Skocz do zawartości
Nerwica.com

relacje damsko-męskie a dda


Gość potworek

Rekomendowane odpowiedzi

Cały czas uczę się czegoś nowego o DDA. Znalazłem jakąś wskazówkę i źródło problemów mojego związku tutaj http://www.pratir.pl/zwiazani-przeszloscia

 

Bardzo spodobał mi się ten tekst. Wszystko pięknie i jasno, jakbym czytała o sobie. Wszystko się niestety zgadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem przystojny, mam adoratorki ale jest problem jestem chorobliwie nieśmiały w stosunku do płci przeciwnej.Jak dochodzi do rozmowy to totalnie durnieję tak jakby moje iq spadło o połowę,mówię bzdury,głos robi się wysoki a naturalnie mam niski,nie mogę sobie przypomniećnajprostrzej rzeczy ech ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem przystojny, mam adoratorki ale jest problem jestem chorobliwie nieśmiały w stosunku do płci przeciwnej.Jak dochodzi do rozmowy to totalnie durnieję tak jakby moje iq spadło o połowę,mówię bzdury,głos robi się wysoki a naturalnie mam niski,nie mogę sobie przypomniećnajprostrzej rzeczy ech ;)

Meh... na niektórych dziewczynach taka reakcja robi dobre wrażenie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przeczytawszy ten tekst mogę zgodzić się tylko z paroma poruszonymi problemami, np. z określeniem własnych emocji. W danej sytuacji, nawet jak mnie coś zirytuje albo zdenerwuje, rzadko kiedy potrafię zdefiniować te uczucia. Dopiero po fakcie, kiedy zostaję sama, czuję się zraniona, bo ktoś coś powiedział, co w gruncie rzeczy mi się nie podoba. To jest straszne, bo rzadko kiedy potrafię spontanicznie zareagować, po prostu nie mam świadomości swoich uczuć a ponadto nie chcę eskalować konfliktu. Nienawidzę konfliktów i próbuję ich unikać jak ognia. Ostatnio zaczęłam jednak bardziej mówić o swoich negatywnych odczuciach i zaraz potem mam ochotę płakać, obwiniając się, że może niekoniecznie tak zareagowałam.

Ponadto jestem bardzo empatyczna i zaraz analizuję, co może czuć druga osoba. Wtedy zazwyczaj jakoś staram się ją usprawiedliwić, przywołując na myśl jej pozytywne zachowania. Mam wrażenie, że to ja potrafię dać większe wsparcie i zrozumienie niż mój partner. Po prostu bardzo dbam o miłą i dobrą atmosferę w związku.

Jeżeli chodzi o zaufanie, to na początku znajomości był niewidzialny mur, z którego oczywiście nie zdawałam sobie sprawy, bo ja sądziłam, że jestem "otwarta". Teraz wydaje mi się, że nie mam z zaufaniem problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam problem z bliską mi osobą i postanowiłam poszukać pomocy u osób ,które mogą mnie i jego zrozumieć. Bardzo proszę o pomoc bo zaczynam psychicznie nie wyrabiać.

Od 1,5 roku po "przyjacielsku" spotykam się z pewnym panem. Znamy się 4 lata. Kiedyś to była zwykła znajomość. A teraz jesteśmy jedynymi partnerami dla siebie, rozmawiamy praktycznie codziennie, czasem on czasem ja inicjuję spotkania, Gdyby nie możemy on mówi dlaczego, gdzie idzie, co robi i z kim. Interesuje się moimi sprawami, uważam ,że w miarę możliwości wspieramy się. Zaniepokoiło mnie jednak to co mówi czasem o sobie i swojej rodzinie. Mama wychowywała go sama, nie pytałam się co się stało z ojcem. Z tego co wiem bardzo go kontrolowała i szantażowała emocjonalnie. Jest przeczulony na wszelki szantaż nawet błahy na zasadzie- jak będziesz grzeczny to dam Ci buziaka. Kiedyś powiedział ,że jego mama nigdy nie stworzyła z nim więzi, że nie potrafią ze sobą rozmawiać ,że ciągle go dołuje i jej nie lubi ale to w końcu jego matka. Raz mu się wyrwało ,że musiał się emocjonalnie znieczulić inaczej by zwariował i ,że umie bardzo dobrze siebie kontrolować.

