Skocz do zawartości
Nerwica.com

gosia17

Użytkownik
  • Postów

    609
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

2 539 wyświetleń profilu

Osiągnięcia gosia17

  1. Hej, Po jakim mniej więcej czasie bupropion zaczyna działać na depresję? Mam go mieć włączonego, raz chyba brałam go kilka lat temu, ale nie pamiętam jak się na nim czułam.
  2. Po jakim czasie zaczęliście czuć efekty brania kariprazyny? Właśnie została mi ona dołączona do Latudy.
  3. Chciałam Cię jeszcze zapytać czy to możliwe, że Latuda w niskiej dawce (18.5 mg) działała na mnie lepiej antydepresyjnie niż wyższa dawka rzędu 37mg bądź 55.5mg? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
  4. Nie. Nie słyszałam o czymś takim. Brałam tylko Akineton, propranolol i trittico i nie pomogły oczywiście, bo jestem strasznie lekooporna. Dlatego jestem w szoku, że w ogóle Latuda daje mi coś pozytywnego.
  5. Cześć biorę Latude jakieś dwa tygodnie, od tygodnia w dawce 37mg. Początkowo zaktywizowała i podniosła lekko nastrój, ale jakby tylko chwilowo. Czy 74mg może zadziałać jeszcze bardziej aktywizująco? Trochę boje się akatyzji, bo jestem lekooporna i akineton, propranolol i trittico nic na to nie pomagają.
  6. No i wysokie ryzyko samobójstwa ma dowiodzić Twojemu ciężkiemu stanowi, gdzie nie raz czytałam o tym, że w ciężkiej depresji chory nawet na samobójstwo nie ma siły. Ja też wielokrotnie prosiłam lekarza o leki, których jeszcze nie próbowałam i sugerowałam różne opcje. Ale co z tego skoro jestem lekooporna i nic nie działa? A przy lekoopornej depresji ryzyko samobójstwa wzrasta SIEDMIOKRTONIE. I jak w niej tkwisz latami tak jak ja to skąd brać siłę do dalszej walki? To nie epizod to nieustająca wieloletnia męka. Użytkownik, któremu odpowiadałaś to co cytowałam jest mi nieco znany z tego forum i pamiętam, że jest też bardzo lekooporny, nie czeka na cud. Nawet aktywność na tym forum w różnych wątkach poświadcza, że na tyle na ile ma sił szuka odpowiedzi i rozwiązania na swoje problemy. Nie wiem w jakim stanie byłaś ale założyłam że skoro nie zrozumiałaś tej wypowiedzi na którą udzieliłaś taka a nie inną odpowiedź to po prostu nie doświadczyłas tego, bo nie umiem sobie wyobrazić że mogłaś doświadczyć a potem okazać za grosz empatii i zrozumienia. Nie znam Cię, pewności nie mam, ale czytałam wiele Twoich komentarzy i wiem, że racji mi nie przyznasz.
  7. Ja mam borderline, ale to nie przeszkadzało pani profesor z kliniki mnie zgłosić.
  8. Niby pierwszy pacjent miał dostać esketamine z początkiem września, ale pewnie jak to zawsze bywa jest obsuwa i to była zbyt optymistyczna data.
  9. Można jednocześnie na ten lek czekać i być w tak ciężkim i przewlekłym stanie, że nie da rady mieć innego spojrzenia niż "to mi i tak nie pomoże, bo nic nie pomaga". Pewnie nie byłaś w takim stanie czego Ci zazdroszczę. Warto jednak pamiętam, że w najgorszych, ciężkich depresjach choroba całkowicie zmienia nasz sposób myślenia i choćby nie wiem jak się by człowiek starał to nie jest w stanie patrzeć i myśleć inaczej.
  10. Jestem w tej klinice i nadal czekam na esketamine. I nadal nic nie wiem. Jeden lekarz dyżurny mówił o końcu października. Ciężko czekać. Dwa miesiące w szpitalu polegające na samym czekaniu.
  11. Jestem obecnie w klinice w Lublinie. Choruje na ciężka depresję lekooporna. Wypróbowałam praktycznie wszystkie leki psychiatryczne. Ponadto dwie serie EW w ostatnim 1.5 roku. Profesor, kierownik kliniki złożyła papiery do funduszu, by była możliwość podawania mi esketaminy. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jestem zdesperowana i bardzo ciężko mi czekać w tym stanie. A jeszcze nic niewiadomo jak długo może to potrwać i czy się w ogóle zakwalifikuje. W miarę możliwości postaram się tu pisać o postępach w tym kwestii, być może znajdzie się osoba, która będzie potrzebować takich informacji.
  12. gosia17

    [Lublin]

    Co porabiasz w tym pięknym mieście oraz co Cię sprowadziło na to forum?
  13. gosia17

    [Lublin]

    Hej, mieszkałam 7 lat w Lublinie, nadal tam czasem bywam i mam nadzieję, że w przyszłości wrócę do tego miasta, gdy już znajdę sposób na moja depresję. Kto z Lublina?
  14. To ciekawe jak niektore rzeczy triggerują myśli natrętne typu "objedz się" oraz znane mi dobrze napięcie. Wystarczy, że się przejem lub nie zjem satysfakcjonującego wg mnie posiłku, który uznam za smaczny i juz te myśli zaczynają bombardować "objedz się, poczujesz ulgę, będzie ci przyjemniej". Tak działa nałóg i tyle.
  15. W Lublinie w szpitalu neuropsychiatrycznych "psycholog" próbowała mnie wpędzic w poczucie winy, że uprawiałam seks przed ślubem i dopoytwala czy nie mam poczucia winy, gdzie ja ateistka. No "xd" tylko można dać, bo nie wiem jak to skomentować. W klinice pomoc psychologiczna też była żadna, współlokatorka z sali była wpędzona w poczucie winy z racji chorowania i miała z tego powodu myśl natrętne i ataki histerii. Trudno o dobrego psychologa/terapeute a o wiele trudniej w publicznej placówce psychiatrycznej.
×