Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mizofonia - patologiczna reakcja na dźwięki


Ania_1988

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem co się ze mną dzieje. Strasznie denerwuje mnie jak ktoś mlaska, siorbie, ćlamka, cmoka mówi z pełnymi ustami itp. Doprowadza mnie to do szału. Nie panuje nad tym, choć się staram. To jest silniejsze ode mnie. Jak słyszę że ktoś mlaska przy jedzeniu to wszystko się we mnie trzęsie, denerwuję się, robię się nieprzyjemna. Próbuję delikatnie zwrócić komuś uwagę, żeby tak nie robił, ale ostatnio zdarza mi się na kogoś nawrzeszczeć albo wybucham płaczem. To stało się nie do zniesienia. Kiedyś lubiłam zjeść z chłopakiem kolację, a teraz tego unikam, bo psuję każdy miły wieczór przez tą moją przypadłość. Nie jadam posiłków z rodzina. Stresuję się np przed wigilią czy imieninami jak trzeba wspólnie zjeść kolacje. To jest nienormalne. Wstydzę się tego, i nikt mnie nie rozumie. Nie ma się nawet do kogo zwrócić z tym problemem. A ostatnio objawy się nasiliły

 

Drugi mój problem to chrapanie. Również wpadam w panikę jak słyszę, że ktoś chrapie. Płaczę, potrafię kogoś wyzwać , za to że chrapie, choć to nie jego wina. Ale nie potrafię nad tym panować. Tyle, że z problemem chrapania pomagają mi stopery do uszu. Ale też nie jest to normalne. tego również się wstydzę.

 

Od jakichś 3 miesięcy miałam problem z drgającą powieką. Miałam robione badania, wszystko w normie, więc lekarz wykluczył niedobory wit. Stwierdził, że to nerwy, dał tabletki uspokajające, pomogły na krótko ale problem powraca. Zwłaszcza gdy się denerwuję. Być może ma to jakiś związek z moimi "fobiami " . Może z moimi nerwami jest coś nie tak. Nie wiem co mi jest.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak reagujesz w sytuacji gdy trzeba komus podac reke? Pogratulowac, zlozyc zyczenia? "Pocalowac" w policzek? Jak zachowujesz sie przy prezentacji w nowym otoczeniu? Jakie miejsca wybierasz gdy jedziesz autobusem, pociagiem? Jakie miejsca wybierasz w kinie? Jesli w sklepie jest kolejka - odpuszczasz sobie zakupy? W odziezowym przymierzasz ciuchy ktore ktos juz mial na sobie? Jak jest u fryzjera? U dentysty? Na poczcie, w banku? Ja nie robie sobie jaj, pytam serio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym co wymieniłeś nie ma problemów. Normalnie chodzę do kina, do sklepu. Szczerze mówiąc to nie rozumiem dlaczego o to pytasz??

 

[Dodane po edycji:]

 

Zauważyłam też, że jeśli chodzi o to mlaskanie to tak bardzo mi to nie przeszkadza u osób obcych, których nie znam. Np jak ktoś jedzie w pociągu. Problem pojawia się w kontakcie z najbliższymi, albo z osobami, z którymi często przebywam np w szkole czy w pracy. Nie wiem jaki to ma związek ale tak zauważyłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli nie masz jakichs fobii spolecznych. Masz zwyczajnie alergie na jakies niewlasciwe zachowania. Ja np. nie trawie gdy gówniarzeria przeklina na caly glos, nie lubie gdy ktos mi dmucha papierochem w twarz (chociaz sam palilem x lat), nie cierpie takiej jednej panny z którą pracuje, nie znosze wrecz jak widze psa sr...go na trawnik pod blokiem, zaraz mam wizje ze sam wlaze w to g.. i wlascicielowi najchetniej bym w tym wytytlal czolo.. Widzisz teraz? Nie jestes osamotniona w swoim uczuleniu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu _1988

