Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Marcjannna, najgorsze jest wynajdywanie sobie chorob, wchodzisz na neta, wpisujesz fraze i zaraz sobie wkrecasz, ja mam to samo!!!Przez osttanie 2 tyg wyczytalam i wmowilam sobie 5 chorob!!o ktrych mysle i szukam objawow czy cos pasuje do nich ze mnie czy nie :? szok, a wrecz paranoja, moj chlopak zazartowal ze wylaczy mi neta i nie bede szukac glupot po necie, wcale sie to smieszne dla mnie nie wydalo, bo wiem ze moze to by mi pomoglo choc troche :D ja od 2 tyg, ale nie dzien w dzien czuje ucisk z lewej strony czasem dwoch, roznie :) staram sie nie denerwowac, ale to nie jest latwe, tez sprobuj, bo podobno szkoda zycia na nerwy. Ale najpierw trzeba sie zawziążc i chciec cieszyc sie zyciem:)) Bo czlowiek jest tylkoc zlowiekiem, kazdego cos boli, rozni ludzie maja rozne objawy, tylko nie wszyscy o nich mowia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcjanna już wkrótce napiszesz , że wszystko ok, że to dziwne uczucie w nodze przeszło. Nie czytaj o chorobach w necie!!! Potęguje to twój strach i nasila twoje odczucia. Daj znak jak już będziesz po wizycie u neurologa. Myśl pozytywnie... wszystko jest w naszych głowach. A i polecam deprim forte... to na smuteczki, mi pomaga gdy przychodzi fala depresyjnych dni. Biorę przez jakiś czas i przechodzi, i tak jak napisała olka8724 staraj się wychodzić z domu, spotykać z ludzmi i organizować aktywnie czas to też pomaga :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani, dziękuję za wsparcie, mam nadzieję, że to wszystko się wyjaśni i minie. Mam już za sobą setki objawów - od ucisku w czole, skroniach, z tyłu głowy, przez skurcze żołądka, kołatanie serca, drgawki, drżenie rąk, mrowienie, ucisk w mostku, nerwobóle sercowe (przez które lądowałam na pogotowiu), cholerne zawroty głowy i ten paniczny lęk. Kiedyś tylko podczas ataków, teraz towarzyszy mi na codzień. Teraz wychodzę na ulicę, patrzę na tych szczęśliwych ludzi i po prostu płaczę. Myślę - po co to wszystko, i tak umrzemy... Ta noga "z waty" ciągle mnie męczy, dzwoniłam do mojej pani psycholog - powiedziała, że to też objaw nerwicy, że wszystko może być, jeśli to sobie wmawiamy i nieustannie o tym myślimy. Ja wiem, że o tym myślę, ale nie chce mi się wierzyć, że to TYLKO nerwica. W tej chwili ciśnie mnie po środku czoła i mam lekkie zawroty. Któryś dzień z rzędu płaczę. Mam dopiero 18 lat i nie wiem, co mi jest... :( Gdzie moje dawne życie? :(

"Koleżanki", które niby miałam odwróciły się. Została mi jedna przyjaciółka i przekochany chłopak, który zawsze mnie wspiera. Niestety on wkróce wyjeżdża na studia (medycyna, sic!).

Trzymajcie kciuki za neurologa... Całuję.

 

[Dodane po edycji:]

 

Wróciłam, wstępna diagnoza neurologa po badaniu na wizycie (coś mi stukał, patrzył w oczy, gilgotał igłą) - nie widzi żadnych, nawet najmniejszych oznak niepokoju ani objawów sm. Stwierdził, żę ta miękkosć mięśni i nogi to skutek nerwicy lub zaczęcia brania Xanaxu (mięśnie rozluźniają się i taki jest efekt). Nie dał skierowania na rezonans, bo mówi, że nie jest obojętny dla zdrowia, a ja mam dopiero 18 lat i szkoda je psuć. Pani była zresztą bardzo miła - powiedziała, że gdyby tylko zauważyła najmniejszy objaw SM, od razu dałaby mi PILNE SKIEROWANIE NA REZONANS, ale zwyczajnie nie dsotrzega. Mam się zgłosić 06.10 na kolejne badanie, żeby sprawdzić, czy nerwica po Xanaxie ustępuje, wtedy znów mnie pobada i może, jak to oświadczyła, dla "świętego spokoju" dać mi to skierowanie na rezonans.

