Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zmarnowane życie. Przestroga dla innych.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Strasznie smutne jest życie w takich przekonaniach jakie Ty masz.

Ale widocznie wygodnie tak Tobie skoro nie chcesz zmiany, pomocy etc. Żeby coś zmienić trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu a Ty nie chcesz tego robić.

Tylko pytanie czego w takim razie oczekujesz od tego forum? 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja Ci sugerowałbym skupić się na żonie, bo to się wydaje jedyny jasny epizod Twojej sytuacji. Sam wiem dobrze, jak to ciężko żyć komuś z takimi jak my. Masz kogoś kto Ciebie (jeszcze) akceptuje, kto nawet przebolał brak dziecka, zamiast uciec i spróbować z kim innym. Nie jestem w stanie Ci doradzić jak się wygrzebać aż z takiego doła w jakim jesteś, ale mogę Cię przestrzec byś nie utracił żony, bo wtedy już całkiem stoczysz się w otchłań.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Fujikuro napisał:

Jak się ma 20 czy 30 można coś robić.  

W moim wieku jest za późno.  Niech tak zostanie. 

Zanim ja się ogarnę minie z 10 lat i po co?

Szkoda czasu. Życie przepadło jak nie jedno.

Nie potrafiłem sobie poradzić i już.  

 

Skoro Twoim zdaniem życie Ci przepadło, to co tracisz idąc na terapię? Nic. Dlaczego więc tak bardzo się wzbraniasz? W najgorszym wypadku jak terapia się nie uda, to wrócisz do punktu wyjścia.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie znam innego życia.  Nie pamiętam id dzieciństwa ani jednego dnia bez strachu i nerwów.  

To forum nie pomoże mi już w niczym. Bardzo wam dziękuję, że ze mną rozmawiacie.  Jedynie może ktoś to przeczyta i się ogarnie bo tyłu jest młodych ludzi z problemami.  Na mnie szkoda juz czasu. Mówię wam, że gdybym był młody to bym i coś próbował. Jestem na dnie bo się z przeszłością nie pogodziłem i jej nie zamknąłem.  Nigdy tego nie zrobię bo bym siebie samego oszukał. Teraz już niczego nie chce.  Nie pamiętam kiedy ja właściwie w telewizor patrzyłem nawet. Żona wraca z pracy a ja tak siedzę i czekam na nią. Analizuję to swoje zasrane życie i tak sie staczam.

Nic kompletnie mnie nie cieszy. Dawniej zabijałem myśli gadżetami a teraz to mi zwisa wszystko. Nic nie chce od nikogo, najgorzej w robocie bo mi ciężko.  Zamykam się w kiblu i wyje cicho żeby się zmęczyć do czasu powrotu do domu. Nie chce jej zamartwiać, chociaż ona wie i tak. 

Przepraszam, że was nękam i naprawdę widzę, że staracie się mi pomóc.  Nikt nigdy do mnie tak nie mówił. Gdybym was spotkał troszkę szybciej, odezwał się tutaj to kto wie.... dziś bym był normalniejszy. 

Żona mi mówi, że sobie starość wmówiłem. 

Jak mi ktoś powie, że 40 lat to nie jest kawal czasu i człowiek w tym wieku nie jest stary to się poddaję.  

Ratujcie się jak możecie bo skończycie jak ja. 

Szczególnie ci młodsi powinni to czytać. 

Jak można nieomal martwym człowiekiem być za życia.  

Tak się czuje . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Fujikuro napisał:

Na mnie szkoda juz czasu. Mówię wam, że gdybym był młody to bym i coś próbował. Jestem na dnie bo się z przeszłością nie pogodziłem i jej nie zamknąłem.  Nigdy tego nie zrobię bo bym siebie samego oszukał. Teraz już niczego nie chce.  Nie pamiętam kiedy ja właściwie w telewizor patrzyłem nawet. Żona wraca z pracy a ja tak siedzę i czekam na nią. Analizuję to swoje zasrane życie i tak sie staczam.