Myślałam ,że jeśli mi to mówi to przerobił pewne rzeczy i mi ufa. Teraz kiedy chcę zrobić nieśmiały krok do przodu i powiedziałam ,że jest dla mnie ważną osobą i zależy mi na nim to on mi mówi ,że on nie jest najlepszym kandydatem dla bliższy związek, że się nie nadaje na posiadanie rodziny. Nie chce rozmawiać na te tematy. A kiedy się pytam ,czy mam mu dać spokój prosi ,żeby nie. Przykro mi jak mówi ,żeby sobie znalazła kogoś normalnego, że go idealizuję i tylko wyobrażam sobie jaki jest.

Nawet nie macie pojęcia jak to boli kiedy ktoś kogo kochacie tak mówi. Jak ja go mogę idealizować po tym wszystkim ? Teraz się zastanawiam ,czy jego troska, przytulanie, to co robił to było udawane ?

Powiedziałam mu ,że nie będę tolerować tego ,że jestem na szarym końcu jest listy priorytetów bo mi zależy. Nie jestem panienką do towarzystwa.

Sama nie wiem ,czy on mnie lubi ,czy nie. Mam zamęt w głowie. Powiedzcie mi proszę ,czy on jest DDD/DDA a jeśli tak to pewnie go rozumiecie więc co mam robić ? Zostawić go z tego powodu ? Tego chce ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz się zastanawiam ,czy jego troska, przytulanie, to co robił to było udawane ?

 

Raczej nie. Po prostu to jest wszystko, na co jest w tej chwili gotowy, na co go stać. Tyle jest w stanie zrobić bez strachu i lęku przed nieznanym i przed konsekwencjami. Zrobienie dalszego kroku wymaga odblokowania uczuć a z tego co mówisz, on próbuje je kontrolować więc boi się co wydarzy się kiedy pozwoli im swobodnie płynąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodzi tu o nick scarlet

 

tzn ?? Może szkarlatyna to dziwny nick ale ciężko w akcie desperacji znaleźć coś wolnego :)

Mi emocje trochę opadły po ostatnim spięciu. Mam jeszcze jedno pytanie. Może to śmiesznie zabrzmi ale ,czy osoba DDA/DDD jest do końca "poczytalna" ? Tzn. czy kiedy ktoś się tak bardzo boi konsekwencji swoich emocji to ,czy świadomie mówi- nie nadaje się do posiadania dzieci i zakładania rodziny ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest prawdopodobnie tak, że jemu nie zależy i chce Cie traktować tak, a nie inaczej. Musisz zrozumieć, że jeżeli jest DDD/DDA, to jego emocjonalność i uczuciowość jest jedną wielką, rozmazaną plamą. On raczej nie chce Cie traktować jak panienka do towarzystwa, ale musisz zrozumieć, że na obecną chwilę on nie umie być z człowiekiem tak, jakbyś tego oczekiwała i chciała. Jedyną rzeczą jaką możesz zrobić według mnie, to wesprzeć go, zrozumieć i zaakceptować (najlepiej również żeby zaczął uczęszczać na terapię), lub po prostu zrezygnować z tej znajomości jeżeli nie masz siły.

 

Witam. Mam problem z bliską mi osobą i postanowiłam poszukać pomocy u osób ,które mogą mnie i jego zrozumieć. Bardzo proszę o pomoc bo zaczynam psychicznie nie wyrabiać.