 

Trochę odetchnęłam....Uf.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak to jest z nerwica. cos boli - zbadaja - mowia: ok - przestaje bolec - troche przerwy - i zaczyna bolec cos innego :( Kiedys trafilam do takiej madre pani neurolog - powiedziala tak: moglabym pania wziac do szpitala i zrobic kompleksowe badania - wsyztkiego co by pani chciala - uspokoilaby sie pani na trzy miesaice....pytam; dlaczego na trzy? bo za trzy miesiace juz by pani myslala, ze w sumie to te badania sa juz nieaktualne....pomyslcie wszysy nerwicowcy czy tak faktycznie nie jest :)))) buziaki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wynajdywanie chorób to super "rozrywka", ja też widzę u siebie ich tysiące.. w końcu symptomy są somatyczne. Z tą różnicą, że jeden z nich może się u mnie potwierdzić - odebrałam niezbyt pomyślne wyniki badań cytologii. Kolejny gwóźdź do trumny zwanej nerwicą :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcjanno idź do lekarza.. do psychologa. Jesteś taka młoda, a masz już takie okropne problemy. Mówię o hipochondrii, którą niewątpliwie masz... obawiam się ,że sama sobie nie poradzisz, a szkoda kolejnych lat na takie zamęczanie siebie i bliskich Ci osób. Ja mam 30tke a hipochondria dopadła mnie ok. dwa lata temu, czasem jest dobrze, mogę przez miesiąc lub dwa czuć się ok, ale po tym znów jakiś kryzys mnie dopada i cierpie okropnie i też umieram ze strachu przez jakieś urojenia. Nie warto marnować życia na zamartwianie (teraz mam ten dobry czas, więc więcej optymizmu we mnie), zwłaszcza mając 18 lat, nie pozwól,żeby nerwica Cie pokonała i walcz z tym choróbskiem :) Idź do lekarza i tak jak już pisałam, organizuj sobie czas, bądź aktywna, zacznij uprawiać sport ( to naprawde pomaga!), spotykaj się z ludzmi :) I nie czytaj w internecie o chorobach!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No szkoda, ze moj post nie dal wam do myslenia i ze skupiacie sie na marcjannie, ktora chyba czeka zeby sie nad nia litowac, zamiast wziac sie w garsc i wyciagac wnioski. dajcie juz jej spokoj, bo widze ze cale forum tylko: marcjanna i marcjanna idz do psychologa, wez sie w grasc i w kolko to samo na okraglo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grala -> przepraszam, że zatruwam forum, ale czuję po prostu, że opadam z sił.

 

Nie ma za co przepraszac, nic nie zatruwasz, bo to forum po to jest by sie wspierac...ale z drugiej strony nie na tym polega rzecz, zeby tylko jęczec jak mi zle jak niedobrze, lecz by zaczac z tym stanem walczyc. wbij sobie do glowy ze nic ci nie jest i chocbys zrobila tysiac badan to i tak sie nie uspokoisz, albo tylko na chwile...trzeba po prostu sie czyms zajac i uwierzyc ze jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak to jest z nerwica. cos boli - zbadaja - mowia: ok - przestaje bolec - troche przerwy - i zaczyna bolec cos innego :( Kiedys trafilam do takiej madre pani neurolog - powiedziala tak: moglabym pania wziac do szpitala i zrobic kompleksowe badania - wsyztkiego co by pani chciala - uspokoilaby sie pani na trzy miesaice....pytam; dlaczego na trzy? bo za trzy miesiace juz by pani myslala, ze w sumie to te badania sa juz nieaktualne....pomyslcie wszysy nerwicowcy czy tak faktycznie nie jest :)))) buziaki :)

