Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

heh hipochondria... wlasnie wyczytalam ze dretwienie stopy i dloni (ostatnio mi dokucza) i ogolna jakby "słabosc" nóg to moze byc stwardnienie rozsiane... i juz mnie telepie na sama mysl ze to moze byc to.... :(

 

czy przeswiadczenie o posiadaniu jakiejs choroby nigdy nie minie?? chore serce, tetniak, rak wszelkich mozliwych narzadow... teraz stwardnienie.... szlag by to.....

 

robic badania... nie robic.... sama nie wiem... :(

 

pozdrawiam resztę hipochondrykow :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich hipochondryków :smile: Postanowiłam do was napisać, dołączyć...bo może w grupie łatwiej przechodzić przez ten koszmar :( Mam taką nadzieję... A moja historia z chorobą zaczeła się z pół roku temu..tzn. zawsze byłam przewrażliwiona na punkcie zdrowia, nigdy nie myślałam że jakieś tam pobolewania, mogą być nic nie znaczącymi nerwobólami lecz zawsze wyobrażałam sobie najgorszą wersję :( Jednak to co się ze mną dzieje ostatnio to tragedia...przechodziłam już: raka płuc (bo przecież paliłam, tyle dobrego ze przez strach rzuciłam palenie), ziarnice, białaczkę (wciąż, obsesyjnie macam sobie węzły chłonne i zawsze wydają mi się powiększone),raka kośći, piersi i inne których nie spamiętam. Wyniki krwi robione 2 miesiące temu wyszły dobrze, lecz niestety doczytałam, że nie jest prawdą, że poprzez badania krwi można wykluczyć nowotwory...(to mnie trochę przybiło) Mam już dość, jestem zmęczona tymi lękami...to coś co zapanowało nad moim życiem..nie potrafię już normalnie funkcjonować. Wciąż szperam w internecie w poszukiwaniu..sama nie wiem czego, łudzę się że wykluczę w sobie choroby, ale tak się nie dzieję!!! Chce mi się płakać, bo wiem, że to coś nie tak z moją głową! Chciałabym się umieć cieszyć życiem, przestać się dołować i zadręczać... A i teraz jestem na etapie czerniaka...potworna, podstępna choroba, pokazałam znamiona dermatologowi, który stwierdził, że 3 trzeba wyciąć, bo się różnią od moich pozostałych i teraz najlepsze termin za 4 tygodnie (mieszkam w UK), i Ja chyba oszaleję przez ten miesiąc.. Odkąd naczytałam się o czerniaku mam wizję cicho siedzącego sobie we mnie wroga i teraz nie ma dnia bym nie mierzyła, dotykała sobie tych trzech pieprzyków, czy się przypadkiem nie zmieniają, nie powiększają grubną czy coś takiego. To jest obsesja!!! Robie to kilka razy dziennie!!! Jestem załamana... Nie wiem sama czego oczekuję...pewnie słowa otuchy...upewnienia, że nie jestem chora na nic groźnego... szkoda tylko, że nikt nie ma takiej mocy :( Napisałam w skrócie rzeczy najważniejsze, choć w mojej chorej główce jeszcze kilka głupot się pałęta, ale to za dużo by było naraz... sama jestem przerażona, jak psychika może być wybujała. Niewiarygodnie przerażające... dobrze,że słonko wychodzi to czasem się zapominam i uśmiecham (czasem tylko czasem). Mam kochanego męża i synka chciałabym być dla nich uśmiechniętą , optymistyczną osóbką a tu tak bywa, że tracę sens i chodzę przygnębiona i smutna :(:( No nic... dziś słonko świeci... trzeba się wziąść za przedświąteczne porządki powoli i nie myśleć czy moje pieprzyki zmieniły swój wygląd od ostatnij godziny... Pozdrawiam wszystkich serdecznie, życzę uśmiechu i przezwyciężenia tych wszystkich okropnych fobii, lęków i paranoii czego i sobie życzę też :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Invisible ja mam podobny dylemat,czy robić gastroskopię ,bo boli mnie za mostkiem.Serce wykluczone ,więc zostaje żołądek.Acha muszę też prześwietlić kręgosłup piersiowy,bo może to od tego no i tak w koło Macieju.Jeszcze parę badań bym sobie machnęła.Horror.A chorowałam już na wiele chorób-guz przełyku,stwardnienie rozsiane,raka płuc i krtani,zawał,wieńcówkę i chyba jeszcze coś było ale zapomniałam :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

