Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie wyjątkowo chujowy dzień. Dawno (ze 5 miechów?) tak źle się nie czułem. Weekend w sumie też. O dziwo kolejna zmiana objawów, dotychczas poranki były spoko, wieczorki złe, a przez ostatnie 2 dni dokładnie odwrotnie - im później tym lepiej. Wczoraj po 22 wpadłem nawet w euforię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zjebnerwicowy, lepiej późno niż wcale (jeśli chodzi o euforię) :mrgreen:

A tak poza tym to zmiany są zawsze lepsze niż stagnacja. Może niedługo rano też się będziesz dobrze czuł ;)

 

Vett, ja już sama nie wiem, co mam ze sobą zrobić :( Nic na mnie nie działa i nic mi nie pomaga. A ja już nawet za bardzo nie lubię palić.

I uświadomiłam sobie, że jedna pastylka ma tyle nikotyny co 5 papierosów. Nic dziwnego, że się jak potrącona ostatnio czułam. Nie wiem, czy je brać czy co :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., myślę, że nie warto brać tych nicorette i in.

A nie masz tak, że jak sobie mówisz, że kończysz z paleniem i faktycznie chcesz rzucić, to Cię ciągnie jeszcze bardziej ? Ja tak właśnie mam. Może jak naprawdę masz ochotę, to sobie zapal tego jednego papierosa. Tylko dobrze by było żebyś nie miała tej paczki całej przy sobie, bo na bank będzie jeden za drugim i lipa. Długo palisz ?

 

Zmarnowany dzień. Ni to się nauczyłam, ni to wyspałam, dupa :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izzie, 8 lat palę. Chwilowo nie mam swoich fajek. Mam palącego kumpla, którego widuję praktycznie codziennie.

Jak go za dużo zaczynam opalać to mu kupuję paczkę albo się dorzucam :mrgreen:

 

Każda próba rzucenia wywołuje u mnie stres, a stres sprawia, że chce mi się tym bardziej palić :mrgreen:

Chociaż teraz jest tak bardziej na luzie. W sumie nie wiem, czemu dziś zapaliłam :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zjebnerwicowy, lepiej późno niż wcale (jeśli chodzi o euforię) :mrgreen:

A tak poza tym to zmiany są zawsze lepsze niż stagnacja. Może niedługo rano też się będziesz dobrze czuł ;)

 

Pewna namiastka normalności, że tak powiem, chociac przez te +/- 3h. Dzisiaj w zasadzie poprawę zacząłem odczuwać od około 20:20. Nie wiem czemu, samo przeszło albo co nie wykluczone, czosnek pomaga (wczoraj poprawa zaczęła następować po dokładnie tym samym czasie od spożycia 0,5 ząbka - wtf?). W każdym razie, mogę przynajmniej w spokoju posiedzieć przed kompem i wyżyć się w BF. Fragi czekają :D

 

A skądinąd zauważyłem, iż zaczyna wytwarzać mi się zespół hipochondrii skupionych wokół chorób OUN. W ciągu paru dni poznałem już z kilkanaście, wespół z wiedzą dotyczącą objawów, diagnozy, itd. A że szybko się uczę i dobrze pamiętam takie duperele - zaczynam się zamieniać w pseudo-neurologa. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech.

 

Nie czuję się dobrze. Nawalają mnie ostatnio silne ataki lęku :/ W ciągu ostatnich dwóch tygodni dwa razy uciekałem - masakra. Dzisiaj też miałem silny atak, ale dla odmiany wytrwałem. Co najgorsze w najbliższym czasie będę musiał znowu mierzyć się z lękotwórczymi sytuacjami - ale lipa :/

 

Kurcze, mam wrażenie że jakby coraz mniej mi się chce walczyć a bardziej uciekać. To jest tak nieprzyjemne uczucie, ten lęk, że ja naprawdę się zmuszać potrzebuję. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że jak się nie będę zmuszał to moje życie będzie "zdecydowanie-nie-takie-jakie-chciałbym-żeby-było". Strasznie mnie to wkurza, że nie mogę być taki jakbym chciał.

 

-> zjebnerwicowy

 

Podoba mi się Twój podpis. Rozwal tą beznadziejną nerwicą.

 

-> L. E.

 

Przesyłam duchowe wsparcie dla wzmocnienia wewnętrznych sił potrzebnych do rzucenia palenia..

 

Pozdrawiam wszystkich "zlęknionych".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Molko, witaj człowiecze z mego miasta! czekanie na atak, w moim wypadku, powoduje, że on nie nadchodzi. natomiast kiedy zapominam o istnieniu nerwicy, jestem w pełni spokojny i czymś zajęty to wtedy mnie łapie. dlatego czasem sobie myślę, że wolę go oczekiwać niż przypadkiem zapomnieć o jego egzystencji :/

Ano witaj.;-))

No ba jak czekam na atak to go nie ma , nadchodzi jak jestem zrelaxowana i o nim nie pamiętam cfaniak .Czasem mam wrażenie że się nakręcam ale to nie tak , to te natrętne myśli mi spokoju nie dają. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×