 

grala nie rozumiem co w tym poście jest takiego co daje do myślenia?? Wytłumacz mi proszę , bo nie zakumałam :) Chyba wszyscy wiemy, na czym polega hipochondria prawda? I kto tu się nad kimś lituje ? Jeżeli marcjanna pisze na forum , bo ma obawy to chyba oczekuje jakiegoś odezwu i wsparcia prawda? Piszesz, żeby dać jej spokój... śmieszne, bo po to tutaj piszemy,żeby ktoś nas wysłuchał, bo jesteśmy w podobnej sytuacji, i dobrze nam z tym uczuciem,że nie jesteśmy sami . A polecanie rozmowy z psychologiem jest czymś złym według Ciebie? Dlaczego, tego też nie rozumiem? Myślisz, że jeśli neurolog, jej nie uspokoiła (choć powiedziała, że nie widzi żadnych podejrzanych objawów świadczących o sm) i jeśli staramy się wytłumaczyć,że to w jej głowie siedzi, a ona wciąż się boi to według Ciebie psycholog to taki zły pomysł? Napisz więc proszę co proponujesz? Lepsze rozwiązanie według Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy nie widzisz ze te posty pocieszajce marcjanne to bicie piany? woda na mlyn?

skoro nie zrozumialas postu, ktory zacytowalas to postaram sie jak chlop krowie na rowie:

my hipochondrycy badamy sie na okraglo, ciagle cos nas boli, ciagle jest cos do zbadania - i tak w kolko...w moim poscie chcialam wam uswiadomic jakie to bezsensowne zajecie,a bo choc bysmy zrobili wszytkie mozliwe badania to i tak nas to nie uspokoi...trzeba po prostu i zwyczjenie uwierzyc w to, ze sie nie jest chorym. Prosciej juz nie umiem wytumaczyc.

co do psychologa to mnie nie pomogl, a bylo ich kilku z roznymi formami terapii, wychodzilam z gabinetu i mdlalam od tej glupiej nerwicy....ale moze komus pomogl, niech probuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grala -> Jutro idę do psychologa trzeci raz. Na razie efektów nie widzę, ale zobaczymy...

 

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mogę być pewna, czy to TYLKO nerwica. Jutro mam psychologa...

Ataki, panika, akceptowałam to, wiedziałam - nerwica. Tymczasem od 3 dni mam osłabioną całą lewą stronę, nogę z waty, rękę i zdrętwiałą twarz po tej stronie. Miał tak ktoś? :( Nie wiem, czy to też objaw nerwicy czy skutek uboczny Xanaxu (1mg biorę na sen). Truję życie bliskim i nawet tutaj, u Was, na forum. Może już dostałam na łeb... W myślach widzę tylko siebie na wózku lub już w grobie, za miesiąc, dwa... Gdybym była pewna - tak - to nerwica, ale nie jestem. Morfologia, ob, ths, ekg i badanie neurologiczne (wszystko idealnie) wyklucza jakieś poważne problemy. Jutro wyniki testu na boreliozę. Jeśli wyjdzie ujemny, to... Czy to wszystko może wykluczyć inne dolegliwości prócz nerwicy? Większość z Was miała stos innych badań... Ja tylko te powyżej i każdy od razu stwierdzał nerwicę. Stresuję się zanikiem mięśni, stwardnieniem rozsianym bocznym, epilepsją, Jezu, wszystkim, wiem, że mam hipochondrię, ale wraz z nią może istnieć także faktyczna choroba. Boję się, że lekarze stawiają złą diagnozę.