Od 1,5 roku po "przyjacielsku" spotykam się z pewnym panem. Znamy się 4 lata. Kiedyś to była zwykła znajomość. A teraz jesteśmy jedynymi partnerami dla siebie, rozmawiamy praktycznie codziennie, czasem on czasem ja inicjuję spotkania, Gdyby nie możemy on mówi dlaczego, gdzie idzie, co robi i z kim. Interesuje się moimi sprawami, uważam ,że w miarę możliwości wspieramy się. Zaniepokoiło mnie jednak to co mówi czasem o sobie i swojej rodzinie. Mama wychowywała go sama, nie pytałam się co się stało z ojcem. Z tego co wiem bardzo go kontrolowała i szantażowała emocjonalnie. Jest przeczulony na wszelki szantaż nawet błahy na zasadzie- jak będziesz grzeczny to dam Ci buziaka. Kiedyś powiedział ,że jego mama nigdy nie stworzyła z nim więzi, że nie potrafią ze sobą rozmawiać ,że ciągle go dołuje i jej nie lubi ale to w końcu jego matka. Raz mu się wyrwało ,że musiał się emocjonalnie znieczulić inaczej by zwariował i ,że umie bardzo dobrze siebie kontrolować.

Myślałam ,że jeśli mi to mówi to przerobił pewne rzeczy i mi ufa. Teraz kiedy chcę zrobić nieśmiały krok do przodu i powiedziałam ,że jest dla mnie ważną osobą i zależy mi na nim to on mi mówi ,że on nie jest najlepszym kandydatem dla bliższy związek, że się nie nadaje na posiadanie rodziny. Nie chce rozmawiać na te tematy. A kiedy się pytam ,czy mam mu dać spokój prosi ,żeby nie. Przykro mi jak mówi ,żeby sobie znalazła kogoś normalnego, że go idealizuję i tylko wyobrażam sobie jaki jest.

Nawet nie macie pojęcia jak to boli kiedy ktoś kogo kochacie tak mówi. Jak ja go mogę idealizować po tym wszystkim ? Teraz się zastanawiam ,czy jego troska, przytulanie, to co robił to było udawane ?

Powiedziałam mu ,że nie będę tolerować tego ,że jestem na szarym końcu jest listy priorytetów bo mi zależy. Nie jestem panienką do towarzystwa.

Sama nie wiem ,czy on mnie lubi ,czy nie. Mam zamęt w głowie. Powiedzcie mi proszę ,czy on jest DDD/DDA a jeśli tak to pewnie go rozumiecie więc co mam robić ? Zostawić go z tego powodu ? Tego chce ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mzk23 jest w tym sporo prawdy. Ten pan ma już 44 lata i jest po próbach terapii i nieudanych związkach. Nie chce iść na kolejną. Pomimo ,że bardzo go kocham nie jestem w stanie być z kimś kto mówi mi ,że nie jestem mu potrzebna, nie chce rodziny i dzieci. Możecie się śmiać ale mam wrażenie ,że ten człowiek jest przerażony. Z drugiej strony to dobry, czuły człowiek. Świetny pracownik i pracodawca. Doskonały mówca co mnie zaskakuje bo ja mam straszną tremę przed np prezentacjami.

Niestety do tego wszystkiego doszła nagła śmierć jego mamy, która go samotnie wychowywała.

Nie wiem co teraz. Wszystko się bardzo pogmatwało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niekoniecznie może być DDA/DDD. To może być problem złego wychowywania go przez matkę. Poczytaj trochę o zależności matka-syn a przede wszystkim o błędach popełnianych przez matki przy samotnym wychowywaniu syna (np. nadopiekuńczość czy zaborczość). Powodów jego zachowania może być wiele, ale moim zdaniem wpłynęły na to nieprawidłowe (lub nawet chore) relacje z jego matką.

