Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Czuję się beznadziejnie.

Ale przede wszystkim samotnie.

Nie ma tutaj nikogo - całe szczęście mam psa.

Nie mam ochoty czegokolwiek robić. Terapia mnie tylko bardziej dobija, albo raczej rozbija... w drobny mak. Bo wychodzą na niej moje ukryte motywy, że rozmawiam z kimś żeby poczuć się lepszym od niego, że jestem podobny do Hannibala, tylko że bym nie dokonał tych złych rzeczy w rzeczywistości - ale że w myślach tak. Że jestem kozłem ofiarnym, że siebie katuje i mam zapędy sado-maso. Że pełno mechanizmów jest u mnie. A do tego terapeutka jeszcze "stawia granicę" i czuje chłód. No i że pełno pracy, że trzeba zwiększyć częstotliwość terapii. Że ona mi nie powie, czy leki mam brać, jak ją pytam co uważa. No i że ja ją w jakąś rolę wtłaczam, że coś się odgrywa.

NO MATKO Z CÓRKĄ! A ja chodzę rozbity, teraz mamy przerwę świąteczną; więc po takiej sesyjce, zostałem sam na okres 3 tygodni. Bo terapia dopiero za 1,5tyg kolejna. Wywlekanie brudów, a ja dalej czuję się koszmarnie - najgorzej ze samym sobą. Mam tego dość! Nic nie mogę konkretnego zrobić, bo taka złość na siebie...

A jak myślę, że jeszcze będę musiał iść na uczelnię i oglądać mordy tych wszystkich ludzi HAHAHAH Pierdolę to wszystko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mówiłem,wiedziałem,że to będzie na chwilę,że te dołujące myśli znowu przyjdą,że nie będę ich mógł zagłuszyć na dobre....i dzisiaj znowu chciałbym żeby ktoś mnie zabił,oszczędziłby innym ludziom mojego widoku.Gdybym nie był wstydliwy to bym się pociął...ale że niestety rany byłoby widać.....Nienawidzę siebie,swojej psyche,swojego ciała,swoich zaburzeń,swojej skóry,swojego tłustego ryja..I nienawidzę swojego lęku....I nienawidzę też tego,że siebie nienawidzę,i że nie potrafię inaczej chyba.I nienawidzę zazdrości która siedzi we mnie,która mnie niszczy i której nie mogę wyrzucić z siebie...A i już nie mogę liczyć na osobę która mnie posklejała ostatnio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest bardzo źle. Naprawdę chciałabym, żeby to cierpienie się w końcu skończyło. Najgorsze jest to, że wiem że chyba nigdy się nie zabiję (zabicie się nie jest łatwe pod względem technicznym no a poza tym trzeba się zdobyć na chwilę obłędu) i że będę musiała tak cierpieć jeszcze wiele długich lat. Nie wiem czy z czasem to cierpienie słabnie czy się nasila, chyba przez te wszystkie lata jest tak samo nieznośne. Piszę teraz te słowa i myślę, że w drugim pokoju są moje siostry, dla których to chciałam żyć i które nie mają pojęcia co siedzi w mojej głowie i jak bardzo można cierpieć. Cierpię z powodu wszystkich złych rzeczy, które mnie spotkały a jest ich tyle, że wystarczy na prześladowanie mnie przez resztę życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy tylko coś mi się wreszcie uda, to mam myśli samobójcze, bo i tak mam cholerne wrażenie, które mi mówi, że i tak zrobiłem wszystko źle i robię z siebie kretyna. Jestem żałosny, bo narzekam mimo, że i tak nic mi tak naprawdę nie jest. Niby wszystko w życiu jest dobre, ale muszę się wyżalać na tym forum, aby nic w sobie nie tłumić. Jeszcze myśli o tym, że na pewno nie zostanę zbawiony i spłonę w piekle mnie dobijają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

distorted_level68, nie wiem jak inaczej opisać moje emocje. Potępienia się obawiam, ponieważ ludzie dużo dla mnie robią, a ja nawet nie umiem się za to odwdzięczyć. Nie robię dla nikogo nic dobrego przez mój egoizm. Moje odczucia są na tyle, że nie umiem w internecie znaleźć podobnych, przez co rozmyślam nad przyczynami w sferze duchowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ponieważ ludzie dużo dla mnie robią, a ja nawet nie umiem się za to odwdzięczyć.
ale to nie świadczy o egoizmie! egoista nie zastanawia się nad takimi rzeczami, dlaczego? BO JEST EGOISTĄ! :bezradny:

co do sfery duchowej, ludzie tam odnajdują to co chcą, dla nie których to ucieczka i zawierzenie bogu swojego życia, a da innych przyjęcie pewnych zasad i ślepe podążanie za nimi! duchowość może być dobra, jeśli przynosi nadzieję, ale nie lęk, obawę, strach!