 

Ja Wam bardzo dziękuję za wsparcie, Invisible, wtedy czuję, że nie jestem sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem grala o jakim biciu piany piszesz, wsparcie i próba uspokojenia to bicie piany? Zastanów się dwa razy dziewczyno zanim wyskoczysz ze swoimi mądrościami i przestań wypisywać bzdury. A twój wykład "jak chłop krowie na rowie" (swoją drogą bardzo błyskotliwa i cięta riposta hahaha , no cóż róznych mamy tu forumowiczów:)), mówi to: CO KAŻDY Z NAS HIPOCHONDRYKÓW WIE , więc nie tłumacz nam tego prosze. Ja jednak nadal będę starała się odpisywać na posty (w miarę możliwości) i podtrzymywać na duchu każdego w potrzebie, czego i sama bym chciała w trakcie moich , gorszych dni. Jeśli tego nie rozumiesz to nie pisz tutaj i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi psychoterapia bardzo pomaga. Jestem po 2 sesjach i czuje sie o niebo lepiej! :mrgreen:

Bylam dzis u lekarza z tymi moimi wynikami krwi, wszystko ok, jestem zdrowa jak ryba, a takie odstepstwa od norm sa normalne, zwlaszcza teraz, kiedy panuja rozne wiruski, sa pylki w powietrzu i mnie gardziolo boli i katar mam lekki.

 

Marcjanna, ODSTAW xanax. Bierz TYLKO KIEDY TEGO POTRZEBUJESZ i kiedy jestes na skraju ataku paniki. To uzaleznia, wiesz? Poczekaj na normalny antydepresant.

 

Większość z Was miała stos innych badań... Ja tylko te powyżej i każdy od razu stwierdzał nerwicę. Stresuję się zanikiem mięśni, stwardnieniem rozsianym bocznym, epilepsją, Jezu, wszystkim, wiem, że mam hipochondrię, ale wraz z nią może istnieć także faktyczna choroba. Boję się, że lekarze stawiają złą diagnozę.

Ja nie mialam stosu, a juz w szpitalu mi powiedzieli, ze to nerwy. Musisz to sobie uswiadomic. Zacznij sie relaksowac oddechem, wyciszaniem sie wewnetrznym, musisz zaprowadzic harmownie w swoim umysle. Wiem, ze to ciezko, doskonale zdaje sobie z tego sprawe, ale mozna i da sie. Masz super wyniki, wiec jestes zdrowa. To jest nerwica i wsio to jej objawy, zwlaszcza, ze somatyczne objawy nerwicy moga byc naprawde super podobne do innych chorob, ale tak nie jest, to nasz mozg je wytwarza. Gdybys zajela sie czyms, co odciagneloby Twoje mysli od chorobsk, smierci, zlego samopoczucia, wszystko znikneloby jak reka odjal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem grala o jakim biciu piany piszesz, wsparcie i próba uspokojenia to bicie piany? Zastanów się dwa razy dziewczyno zanim wyskoczysz ze swoimi mądrościami i przestań wypisywać bzdury. A twój wykład "jak chłop krowie na rowie" (swoją drogą bardzo błyskotliwa i cięta riposta hahaha , no cóż róznych mamy tu forumowiczów:)), mówi to: CO KAŻDY Z NAS HIPOCHONDRYKÓW WIE , więc nie tłumacz nam tego prosze. Ja jednak nadal będę starała się odpisywać na posty (w miarę możliwości) i podtrzymywać na duchu każdego w potrzebie, czego i sama bym chciała w trakcie moich , gorszych dni. Jeśli tego nie rozumiesz to nie pisz tutaj i tyle.

 

Taaaak, mamy roznych forumowiczow, a kazdy na swoj sposob stara sie pomoc, szkoda, ze tego nie widzisz. pomagaj dalej, ile wlezie :)))))) bo tylko ty czynisz to dobrze :))))

 

[Dodane po edycji:]

 

Grala -> Jutro idę do psychologa trzeci raz. Na razie efektów nie widzę, ale zobaczymy...

 

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mogę być pewna, czy to TYLKO nerwica. Jutro mam psychologa...