 

Wiesz......mnie denerwuje teżmlaskanie moich bliskich-taty najbardziej, nie umiem w jego obecnosci zjeśc normalnie obiadu. Na imprezie doslownie wstydzę sie za niego (jeśli to jakieś wesele np. itp), dlatego wychodzę z kuchni, albo nie siadam kolo niego. Ale wtedy.....jak slyszęte mlaskanie...to mówię Ci....nóż w kieszenie sam mi sieotwiera.....tzn. chcialam powiedzieć,że jestem taka zdenerwowana i poirytowana. Siostra jak siorpie-też mnie to denerwuje.

Zastanawiam się....czy np. te bliskie osoby nie są dla nas denerwujące, mamy jakieś nerwy na nich...i dlatego tak reagujemy na nie...wlaśnie podczas spożywania jakiś posiłków? Jak myślisz? Chyba cośw tym jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie boję się, ani nie brzydzę się ludźmi. Ogólnie denerwują mnie wszelkie dziwne dźwięki wydawane ustami. Np gwizdanie też mnie wkurza, ale nie objawia się to tak agresywnie jak mlaskanie czy chrapanie.

 

Czytając to forum widzę, że ludzie mają różne natręctwa i widzę, że nie jestem tu sama. Jednak w moim otoczeniu nie ma nikogo, kto by miał podobny problem. W domu zrobiła się nie przyjemna atmosfera, głównie jeśli chodzi o tatę. Jak słyszę że szykuje sobie jedzenie to już się denerwuję. Trzaskam drzwiami itp. Kiedyś zrobił straszną awanturę, o to że się czepiam do tego jak on je, że nie można spokojnie zjeść w domu. Od tamtej pory zaczęłam go unikać i prawie z nim nie rozmawiam. I z tego powodu złapałam doła, że przez taka głupote popsułam relacje z tatą. Boję się że przez tą dolegliwość popsuję też relacje z chłopakiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zastanawia mnie dlaczego to się nasila w kontakcie z bliskimi?? U obcych mnie to tak nie denerwuje, ale jak zaczynam przebywać dłużej z tą osobą, to problem się pojawia?? Czy ktoś wie dlaczego tak jest?? To jest jakaś Fobia, natręctwo?? Myślicie, że wizyta u psychologa by coś dała??

 

[Dodane po edycji:]

 

Niestety tak jest że swojego się nie widzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomyślałam, że odświeżę wątek.

Mnie też wkurza, gdy ktoś mlaska, to mnie całkowicie wyprowadza z równowagi. Gdy jem posiłek z innymi i ktoś mlaska albo siorbie to dosłownie zaciska mi się gardło, z trudem przełykam, mam ochotę wbić sobie widelec w ciało albo coś rozbić!!! Nie znoszę tego!!! Dlatego również unikam posiłków z innymi. "Uciekam", gdy ktoś przy mnie mlaska, bo w najlepszym przypadku trudno mi się powstrzymać przed bardzo niemiłym komentarzem. Na początku sądziłam, że ma to jedynie związek z moimi zaburzeniami odżywiania, że nie mogę znieść, gdy komuś jedzenie sprawia przyjemność, rozkosz i to słychać czy widać.

Ale podobnie jest z chrapaniem. Nienawidzę, gdy ktoś chrapie. I z bekaniem. Zaczęłam sobie uświadamiać, że wzdryga mnie przed jakimikolwiek niemiłymi reakcjami ze strony ciała, boję się cielesności, ludzkiej niedoskonałości, słabości. Trudno mi zaakceptować fakt, że człowiek nie jest idealny, nie składa się jedynie z duszy, ale także z ciała, i to niedoskonałego. I że nie wszystkie reakcje może bądź chce kontrolować. Chciałabym żyć, ale bez ciała. Uciekam od sytuacji, w których widać jak na dłoni, że człowiek to nie tylko emocje, uczucia, dusza, wzniosłe ideały, ale także najzwyczajniejszy w świecie organizm, który mlaska, beka, siorbie, puszcza bąki, wymiotuje itp itd. ... Boję się ciała i braku kontroli nad nim. Nie mogę zaakceptować swojej cielesności oraz swoich słabości. Jestem zła, bo nie mogę być idealna, perfekcyjna w każdym calu. Dlatego złoszczą mnie też słabości innych ludzi tym bardziej, że gdy ktoś inny coś robi to w pewnym sensie wydaje mi się jakbym to robiła ja. :?