invisible- tez mialam wycinane znamiona i przechodzilam to samo co Ty teraz; ogladalam je tysiac razy dziennie i wydawalo mi sie, ze sa coraz czarniejsze i coraz bardziej wypukle, nawet w nocy jak sie obudzilam to od razu szlam do lazienki, zapalalam swiatlo i ogladalam, paranoja; po wycieciu okazalo sie, ze nie byly to czerniaki;) choc jedno znamie to byl tzw czerniak mlodzienczy ale to tylko taka nazwa i nie jest zlosliwe

tak wiec nie martw sie o znamiona, gdyby lekaz podejrzewal czerniaka to by nie kazal czekac 4 tygodni, po prostu zwykla profilaktyka

ja boje sie, ze mam przerzuty do kosci, nie wiem skad te przerzuty ale i tak sie boje... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KasiuMi11, jeśli boli Cię za mostkiem to faktycznie gastroskopia by się przydała, bo nie wykluczone, że masz tzw. refluks żołądkowy(masz jeden z objawów)...hm... zreszta też u siebie to podejrzewam. Od jakiegoś miesiąca odbija mi się po jedzeniu, zresztą po piciu też, lekarz stwierdził u mnie bakterię Helicobacter coś tam i przepisał leki (niestety antybiotyki nie zlikwidowały tego odbijania) więc znów czeka mnie wizyta u lekarza. Kurcze Ja jak bumerang wracam co tydzień z jakimiś dolegliwościami do i tak wyrozumiałego pana doktora :smile: Mąż się śmieje, że jeszcze trochę to wystwią kartkę z moimi danymi, że tej pani to my już nie przyjmujemy :smile: Tak... szkoda,że dla mnie to nie jest takie śmieszne ...

 

Basiu33 , wiesz z tym wstawaniem w środku nocy i sprawdzaniem czy coś się zmienia to mnie zaskoczyłaś--Ja mam teraz to samo poprostu paranoja! Nie chcę mieć już tych cholernych pieprzyków wogóle. Zresztą niestety cała jestem popieprzona, po wycięciu tych zapewne znajdę inne :cry: A jeśli chodzi o kości to dokładnie dwa miesiące temu miałam takie same obawy co Ty, bo przez ponad miesiąc bolała mnie kość ogonowa w dzień i w noc, niezależnie od wysiłku czy pozycji ciała...tak poprostu sobie pulsowało coś nieprzyjemnie i bolało. No więc lekarz zrobił mi rentegena dolego odcinka kręgosłupa, który nie wykazał żadnych nieprawidłowości...więc się trochę uspokoiłam, aż w końcu pewnego dnia jak ręką odjął ból zniknał... ha jeszcze kolana mnie bolały do tego...szkoda gadać...

 

Wiem,ze to trudne, ale trzeba sobie powtarzać, że strach i lęk to wynik naszej wybujałej wyobraźni, a tak naprawdę ciało jest zdrowe..może kiedyś to minie, może trzeba się czymś zająć...hmm...sama nie wiem? Może jak ma się jakieś hobby, pasje to człowiek nie ma czasu na użalanie się nad sobą? Próbuję znaleźć odpowiedź na to co się stało z moją psychiką i dlaczego tak się dzieje? Nie chodzę do psychiatry..pije kropelki Bacha, ewentualnie Deprim, staram się z tym walczyć i mam nadzieję,że w końcu to minie, czy ktoś z was rozmawiał o tym z fachowcem? Ciekawi mnie czy są w stanie stwierdzić jakie jest podłoże tego problemu? Nie jest to chyba częsty problem, bo wśród znajomych nie słyszę o takich zaburzeniach, a Ja nie kryję się z moimi obawami (też nie przesadzam z uzewnętrznianiem, bo chyba by nie zrozumieli). Więc czemu się tak dzieje... Jestem osobą wrażliwą, byle co doprowadza mnie do łez... może lepiej być gruboskórnym człowiekiem...nie wiem...