 

ed. największe wojny toczyły i toczyć się będą właśnie w sferze tego natchnionego "ducha" - która wiara i w co jest lepsza! mordy, śmierć i katusze! za co? no właśnie...! diabeł? to kiedyś małe dzieci straszyli jak nie chciały jeść! (bez urazy) ale nie wierzę w takie rzeczy! :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

distorted_level68, nawet sam już nie wiem. Od początku tego roku szkolnego wydarzyło się wiele nowych i pozytywnych rzeczy, przez co myślałem, że Bóg chciał sprawić bym był szczęśliwy. Jednak mój nastrój się pogarsza i pozytywy już zaczynają przemijać, a ja nie umiem ich wykorzystać i się nimi cieszyć. Po prostu skoro w psychiatrii nie znalazłem żadnej przyczyny i leczenie mi g*wno daje, to coraz mocniej myślę nad przyczynami duchowymi bądź organicznymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BrakPomysluNaNick01, jeśli sprawy duchowe Cię męczą, to jestem złym userem do tego, bo zwyczajnie będę negował istnienie bytów! ;) a jeśli organiczne, to medycyna! Sertralina się rozkręci, może będzie lepiej, myśl pozytywnie, a o gadach nie myśl! to tyle!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam deprechę od 20 lat ale odkąd doszła dd i nerwica nie chce mi się kompletnie nic,ten stan jest tragiczny,ledwo otworzę oczy i chcę je zaraz zamknąć,wszystko mnie boli od rana do nocy,ciągle jestem przymulona,ospała,otumaniona,źle widzę,łeb mnie ciśnie ,boli mnie kark,plecy,mogę tak wymieniać wieczność ,za za shit .Całe dnie spędzam gapiąc się tępo w monitor Nie mogę żyć ,a nie mogę umrzeć :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siedzę sam w pokoju w akademiku, zgasiłem światło i palą się tylko lampeczki choinkowe. Boli mnie głowa.

Czuję się bardzo zmęczony i wykończony, najchętniej poszedłbym spać.

Do tego skończyły mi się pieniądze i nie mam za co jeść - dzisiaj jadłem chleb z folii z keczupem. Jutro zostanie już tylko sam keczup.

Ale nie jest tak źle, bo przynajmniej został mi jeszcze tytoń i kawa zbożowa.

Na bilet do domu brakowało mi 2zł i próbowałem pożyczyć od znajomego, ale mówił, że nie ma. Było mi bardzo wstyd. Zawsze oszczędzałem, ale teraz widzę że to moje oszczędzanie to i tak było marnotrawstwo pieniędzy - a to krzyżóweczki sobie kupiłem, albo tytoń, albo sok marchwiowy. Za życie na bogato trzeba płacić...

 

Jest ze mną kiepsko. Kiedy 2 lata temu tak się czułem, jak jeszcze studiowałem architekturę, to zdiagnozowali mi podejrzenie schizofrenii, a potem wylądowałem w psychiatryku na Oddziale na 6 miesięcy.

Wiem, że na chwilę obecną nadaję się na Oddział i by mnie wzięli bez zawahania. Tylko znowu przechodziłbym to samo - w sensie rzucił studia. Gdybym teraz rzucił obecne studia, psychologię, to wiem że już nigdy bym na żadne studia nie wrócił.

Więc chce na nich zostać, jednak jest to moim koszmarem. Samo dojechanie na uczelnie. Nie, jeszcze wcześniej! Gdy muszę się ubrać, uczesać - dobrze wyglądać, a wiem przecież że wyglądam jak gónwo w jedwabnych pończochach. We wszystkim i zawsze mi brzydko. Mam bardzo złe mniemanie o sobie.

A na uczelni, jest po prostu takie ,,suche piekło". Gdybym miał przedstawić sytuację tam, za pomocą jakiegoś obrazu pogodowego - to po prostu sucha pustynia.

Nie ma miejsca na żal, czy gniew, czy jakkolwiek czucie się tak, jak ja się czuję - wszystko jest wchłaniane w piasek i nie ma na nic miejsca. Trzeba być eleganckim. Trzeba być inteligentnym i przyjemnym. Trzeba reagować z tymi wszystkimi ludźmi. Patrzeć na nich, słuchać ich, wypowiadać jakieś słowa do nich. A ja jestem taki zmęczony. Zawsze chciałbym stamtąd uciec, albo wziąć koc, zamknąć się w ubikacji i zasnąć na kiblu. Po prostu nie być tam. Jak myślę, że będą mnie oglądać...