Takie moje konkluzje... może trochę nieczytelne... :roll:

Co do mlaskania i w ogóle głośnego, szybkiego jedzenia to jeszcze dodam, że mnie kojarzy się ono z kontaktami sexualnymi (nie wiem dlaczego, ale podono nie jestem jedynym przypadkiem), długo by pisać, ale mam urazy i brzydzę się teraz bliskością fizyczną. Gdy widzę, że ktoś je z wielką rozkoszą, mlaska to natychmiast mam skojarzenia z sexualnością, pojawiają mi się różne obrazy w oczach wyobraźni i wzbiera we mnie wtedy agresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!Poczułam wielką ulgę po przeczytaniu waszych postów. Jeśli chodzi o to nieszczesne "mlaskanie"to jest moim strasznym natręctwem od wielu lat, mam nadzieje ze to da sie jakoś leczyć, bo ja sie kiedyś wykończę. Ktoś może jeść całkiem przyzwoicie ale ja wychwycę każdy mały dźwięk i już się zaczyna...zaczyna się we mnie gotować, robi mi się gorąco, nie raz rzucałam garami -i co tylko było pod ręką -o podłogę... trzaskam drzwiami, szafkami, mam ochotę złapać tę osobę za łeb i ...ehhh. Najgorsze jest to że krzywdzę przez to swoich najbliższych a mój chłopak to ma już całkiem przerąbane. Gdy moja potencjalna ofiara coś je, ja przyglądam się jej uważnie i wychwytuję najmniejsze mlaśnięcie, układ ust, języka-doprowadza mnie do białej gorączki i wpadam w furię.Staram się hamować ale w najlepszym przypadku kończy się moim płaczem, płaczem z bezsilności...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojej myslalam ze jestem sama na swiecie :hide:

 

Juz nawet nie pamietam kiedy mi sie to zaczelo. jak mialam 8 lat jakos. To jest po prostu masakra. nie moge wytrzymac jak ktos mlaska, chrapie, ciaga nosem, alko glosno oddycha :silence: mam ochote wyc i az sila sie powstrzymuje zeby sie na te osobe nie wydrzec!!!!!! wczesniej Ania napisala ze wkurza ja jak robi to rodzina. mam dokladnie tak samo. Kazde swieta byly masakra kiedy mama i siostra to taki koncert dawaly ze uciekalam od razu. juz nie pamietam kiedy ostatnio jadlam z kims cos. w nocy spalam w stoperach i budzilam moja mame zeby nie chrapala. wtedy probowalam jak najszybciej zasnac zeby zdazyc nim znowu zasnie. rodzina miala ze mna przechlapane!!!!!!

rozumiem i wspolczuje kazdemu kto ma z tym problemy bo to uderza w nasze podstawowe relacje z innymi ludzmi a oni tego nie rozumieja.

teraz jak siedze na wykladzie i za mna ktos ciaga nosem dostaje bialej goraczki, chce mi sie plakac i mam ochote wbic my noz w krtan.

tak sie nie da zyc

million razy zastanawialam sie skad sie takie cos bierze?? ogolnie mam zaawansowana nerwice depresje itp jestem dda i wogole za duzo jem.

moj ojciec byl alkoholikiem pierwszzej klasy i bylo nas w domu duzo nigdy nie mialam wlasnego cichego kata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześc i czolem. Mam ten sam problem. Na poczatku jeszcze przed zauwarzaniem tych denerwujacych szczegółów spadala mi powieka przez pewien czas... moze ma to jakis glebszy zwiazek, niedawno pojawila sie krew w uszach...

