Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

nie chce mi się, jestem padnięta. nie chce mi się o nic starać, o nic walczyć, wszystko jest takie trudne i tak jestem najgorsza, tylko czekam aż to wszyscy odkryją (to nie jest prawda.). nie wiem nie wiem, najprościej byłoby umrzeć, ale też umierać wcale nie chcę w stu procentach. nie mam sily wszystko mi jedno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego jak się coś dzieje złego to zawsze się to kumuluje żeby przygnieść człowieka i wbić w ziemię

wiem już czemu mówi się 'nieszczęścia występują parami'

gówniane jest to życie i niesprawiedliwe i nie mam na nic wpływu zawsze pod górkę a za górą jeszcze większa góra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uff jak gorąco puff jak gorąco. Życie jest jak lokomotywa pędzi i pędzi i nie może się zatrzymać uciekają godziny minuty i dni , a ja stoję w miejscu a raczej kręcę się w kółko w moim świecie " boli mnie, boję się , nie dam rady i nie zasługuję" ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bei, Spaidermessiah, widze, ze nie tylko u mnie sesja w tym roku zapowiada sie fascynujaco.

 

Decevante, Wszystkiego Najlepszego :smile:

 

Progressive, szkoda gadać. U mnie w dodatku wymyślili sobie poprawkowa w lipcu (zawsze była we wrześniu).

 

Decevante, wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia (psychicznego i fizycznego ;) ) :smile: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Progressive, nie mogę im powiedzieć.

Chyba bym umarła zanim bym skończyła mówić.

 

Jeśli poproszę o zwolnienie to też wszyscy będę wiedzieć, ze to od psychiatry.

W ogóle nie ma podstaw do zwolnienia, skoro chodzę na zajęcia (chociaż ostatnio nie za często się pojawiam), to powinnam dać rady zaliczyć.

Nie mam zdiagnozowanej depresji :roll: , powinnam dać rade się ogarnąć.

Cały czas myślę że to moja wina, że to lenistwo..., psychiatra tez pewnie tak pomyśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z babką jest coraz gorzej.

Od kilku dni perfidnie śmierdzi w całym mieszkaniu. Nie dość, że fekaliami, to jakąś zgnilizną - to stara, nieczyszczona od ponad sześciu lat lodówka. Nie sprząta ani trochę, ostatnio uwaliła nam farbą całą łazienkę - jak po każdym malowaniu. Nic nie da się z nią zrobić. Gdyby to ode mnie zależało - choć to chamskie i zostanę za to skrytykowana - pewnie by jej w tym mieszkaniu nie było. No chyba że za ultimatum: albo zachowuje się po ludzku, albo niech idzie mieszkać ze swoimi dziećmi, które to chętnie żyją za jej pieniążki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bei,tak Ci się wydaje. Bo mi też się tak wydawało. Psychiatra Cię wysłucha,może zapisać leki i skierować na terapię. Nie pomyśli, że to lenistwo, jeśli zmagasz się z tym od dawna i nauka i cała reszta to dla Ciebie wysiłek.

No, z tym zwolnieniem to gorzej. Ale świadomość społeczna jest już większa i patrząc na zwolnienie od psychiatry nie pomyślą:walnięta jakaś.

Jednak radzę się zebrać w sobie i poczuczyć,dostaniesz zwolnienie,zaczenisz się zsama przed sobą usprawiedliwiać ,przestaniesz robić COKOLWIEK i będzie gorzej. Wiem, łatwo się mówi... Ale na konsultację do specjalisty się wybierz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu zaczyna mi odwalać. Bardzo chciałam iść na koncert w sobotę, ale właśnie się dowiedziałam, że moja przyjaciółka nie może iść. Mam opcję iść z, że tak powiem, dalszymi znajomymi i zaczynam się wykręcać. Nie no ja po prostu nie wierzę. Przecież już było dobrze, z chęcią wychodziłam, i to z ludźmi których ledwo znałam! Mam wrażenie, że ci znajomi mnie nie lubią i wolą iść sami. Boję się, że nie będę miała o czym z nimi rozmawiać, albo, że będą rozmawiać między sobą a mnie oleją. No nienawidzę siebie w tym momencie :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę moich starych.

Nigdy nie dojeżdżali, wiecznie blisko- szkoda, studia (stancja), praca.

 

W dupie mają, że wstaję po 5, w dupie mają, że chcę się wyspać. Ważne, że ONI mają blisko wszędzie.

Skurwysyny.

 

Czekam na dzień, aż będę w stanie sama stanąć na nogi i rzygnę na nich, wypnę się.

Skurwysyny, tylko potrafią kląć i się drzeć.

 

Jakoś u innych koleżanek dojeżdżających jest szacunek, tylko u mnie w domu pierdolenie,że na stancje nie dadzą, bo "to były inne czasy kiedy oni studiowali"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że ci znajomi mnie nie lubią i wolą iść sami. Boję się, że nie będę miała o czym z nimi rozmawiać, albo, że będą rozmawiać między sobą a mnie oleją.

 

Mam wrażenie, że Twoja choroba baaaardzo nie chce, żebyś tam poszła, bo będzie tracić nad Tobą kontrolę. Dlatego mózg podsyła kolejne wymówki.

 

Nawet jeżeli Ci znajomi faktycznie Cię nie lubią (btw - w jaki sposób to sprawdziłaś?), to zwróć uwagę, że opierając się na opinii innych, a nie swojej, nigdy nie będziesz szczęśliwa.

 

Jeżeli nawet nie będą z Tobą rozmawiać, to co złego się stanie? Zjedzą Cię? Nie masz obowiązku bycia duszą towarzystwa i podtrzymywania rozmowy, to wyjście na koncert a nie dyskusja w kole filozoficznym.