Ataki, panika, akceptowałam to, wiedziałam - nerwica. Tymczasem od 3 dni mam osłabioną całą lewą stronę, nogę z waty, rękę i zdrętwiałą twarz po tej stronie. Miał tak ktoś? :( Nie wiem, czy to też objaw nerwicy czy skutek uboczny Xanaxu (1mg biorę na sen). Truję życie bliskim i nawet tutaj, u Was, na forum. Może już dostałam na łeb... W myślach widzę tylko siebie na wózku lub już w grobie, za miesiąc, dwa... Gdybym była pewna - tak - to nerwica, ale nie jestem. Morfologia, ob, ths, ekg i badanie neurologiczne (wszystko idealnie) wyklucza jakieś poważne problemy. Jutro wyniki testu na boreliozę. Jeśli wyjdzie ujemny, to... Czy to wszystko może wykluczyć inne dolegliwości prócz nerwicy? Większość z Was miała stos innych badań... Ja tylko te powyżej i każdy od razu stwierdzał nerwicę. Stresuję się zanikiem mięśni, stwardnieniem rozsianym bocznym, epilepsją, Jezu, wszystkim, wiem, że mam hipochondrię, ale wraz z nią może istnieć także faktyczna choroba. Boję się, że lekarze stawiają złą diagnozę.

 

Ja Wam bardzo dziękuję za wsparcie, Invisible, wtedy czuję, że nie jestem sama.

 

taaak. idz do hospicjum i zobacz jak ciezko chorzy sa ludzie i jak cierpia, moze bys tam komus pomogla? chociaz dobrym slowem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grala nie wiem czy wiesz ale często hipochondria , dotyka ludzi, którzy wśród najbliższych mieli osobę chorą na ciężką chorobę i dokładnie wiedzą jak wyglada powolne umieranie więc daruj sobie wysyłanie ludzi do hospicjum. Myślisz, że nie rozumiem, że ten strach o zdrowie jest w pewnym sensie paranoją? Że są ludzie w gorszych sytuacjach? Ja to wszystko wiem, ale w momencie gdy dopada nas panika i lęki nie ma takiej mocy ,żeby sobie to racjonalnie wytłumaczyć. Wtedy nie ma czegoś takiego jak logiczne myślenie. I potrzebuje się kogoś kto stara się nam wytłumaczyć i rozwiać wątpliwości... A to forum jest świetnym miejscem, bo jest nas tu więcej.. ludzi którzy nas rozumieją. Ale co Ja Ci będę tłumaczyć..

Poderzewam,że nie wiesz nawet jaki to stan, gdy spać nie możesz ze strachu, jeść nie możesz i oddychać, bo wierzysz,że umrzesz...

 

Marcjanno spróbuj na spokojnie pomyśleć... wyniki badań masz idealne, neurolog nic nie zauważyła niepokojącego i stwierdziła,że mogą być to skutki uboczne brania lekarstw. Więc powiedz sobie ,że to właśnie to. Ja zawsze staram, się znaleźć wytłumaczenie swoich kolejnych bóli i trzymam się kurczowo znaleźonego wytłumaczenia.. to pomaga. Jeśli jednak niepokoisz się nadal , idź do lekarza i zapytaj jakie jeszcze badanie można zrobić na wykluczenie sm. Dla twojego świętego spokoju. Mam nadzieje, że wkrótce będziesz się uśmiechać :)) Ja wyjeżdzam jutro na krótki urlop więc, do miłego ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grala nie wiem czy wiesz ale często hipochondria , dotyka ludzi, którzy wśród najbliższych mieli osobę chorą na ciężką chorobę i dokładnie wiedzą jak wyglada powolne umieranie więc daruj sobie wysyłanie ludzi do hospicjum. Myślisz, że nie rozumiem, że ten strach o zdrowie jest w pewnym sensie paranoją? Że są ludzie w gorszych sytuacjach? Ja to wszystko wiem, ale w momencie gdy dopada nas panika i lęki nie ma takiej mocy ,żeby sobie to racjonalnie wytłumaczyć. Wtedy nie ma czegoś takiego jak logiczne myślenie. I potrzebuje się kogoś kto stara się nam wytłumaczyć i rozwiać wątpliwości... A to forum jest świetnym miejscem, bo jest nas tu więcej.. ludzi którzy nas rozumieją. Ale co Ja Ci będę tłumaczyć..

