Nie wiem co się ze mną dzieje. Strasznie denerwuje mnie jak ktoś mlaska, siorbie, ćlamka, cmoka mówi z pełnymi ustami itp. Doprowadza mnie to do szału. Nie panuje nad tym, choć się staram. To jest silniejsze ode mnie. Jak słyszę że ktoś mlaska przy jedzeniu to wszystko się we mnie trzęsie, denerwuję się, robię się nieprzyjemna. Próbuję delikatnie zwrócić komuś uwagę, żeby tak nie robił, ale ostatnio zdarza mi się na kogoś nawrzeszczeć albo wybucham płaczem. To stało się nie do zniesienia. Kiedyś lubiłam zjeść z chłopakiem kolację, a teraz tego unikam, bo psuję każdy miły wieczór przez tą moją przypadłość. Nie jadam posiłków z rodzina. Stresuję się np przed wigilią czy imieninami jak trzeba wspólnie zjeść kolacje. To jest nienormalne. Wstydzę się tego, i nikt mnie nie rozumie. Nie ma się nawet do kogo zwrócić z tym problemem. A ostatnio objawy się nasiliły
Drugi mój problem to chrapanie. Również wpadam w panikę jak słyszę, że ktoś chrapie. Płaczę, potrafię kogoś wyzwać , za to że chrapie, choć to nie jego wina. Ale nie potrafię nad tym panować. Tyle, że z problemem chrapania pomagają mi stopery do uszu. Ale też nie jest to normalne. tego również się wstydzę.
Od jakichś 3 miesięcy miałam problem z drgającą powieką. Miałam robione badania, wszystko w normie, więc lekarz wykluczył niedobory wit. Stwierdził, że to nerwy, dał tabletki uspokajające, pomogły na krótko ale problem powraca. Zwłaszcza gdy się denerwuję. Być może ma to jakiś związek z moimi "fobiami " . Może z moimi nerwami jest coś nie tak. Nie wiem co mi jest.