Nic kompletnie mnie nie cieszy. Dawniej zabijałem myśli gadżetami a teraz to mi zwisa wszystko. Nic nie chce od nikogo, najgorzej w robocie bo mi ciężko.  Zamykam się w kiblu i wyje cicho żeby się zmęczyć do czasu powrotu do domu. Nie chce jej zamartwiać, chociaż ona wie i tak.

 

A bierzesz pod uwagę możliwość, że to depresja wkłada Ci do głowy podobne myśli i odczucia? Choroba potrafi dramatycznie zmienić / pogorszyć nasze i tak odbiegające od optymizmu postrzeganie rzeczywistości, ale warto mieć świadomość, że jest mimo wszystko czymś odrębnym od nas i nie musimy pozwolić jej, aby stopiła się z nami w jedną całość oraz przejęła kontrolę nad naszym życiem... warto, abyś przynajmniej spróbował sięgnąć po pomoc [psychiatryczną].

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem naprawdę, że to w mojej głowie.  

Ale to nie ma kompletnie sensu.

Ani to do przodu iść ani od nowa zaczynać. 

Jestem w połowie drogi a to ani zawracać ani iść dalej. 

Bezsens. Wy chcecie mi pomóc.  Ja nie potrzebuje i nie chce pomocy. 

Zależy mi  na tym aby inni wzięli swoje życie zmienili a mój przykład jest dobry .

Czas ucieka i ani się obejrzycie a jest już za późno. 

Cierpiałem całe 40 lat to i do końca wytrzymam tak jak jest.  Już mi to w niczym nie przeszkadza.  Boli bo ma boleć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Fujikuro Masz depresję, a to się leczy. Idź do psychiatry najpierw i spróbuj farmakologii a potem do terapeuty. I nie gadaj, że nie potrzebujesz pomocy, bo to co tu piszesz jest Twoim wołaniem o pomoc. Ewidentnie to widać i jeżeli Twój post ma komuś pomóc to raczej w tym sensie, żeby zobaczył jak wygląda depresja, jakie są jej symptomy i co zrobić w takiej sytuacji. I już przestań z tym gadaniem o upływie czasu. Człowiek ma to życie po to żeby się czegoś nauczyć a ty marnujesz swój czas na marudzenie. Pomyśl tylko, wiesz ilu ludzi z tego Forum ma gorszą sytuację od Ciebie? Uwierz mi, że tak jest. Wiesz ile jest tu osób po czterdziestce? I co im powiesz? Że na wszystko jest dla nich za późno? Naprawdę???? Taki chcesz nam dać przekaz? No mnie to kurna jednak dołuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Fujikuro napisał:

Terapia nie wchodzi w grę.

Dlaczego???? Znaczy domyślam się, że nie ufasz terapeutom, też to miałem.

Zatem na razie psychiatra. Idź do psychiatry. Weź leki

Chyba, że się boisz poprawy swojego życia i tego, że nie będziesz miał na co narzekać? 

No cóż, niektórzy nie chcą zmienić swego kiepskiego życia tylko dlatego, że nie mieliby usprawiedliwienia dla swojej gnuśności i smęcenia. Tym bardziej, że obiektywnie nie masz źle - skoro z pensji mogłeś odłożyć na mieszkanie (i masz je bez kredytu), skoro masz przy boku kobietę, która cię kocha - człowieku - wiele osób z tego Forum oddałoby wszystko za coś takiego. Masz dobry start, dobrą podstawę - jedynym problemem jesteś tak naprawdę Ty sam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z całego serca wam dziękuję za poradę.  Naprawdę to czuć, że chcecie pomóc. 

Są ludzie co mają firmy i kupę kasy i są nieszczęśliwi. 

To mieszkanie to efekt ciężkiej pracy od młodego. Wiem, że to zabrzmi głupio ale to był mój nałóg. DDA uciekają w nałogi a ten taki był. 

Mogłem odpuścić trochę i pracować nad sobą za młodego tylko ja nie byłem świadomy problemu. Dobrze akurat, że to a nie alkohol. 