Jak sama zauważyłaś nie zachowuje się tak jak powinien i powodów może być wiele, ale pamiętaj, że Ty sama mu nie pomożesz. Jeżeli chce się zmienić zasugeruj mu spotkanie z psychologiem. Ale jeżeli nie będzie chciał się zmienić, to niestety nic się w nim nie zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niekoniecznie może być DDA/DDD. To może być problem złego wychowywania go przez matkę. Poczytaj trochę o zależności matka-syn a przede wszystkim o błędach popełnianych przez matki przy samotnym wychowywaniu syna (np. nadopiekuńczość czy zaborczość). .....

No ale to jest forma przemocy - dysfunkcja, więc DDD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to przez DDA czy mam poprostu taki popieprzony charakter...żaden facet ze mną nie wytrzyma długo.Kilka miesięcy temu pisałam w tym temacie,że mam świetnego chłopaka,ale długo to nie trwało.Ja nie umiem być taka jak on by tego chciał,chociaż się bardzo starałam.Nie lubię chodzić na imprezy,wolę posiedzieć w domu czy pójść na spacer.Nie chcę wyjechać za granicę.Wszystkiego się boję.On tak bardzo naciskał żebym chodziła z nim na imprezy,żebym się zmieniła,żebym pozbyła się lęków...(wiedział,że mam zaburzenia lękowe i DDA)

 

Każdy kolejny związek mnie niszczy,bo nie umiem być taka jaką ktoś chce żebym była.Strasznie się obwiniam,że nie jestem jak inne dziewczyny w moim wieku.Jestem spokojna,trochę zamknięta w sobie ale też naiwna.Bardzo chcę mieć kogoś kto mnie zrozumie i pokocha.Często też idealizuję drugą osobę,staram się nie widzieć wad,nawet jeśli to mnie rani.Siebie widzę jako bezwartościową dziewczynę na którą nikt nawet nie spojrzy...dlatego jeśli już ktoś się mną zainteresuje staram się być za wszelką cenę najlepsza.Mój najdłuższy związek trwał 2 lata,nie chciałam widzieć,że on mnie zdradza..żyłam w świecie iluzji..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to przez DDA czy mam poprostu taki popieprzony charakter...żaden facet ze mną nie wytrzyma długo.Kilka miesięcy temu pisałam w tym temacie,że mam świetnego chłopaka,ale długo to nie trwało.Ja nie umiem być taka jak on by tego chciał,chociaż się bardzo starałam.Nie lubię chodzić na imprezy,wolę posiedzieć w domu czy pójść na spacer.Nie chcę wyjechać za granicę.Wszystkiego się boję.On tak bardzo naciskał żebym chodziła z nim na imprezy,żebym się zmieniła,żebym pozbyła się lęków...(wiedział,że mam zaburzenia lękowe i DDA)

Co Ty gadasz? Jaki popieprzony charakter?

Koleś po prostu miał CIę w rzyci - nie pasowaliście do siebie.

Nie widzę powodu byś się miała zmieniać dla kogokolwiek - z wyjątkiem siebie samej.

 

....Każdy kolejny związek mnie niszczy,bo nie umiem być taka jaką ktoś chce żebym była.Strasznie się obwiniam,że nie jestem jak inne dziewczyny w moim wieku.Jestem spokojna,trochę zamknięta w sobie ale też naiwna.Bardzo chcę mieć kogoś kto mnie zrozumie i pokocha.Często też idealizuję drugą osobę,staram się nie widzieć wad,nawet jeśli to mnie rani.Siebie widzę jako bezwartościową dziewczynę na którą nikt nawet nie spojrzy...dlatego jeśli już ktoś się mną zainteresuje staram się być za wszelką cenę najlepsza.Mój najdłuższy związek trwał 2 lata,nie chciałam widzieć,że on mnie zdradza..żyłam w świecie iluzji..

Co jesli ktoś zechce byś była jak obecnie?

Skąd wiesz jakie są WSZYSTKIE dziewczyny w Twoim wieku? Nie wszystkie lubią nieustające imprezy.