Wewnętrznie, to mam siebie dość, nie lubię siebie - nie chce siebie samego słuchać. Czuje się lepiej, gdy rano nie spojrzę na siebie w lustro - przynajmniej odrobinę nie uświadamiam sobie jak wyglądam. Wszystko co mówię, jest jakieś niemrawe, niekonkretne... takie spaczone, niekształtne. Sam nie wiem, co chcę powiedzieć i czasami po prostu gadam głupoty, za które potem się wstydzę. Nigdy nie mówię ludziom, jak się czuję, bo nie potrafię im tego powiedzieć. A o tym, że nie lubię siebie, nie wie nikt, ponieważ nie jest to tolerowane i ludzie by mnie jeszcze gorzej postrzegali.

Nie umiem i nie chcę być z ludźmi. Ja nic nie chce. Po prostu niczego nie chcę, zupełnie niczego. Nic nie daje mi przyjemność, tylko sen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masakryczny tydzień... stało się tyle złego :cry::cry: jestem załamana tymbardziej, że boję się, że to sie szybko nie skończy, a wręcz problemów będzie coraz więcej. zbliża się przecież sesja, egzaminy i zaliczenia. strasznie się tego boję... nie mam nikogo, komu mogłabym o tym powiedziec.... nikt mnie nie wysłucha.. zero znajomych, zero przyjaciół, nikogo. boję się, że nie zdam. Nie mam sił sie uczyć, nie mogę się za to zabrać, bo mam takie silne lęki. jest strasznie :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dr. Psycho Trepens, mi również się już nie chce. Moja psychika pod każdym aspektem daje odwrotne odczucia do tych, jakie bym chciał. Mój własny mózg pokazuje mi środkowy palec. Postawiłem na jedną kartę i próbowałem chociaż popisać z pewną dziewczyną, która mi się podoba (albo raczej podobała do pogorszenia moich odczuć), ale przez moją nieudolność i coraz głębszą anhedonię chyba ją spłoszyłem, jak zresztą każdego człowieka. Mam już tego wszystkiego dość, nie wiem kompletnie co mam robić przez mój brak motywacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze myśli o tym, że na pewno nie zostanę zbawiony i spłonę w piekle mnie dobijają.
Skąd ta pewność? Ja też mam poczucie, że Bóg jest na mnie nieźle wk***iony. Pewnie od gniewu ma aż całą gorącą twarz i nie może się doczekać, żeby tylko mnie potępić.

Ale...dlaczego mam wierzyć temu swojemu poczuciu? Gdy widzę spokojną taflę jeziora. Gdy słyszę spokojną muzykę - to mi się jakoś kłóci z taką wizją gniewnego, wk***ionego i potępiającego Boga...

Nękają mnie takie myśli, ale nie sądzę, żeby one były wiarygodne...

Gorzej, że odpowiedni prozelita byłby pewnie w stanie u mnie je nasilić do tego stopnia, by mnie przekabacić do swojej chorej (?) ideologii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nvm, już sam nie wiem. W gorszych chwilach obwiniam to co nie na Ziemi o moje dziwaczne stany emocjonalne. Jednak po pewnych rozmyślaniach doszedłem do wniosku, że nie po to mnie stworzył, abym tylko cierpiał i został potępiony. Nadal nie rozumiem sensu wszystkiego, ale wiem, że jak na razie muszę czekać i nie robić nic głupiego. Oby mi się to utrzymało, bo moje samopoczucie często się zmienia ze złego na bardzo złe i vice versa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nvm, już sam nie wiem. W gorszych chwilach obwiniam to co nie na Ziemi o moje dziwaczne stany emocjonalne. Jednak po pewnych rozmyślaniach doszedłem do wniosku, że nie po to mnie stworzył, abym tylko cierpiał i został potępiony. Nadal nie rozumiem sensu wszystkiego, ale wiem, że jak na razie muszę czekać i nie robić nic głupiego. Oby mi się to utrzymało, bo moje samopoczucie często się zmienia ze złego na bardzo złe i vice versa.
Jakie masz stwierdzone zaburzenia? Co to jest za lek ta sertralina?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nvm, oprócz Aspergera, który w tej sprawie nie ma nic do rzeczy to tak właściwie nic. Psychiatrę mam dopiero 11 stycznia, a poprzednia wizyta była chyba jakoś w listopadzie, a wtedy było trochę lepiej. Efek mi nikt nie podaje, tylko słyszę bardzo ogólnie depresja i nerwica, bez żadnych konkretów.