Tak sobie myślę....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mnie bolą często kości- szczególnie piszczelowa, kolana, stawy i łopatki. Tyle, że do mnie doszło już, że to dlatego, że jeszcze rosnę, a nie,że rak kości, czy osteoporoza. Przechodziłam już cukrzycę, zawał i wylew, stwardnienie rozsiane, astmę, ciążę, wrzody żołądka, przełyku, mięśniaki w macicy, zapalenie przydatków, bulimię i anoreksję- ale tylko w mojej głowie :) teraz walczę ze schizofrenią i padaczką, coś okropnego, bo gdy czytam charakterystykę jakiejś choroby to nagle zaczynają mi się wszystkie jej objawy.. Tyle, że ja mam 15 lat i prawidłową wagę oraz 171 cm wysokości i proporcjonalną budowę. Masakra, ale już się przyzwyczaiłam do tej mojej pseudopadaczki. Zaczęłam sobie to wszystko olewać, często przebywam na świerzym powietrzu- to pomaga. Prawdę mówiąc, polecam się na wiosnę zakochać w odpowiedniej sobie lub włożyć więcej starania w dotychczasowy związek- to naprawdę moim zdaniem powinno pomóc.. Pozdro!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytam Wasze posty i jakbym czytala o sobie. Invisible, mialam to samo ze znamionami... mam mnostwo pieprzykow, tzw. zespol znamion dysplastycznych. Gdy przeczytalam ze czerniak w 99% daje wczesne przrzuty, dostalam histerii. niektore mam duze, czarne, dwukolorowe. Wzielam sie w garsc i poszlam do onkologa. Kazal wyciac 3 znamiona. Wynik byl ok- ale byly dysplastyczne, tzn ze mogly przeksztalcic sie np za 10 lat w czerniaka. Onkolog pbejrzal wszytskie znamiona i powiedzial, ze inne maja male szanse na czerniaka tylko te 3 wyciete ... co nie znaczy ze mam sie nie kontrolowac oczywiscie. aha, zero opalania i slonca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I chwile było spokojnie... i znów powrót koszmaru:( Dziś znów czuję ten okropny lęk...i czytam i szukam w internecie nie wiadomo czego.. i szlag mnie trafia, że marnuję na to swój czas, tylko godziny mijają na zegarze, a Ja nic więcej nie wiem...nie mniej się boję...tylko... już wieczór za oknem :( A rano znów obudzę się z tym okropnym uczuciem lęku i znów będę starała się nie myśleć, zająć czymś myśli...

Do wycięcia moich znamion jeszcze trzy tygodnie... odliczam niecierpliwie dni i złoszcze się, bo nie mogę nic zrobić z wlekącym się czasem. To własciwie zabawne, że normalnie to czas mi biegnie niesamowicie szybko, a jak na cos czekam wlecze się niemiłosiernie. Moje znamiona zawsze sobie były gdzieś tam przeze mnie nie zauważane do czasu poczytania o czerniaku... i niestety po bliższym przygladnięciu się zauważyłam, że na jednym takim brązowym z czarną kropeczką na srodku,łuszczy mi się skóra, nie boli mnie, nie swędzi... tylko ta łuszcząca się powierzchnia mnie przeraża! Mierzę sobie to znamię od miesiąca i nic się nie zmienia (poza łuszczeniem naskórka), jest małe 3mm ale to mnie nie zbyt uspokaja, więc szukam w internecie potwierdzenia, że takie coś się zdarza i to jest nic złego , ale nie mogę znależć!!! Jestem zmęczona... jeśli ktoś mógłby mnie pocieszyć byłabym wdzięczna, bo oszaleję!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej mam na imię Paulina :smile: cierpie na nerwice lekowa jakies 6 miesiecy , wmawialam sobie wiele chorob ale najwieksza jazde mam na sepse:P byl moment ze nie wychodzilam z domu ale nie bylam u psychologa oni tylko leki daja a one nic nie daja jesli sam sie z tym nie uporasz. Ja sie staram pomaga mi w tym moj chlopak i jest git:P kiedy zle sie czuje mowie sobie ze najwyzej umre przeciez i tak wszyscy umrzemy , a to czy przed np zwymiotowaniem bede sie martwic trzasc itp nic nie da bo i tak sie schawtuje:P chce powiedziec przez to ze, czy bedziemy sie przejmowac czy nie i tak zachorujemy na cos i umrzemy predzej czy pozniej ale narazie nic nam nie jest i trzeba cieszyc sie zyciem bo pewnego dnia juz nie bedziemy mogli i bedziemy zalowac wszystkich tych zmarnowanych chwil. Wiem ze mowi sie" latwo powiedziec" i sama tak myslalam ale uwierzecie mi naprwde bylam w kiepskiej sytuacji potrafilam plakac i do nikogo sie nie odzywac caly dzien bo mi bylo niedobrze i myslalam ze to sepsa co 10 min mierzylam temperature. Ale wychodze z tego i to nie dzieki lekom ale dzieki mi i pomocy mojej rodziny . uwierzcie ze nikt wam nie pomoze jesli wy nie bedziecie walczyc i zadne tabletki nie zmienia tego nigdy.