Przykładowo moja obecna przyszła-niedoszła zdecydowanie nie lubi. Do łba mi nie przyszło, że mógłbym chcieć ją zmieniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd wiesz jakie są WSZYSTKIE dziewczyny w Twoim wieku?

 

Dobra,może nie wszystkie.Widzę to po swoich znajomych.Nie mam przyjaciół bo w moim otoczeniu nie ma ludzi takich jak ja(i wcale nie przesadzam)

 

 

Co jesli ktoś zechce byś była jak obecnie?

 

Gdyby znalazł się ktoś taki i przy okazji by mnie pokochał to byłabym szczęśliwa.

Nie wiem,może przyciągam samych palantów,może źle wybieram...szczerze mogę powiedzieć,że nigdy

nie miałam nomalnego związku.Jak nie babiarz to alkoholik,ćpun albo damski bokser

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd wiesz jakie są WSZYSTKIE dziewczyny w Twoim wieku?

 

Dobra,może nie wszystkie.Widzę to po swoich znajomych.Nie mam przyjaciół bo w moim otoczeniu nie ma ludzi takich jak ja(i wcale nie przesadzam)

...

A w moim właśnie są. :D (No dobra 2 lata starsza jest.)

Jak mi otoczenie nie pasi, to je zmieniam. Czasem przydatna umiejętność, czasem konieczość.

 

Gdyby znalazł się ktoś taki i przy okazji by mnie pokochał to byłabym szczęśliwa.

Nie wiem,może przyciągam samych palantów,może źle wybieram...szczerze mogę powiedzieć,że nigdy

nie miałam nomalnego związku.Jak nie babiarz to alkoholik,ćpun albo damski bokser

Nie myśl "nigdy". Pomyśl: "jak dotąd".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojawiły się małe problemy w moim związku. Moja kobieta DDA zaczęła niedawno flirt smsowy z facetem, którego znam. On tez mnie zna, jest samotny, ale wie, że jesteśmy parą. Gdy zapytałem wprost, że dziwnie się zachowuje, to zbagatelizowała problem, kłamie, że to nic poważnego, to tylko kolega. Ale ukrywa się gdy z nim smsuje, nawet po kilka godzin zamyka się w innym pokoju. Na razie chyba nie spotkali się na osobności.

Zapytała czy jej ufam, bo ona ufa mi. Muszę jej zaufać, że to nic poważnego.

Ale wiem, że kłamie i bagatelizuje problem.

Do tego powiedziała mi dzisiaj, że kocha mnie, ale nie wie czy to miłość na całe życie.

Czy zaczyna się osłabienie relacji, żeby znowu za jakiś czas do mnie wrócić? Zachowywaliście się kiedyś podobnie? (pytanie oczywiście do osób z DDA).

Czytałem o przypadkach, kiedy DDA próbuje osłabić relację, próbuje podświadomie zniszczyć związek, gdy jest spokojnie.

Poza tym zachowuje się inaczej niż do tej pory. Była kłótnia w ostatni weekend, niby błaha, ale mimo wszystko niedziela była bez słów. Mimo, że prosiłem o rozmowę to nic z tego. Powiedziałem, że przecież podobno oboje nie lubimy się kłócić, że obiecała, że będziemy rozmawiać. Ona odkrzyknęła, że ja bym tylko rozmawiał, że ma dość moich rozmów. Po prostu zwyczajna kłótnia, ale żadnego obrażania czy wyzwisk nie było. Niby się pogodziliśmy, przeprosiłem (choć wina moim zdaniem była obopólna). Ale uległem i wyciągnąłem rękę na zgodę.

 

Mnie to wszystko niestety rani i nie wiem jak się zachować. Szczególnie ten flirt i te słowa o tym, że nie jest pewna miłości.

Co powinienem powiedzieć, daj jej jakoś znać, że ją dalej kocham, ale że mnie rani? Jak powinienem zwrócić jej uwagę, że postępuje nie fair flirtując, choć ona tego flirtem nie nazywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×