Sertralina to lek antydepresyjny z grupy SSRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nvm, oprócz Aspergera, który w tej sprawie nie ma nic do rzeczy to tak właściwie nic.
A jak się objawia Twój Asperger? Pytam, bo akurat Asperger mnie interesuje ;) Znam osobiście kogoś z tym (już niemal pewna diagnoza) i sam prawdopodobnie wykazuję pewne cechy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nvm, moje objawy to:

 

- Problemy z nawiązywaniem nowych znajomości - Nie wiem o czym mam z ludźmi rozmawiać, a gdy spróbuję to zazwyczaj mnie ignorują. Najczęściej różne relacje społeczne powstawały, gdy drugi człowiek sam i z własnej woli zaczął do mnie rozmawiać. Również nie wiem dlaczego, ale łatwiej mi coś powiedzieć do wielu osób, niż do jednej konkretnej. Mam również problemy z empatią oraz podobno z rozpoznawaniem emocji (Myślałem zawsze, że nie, ale rodzina mówi, że tak. Za bardzo nie mam porównania, bo nie wiem jak z tym jest u innych ludzi)

- Obsesyjne zainteresowania - w moim życiu były to kolejno: pogoda (w drugiej klasie szkoły podstawowej oglądałem każdą prognozę pogody, programy przyrodnicze, czytałem dużo na temat w internecie), polityka (w szóstej klasie szkoły podstawowej czytałem programy polityczne, oglądałem polityczne programy telewizyjne, słuchałem wykładów polityków itd.), programowanie (głównie w pierwszej klasie gimnazjum), szachy (połowę 2 i 3 klasy gimnazjum, całymi dniami rozgrywałem partie szachowe przez internet, czytałem książki o tematyce szachowej, oglądałem poradniki, właściwie przez całe dnie zajmowałem się tylko i wyłącznie szachami), jeszcze po drodze były różne kolekcje itp.

- Zaburzenia mowy - stereotypia słowna (w dzieciństwie nadmiernie powtarzałem pewne zdania i słowa, które mi się spodobały, tak często, że rodzina miała tego dosyć), trudności w rozumieniu ironii, żartu i sarkazmu oraz przez większość życia towarzyszyło mi zacinanie się

- Zaburzenia integracji sensorycznej - nadwrażliwość na dotyk (nie toleruję większości ubrań, jak np. jeansy, swetry, większości ubrań galowych) i temperaturę otoczenia (niewielki chłód powodował u mnie zawsze duże drgawki), podobno jeszcze na dźwięk, ale tutaj nie mam zbyt dobrego porównania z innymi

- Trudności w akceptowaniu zmian - nienawidzę wychodzić z domu oraz również wyrzucać przedmiotów, ponieważ wszystko, to dla mnie pewna pamiątka (oprócz oczywistych śmieci) oraz nie lubię, gdy mi ktoś przerywa

- Niezgrabność ruchowa - Może nie mam jakiś większych problemów ruchowych, ale zawsze sprawiało mi problem wiązanie butów (zbyt precyzyjne, podczas wiązania mam uczucie, jakby przechodził przez moją rękę prąd) oraz jazda na rowerze (nadal nie potrafię).

- Perfekcjonizm - W trzeciej klasie szkoły podstawowej podczas obiadów w stołówce zawsze ustawiałem się na koniec kolejki i przeglądałem sztućce w poszukiwaniu idealnych, ponieważ prawie wszystkie wydawały mi się brudne. Miałem dwa kubki, w których piłem herbatę (teraz tylko jeden, mama mi stłukła :why:), pewną grupę kubków do picia napojów mlecznych oraz soków i również były kubki, z których za nic nie chciałem pić. Dbałem również zawsze o higienę rąk i nie potrafiłem zaakceptować porażki.

- Inne - nigdy nie użyłem pewnego słowa codziennego użytku tylko dlatego, że mi się nie podoba (nawet go tu nie napiszę), specyficzny pogląd na świat, w myśleniu kieruję się schematami, natrętne myśli, fobie (zaczęło się kiedy miałem 6 lat od strachu nawet przed bardzo lekkim wiatrem), problem z wyrażaniem uczuć, problemy z używaniem mowy niewerbalnej (mimika, gesty), niechęć do bliskich relacji z ludźmi spoza rodziny oraz właściwie wszystkie moje teraźniejsze problemy psychiczne to skutek uboczny Zespołu Aspergera

 

Jakbyś miał jakieś pytania to pisz. Chodzę na terapię grupową dla ludzi z Aspergerem, a więc mógłbym porównać Twoją sytuację nie tylko ze mną, ale również z innymi zdiagnozowanymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×