Teraz to bym wolał w wieku 16 lat zamiast pracować na wakacjach zwyczajnie pojechać gdzieś.  Normalnie wyrwać fajną dziewczynę i spędzić z nią te wakacje.  Może już wtedy by się inaczej układało. Ale to tylko takie gdybanie.

Tak pracowałem, i to że mieszkam to nic nie znaczy. Mogę to tak samo stracić bo różnie bywa.  Fakt, kupuję co bym tylko chciał (oczywiście w granicach rozsadku). Tylko nie myślcie o mnie jak o jakimś bogaczu. Zwyczajna robota u Janusza biznesu krwiopijcy a mieszkam w zwykłym bloku.

Tej młodzieńczej beztroski mi żal. Może to nie w moim stylu ale wtedy powinienem wybywać z domu na weekendy i np z dziewczyną spędzić czas na jakimś fajnym wypadzie. Może i już wtedy by dziecko się trafiło i by miało z 15 lat teraz. 

 Tabletkami nie będę się faszerował.  Nie chce się otumaniać czymś co nie poprawi mojego stanu bo problemem jest zmarnowany czas a na to nikt tabletki nie wynalazł.  Chyba żeby mózg zresetowało i wgrało inne wspomnienia.

 

Dryagan czy faktycznie tak myślisz?  Patrzysz na to z boku. Ja jestem pełen sił fizycznych i energia mnie rozpiera czasami. Tutaj tylko mój umysł widzicie i to co się w nim dzieje.  Na zewnątrz odpowiedzialny pracownik i mąż, szef sekcji w moim klubie. Zawsze chętny do pomocy i kreatywny. 

I czy ja w tym wieku powinienem się starać o dziecko? Trochę nie powinno być mi wstyd?  

Dla mnie to tacy jak ja powinni obowiązkowo poddawać się kastracji bo to niezbyt dobry pomysł.  Ale to tylko moje luźne przemyślenia w tej kwestii.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Fujikuro mój obraz Ciebie ukształtował się na podstawie tego co napisałeś, a to wygląda jak depresja. W depresji nie ma się energii raczej. Jeśli nie masz depresji to znaczy, że tylko marudzisz i szukasz dziury w całym - dlatego potrzebna Ci terapia, żeby ustawić właściwie myślenie.

Co za żale, że w wieku 16 lat pracowałeś zamiast mieć dziewczynę i zaliczyć wpadkę. Wiesz, jak nie taki problem to byłby inny. Tak już wygląda to nasze życie, że zawsze coś... Ja miałem dziewczynę na studiach - czyli w wieku odpowiednim wg Ciebie, miałem się żenić, potem zachorowałem a ona mnie potraktowała jak śmiecia i co? wszystko się rozsypało a ja chciałem się zabić. Mam się teraz użalać, że nie spotkałem wtedy właściwej dziewczyny? Teraz mam wspaniałą żonę, ale ślub wzięliśmy dopiero 4 lata temu. Ok, ja miałem wtedy 36 lat, ale ona 47 i w tym wieku urodziła dziecko, którego nie planowaliśmy i nie staraliśmy się o nie. Po prostu się urodziło i jest dla nas cudem. Widzisz... mając 33 lata byłem przegrywem, bardzo samotnym - pewnie mógłbym powtórzyć za Tobą, że już nic mnie nie czeka, a choroba przekreśla moje szanse na lepsze życie. Stało się inaczej, ale oczywiście nie jest łatwo, bo... ten mój ChAD od czasu do czasu mnie dopada. niedawno byłem w psychiatryku przez 5 miesięcy i myślałem, że straciłem moją rodzinę. Ale udało mi się wrócić. I teraz myślę, że będzie dobrze. Musi być...

