie go zlinczować. Ja nie mogę.

Mlaskania....... od tego się zaczęło. Ale dzisiaj to mniejszy problem. Nawet mały.

Ale tak sapać? Włosy w nosie masz. Przekarczuj trochę. Wyjdę. Wyszedłem.

....klawiatura..... troche mnie wzbudza. Da się żyć.

Nie stękaj brachu. Oddychaj równo. Po co zatrzymujesz oddech a potem musisz stęknąć? A do tego jak gadasz przez telefon machinalnie nerwowo klikasz myszką. Nerwus z ciebie. Się lecz psycholu!

A temu gul chodzi przy przełykaniu. Pół kanapki i pół szklanki naraz przełyka! Glllllllllll. Nieeeeee . Nie mów nic..... Zajęty jestem. Zadzwonić muszę.

Jak sie ma psa to się go na spacer zabiera, a nie trzyma na balkonie, że facet z bloku 300 metrów dalej szału dostaje... Ofermy sąsiedzi. Idźcie do niego. Obraźcie go bo jest podły i niegodny. Niech cierpi. ...A może wystarczy poprosić. Powiedzieć. Po prostu. Wie Pan, przeszkadza szczekanie, mógłby Pan....... ALe 300 metrów?

A pianinko z bloku obok nie przeszkadza. ?

Wywożenie śmieci nie przeszkadza.

Wiercenie w pracy nie przeszkadza.

A na urlopie to muszę taką miejscówkę mieć, żeby mnie swoimi dźwiękami nie zgwałcili. Oglądam zdjęcia, satelity, podejrzewam . I tak wiedziałem, okno nad restauracją. Zabić mnie chcecie? Mordercy.

Ławeczki piwkowe. ejj. Lato a okna nie otworzę. Bo was usłyszę. Wiem, że tam siedzicie. Już was usłyszałem. Dobre okna mam.

 

.......kiedyś było gorzej.........

 

Teraz mam dobre mieszkanie i się wyciszyłem. To znaczy jeszcze niedawno byłem wysiszony, ale się CHAMY sprowadziły i dźwiękują mnie nocami. Spanie nie bardzo się udaje. Gdzieź tak ryja piłować. Ja was słyszę........ Sąsiedzi najbliżsi śpią i nic nie wiedzą o tych hałasach? Głusi? A ja słyszę was.

 

Dźwięk z cudzych słuchawek. Ogłuchniesz.

Do kina już nie chodzę. Chyba że na 14.00 do takiego kina bez kornu i innych szeleszczeń. udaje się.

Transport publiczny?

Nie dał bym rady.

Wszyscy w pociągu śpią a ja się gotuję. charczą, sapią, puffają, świszczą. Spójrzcie na mnie. Ja wam nie koncertuję. Obudźcie się i zobaczcie!! Łokciem lekko w boczek. Ulga. Zasypiam!!! ZA S Y P I A M! Sekundeczke i mnie Nie ma. Porem otworze oczy i będzie po wszystkim, .................................................. p........u.......f.f.f.f.f. NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Wiele bodźców jednak wyeliminowałem...... Nie korzystam, nie używam, nie bywam.

 

Najstarszy incydent jaki pamiętam z odnośnikiem czasowym, to zachowanie kolegi ze szkoły średniej. Teraz mam prawie 40. Tyle lat męki.

Ale szczerze. Nie zawsze. Bywało naprawdę źle. Muzyka z okna mieszkania podczas spaceru potrafiła mnie rozbić.......

Teraz jednak niektóre bodźce nie wzbudzają mnie.

 

Ale żeby było dobrze to powiedzieć nie mogę....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie to chyba nie o dźwięki senso stricte chodzi, tylko o brak skupienia i uczucie wiecznego zamieszania.

 

Bo jak nie ma spokoju, to ja mogę ewentualnie robić coś, co nie wymaga myślenia, sprzątać, grać w grę... Ale jak mam coś powiedzieć albo napisać, a ktoś gada równo ze mną, albo z telewizora, to bez dłuższych pauz poprawnego zdania nie sklecę. Gadanina mnie męczy najbardziej, bo chcąc nie chcąc muszę słuchać rzeczy, których nie chcę.

 

A tak w ogóle to wiadomo, nienawidzę kaszlących ludzi, jak ktoś pogłaśnia na wiadomości i jak dziewczyny się śmieją w tramwaju tak spazmatycznie wciągając powietrze...