 

Sama piszesz, że bardzo chcesz iść na ten koncert. Nie myśl o tym. Idź na koncert. Proste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fugu, dzięki wielkie za odpowiedź. Ciągle się tym zadręczam. Bo to jest chore! Ile ja tu postów napisałam, że trzeba się otworzyć na ludzi, wyjść z domu? Chyba wtedy zapomniałam jakie to uczucie. Te głupie uczucie kiedy ja NIE MOGĘ wyjść bo wiem, że będę się kiepsko z nimi bawiła. No ale jak mogę tak myśleć kiedy niejednokrotnie w tym roku udowodniłam sobie, że potrafię się z ludźmi dobrze bawić. Chwilami miałam ochotę wyśmiać te moje dawne tłumaczenie się introwertyzmem. I znowu robię to co kiedyś! Mam ogromną nadzieję, że to chwilowa kiepska forma psychiczna z powodu przeziębienia... A jak nie? Co jeśli nie? Nie zniosę więcej depresji, no po prostu nie zniosę! Boję się tego uczucia jak cholera. Ze strachu dzisiaj wbiłam na google i próbowałam znaleźć jakiegoś psychoterapeutę na nfz u mnie w mieście, ale nic konkretnego nie znalazłam. Chociaż pewnie i tak bym tam nie dotarła.

Za to zrobiłam jakiś krok w kierunku pozbierania myśli. Otworzyłam worda i zaczęłam pisać co mi dzisiaj leży na duszy. Wyszło tego więcej niż się spodziewałam, aż musiałam przerwać żeby nie wyczerpać wszystkich tematów pod pierwszą datą. Mam nadzieję, że będzie mi się chciało codziennie pisać. Całkiem przyjemne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bei,tak Ci się wydaje. Bo mi też się tak wydawało. Psychiatra Cię wysłucha,może zapisać leki i skierować na terapię. Nie pomyśli, że to lenistwo, jeśli zmagasz się z tym od dawna i nauka i cała reszta to dla Ciebie wysiłek.

No, z tym zwolnieniem to gorzej. Ale świadomość społeczna jest już większa i patrząc na zwolnienie od psychiatry nie pomyślą:walnięta jakaś.

Jednak radzę się zebrać w sobie i poczuczyć,dostaniesz zwolnienie,zaczenisz się zsama przed sobą usprawiedliwiać ,przestaniesz robić COKOLWIEK i będzie gorzej. Wiem, łatwo się mówi... Ale na konsultację do specjalisty się wybierz.

 

papillon24, leczę się ;).

Byłam na dwóch wizytach u psychiatry, dostałam leki i skierowanie na psychoterapię.

Mam zdiagnozowaną nerwicę natręctw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!!!! u mnie lęki jako tako się wyciszyły .Martwię się tylko co będzie jak nie będę miał pieniędzy na kolejne prywatne wizyty po prostu nie mam ubezpieczenia płace horrendalne ceny za leki i wizyty u lekarzy płace za coś choć nie wiem czy mi to pomaga.Teraz rozpocząłem terapie odwykową od alkoholu.Teoretycznie każda poradnia ma lekarza psychiatrę który bezpłatnie w ramach leczenia odwykowego może przepisać leki przeciwdepresyjne i uspokajające.Niestety "mądra" pani doktor w jednej z czołowych warszawskich poradni nota bene dr.nauk medycznych zaoferowała mi leczenie w postaci 50 mg Pramolanu na dobe!!! czujecie to?? na dobe!!! .Na osobe tak lękliwą bezsenną i depresyjną jak ja 50 mg .Pomijając moją wagę około 95 kg to koszmarnie mała dawka. Zastanawiam się nad zmianą przychodni może trafie na bardziej ogarniętego specjlaliste.Jeżeli ktoś relacjonuje lęki niepokój i myśli okołodepresyjne jak do cholery można nie przepisać choćby większej dawki Pramolanu.Do tego robiła mi wymówki że nie mam ubezpieczenia (choć leczenie alkoholików jest bezpłatne).Eh co za życie ..........................

 

-- 12 cze 2014, 00:43 --

 

dodam że psychiatra prócz alkoholizmu stwierdził Zaburzenia Osobowości i Zaburzenia Lękowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co za chooooojniaaaaaaaaaaaaa lalalaa, nie wierze ze jeszcze zyje, ale jak widac organizm tak latwo sie nie poddaje..od rana glowa napieprza, czuje ze migrena ale bez mroczkow, wiec juz nie wiem co to jest, moze cos innego, kurva ja chce rezonans, ale nie mam kasy, do tego mrowi mnie od wczoraj prawa reka i na plecach okolice prawej lopatki, wiec nakrecam sie ze to stan przedudarowy/zawalowy, najs...i jeszcze ta cholerna egzema rowniez po prawej stronie na dekolcie, nie wiem co to jest, bo nigdy na nic nie bylam uczulona, wyskoczyly jakies pekajace wodne bable, bleeeeeeeeee ja nie chce, czuje sie dzis jakbym miala zaraz 'zejsc' kurva.......BU

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem walnięta w łepetyne, czuję, że nie wiem, o co wogóle chodzi na tym świecie, jestem wśród ludzi ale jakby obok nieobecna...obecna ciałem tylko i wyłącznie, nie chcę tak sie czuć a jakos tak bezsensu jest od zeszłego tyg, szczególnie w pracy jestem myślami gdzieś indziej i nie umiem sie skupić na danej chwili.

mam ochotę krzyczeć wyjść i uciec :why: co się znowu ze mna dzieje :hide: jestem słaba

nie mam życia w sobie, może to chwilowo jestem na zakręcie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×