Poradzil juz ktos sobie z tym problemem????!?!?!? (zauwarzanie mlaskania)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was kochani, jesteście jeszcze? :) Dobrze mieć takie fora, gdzie można pogadać z kimś o tym, co nas dręczy. Mnie również wyprowadza z równowagi wszystko co związane ze wspólnym spożywaniem posiłków. Począwszy od mlaskania, siobrania, a skończywszy na dłubaniu w zębach po jedzeniu. To działa na mnie jek płachta na byka- gdy ktoś krzywi się i wydłubuje resztki z zębów. Czy nie mógłby pójść i umyć zębów? Podobnie jak Was, zastanawia mnie dlaczego dotyczy to tylko moich najbliższych. U obcych nie zwracam na to nawet uwagi. A rodzina... doprowadza mnie do furii. Mam ochotę wyzywac ich od chamów... Pomóżcie- jak poradzić sobie z tym problemem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja myślałam ze tylko mnie to doprowadza do szewskiej pasji jak ktoś z moich bliskich mlaska, nie mówiąc juz o chrapaniu.

 

chrapanie w ogóle budzi we mnie totalną falę frustracji i agresji, myślę ze była to nawet jedna z przyczyn rozpadu mojego małżeństwa choć jest to pewnie trudne do uwierzenia...

 

słysząc chąpiącego człowieka wpadam w panikę i ogromny lęk że przez jego chrapanie nie będę mogła zasnąć...że pozbawi mnie to snu, wypoczynku, nie umiem sie na niczym innym skupić a każdy kolejny dzwięk jest nie do zniesienia i mam ochotę udusić tę osobę...spanie w stoperach na dłuższą metę jest dla mnie chore i nie do wytrzymania...

 

dodam ze tak jak jedna z osób powyżej jestem dda i własnie mlaskanie i chrapanie kojarzy mi się z pijanym ojcem i jego brakiem kontroli nad wieloma reakcjami fizjologicznymi...jak sobie z tym poradzic?

 

dodam ze obecnie denerwuje mnie obecnosc mojej mamy z którą mieszkam i jej nieistotne opowiesci o programach telewizyjnych i szczegółach niewaznych dla mnie sytuacji, strasznie mnie to męczy...odczuwam wręcz fizyczne napięcie.

 

im blizej tym gorzej, np. w samochodzie.marzę tylko o tym zeby juz wysiąść i nie musieć tego słuchac...

 

czasem wydaje mi sie ze chodzi o to ze ona nie pozwala mi na wyraznie negatywnych uczuc, np. na denerwowanie sie. uwaza ze ona jest taka wspaniała wiec w domu powinien byc spokój. wykancza mnie to psychicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, pierwszy raz korzystam z jakiegokolwiek forum, zmusł mnie do tego fakt że znalazłam jakieś osoby które mają taki sam problem jak ja. Też myslalam, ze jestem sama na świecie. I nawet nie szłam z tym do zadnego psychologa czy psychioatry bo myslalam, ze mnie wysmieje, mimo tego ze byłam tamz innych powodow. Mam dokladnieto samo . Wpadam w szał gdy słyszę jak moja matka mówi z pełna buzią, zdjae mi sie ze tylko ona robi to w tak okrpony sposob, jak dłubie w zebach po jedzeniu. A u mojego faceta denerwuje mnie już nawet jak oddycha bo robi to w tak głosny sposob, czasem w nocy nawet boję się ze go zabije jak chrapie, sapie , swiszcze , już stopry mi nawet nie pomagaja najgorsze ze teraz mam małe dziecko i nie moge uzywac stoperów. Denerwuje mnie jak je , jak to słyszę, najgorszesą banany i ciasto wtedy to tak słychac...ja to słysze chyba ze sto razy głosniej niż jest naprwde, nie słysze juz nic poza tym. A odpoczywam tylko pomiedzy jego swistami bo tak glonso oddcyha. Tylko czekam az zaswista, najgorsze jest to ze jak jestem w drugim pokoju, i zdaje mi sie ze on cos je, to sie upewniam bo nie wiem czy to co słysze ma mnie denerwowac. To jest takie chore. Bo jesli okazuje sie ze to cos innego to jestem spokojna