 

[Dodane po edycji:]

 

Nikt już tu nie pisze:P?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulino, mi 2 wizyty u pani psycholog bardzo pomogły. Takie rozmowy dużo dają, bo dzięki nim moja mama zauważyła we mnie dorastającą córkę a nie dzieciaka, nic nie rozumiejącego. Od tego czasu mama daje mi więcej swobody. Dotąd wmawiałam sobie choroby, ale teraz znacznie osłabiła mi się odporność i cięgle łapią mnie infekcje i grzybica:( masakra. Teraz mam anginę i silny kaszel + katar. A tylko na kilka chwil uchyliłam okno w aucie. Stres mnie zżera i brakuje mi przez to witamin- nie chcą się przyswajać. Mam anemię. Niestety nikt mnie w domu i w szkole nie oszczędza i dużo wymaga, co mnie rujnuje, bo jestem ambitna i chcę każdemu zadaniu sprostać.. Do tego ten perfekcjonizm.. Gdy jestem wśród ludzi często zaczynam się trząść i jest mi duszno, Łapią mnie ataki padaczkowe, ale nie tracę przytomności, mam silną nerwicę natręctw i zaburzenia maniakalno- depresyjne, ale ogólnie staram się trzymać głowę w górze, pomimo, że chłopak mnie rzucił dla innej. 3maj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nawet nie wiecie jak mnie ucieszyło znalezienie takiego forum w internecie!!! :)

 

na temat przypisywania chorób moge się wypowiedzieć i na temat nerwicy oczywiście też :(

dostałam ją w spadku, połowa mojej rodziny na to cierpi...

u mnie ujawniła się niedawno choć tak naprawde to widzę, że była od zawsze, ale nie w takim stopniu. Pierwsze co pamietam, co sobie wkręcałam jako chyba 5 (!) letnie dziecko to "coś z nerkami" usłyszałam to od babci, gdy rozmawiała z moim tatą i stwierdziłam, że na pewno to coś mam. Byłam przerażona. Potem, hmm jako dziecko w wieku około 7 lat miałam wirusa HIV i byłam w ciąży. Tylko gdzieś o tym usłyszałam chyba w tv odrazu przypisywałam to sobie choć tak na prawde nie wiedzialamna czym to polega. Wtedy byłam w strasznym stanie, mogę powiedzieć że w wieku 7 lat miałam prawie depresje. To było straszne, rodzice nie wiedzieli co się ze mną dzieje... no a później było już tylko gorzej. Było co prawda kilka lat przerwy, ale za to w tym czasie przeraźliwie bałam się o najbliższych i to im przypisywałam różne choroby o których usłyszałam, bardzo bałam się gdy gdzieś jechali, nie spałam wtedy całymi nocami...eshh...to było coś strasznego. Potem przypisywałam sobie guza mózgu ( miałam uraz głowy i gdy szłam na tomografie komp to modliłam się, płakałam a w głowie tylko jedna myśl: ciekawe ile jeszcze pożyje, i że na 1000% mam tego guza ) to było już w liceum. Potem przerwa, jakieś 3 lata. i teraz na studiach znów wszytsko wróciło. W ciąży to byłam już chyba z 15 razy ( nawet gdy zabezpieczałam się tabletkami anty), gdy usłyszałam, że po urazie głowy należy powtarzac tomografie to odrazu stwierdzilam ze mialam robioną kilka lat temu wiec teraz na pewno mam tego guza...

a teraz? teraz jestem na etapie SM. straszne... zaczelo się od mrowienia rąk, przez 2 godzinki 3 dni. diagnoza lekarza-brak magnezu. zaczelam łykać magnez, minęło po 3 dniach ale ja oczywiscie czytałam coraz wiecej i wiecej na temat tej choroby i widzialam u siebie coraz wiecej objawów. i trwa to juz 2,5 miesiaca... byłam nawet na etapie pogodzenia sie z chorobą. A i oczywiście odwiedziłam neurologa, który zbadał mnie i po badaniu i rozmowie stwierdził, że na pewno nie mam SM. to mnie uspokoiło, Niestety, tylko na 2 tygodnie. Potem stwierdziłam, że pewnie się myli...eh ciężko mi :(

 

a więc lista moich chorób:

-"coś" z nerkami

-HIV

-ciąża ( choc to nie choroba :P ) jakieś 15 razy

-guzy mózgu

-SM

- i wiele innych których nawet teraz nie pamietam, ale oczywiście same najgorsze z możliwych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tetniaki, guzy mozgu, rak, zawal serca, arytmia, pekajacy woreczek zolciowy, kamienie zolciowe, kamienie nerwkoe, pekajaca nerka, zakrzepy w brzuchu... Zwyrodnienie kregoslupa grozacy paralizem (czesto bola mnie plecy u dolu po dosc powaznej kontuzji, blokuje mi jedna noge ;p ale ostatnio to juz przegiecie jest).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej:)

Sądzę, że jestem hipochondrykiem. Nie jestem zdiagnozowany, ale przecież w ciągu jednego roku nikt "normalny" nie wykryje u siebie tylu chorób :P

Zaczęło się kilka lat temu od gruźlicy. Ojciec pracował w przychodni, ja miałem mu wpisać jakieś dane do komputera, który znajdował się na oddziale chorób zakaźnych. Oczywiście na następny dzień miałem pierwsze objawy. Pojawił się kaszel. Co prawda suchy i wymuszony, ale byłem pewien, że to gruźlica. W końcu zacząłem tylko czekać aż pojawi się krew. Wypluwałem ślinę i oglądałem, czy nie jest zaczerwieniona. No paranoja :D

W ostatnim czasie coraz więcej chorób sobie wynajdowałem. Zanik mięśni, czerniak (bo dermatolog "źle" mi zdiagnozował brodawkę :P ). 3 miesiące temu zaciąłem się palec - już tego samego wieczora miałem objawy tężca. Drętwiała mi prawa łydka :) W nocy tylko czekałem i sprawdzałem, czy już pojawia się szczękościsk.

Co jakiś czas rak jąder =D. Ostatnio coś z płucami. Teraz mam na bank uszkodzone nerki i raka jamy ustnej :) Aaa! Zapomniałbym, 3 dni temu coś mi się zrobiło pod pachą, na skórze. Oczywiście 100 razy dziennie macałem, bo to na pewno węzły chłonne pachowe się powiększyły. Znikło dzisiaj. Ehhh. Teraz siedzę i skupiam się na lewej ręce, bo chyba mnie mięsień boli i to na bank też jakaś choroba (co z tego, że dzisiaj dźwigałem meble).

To na tyle. Niby poważne, a jednak śmieszne to wszystko. Powtarzam sobie, że to przecież tylko sobie wmawiam! Jak przejdzie jeden objaw, przez jakiś czas jest dobrze, śmieję się, że nigdy więcej nie popadnę w taką paranoje. Ale nagle pojawia się jakieś kłucie i to wraca...

 

Pozdrawiam wszystkich chorych we własnym umyśle :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj mi się też wydaję że mogłabym robic za podręcznik dla studentów medycyny.

guzy w mózgu

choroby trzustki (jak mnie dopadła rota twierdziłam że to atak trzustki , wszystkie objawy sie zgadzaly, nawet wydrukowalam dla internisty jakis taki dokument dla lekarzy - wygooglalam go sobie - ne temat tej choroby)

chwile wczesniej była cukrzyca

jakiś rak jelita

zespół przewlekłego zmęczenia

a ostatnio próbowałam dopasowac moje ataki bólowe do wstrząsu anafilaktycznego.

 