 

-- 05 lut 2014, 17:01 --

 

Dlaczego niektórzy ludzie oglądają wiadomości 3 razy dziennie? :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam inaczej. Jeżeli jakiś mój układ wewnętrzny uzna, że dany dźwięk ma MORALNE prawo być, to ok. Dzisiaj koledze w biurze poluzowała się śrubka i puszczał muzę z lapka. Nie było porblemu.

Myślę, że dlatego, że wiedziałem, że jak mi zacznie przeszkadzać, to mu mogę zwrócić uwagę. A on sobie folgował, bo wiedział, że dam mu znać jak mnie zacznie denerwować. Tak już bywało.

 

Dźwięki, które są generowane przez złe (decyzja zależy od jakiegoś smerfa w mojej głowie) źródła są niszczące. Najpierw pękam. Tak jak wał powodziowy. Gdy już jestem "pękniety" wracam około tygodnia donormy. Pod warunkiem, że nie ma powtórzeń tych bodźców wywołującyh. Taka otwarta rana. Czuję, że moja odporność jest żadna. Ba, jest ujemna. Jestem napięty, zdenerwowany, nawet gdy bodźce nie występują. Spodziewam się ich. I to jest stres.

 

 

Dzisiaj spałem ze stoperami, tymi gąbkowymi. Nie są ok na noc. Za długie. Źle spać na boku. Ale i takbyło nieźle. Może po prostu była cicha noc? Na dzisiaj mam woskowe.

 

spokoju życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja najbardziej nie znoszę i nienawidzę radia, muzyki, bo czuję jak to mnie zabija. Nie mogę wtedy o niczym mysleć, na niczym się skoncentrować bo cała jestem zajęta odcinaniem się od tego dźwięku. Nie znoszę muzyki ze słuchawek, nie znoszę rozmów w pociągu czy autobusie. Nie znoszę chodzic po sklepach bo tam wszędzie muzyka. Wpadam i jak najszybciej robię zakupy i uciekam. Sąsiadów uciszam albo chodzę ze stoperami.

Na szczęście w pracy siedzę sama i mam ciszę bo radio by mnie wykończyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopiero 2 dni temu dzięki osobie z tego forum odkryłam co oznacza moja irracjonalna reakcja na pewne dźwięki - mizofonia. Zanim dowiedziałam się co mi dolega bardzo się tym przejmowałam - miałam już myśli o jakiejś schizofrenii, psychozie itp. Ten wątek poświęcam osobom cierpiącym na to samo co ja. Opowiedzcie o tym jakiś dźwięków nie znosicie i jak to wpływa na wasze życie.

 

U mnie nadwrażliwość na pierwszy dźwięk pojawiła się bardzo wcześniej, w zasadzie odkąd pamiętam. Odgłos którego nienawidzę z całego serca to odgłos szurania po jakiejkolwiek tkaninie (ręką po ubraniach, ręką po pościeli, stopami po dywanie) - gdy to słyszę mam ochotę zrobić albo sobie krzywdę, albo komuś kto wydaje ten dźwięk - wszystko byleby tego nie słyszeć, dostaję ataku histerii/paniki. Z wiekiem pojawiło się więcej dźwięków, których nie jestem w stanie znieść, np. 'strzelanie' paznokciami (jak ktoś czyści sobie paznokcie, to czasami pojawia się ten odgłos), mlaskanie, zgrzytanie zębami. To bardzo utrudnia życie, praktycznie w swoim domu wprowadzam terror bo nikt nie może przeciągnąć ręką po spodniach, poprawić pościeli lub przejść po dywanie szurając nogami kiedy jestem w pobliżu. Na szczęście mam na tyle dobrą rodzinę i mężczyznę że starają się to zrozumieć i uważają by tego nie robić. Najwięcej zrozumienia mam od mamy - ona też cierpi na to "szuranie po tkaninie". Zaznaczam że nie mam szumów usznych. Szkoda że nie wiedzą jeszcze jak to dobrze leczyć :( Nie ma w tej chwili sprawdzonego sposobu - już nawet pomijając to że psycholodzy i psychiatrzy jeszcze niewiele wiedzą na ten temat.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

'Wewnętrzne mlaskanie' wywołuje we mnie myśli psychopatyczne, muszę wyjść z pomieszczenia, a jeśli nie mogę, to zaczynam się wiercić i mną telepie. Poza tym mam też dużą awersję do dźwięków wydawanych przez urządzenia elektryczne/elektroniczne, czy jakichś miarowo wydawanych odgłosów, jak kapanie wody w kaloryferze. Idealnym rozwiązaniem dla świrów są zatyczki, bez tego ani rusz, już dawno bym się powiesiła :silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie drażnią,denerwują,rozwalają i przyprawiają o...no,wiadomo o co chodzi prawie wszystkie dźwięki.Nie znoszę jak ktoś szepce modlitwę gdy ja w kościele się modlę.Nie mogę wytrzymać jak już wyżej wspomniano szurania czy pocierania o różne przedmioty.Mieszkam w bloku i dookoła wszyscy sąsiedzi się tłuką.Dla mnie to jest terror i już nie mam sił.Jestem tak strasznie rozdrażniony że prawie cały czas jestem agresywny.Śpię oczywiście w stoperach ale moje uszy czasami już tego nie wytrzymują.Mam podrażnione uszy i rany w uszach.

