@KarinaMarina, jak ja Cię dziewczyno rozumiem. Czytając Twój wpis przypominają mi się moje pierwsze mikołajki w szkole. Wiadomo, w wyborze prezentu dzieciom pomagali rodzice. Moi starali się, aby w prezencie była maskotka, jakieś fajne słodycze. A wtedy były czasy komuny, nie było wielkiego wyboru w sklepach, ale w ustalonej kwocie udało się coś wybrać. A co ja dostałam ? Same słodycze i to z takich najzwyklejszych. I też było mi przykro. Ale ja w tym widzę drugie dno. Nie chodzi o wartość prezentu, tylko o to, że ktoś nie postarał się. W twoim przypadku może faktycznie koleżanka była biedna, a chciała dobrze. Ale może jest Ci przykro, bo jak dajecie sobie prezenty w grupie i inni są zadowoleni, a Ty nie, to myślisz sobie, że Twój darczyńca nie postarał się, nie zależało mu, żeby sprawić Ci przyjemność. Ale czy to taki problem na imprezie firmowej ? A sweter zawsze się przyda