mój mąż już sluchac nie może, corazto nowszych teorii. i zawsze sie zaczyna od "kochanie, grzebalam w necie i juz wiem co mi jest... teraz to napewno to" i widze jak mu ręce do ziemi opadają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej...jestem tu nowa mam 19 lat ...u mnie zaczeło się od ataku którego dostałam w styczniu tego roku w nocy ...zaczełam się cała trząść mialam suchość w ustach serce biło mi jak szalone czułam się strasznie słabo no i do tego ten paskudny lęk który mnie ogarnął i wydawało mi się..tzn byłam przekonana że umieram że zaraz umre ...stało to się poza domem więc wróciłam do domu ale nadal nie mogłam się uspokoić ...mama dała mi tabletki na uspokojenie i na sen i jakos udało się zasnąc...to było okropne..Byłam u lekarza stwierdzono Nerwice dostałam tebletki brałam jej (teraz jak narazie nie biore) i widze poprawe...Jednak teraz jestem straszną hipochondryczką cały cas myśle że jestem poważnie chora ..przerabiałam już raka jajnika...raka węzłów chłonnych...raka krtani...zawał i wiele innych ...aktualnie jestem na etapie raka jelita grubego.Czuje dziwny ucisk z lewej strony na dole brzucha ale zauważyłam też że odczuwam to tylko jak się denerwuje lub mysle o tym...Masakra :evil: w Poniedzialek wybieram się na badania moczu i krwi i juz mnie powoli paralizuje ogromny strach przed wynikami...Najstraszniejsze jest to że objawy każdej choroby moge przypasować sobie ...nie wiem skąd to się bierze ale to jest strasznie ...cały czs ogladam bacznie moje ciało czy coś mi nie wyskoczyło macam się pod pachami na szyji brzuchu....Lekarz stwierdził że boli mnie szyja od tego że cały czas naduszam na jeden punkt i kazała mi obie tak ponaduszać np na nodze że też bedzie bolalo od tekiego naduszania i rzeczywiscie tak jest....Jestem w ogole dziwnym przypadkiem jakiems chyba :mrgreen: Bo ogólnie to wszyscy uważają mnie za dusze towarzystwa za kogos bekowego itd ...ja tez tak siebie uważam no ale jak dopadną mnie to chore mysli to juz jest po mnie...A własnie mam pytanie do was czy wy jak np przypiszecie sobie jakąs chorobe to cy na prawde macie jej objawy czy tylko wam sie wydaje czy rzeczywiscie czujecie bol...np jak przeczytacie o raku jelita grubego to jakie macie wg was jego objawy ...albo innych schorzen ????????...to mnie bardzo ineteresuje Odp jak możecie :smile: Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no pewnie jak sobie przypisze jakąś chorobe,to mam wszystkie objawy po kolei, chociaż podobno rzadko zdarza sie żeby występowały WSZYSTKIE objawy to ja np mam wszytskie;P

ciągle mnie cos boli, łaskocze, swedzi, mrowi itd itp. Przestaje czasem jak o tym nie myśle... też mam nerwice hipochondryczną, chyba podobnie jak Ty?

aha, i ja aktualnie jestem na etapie SM o czym juz pisalam,a mam za sobą wirusa HIV,zapalenie wyrostka robaczkowego,chore nerki, zatory w żyłach, guza mózgu... I ogólnie to jest coraz gorzej,coraz gorsze choroby sobie przypisuje a z tym SM to juz trwa dobre kilka m-cy i nie moge sobie z tym poradzić...;(

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co ja to mam chyba kilka nerwic w sobie tą o której ty piszesz to chyba na pierwszym planie ale rowniez mam stwierdzona nerwice lękową ...teraz jeszcze wegetatywną ...jestem na tym etapie ze np jak mi nawet zabulgocze w brzuchu czy jakis inny odgłos z brzucha słysze to juz zapala się czerwona lampka że o to pewnie rak postepuje i temu tak robi a przeciez każdemu burczy czy tam cos sie dzieje w brzuchu jelita pracuje przeciez i temu tak sie dzieje ae dla mnie to juz sobie stawiam odrazu krzyzyk nade mna ....Też tak masz ze obserwujesz swoje ciało ...jestes wyczulona na wszystko co sie dzieje w organizmie ?.. Jak chodzilam w szkole do pielengniarki bo mi sie cos wydawalo w szkole i poszlam do niej tak z kilka razy to ona powiedziala,że za bardzo się w siebie wsłuchuje i temu tak...też np opowiedziala mi o jednej babce ,ktora byla hipochondryczką i ona była do tego stopnia skołowana że siedziała codziennie od 9 do 18 w przychodni bo myslala albo i czekala na to że sie cos jej stanie a tam sie tylko bezpiecznie czuła...masz tak też że latasz po lekarzach ???...ja tak miałam teraz jak narazie zaprzestałam chodz bylam raz umowiona na wizyte ale mama mi wybiła z głowy ją ...bo stwierdziła że debilke z siebie robie hehe xD...Głupie to wszystko jest zawsze uwazałam się za twardą osobe która poradzi sobie ze wszystkim a tu dupa dopadło mnie ehh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no oczywiscie ze sie wschluchuje w swoje cialo, każde jego jakieś gorsze wg mnie dzialanie. a po lekarzach nie latam bo sie boje szczerze mowiac, bo tak jestem pewna swojej choroby, ze boję sie, ze uslysze ze mialam racje...poza tym bylam juz u jednego lekarza i uslyszalam ze NA PEWNO nie mam stwardnienia rozsianego i zebym przestala sie przejmowac i cieszyla zyciem...

co z tego skoro ja nie potrafie...;(

a nerwica hipochondrialna to tak jakby rodzaj nerwicy lękowej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×