W mieszkaniu cały czas gra muzyka aby choć trochę zakłócić hałasy od sąsiadów.Telewizję oglądał w słuchawkach gdyż inaczej bym się nie skoncentrował na tym co oglądam.

Najlepiej się czuję poza domem gdy jestem np. na spacerze sam ze sobą.

Do tego jestem chory i niepełnosprawny.Cały czas cierpię.Mam również alergię i astmę.Niemal cały czas swędzi mnie skóra.To powoduje,że jestem jeszcze bardziej wrażliwy i przez to jeszcze bardziej spięty. Czasami nie mam już sił. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie cholernie denerwują sztućce szurające po talerzu oraz zgrzytanie zębami. To oznacza, że również Cierpie na Mizofonie? Ja myśle, że kazdy ma takie dźwieki których poprostu nie cierpi.. Czym się różni mizofonia? ;)

 

W mizofonii niektóre dźwięki nie 'denerwują Cię po prostu' tylko dostajesz wręcz ataku szału/lęku/histerii/agresji gdy je słyszysz i objawia się to już w najmłodszych latach. Bo wiadomo że każdy nie lubi np. dźwięku chrapania, ale tylko osoby z mizofonią mogą dostać ataku paniki/irracjonalnego zachowania słysząc ten dźwięk :)

 

-- 23 lut 2014, 19:48 --

 

Mnie drażnią,denerwują,rozwalają i przyprawiają o...no,wiadomo o co chodzi prawie wszystkie dźwięki.Nie znoszę jak ktoś szepce modlitwę gdy ja w kościele się modlę.Nie mogę wytrzymać jak już wyżej wspomniano szurania czy pocierania o różne przedmioty.Mieszkam w bloku i dookoła wszyscy sąsiedzi się tłuką.Dla mnie to jest terror i już nie mam sił.Jestem tak strasznie rozdrażniony że prawie cały czas jestem agresywny.Śpię oczywiście w stoperach ale moje uszy czasami już tego nie wytrzymują.Mam podrażnione uszy i rany w uszach.

W mieszkaniu cały czas gra muzyka aby choć trochę zakłócić hałasy od sąsiadów.Telewizję oglądał w słuchawkach gdyż inaczej bym się nie skoncentrował na tym co oglądam.

Najlepiej się czuję poza domem gdy jestem np. na spacerze sam ze sobą.

Do tego jestem chory i niepełnosprawny.Cały czas cierpię.Mam również alergię i astmę.Niemal cały czas swędzi mnie skóra.To powoduje,że jestem jeszcze bardziej wrażliwy i przez to jeszcze bardziej spięty. Czasami nie mam już sił. :why:

 

Przykro mi :( bardzo Ci współczuję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W mizofonii niektóre dźwięki nie 'denerwują Cię po prostu' tylko dostajesz wręcz ataku szału/lęku/histerii/agresji gdy je słyszysz i objawia się to już w najmłodszych latach. Bo wiadomo że każdy nie lubi np. dźwięku chrapania, ale tylko osoby z mizofonią mogą dostać ataku paniki/irracjonalnego zachowania słysząc ten dźwięk :)

Tak, ja na przykład nie pragnę etykietki (autodiagnozy) "mizofonii" i nie mam tego od dzieciństwa, ostatnio po prostu zrobiłam się wrażliwsza na dźwięki i generalnie trudno mi się skupić, a momentami też już nerwy puszczają. Z drugiej jednak strony podejrzewam, że kiedy będę w ogólnie lepszej kondycji psychicznej to będzie mi to mniej przeszkadzać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natalia2608, dziękuję Ci za okazane współczucie.

 

Vi vi, no właśnie,ja mam od urodzenia.Rodzice mówili,że najmniejsze stuknięcie mnie wybudzało.Że od samego pocztąku źle reagowałem na różne dźwięki.

Z biegiem lat to tylko się pogłębia,ponieważ jak napisałem wyżej,cierpienie wzmaga nadwrażliwość.Przewalone. Pocieszam się tylko tym,że inni mają gorzej. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×