Skocz do zawartości
Nerwica.com

DZA - Dorosłe Zwierzęta Alkoholików


Gość monooso

Rekomendowane odpowiedzi

Czasem to nie zaburzenia zwierzęcia są problemem, właściciel może nim być poprzez nie znajomość mechanizmów psychologicznych. Np. kiedy ktoś uważa że jakiś pies jest głupi bo lata na przestrzeni paru metrów, na wszystkich warczy, nie daje się pogłaskać, atakuje ludzi i inne psy i nie da się tego zmienić (w mniemaniu co niektórych) może świadczyć o debilizmie właściciela który go bił i uwiązał na krótkim łańcuchu. Jednak skuteczność psychoterapii psów jak i ludzi w tej kwestii jest faktem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba być agresywnym wobec psa, by pies był agresywny, czasem wystarczy brak asertywności właściciela.

 

Też prawda. Np. nie można sobie na głowę dać wchodzić a później winić za to psa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet się mówi, że pies jest podobny do swojego właściciela. Ostatnio tak sobie rozmyślałem o swoim psie i wywnioskowałem, że ma on nawet problem z brakiem asertywności. Inny, obcy pies może sobie pozwolić na bardzo dużo, może mu nawet podkradać jedzenie, a on nic z tym nie robi tylko jest przestraszony i uległy. Taka sytuacja ma miejsce nawet w jego własnym domu gdzie powinien być królem, natomiast o dziwo to gość czuje się jak u siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze się śmiałam, że mój pies ma autyzm.

 

Nawet moi dziadkowie twierdzą, że jest wiecznie smutna, bo czuje, że coś nie tak jest w domu.

 

Pomijając fakt, że mój pies jest ogromnie agresywny w stosunku do innych zwierząt, to sama jest wiecznie przerażona. Boi się wszystkiego, każdego hałasu, mycie naczyń oznacza ucieczkę. Potrafi bez przyczyny chodzić po domu i się trząść, czasem siedzi w nocy na balkonie i też się trzęsie. W domu patrzy na każdego wielkimi przerażonymi oczami, mnie tez się boi (choć nie panicznie, po prostu czasem widzę przerażenie w jej czach jak podchodzę; z drugiej strony - sama też do mnie przychodzi na przytulańsko).

 

Czasem ma takie fazy lękowe, że boi się wyjść na spacer (i to nie tylko jak jest burza, której boi się jak ogni piekielnych). Po prostu - parę dni i trzeba ją praktycznie siłą ciągnąć na dwór, bo inaczej mogłaby cały dzień się nie załatwić.

 

Paru miesięcy temu zrobiła sobie ukrytą miejscówkę za kanapą. Wchodzi tam i siedzi całe dnie, nie wiem co jej odbija. Podejrzewam, że ma tam ukryte laboratorium jak Dexter.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czekaj, ja poszłam jeszcze dalej. Czasem sobie rozkminiam, że może mój pies ma schizofrenie. Że ma urojenia. Że ma wyimaginowanych przyjaciół. No wyobraźcie sobie - wychodzicie z domu, pies zostaje sam. I nagle jego oczom ukazuje się humanoid, albo lepiej, taki królik jak z Donnie Darco, który z nim gada, bawi się. Może bije. Może straszy. Może każe robić "złe rzeczy" - wiecie "gryź Burek dywan, NO GRYŹ".

 

Zawsze jak o tym myślę, to patrzę na mojego psa tak jakoś inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, mój się tylko czasem gryzie dziwnie po udkach, jakby miała pchy, a nie ma. Z drugiej strony - może ją po prostu swędzi :D

 

A mojej kiedyś lekarz kazał dawać melisę w tabletkach, to było jak miała pierwszy epizod bezsenności na balkonie - zamiast spać jak przystało na psa w łóżku (zawsze tak robi), to siedziała na balkonie i całą noc się trzęsła, wyglądała jakby doznała jakiegoś szoku, nie wiem, jak po elektrowstrząsach. Nie wiem co jej odbiło wtedy, ale wróciło samo prawie z siebie do normy. Dziwny pies.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój pies ma ewidentnie nerwicę - szczególnie gdy moja matka jest pod wpływem, wykazuje objawy nerwicy. Zazwyczaj przesiaduje w dużym pokoju, tam gdzie matka, a gdy matka jest nietrzeźwa, nie musi nic mówić, a pies nawet nie przekroczy progu pokoju, siedzi pod drzwiami wyjściowymi od domu i często ma strach w oczach i się telepie z tego strachu, także wszystko jest możliwe. Dodam, że ma taką obsesyjną chęć drapania się - gdy jest na coś lub na kogoś zdenerwowana...