Widzisz... scenariusze życia różnie się układają, bywają ciężkie chwile, bywają lepsze. Przeszłości nie da się zmienić i nie ma sensu myślenie, że coś tam można było w niej zrobić inaczej. Zmienić można tylko przyszłość

Edytowane przez Dryagan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dryagan Chciałem napisać to samo, że każdemu życie się różnie układa. Dla jednego tragedią będzie nieuleczalna choroba, dla drugiego nieszczęśliwa miłość, dla trzeciego brak studiów. Ciągłe użalanie się i wegetacja ciągną tylko człowieka w dół. Trzeba się po prostu podnieść i starać się nie tracić wiary na lepsze, póki nie wygaśnie ten instynkt samozachowawczy i żeby nie popaść w bezradność. A z ciekawości chciałem zapytać w jakim wieku zachorowałeś na ChAD?

 

@Fujikuro Nie licz na to, że swoją historią przekonasz połowę tego forum do wzięcia się w garść. To bardzo miło, że podzieliłeś się swoją historią, ale co Ty właściwie chcesz przez to osiągnąć? Człowieka w DEPRESJI(!!!) nie przekonasz do życia, czego byś nie powiedział. Z resztą inni forumowicze już ci to wyjaśniali. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i rację macie i przesadzam.  Ale faktem jest, że moja młodość to tragedia. 

Taki gość z mojej pracy, chyba rok starszy bądź dwa niż ja.

Dwójka dzieci a może 2 lata będzie jak mu się drugie urodziło. 

I co?  Wyrok dostał w postaci raka skóry.  Coś wycięli i za chwilkę guzy na wątrobie i trzustce, płucach i mózgu. 

Nawet go już że szpitala wylisali do domu bo powiedzieli, że nie są cudotwórcami. 

Gość na totalnym wykończeniu.  Chyba nasze problemy emocjonalne są niczym przy czymś takim.

Zobaczymy co mi czas pokaże. 

Gdyby nie klub w którym się odnalazłem i ludzie,  normalniiiiii ludzie  a nie patologia pijacka z którą muszę pracować to bym nie dał rady.

I jeszcze tutaj mi pomagacie się ukierunkować. 

Dziękuję wam bardzo. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Fujikuro napisał:

Nawet go już że szpitala wylisali do domu bo powiedzieli, że nie są cudotwórcami. 

Gość na totalnym wykończeniu.  Chyba nasze problemy emocjonalne są niczym przy czymś takim.

Nie lubię, kiedy ktoś próbuje rozstrzygać, czyje problemy są gorsze.

 

Oczywiście rozumiem Twoje obawy względem leków i psychoterapii, ale może jednak dasz sobie w ten sposób pomóc? No bo nic innego w zasadzie nie da się chyba Tobie poradzić niż pomoc medyczna. Ktoś ci chyba już nawet zasugerował, że możesz mieć depresję. To choroba i samemu nie da rady jej powstrzymać. Oczywiście nie mówię ci, że ją masz, bo to tylko lekarz może wystawić diagnozę. 

 

Ale najważniejsze jest poznać przyczynę swoich problemów. My ci nie powiemy gdzie ona leży, ale może okazać się, że jest endogenna to wtedy leki ci powinny pomóc. Zaś jeśli jest psychogenna to już psychoterapia bardziej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MarekWawka01 pierwszy ciężki epizod psychotyczny (w manii) miałem w wieku 26 lat.

Masz rację co do tego, że nie ma co wartościować czyje problemy są większe. Fakt jest jedynie taki, że każdy je ma. Z różnych powodów. Z tym, że są takie na które nie ma rady - należy do nich upływ czasu (każdy mu podlega) oraz to, że czasu cofnąć się nie da (więc na nic nie zdadzą się rozważania pt. gdybym teraz miał 16 lat to bym wiedział co robić), nie mamy też wpływu na fakt, że jesteśmy śmiertelni (też wszyscy bez wyjątku) i możemy zachorować na nieuleczalną chorobę. Jednak mamy też wolną wolę - na pewne rzeczy możemy mieć wpływ - np. na to jak przyjmujemy porażki i którą stroną odwracamy się do słońca (w sensie do życia). Więc @Fujikuro nie odwracaj się tyłkiem (bo wtedy widać tylko mrok), tylko daj sobie pomóc specjalistom a inaczej na wszystko spojrzysz.