to jest strasznie chore!! Czuje sie wykonczoa tym, a jego też tym wykanczam. Czy ktoś sobie z tym poradził? Mi sie zdaje ze to nigdy nie minie, bo mam z tym problem od dziecinstwa. I tez tyczy sie to tylko osob bliskich. Czy ktoś sobie z tym poradził jesli tak to jak???? Macie jakis spobos na ta fobie?? Pomozcie, mój mail to metztli_08@interia.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam z tym problem, ale nie przeszkadza mi to jakoś strasznie w funkcjonowaniu. W razie potrzeby zakładam sobie po prostu słuchawki wyciszające, albo muzykę. Innymi razy wystarczy po prostu skupić uwagę na czymś innym (byle nie za bardzo na siłę). Zauważyłem że jak gadam o czymś z innymi podczas jedzenia, albo np. sam walę głośno w klawiaturę, czyli jakoś upodabniam się do otoczenia to problem przestaje mi to przeszkadzać.

Jeszcze innym razem po prostu stwierdziłem że nie będę się nad sobą użalał "tylko" dlatego że ktoś sobie śpiewa w mieszkaniu nade mną i wtedy dalej mnie to trochę rozpraszało, ale mogłem jakoś w miarę się nawet uczyć. A jak nie to słuchawy/zatyczki, wyjść na spacer żeby się jakoś odstresować.

Odnoszę wrażenie że te cudze chrapanie czy siorpanie odbieram jako wtargnięcie w moją przestrzeń i czuję wtedy złość/niebezpieczeństwo, a w dodatku nie mogę się tego pozbyć co jeszcze wzmacnia frustrację. Często wystarczyła by mi sama możliwość jakiegoś odgrodzenia się nawet jak bym z niej nie korzystał. Źle jest jak wpadam w błędne koło ciągłego rozmyślania i nasłuchiwania. Mieliście może tak że np. któryś z waszych rodziców w ogóle nie szanował waszych granic i kontynuował swoje zachowania nawet jak mówiliście że coś wam przeszkadza?

Może ktoś to leczył u specjalisty? Ja jak dotąd tego nie poruszałem (mam większe problemy, a już pisałem u mnie "natężenie" tego nie jest jakieś nieznośne, poza tym na co dzień mam własny pokój). Tylko napisałem jakieś swoje intuicje na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Mam taki sam problem jak Wy. Szczególnie dziwne jest to że drażni to mnie tylko u moich bliskich. Najbardziej u taty. Czy wiecie jak ten syndrom się nazywa? A może jakieś leki na uspokojenie powinienem brać? Próbowaliscie już czegoś?

Paweł

 

Niesamowite że nie jestem odosobniony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez nie lubię jak ktoś ''siorbie'' działo mi to na nerwice.

Np. moja siostra tak przełyka herbatę, że słychać. Już sobie myślę: - czy ona nie umie normalnie pić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shinobi, :lol: true .........

nie znam osoby ktorej by nie denerwowalo mlaskanie, ciamkanie, charkanie i inne tego typu odglosy...oprocz mlaskacza oczywiscie. Tez mnie to doprowadza do szalu ale nigdy nie rozpatrywalam tego w kategoriqach jednostki chorobowej ...raczej podstawowych zasad kultury. No ale jak sie chce to znajdzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×