Mój pies też jest DZA :(

 

+ moja Mona na komendę "ogonek, ogonek" lata za swoim ogonem i bynajmniej to nie natręctwo :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałam naprawdę stukniętego psa, który był potwornie agresywny i po prostu rządził w domu. Wszyscy się go bali i ustępowali mu. Aby wyprowadzić go z pokoju trzeba było robic mu podstępnie tzw. ścieżkę z kawałkow mięsa i gdy on zjadając stopniowo to miesko przemieszczał się to zamykało się drzwi. Wiele razy gryzł mnie i moją mamę i próbował rzucać się nam do gardła. Miał też dziwne fobie, nie można było przy nim dotykać podłogi, podnosić coś z ziemi czy tez strzepywać pyłków z ubrania. Złościło go to i podbiegał wtedy do człowieka, warcząc.

Nie miał żadnych traumatycznych przezyc ani w dzieciństwie ani w ogole, wiec nie wiem skąd to się wzięło. Może po prostu był psychicznie chory.

Wielu naszych znajomych pieprzyło nam za uszami, ze już on by go wychowali lub tez że takiego psa należy uspić. Ale jak można zdrowego psa usypiać. Był członkiem rodziny a poza swoimi uciążliwymi dziwactwami był kochany.

 

Tak więc myslę, że psy mogą mieć zaburzenia psychiczne i choroby tak jak ludzie.

i to najgorsze ustępujesz on się rządzi

i jeszcze mięsem nagradzasz zachowanie złe

wyprostować mówić cicho i zero strachu i pies wie że ty rządzisz

dwa psa łatwiej oduczyć tego bo pies żyje teraźniejszością bardziej niż przeszłością

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde jakie to proste... popatrz na swojego psa teraz jak sapie, a Ty myślisz, że jest szczęśliwy bo na takiego wygląda. On o tym nie wie ale jego reakcje (sapanie) w tym momencie powodują u Ciebie szczęście i dobry humor. Tak samo Twoje nieświadome reakcje w stosunku do świata wpływają na Twoje życe i powodują szczęście lub smutek... Jeżeli założymy, że życie to też 'organizm', to tak jak w powyższym przykładzie człowiek cieszący sie z sapania psa - co tworzy szczęscie i dla Ciebie i dla psa ponieważ jak Ty będziesz szczęśliwy to wtedy dobrze będziesz traktował swojego psa. Tak samo zycie będzie Ciebie traktowało dobrze i obficie gdy będzie szczęśliwe. Tak samo życie stanie się pomyślne i bardzo szczęśliwe gdy Ty sam wpierw taki będziesz, gdy zaczniesz je tak traktować. Musisz dać odpowiednie bodźce życiu aby odwzajemniło się. Twoje wnętrze przełoży się na zewnętrzną manifestację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój pierwszy pies, a właściwie suka miała urojone ciąże. Jak wchodziła w najgorszą fazę , gdy wydawało się jej że urodziła i potwornie płakała, bo ktoś jej dzieci ukradł, to dostawała od weta hydroksyzynkę . Nie do skorygowania psy -choterapią, ulga uzyskana tylko dzięki farmakologii ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi tu o to żeby psa wysłać na kozetkę czy też puszczać mu bajki z Reksiem ;) darujcie sobie te komentarze, nie wiem co tacy ludzie robią na tym forum. Pies to bardzo wrażliwe i myślące zwierzę. Pies rozumie jak dziecko 1,5 letnie - wiele rozumie, nie może powiedzieć. Mój ojciec wyżywał się na psach. Pierwszego psa bił po pysku i wyzywał. Obecny pies ma lepiej. Ale też gdy ojciec zaczyna pić pies się ulatnia. Boi się go. A gdy usłyszy słowo na "k" prawie się teleportuje ;) niestety alkoholizm ma wpływ na wszystkie żyjące z nim stworzenia. Mniej lub bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem co tacy ludzie robią na tym forum.

 

Otóż to jest forum dla ludzi zaburzonych lub chorych psychicznie, a kolokwialnie rzecz ujmując dla pojebów.

Nie jest to forum dla miłośników psów ( chyba że są również pojebami) i od nikogo nie powinno się wymagać nieskazitelnej, czystej, platonicznej ( a może nie tylko) miłości do obiektów westchnień tychże miłośników.

Chociaż... Uczłowieczanie ( antropomorfizacja ) zwierząt wyczerpuje moim zdaniem znamiona choroby umysłowej i jego adepci ( uczłowieczania) mogą być pełnoprawnymi członkami zarowno forum dla miłośników psów jak i forum dla psycholi :D

I żeby nie było. Mialem przez kilkanaście lat owczarka niemieckiego. Niezly kumpel z niego był. Oczywiście z nim gadałem, biegałem po lesie i tak dalej. Kiedy był jeszcze młody paliłem zioło. Cholera, przeoczyłem fakt że być może stał się ze wszech miar cierpiącym DZN ( Dorosłym Zwierzęciem Narkomana ). Z tego pewnie powodu na starośc, buszując w ogródku przed domem szczekał na wiatr...

Wybaczcie mi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×