Edytowane przez Dryagan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Fujikuro napisał:

Może i rację macie i przesadzam.  Ale faktem jest, że moja młodość to tragedia. 

Taki gość z mojej pracy, chyba rok starszy bądź dwa niż ja.

Dwójka dzieci a może 2 lata będzie jak mu się drugie urodziło. 

I co?  Wyrok dostał w postaci raka skóry.  Coś wycięli i za chwilkę guzy na wątrobie i trzustce, płucach i mózgu. 

Nawet go już że szpitala wylisali do domu bo powiedzieli, że nie są cudotwórcami. 

Gość na totalnym wykończeniu.  Chyba nasze problemy emocjonalne są niczym przy czymś takim.

Zobaczymy co mi czas pokaże. 

Gdyby nie klub w którym się odnalazłem i ludzie,  normalniiiiii ludzie  a nie patologia pijacka z którą muszę pracować to bym nie dał rady.

I jeszcze tutaj mi pomagacie się ukierunkować. 

Dziękuję wam bardzo. 

 

chłopie, ale się nad sobą uzalasz...ty wcale nie chcesz sobie pomoc.

 

dlaczego terapia nie wchodzi w grę?

 

ale rozumiem, bo tez mam w sobie jeszcze ten pierwiastek uzalania. staram sie go wyeliminowac zupelnie)

 

ja mam tyle lat co ty, tez zmarnowana mlodosc i co? zaczynam nowe lepsze zycie)) wszystko w moich rekach!

/nie mam faceta i dzieci/ ale i tak mam fajne zycie ktore ukladam po swojemu)

 

ty tez mozesz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dryagan Dzięki za odpowiedź. No właśnie ta choroba zwykle w tym wieku się ujawnia 2 i 3 dekada życia. Ja z kolei mam depresję nawracającą i zaburzenia lękowe od paru lat. Muszę brać stabilizatory nastroju, bo same antydepresanty niewiele dawały. Mam też dość mocne myśli samobójcze, ktorych ciągle nie mogę zwalczyć. One są najgorsze i niestety mam tendencję do ich planowania. Niestety może to być spowodowane też moją osobowością, a na to niewiele da się poradzić. Zawsze byłem taki rozmyślający, z boku. Bardzo lubię smutną, melancholijną muzykę. Całe szczęście ostatnio pokonałem już większość lęków, tylko została po nich jakby depresja. Brak energii i motywacji ściąga mnie trochę w dół. Psychoterapia też oczywiście była, teraz szukam innego terapeuty. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga shira123, ja nie chcę sobie pomóc bo gdybym chciał to bym coś zrobił.  Z 15 lat temu nic nie zrobiłem w tym kierunku bo moja świadomość przyczyn mojego zachowania była owszem znana lecz ja to zwyczajnie przyjąłem do wiadomości, że taki się urodziłem i tak musi być.  

W tej chwili jaki jest sens? Młody człowiek który coś może w życiu osiągnąć bo jest na wznoszącej to tak. Ja już z górki lecę w dół.  Wszystko się kiedyś kończy i trzeba się z tym pogodzić. 

Też mam myśli samobójcze w chwilach mocno stresowych. 

Dobija mnie moje marnowanie czasu. Praca po 10 godzin mnie rozwala. Ale co robić?  Mam się zwolnić i w domu siedzieć?  A tam co bym robił,  w sufit się patrzył?  Na drugą stronę nie zabiorę nic więc w kółko powtarzam w głowie "po co ci to,  na co ci to...."

Robię różne rzeczy bo nie usiedzę na tyłku. 

Tylko powie mi ktoś po co.Jak w Dniu Świra. 