Poderzewam,że nie wiesz nawet jaki to stan, gdy spać nie możesz ze strachu, jeść nie możesz i oddychać, bo wierzysz,że umrzesz...

 

Marcjanno spróbuj na spokojnie pomyśleć... wyniki badań masz idealne, neurolog nic nie zauważyła niepokojącego i stwierdziła,że mogą być to skutki uboczne brania lekarstw. Więc powiedz sobie ,że to właśnie to. Ja zawsze staram, się znaleźć wytłumaczenie swoich kolejnych bóli i trzymam się kurczowo znaleźonego wytłumaczenia.. to pomaga. Jeśli jednak niepokoisz się nadal , idź do lekarza i zapytaj jakie jeszcze badanie można zrobić na wykluczenie sm. Dla twojego świętego spokoju. Mam nadzieje, że wkrótce będziesz się uśmiechać :)) Ja wyjeżdzam jutro na krótki urlop więc, do miłego ....

 

 

W dziecinstwie dlugo umieral na raka moj dziadek, widzialam codziennie jego meke, niedawno moja mama umierala kilka miesiecy na raka na moich oczach, a w lipcu umarl moj ojciec po godzinnej reanimacji, przy ktorej bylam caly czas. Wiem co to umieranie i wiem co to nerwica, zwlaszcza hipochondryczna. Chcialam pomoc, ale troche mi nie wyszlo. Przepraszam. Zycze zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Invisible - dziękuję za wsparcie, po dzisiejszej wizycie u pani psycholog trochę mi lepiej, przynajmniej na duszy. Poleciła mi jakiś film Woody'ego Allena o potędze myślenia i podświadomości, ale zapomniała tytułu (kurczę ;D).

Jutro odwiedza mnie internista, dziś miałam kolejną straszną noc. Pomijając te cholerne objawy najgorszy jest jednak fakt, że człowiek spać i jeść nie może, przez co jego życie płynie FATALNIE.

Moja nerwica rozwinęła się maksymalnie po śmierci pewnej młodej dziewczyny chorej na raka, z którą miałam kontakt. Potem zmarła kolejna młoda kobieta, kuzynka mojej mamy, też na raka. Była sama z córką. Od tego czasu bardzo się boję o własne zdrowie. Było ok, ale od dwóch tygodni to jest niekończąca się gonitwa myśli, które pewnie wywołują objawy.

Mam STRASZNE myśli, nieustające, wiecznie tylko, że mam jakąś cholerną chorobę, której lekarze nie potrafią/nie chcą wykryć, że to nie może być TYLKO nerwica, bo to za silne objawy, bo wszystko boli. Nie chce mi się nawet umalować, uczesać - po co, przecież i tak choruję, i tak umrę. To nie do zniesienia i czuję, że muszę udać się po poradę do innego psychiatry. Xanax na noc daje niewiele, mam wrażenie, że często jeszcze bardziej mnie rozbudza.

Zaraz odbieram wyniki testu na boreliozę, jutro jeszcze internista do mnie przychodzi, bo mama jest przerażona tym, co się ze mną ostatnio dzieje. Pomyślę też nad innym psychiatrą.

 

Chcę przestać myśleć, przestać! Tymczasem budzę się w nocy z drętwiejącą ręką i mdlejącą nogą, zaczynam panikować, nie mogę oddychać. Tak co noc, co noc... Jestem wsłuchana w swoje ciało jak zegarek, 24/h ogarnia mnie lęk. Stałam się więźniem włąsnych myśli!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×