Praca, zakupy,jedzenie, sprzątanie, zmywanie, spanie. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Fujikuro Twoje wypowiedzi to jakaś straszna rozpacz i dramatyczny krzyk. Czujesz bezsens życia, traci dla ciebie wszystko sens, masz myśli samobójcze. Rozmyślasz o swoim końcu, że się staczasz. Moje pytanie jest takie - dlaczego skoro było ci tak źle kiedyś, nie potrafisz teraz docenić tego, że masz dziewczynę, mieszkanie, pracę? Powtórzę to, co ci już ktoś powiedział - wiesz ile ludzi z tego forum by ci tego pozazdrościło? Miliony ludzi starają się latami o to, żeby osiągnąć, to co ty osiągnąłeś. 

 

Ty nam mówisz "żyjcie, nie przejmujcie się" to my ci odpowiemy to samo! Zacznij od siebie, nie przekonuj wszystkich wokoło do życia, cokolwiek by się pod nim kryło. Tu bardzo wiele ludzi ma problemy ze sobą i każdy inaczej to postrzega. Nie poniżaj się przed nami, bo to naprawdę wielkiego Tobie ani też nikomu innemu stąd nie da. Skoro masz co robić, to rób to, działaj jak najwięcej, najlepiej z sercem! 

 

My cię nie ukierunkujemy, bo twoje myślenie jest bardzo zawężone, skupiasz się mocno na sobie - wg mnie. To może świadczyć o depresji albo zaburzeniu osobowości. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja z której sobie zdaję sprawę.  Ja wiem co się ze mną dzieje i jestem tego świadomy. 

Nie wszystko rozumiem ale większość moich zachowań jestem świadomy. 

Wiem, że osiągnąłem dosyć sporo . Przeszedłem przez piekło w domu i w pracy.

Ogromny stres w pracy który spowodował tak potężny uraz psychiczny który odbija się w życiu. 

Jestem człowiekiem sumiennym i uczciwym.  Jak się nie chciałem oszukiwać to bandziory zaczęli mi grozić pobiciem i śmiercią. 

Sprawa miała koniec na policji. Ciężko jest żyć kiedy wychodzisz z domu przez kilka miesięcy i oglądasz się w każdy zakamarek czy krzak.  

Żona po nocach nie spała. Wyjście z paralizatorem i gazem to była norma każdego dnia. 

Nie dość,  że dzieciństwo zwalone to jeszcze robota do dupy może i nie jest tylko jak na rynku pracy brak ludzi to i bandyterkę przyjmują.  

Kilka lat temu powiedziałem, że nie dam się wykorzystywać i się tego trzymam.  

Ciągle o mnie i moich żalach.  Trochę czytam też tutaj i dowiaduję się o was. 

Pomagacie mi bardzo. Żona nie może mi pomóc bo nie jest w stanie wykonywać operacji na nieomal własnym żywym organizmie. 

Dlatego tu jestem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Fujikuro napisał:

Depresja z której sobie zdaję sprawę.  Ja wiem co się ze mną dzieje i jestem tego świadomy. 

Powtórzę raz jeszcze - depresję się leczy. Jak jesteś świadomy, to się posłuchaj i skorzystaj z pomocy specjalisty. Bo jak ktoś coś wie i nic z tym nie robi, jest głupcem i tyle.

Powiem tak - też mam 40 lat, po każdej odjebce (manii w ChAD) mam rozwalone wszystko i zaczynam od nowa, dosłownie. Dzień po dniu odbudowuję życie z ruiny. Ciągle i ciągle...

Edytowane przez Dryagan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie chcę tego leczyć.  Nie wyleczę zepsutego życia.  Dać sobie wmówić, że teraz będzie dobrze i trzeba żyć lepiej.  Teraz? 

Mamy inny świat w tej chwili. Gdyby tak mieć z 20 lat w tej chwili.  Tak się patrzy na to w internecie co 20latkowie robią.  Otwarci na wszystko. Robią to co było nie do pomyślenia dawniej. To jest super i bardzo mi się podoba ta otwartość. 

Wymyślają głupoty, fajne głupoty bo tak właśnie powinno być.  

Mój świat się zakończył.  Przeminął mój czas. Starość to już takie oglądanie filmu porno.  Niby patrzysz i wszystko fajnie ale gówno zrobisz.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×